Skocz do zawartości

Bastuś z Bratko

Użytkownicy
  • Postów

    311
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Treść opublikowana przez Bastuś z Bratko

  1. Nie wiedziałem, dzięki za informację. Jednak to na co chciałem zwrócić uwagę w poprzednim poście to fakt, że jeśli ktoś nic z czegoś nie ma to prawdopodobnie nie będzie się o to troszczył. Jeśli chcemy mieć rybne łowiska to trzeba stworzyć system w którym zarobki właściciela zależą od ilości ryb w łowisku. Jeśli pieniądze wpadają niezależnie od tego czy ryby są czy nie to nie ma co oczekiwać, że ktoś zamiast obejrzeć „Taniec z gwiazdami” będzie wypatrywał wśród chmar komarów czy przypadkiem ktoś nie kradnie mu ryb. W obecnym systemie PZW i strażnicy nic nie zyskują troszcząc się o ryby więc mają je w nosie... Zdarzenia losowe to raczej na pewno nie są bo ma to miejsce zbyt często w stosunku do innych odcinków. Śnięcia ryb na pewno są czymś powodowane(nic nie dzieje się bez powodu). Pytanie czy mamy na nie wpływ czy nie? Jeśli w deszczu który spada jest coś szkodliwego bo na Ukrainie dostają się do atmosfery jakieś brudy to faktycznie nic nie zrobimy ale jeśli ktoś wylewa szambo do rzeki korzystając z podniesionej brudnej wody to jednak coś można zrobić. Tutaj wracamy do poprzedniego punktu- PZW nic nie zyska szukając winnego ale za to straci czas, który może wykorzystać na przyjemniejsze zajęcia niż szwendanie się po sądach.
  2. Na zatrucia nie wpłynie, ale im szybciej PZW upadnie tym lepiej. Temu (nowo)tworowi nie zależy na rybności wód bo ma monopol i ludzie i tak mu zapłacą bo chcą wędkować a nie mają alternatywy. Należy stworzyć mechanizm w którym gospodarzowi opłaca się dbać o łowisko. Mechanizm taki powstaje np. przy dużej konkurencji bo poszczególni właściciele walczą o klienta. Więcej ryb--> więcej klientów--> więcej kasy!!! Odnoszę wrażenie że również PSR-owi nie zależy na tym żeby złapać kłusoli. Widziałem ich kontrolę na Czarnej Sędziszowskiej gdy powolutku, pomalutku spacerowali od jednego wędkarza do drugiego prosząc o dokumenty- przecież to nie ma sensu! Każdy kłusol już dawno zwiał a jaki sens ma kontrolowanie „prawilnych” wędkarzy?! Podobnie wyglądało to na Cierpiszu gdy wjechali na sam koniec zbiornika tak jakby chcieli zakomunikować wszystkim kłusolom: ”Uciekajcie!!!”. Jeśli nie dostają żadnej premii za rybność wody czy złapanych kłusoli to nie można oczekiwać że będą wkładali zbyt wiele energii w walkę z patologią. Trzeba wprowadzić mechanizm, który nagradza finansowo strażników i PZW za „polowania” na kłusoli. Mój prosty, autorski pomysł jest następujący(prawdopodobnie PZW natychmiast okrzyknęłoby go niemożliwym do zrealizowanie...). Za każdy przypadek kłusownictwa zmniejszającego ilość ryb w wodzie(jak ktoś łowi bez karty albo brodzi na stawach w Trzcianie mechanizm ten nie obowiązuje) poza karą finansową rekwirujemy sprzęt służący do połowu(sprzęt w domu zostawiamy w spokoju) i wystawiamy na sprzedaż przez licytację. Połowa tak pozyskanych pieniędzy idzie do PZW a połowa do strażników. Prosty pomysł pokazujący mechanizm zachęcający do łapania kłusoli. Gdybym ja był strażnikiem i dostawał premię naliczaną według takich zasad to popadłbym w pracoholizm! PZW również by na tym zarabiało więc opłacałaby się im w końcu walka z kłusolami. W obecnym systemie strażnik czy czołga się po pokrzywach czy pierdzi w fotel w Honkerze dostaje to samo, więc należy oczekiwać, że będzie szedł po najmniejszej linii oporu. PS Nie spodziewam się, że zostanie to kiedykolwiek wprowadzone, ale miło pomarzyć...
  3. Albo tam po prostu nie ma już co zdychać bo wszystko jest wytrute. Byłem tam wczoraj i przedwczoraj i nie było wcale więcej trupów niż dzisiaj. Gdy zaczynałem tam wędkować jakieś 10lat temu to rzeka żyła. Brzany furkotały, bolenie tłukły a klenie się spławiały. W tej chwili to jest pustynia.
  4. Też byłem dzisiaj w okolicach kładki Terliczkowej i faktycznie martwe ryby spływają. Nie są to może ilości hurtowe, tak jak to bywało w przeszłości, ale sporo brzan padło(głównie drobne 30 centymertowe) ale była też jedna w okolicach 70cm. Poza tym sporo drobnicy różnych gatunków. Ten odcinek dostaje regularnie po dupie po każdej ulewie. Woda podnosi się i następnego dnia można obawiać się "pożogi". Nie wiem czy to ktoś spuszcza jakiś syf do rzeki czy woda wypłukuje z okolicznych pól uprawnych jakieś trucizny, ale faktem jest, że z rybnego odcinka robi się pustynia.
  5. Co to za ryba @muzzy123? Certa?
  6. Jeśli chodzi o Stary San w Hurku to polecam obejrzeć film z kanału Lucio(ten film akurat jest bardzo sympatyczny i nie powinien budzić żadnych negatywnych emocji, niestety nie są to połowy spinningowe) https://www.youtube.com/watch?v=pyY6h8TqbeQ
  7. Wydaje mi się że jednak tych zawodów w sobotę nad Tuszymką nie ma(o ile mówimy o tych samych zawodach...). Jeszcze niedawno w kalendarzu PZW Rzeszów pod datą 18.07.2015 widniały zawody z cyklu GPX Sekcja Muchowa które faktycznie miały odbyć się nad Tuszymką,ale w tej chwili można przeczytać, że jednak odbędą się nad Wisłoką. http://www.pzw.org.pl/rzeszow/wiadomosci/105752/60/kalendarz_zawodow_2015
  8. Bastuś z Bratko

    Apokalipsa SANU

    Określenie księży mianem "czarnej mafii" jest bez wątpienia atakiem na Kościół(co łamie punkt drugi regulaminu). Najbardziej agresywny wydźwięk ma jednak zdanie ostatnie, które brzmi:
  9. Dlaczego "sprzedaną Tuszymką"? PS Lipienie w Tuszymce to raczej przedszkolaki.
  10. Troć, bo każdy pstrąg potokowy(Salmo trutta m. fario) to jednocześnie troć(Salmo trutta), ale nie każda troć to pstrąg potokowy:D
  11. Jeśli chodzi o te pstrągi z Irlandii to chyba nie bardzo można nazwać je potokowymi, bo są łowione w jeziorze. Bliżej im do troci jeziorowej niż pstrąga potokowego. Zresztą wg Wikipedii jest to osobny gatunek:Ferox trout - Wikipedia, the free encyclopedia
  12. No to mnie zmotywowałeś żeby jeszcze poszukać jakiegoś "lorbasa" nad Tuszymką. Byłem przekonany, że pstrągi nie przekraczają tam +-45cm a Twój post sugeruje, że może uchował się tam jeszcze jakiś "klocek". Szczerze powiedziawszy to wolałbym żebyś nie pisał na forum gdzie go zaciąłeś.
  13. Jeśli faktycznie tyle wyjadł to jest to raczej niejadek. Wychodzi 11,5kg ryb rocznie, czyli 30g dziennie.
  14. Pamiętać należy, że nad zbiornikiem w Kamionce organizowane są różne pikniki, festyny itp. Jak zlot pokryje się z taką imprezą to będzie tam dość tłoczno i głośno.
  15. Obawiam się, że nawet gdyby urzędnicy odpowiedzialni za ochronę przeciwpowodziową zrozumieli, że betonowanie rzek nie zwiększa naszego bezpieczeństwa to bardzo niechętnie zaprzestaliby tego typu działań. Gdyby okazało się, że najkorzystniej jest zostawić rzeki w spokoju to natychmiast cała masa urzędników straciłaby pracę. Podświadomie wyczuwają oni ten mechanizm i sami generują potrzebę swojego istnienia. Dopóki na regulacje rzek będą przekazywane pieniądze z UE lub z polskiego budżetu to urzędnicy na pewno znajdą miejsce gdzie mogą je wydać. Gdyby to mieszkańcy miejscowości X musieli wyciągnąć z własnej kieszeni Y złotych to wtedy trzy razy by się zastanowili czy ta regulacja jest potrzebna, a tak to sobie beztrosko wydają cudze pieniądze bo inaczej się "zmarnują"...
  16. Nie spodziewałem się, że kiedyś coś takiego przeczytam! Dla mnie to jest piękna wizja. Jak już kiedyś mówiłem PZW to organizacja skażona grzechem pierworodnym, która nigdy nie będzie działać efektywnie. Opiera się ona na absurdalnym założeniu, że jak właścicielem wody będzie nie jedna ale tysiąc osób to zaopiekują się nią tysiąc razy lepiej. Brzmi to intuicyjnie ale jest to oczywista bzdura, bo jak powiedział laureat Nobla z ekonomi Milton Friedman "Tam, gdzie właścicielem są wszyscy, tam nie ma właściciela". Kardynał Stefan Wyszyński powiedział z kolei(cytuję z pamięci) "Uczycie się za darmo, leczycie się za darmo to i pracować będziecie za darmo". W PZW łowimy za darmo(jakieś grosze dziennie...) to i łowimy nic nie warte ryby. Dlatego nie wierzę w długofalowy sukces Lipia pod opieka PZW. Jestem przekonany, że za kilka lat(max. 3/4) do głosu dojdą mięsiarze, którzy w demokratycznym głosowaniu zniosą te "głupie" górne wymiary karpia i zakazy zabierania szczupaków. Czy istnieje jakaś państwowa instytucja która działa skutecznie? Nie znam...
  17. "I znowu kusząca Kanada" faktycznie warto przeczytać. Starsze wydania tej książki można znaleźć na allegro za grosze(ja kupiłem za 2zł). W tej chwili czytam "Mongolia — wędkarski survival. Survival z ludzką twarzą". Jak dla mnie genialna.
  18. W książce "Pstrąg i Lipień" Błachuty i Zacharczyka jest przedstawiona hipoteza, że introdukcja lipienia udała się tylko w rzekach w których kiedyś już występował. Zatem możliwe, że powinniśmy mówić o reintrodukcji...
  19. To chyba nie jest dekompresja(wg definicji z Wikipedii). Po prostu gaz zgromadzony w pęcherzu pławnym po wyciągnięciu ryby z 14m zwiększył swoją objętość(około 2,5 razy), nie zmieścił się w brzuchy więc wyskoczył na zewnątrz. Ryba jest w stanie regulować ilość powietrza w pęcherzu ale potrzebuje na to czasu. Gdy wędkarz holuje rybę zbyt szybko ryba nie jest w stanie wypuścić nadmiaru gazy i pęcherz się powiększa.
  20. Dlaczego chcecie opiekować się Lipiem jako koło PZW? Przecież dzierżawa im się kiedyś skończy, możecie wystartować w przetargu i próbować wydzierżawić. Wtedy ustalicie zasady jakie chcecie i nie będziecie się oglądać na PZW.
  21. A ja polecam coś z zupełnie innej beczki- seria Dzika Polska. Czyli coś dla miłośników rodzimej przyrody. Niestety o rybach nic nie ma, ale jest np o Wiśle. Na zachętę proponuję odcinek o zimorodku: Lasy pełne życia - Szczęście z zimorodkiem - Telewizja Polska SA
  22. A istnieje realna szansa wprowadzenia takich zakazów czy jest to pytanie czysto teoretyczne? Ja jestem na TAK ale jak nie będzie miał kto tego kontrolować to mam wątpliwości czy efekt będzie widoczny. PZW należy zlikwidować bo jest to organizacja skażona grzechem pierworodnym a wody sprywatyzować wtedy na niektórych łowiskach będzie całkowity zakaz wędkowania inne będą opierać się na zasadach "złów i wypuść" a jeszcze inne będą traktowane jako źródło taniego mięsa i ich rybostan nie będzie się wiele różnił od obecnego.
  23. Dzisiaj ostatni dzień sezonu pstrągowego. Mój pożegnalny wypad niestety zakończył się sromotną porażką, ale patrząc na cały rok nie było źle. Niestety nie pobiłem swojego rekordu, ale ilość "trzydziestaków" była rekordowa(jak na moje możliwości...). Największy miał 37cm. Dodatkowo przekonałem się w tym roku do jigów(koguciki i gumki). Jedyną ich wadą jest chwytność- jeden pojedynczy hak to jednak nie to samo co dwie kotwiczki.
  24. Metoda polegająca na przekłuwaniu pęcherza ryby jest stosowana głównie przy połowie ryb głębinowych. Jest to taki odpowiednik dekompresji. Gdzieś kiedyś coś na ten temat czytałem na jerkbait.pl ale w tej chwili nie mogę znaleźć. Z tego co pamiętam innym rozwiązaniem jest wypuszczenie ryby tak aby mocno uderzyła o powierzchnię wody.
  25. Kolejne zdjęcie z cyklu "Syf nad rzekami pstrągowymi". Wielopolka w Okoninie(mogę się mylić nie zwróciłem uwagi na miejscowość) na przeciwko piekarni. W wodzie leży 9 worków po mące żytniej plus kilkanaście bochenków chleba.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.