Jeśli mogę. Dwa lata temu byłem w niemal identycznej sytuacji - gruntówki w kąt i chcę spina Po przeczytaniu masy stron również i tego forum, zapadła decyzja - okoniówka. Rybka wdzięczna, całoroczna (prócz okresu tarła) no i rzadko się wraca o kiju, co dla początkującego spinningisty jest dość istotne, żeby się nie zniechęcić. A jaka zabawa! Zatem zakupiłem Mikado Silver Eagle UFL (ultra fast light - bardzo szybki kijek, wklejanka) 260, 13 up i młynek ...a jakże, Spro Passion 710. Bardzo gorąco polecam ten kołowrotek - mistrz świata w relacji cena / jakość. Negatywne opinie o nim w internecie chyba nie istnieją. Żyłeczka 0,12 choć polecają raczej 0,14/0,16 i kilka pałeczek - ciężarków do bocznego troka, oraz małych główek. Troszkę paproszków - małych bądź bardzo małych twisterków i nad wodę. Pierwsze wyjście nad wodę, dwa okonki i już wiedziałem, że spinning to jest to. Efekty były jakie były, ale zabawa przednia. Całkiem sporo "pasiaków", w tym kilka takich 30 cm i troszkę przyłowu. Ogólnie na paproszki złowiłem 11 gatunków ryb. Od kiełbia wielkości palca (prawidłowo zapiętego z zauważonym przeze mnie braniem!) po wymiarowego szczupaka i suma 60 cm. A tak rybka na delikatnym kijaszku i żyłeczce 0,12 to frajda przeogromna, zwłaszcza dla takiego świeżaka. A jak mi się nudzi spacerować, czy chcę pokontemplować okoliczności przyrody, albo napić się złocistego napoju, to ściągam gumkę i zakładam co tam znajdę na brzegu, robaczka czy owada i chwilowo traktuję spina jako ultralekki pickerek No a po tych dwóch latach, właśnie tak jak koledzy pisali nastał czas na coś cięższego. W poniedziałek zamierzam nabyć siakąś "zanderówkę" (na sandacza). Naturalna kolej rzeczy. Zachęcam i życzę powodzenia!