Skocz do zawartości

Damian Ł.

Użytkownicy
  • Postów

    410
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7

Treść opublikowana przez Damian Ł.

  1. Szkoda, że udało mi się (jak dotąd) dotrzeć tylko na jeden Zlot - postaram się te straty moralne nadrobić w przyszłym sezonie Pozdrowienia dla całej ekipy "herbatników" ze Zlotu
  2. Przykro mi koledzy, ale nie będę się mógł pojawić na Zlocie - mężczyźni chcący uchodzić za dżentelmenów nie mówią/piszą o pewnych sprawach, więc nie będę się rozwodził na temat przyczyn absencji. Życzę wszystkim uczestnikom Zlotu miłej i bezpiecznej (zatrucia pokarmowe ) zabawy, owocnych rozmów kuluarowych, oraz dużej ilości jedzenia :beer:
  3. Damian Ł.

    Co z tym karasiem?

    Cieszę się kolego, że mi "uświadomiłeś" to, co wiedziałem już jakieś 15 lat temu - ale nadal się z Tobą nie zgadzam - zarybienia niewiele pomogą, a czasem wręcz szkodzą (patrząc na przykładzie np. pstrąga potokowego) - liczy się ochrona biotopu, oraz eliminacja gatunków inwazyjnych: karasia srebrzystego, sumika karłowatego itp. - wymienił bym jeszcze 3 znacznie większe gatunki niedrapieżne, ale niestety naraził bym się tym stwierdzeniem wielu osobom na forum Karaś (również złocisty) jest rybą na tyle plenną, że wystarczy mu po prostu nie utrudniać życia "planowaną gospodarką zarybieniową PZW" - a utrzyma się i rozmnoży bez problemu.
  4. Damian Ł.

    Co z tym karasiem?

    Dokładnie odwrotnie - gdyby nie idiotyczne zarybienia PZW karasiem srebrzystym (np. Wilcza Wola, Czarna Sędziszowska itp. itd.) to populacja naszego karasia złocistego była by znacznie większa... - niestety "tęgie mózgi" z SB/milicji (tj. zarządu PZW) znają się na wielu rzeczach, ale nie na rybach - dlatego sytuacja wygląda tak, jak wygląda. Osobiście znam jeszcze tylko jeden zbiornik, gdzie karaś złocisty występuje masowo - proszę wybaczyć, ale nie "ujawnię" tego zbiornika.
  5. Kolego, stary Stradic 3000 GTM do woblerków 1-2 cm ? - Ty w ogóle wiesz o czym piszesz ? - bo ja swoim GTM bez trudu zwijam boleniowe przynęty w średnim nurcie - aczkolwiek do łowienia dużymi przynętami w bardzo silnym nurcie ten kołowrotek się nie nadaje (za wysokie przełożenie).
  6. Witam, ten kołowrotek jak najbardziej się nadaje do takich przynęt - ja mam model Super Aero GTM (przełożenie 6,2:1 i o jedno łożysko kulkowe mniej) i kręcę nim od bodajże 2002 roku - jak na razie się nie "posypał" - chociaż amator który mi go poprzednio "konserwował" o mało do tego "posypania" nie doprowadził (aby tego uniknąć polecam p. Przemka z Dębicy). Nie masz się więc co przejmować - działaj nim śmiało PS Jeśli taka maszyna ma się kurzyć w szafie, to mi go lepiej sprzedaj
  7. Byłem na tym odcinku wczoraj - jeden okonek i klenik ok. 38 cm na boleniowego woblera Narybku niemal zero (ale i tak lepiej niż w zeszłym roku), śladowe ilości kleni - prawie wszystkie ryby stoją w rynnach z bystrzejszą wodą. Ataki bolenia również widziałem/słyszałem. PS Dzięki uprzejmości jednego z forumowych kolegów, miałem przyjemność łowić w najlepszych mieleckich miejscówkach - tam rybę widać, jest też masę narybku, uklejek, kiełbi itp. - nie ma porównania do odcinka Pustków-Przecław - w Pustkowie niemal nie ma ryb... - agregaty kłuso... - przepraszam - pracowników PZW zrobiły swoje - nie ma tarlaków, to nie ma i narybku.
  8. Damian Ł.

    Ankieta na temat C&R

    Wypełnione. Mam tylko pewną uwagę - ankieta nie będzie miarodajna, ponieważ (z tego co widzę) większość kolegów ją wypełniających stosuje zasadę C&R - sądzę, że ankieta przeprowadzona wśród "leśnych dziadków" dała by wyniki znacznie odbiegające od tej przeprowadzonej na naszym forum
  9. Damian Ł.

    Świerczówka

    Chyba za mało jest nad Świerczówką mięsiarzy i pospolitych kłusowników, skoro staracie się tę rzeczkę dodatkowo "nagłośnić" - ale to już Wasz problem, ponieważ ja już tam nie łowię (ze względu na oba wymienione gatunki). Takich rzeczek nie należy "reklamować", ponieważ nie każdy potrafi się nad taką małą wodą odpowiednio zachować... - mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi ? Pozdrawiam
  10. Napiszę krótko, ale treściwie - pana Przemka powinno się beatyfikować - ponieważ jest jedynym mi znanym cudotwórcą - odrestaurował mojego starego japońca Super Aero GTM "3000" - gdyby nie poprzedni "fachowiec" (partacz - który źle złożył i nasmarował kołowrotek, przez co zużyły się lekko niektóre elementy), to kołowrotek pracował by jak nóweczka - ale i tak jest super - polecam wszystkim tego człowieka z czystym sumieniem !!
  11. Wszystkiego najlepszego !! Skończyły się beztroskie, kawalerskie czasy jeżdżenia na ryby bez kanapek - teraz, bez cienia zażenowania będziesz mógł zajść w "ciążę spożywczą u mężczyzn" - naturalnie wywołaną nie piwem, lecz kanapkami PS Jeździmy razem na ryby, ale chyba zapomniałem oficjalnie pogratulować - sądzę, że podczas Zlotu poprę te życzenia silniejszymi argumentami procentowymi
  12. Damian Ł.

    Ulubione dźwięki

    Coś dla odprężenia: The Passenger - YouTube oraz nieoficjalny hymn PZW : Pozdrawiam
  13. Witam, w pierwszym terminie nie dam rady, natomiast w drugim pojawię się, o ile będę miał z kim się zabrać - samemu nie chce mi się jechać taki kawał drogi - także przy wpisywaniu mnie na listę abstynentów, proszę (na razie) wstawić pytajnik
  14. W niedzielę "zahaczyłem" przy okazji na Czarną i doznałem przyjemnego szoku - na cyplu nie zastałem śmieci !! Nie wierzę w to, że ten zbiornik przestał być nawiedzany przez stada pitekantropów, więc domyślam się, że inicjatorami sprzątania byli wędkarze z koła sędziszowskiego - za co wszystkim sprzątającym serdecznie dziękuję . PS Tak jak wyginęły mamuty, tak wyginą i pitekantropy - pocieszam się tą myślą, aby nie zwariować i nadal mieć ochotę na wędkowanie nad naszymi perfekcyjnie zasyfionymi łowiskami...
  15. Damian Ł.

    To mnie wkur...za

    "Pospólstwo w Polsce ludzką tylko postawą od nierozumnych się różni zwierząt…" - jak pisał śp. Stanisław Staszic już na przełomie XVIII i XIX wieku - nie zgadzam się z tym twierdzeniem do końca, ponieważ nie zaobserwowałem nigdy takich destrukcyjno-bezmyślnych zachowań wśród jakichkolwiek zwierząt... - pospólstwo, to właśnie ci "ludzie", którzy nie potrafią zachować się nad wodą, śmiecą itp. Tak na marginesie, to klasę człowieka najłatwiej rozpoznać po zachowaniu się w lesie i nad wodą - mieszkam 20 metrów od lasu, więc doskonale wiem, co potrafią również np. grzybiarze... Więcej nie będę pisał, ponieważ znowu wyjdzie na to, że jestem wulgarny Pozdrawiam
  16. No cóż kolego, krów w naszym pięknym pszenno-buraczanym kraju coraz mniej - za to bydła pod dostatkiem... Tak na marginesie, to jedną ze swoich ulubionych miejscówek nad Wisłoką nazwałem roboczo "szklarnią", ponieważ ilość wyrzuconych (i naniesionych przez wodę) butelek, głównie po alkoholu, po prostu powala na kolana - niestety nie zbieram tego, gdyż nie posiadam furgonetki, tudzież samochodu ciężarowego - a jeśli nawet zdecydować się na takie sado-maso,to kto mi zapłaci za wywóz śmieci?
  17. Taką odległościówką co prawda da się łowić (łowiłem i goszymi), ale chodziło mi głównie o to, że kupując np. kij Shimano, te kilkadziesiąt złotych płacisz za sam napis - dołóż kilkadziesiąt złotych więcej a kupisz (w tym przedziale cenowym) kij (bolonkę) znacznie lepszej klasy niż Shimano - Mikado (tj. tzw. tańsza firma) jest tutaj idealnym przykładem. Nie proponuję Ci (jak pewien kolega wyżej) kija za pół wypłaty, ale jedynie patyk, który nie będzie utrudniał łowienia, a przy tym nie zrujnuje kieszeni - jak Ci się znudzi, to bez problemu go sprzedasz po (w miarę) satysfakcjonującej cenie.
  18. Jeżeli chodzi o kołowrotek do bolonki, to należy wybrać model ważący minimum 340 gramów (nawet do 365 g) - przy lżejszych bolonka straszliwie "leci na pysk" co przekłada się się niemiłosierny ból nadgarstka po kilku godzinach wędkowania Nie łowiłem tym modelem, ale Alivio, to (chyba) najniższa półka w ofercie Shimano - czyli na 100% tandeta, tak więc odradzam. Proponuję odłożyć parę groszy i wybrać coś z oferty Mikado - nawet jak się znudzi, to przynajmniej będziesz w stanie taką wędkę sprzedać za przyzwoitą cenę.
  19. Byłem dzisiaj nad Wisłoką w Przecławiu - efekty to 1 klenik i 2 okonki, oraz kilka niezaciętych brań - ale nie o tym chciałem napisać... Panowie - ja rozumiem, że każdy chce szybko i wygodnie dojść do wody, ale walenie "na przełaj" przez pole uprawne i tratowanie wszystkiego co ośmiela się rosnąć pod stopami, to świństwo (żeby nie powiedzieć ostrzej) - jak nas widzą, tak nas piszą - jak pomyślę, ile czasu i energii marnuję po to, aby iść skrajem pola i nie tratować upraw, gdy taki c**j idzie środkiem i wszystko niszczy, to krew mnie zalewa - mam tu na myśli tego c***a, który zrobił sobie "ścieżkę" w stronę głazu powyżej mostu. PS Do tej pory nad Wisłoką zawsze bezpiecznie parkowałem samochód - mam nadzieję, że właściciel gruntu nie zechce się odegrać na czyimś pojeździe - chociaż temu prostakowi, który tak traktuje cudzą własność, jak najbardziej by się to należało...
  20. Damian Ł.

    Wisłok

    Właśnie wróciłem z rybek - Wisłok idealny pod spina, woda ma minimalnie obniżoną przejrzystość (co sprzyja kleniowaniu) - rybki współpracują aż miło
  21. Na zawodach spotkałem wielu naszych forumowych kolegów, atmosfera była przesympatyczna, jedzonko smaczne, sponsor hojny - i chociaż z rybami miałem jedynie kontakt wzrokowy, poparzyły mnie pokrzywy, a walcząc z krzakami spociłem się jak świnia , to i tak było super . PS Warto wybrać się na takie zawody - zawsze można coś podpatrzeć, porozmawiać, zakupić fajne woblerki i po prostu miło spędzić czas.
  22. Dziesiątki (albo i setki) kilogramów kukurydzy, kulek proteinowych, paszy dla brojlerów, ziemniaków itp. - to tylko część problemu. Tony karpi i amurów (tj. gatunków dla których naturalne drapieżniki nie stanowią zagrożenia) w łowisku "No kill", również potężnie zasyfiają wodę ! - radzę o tym pomyśleć gospodarzom łowiska, przed kolejnym planowanym zarybianiem tych zbiorników. Nie mam nic przeciwko tym rybom, oraz ich łowcom - ale wszystko trzeba robić z umiarem - mały staw, to nie rzeka, ani nawet zbiornik zaporowy - nadmiar rybiego g***a nie ma gdzie odpłynąć. PS Moim zdaniem na stawach nr 1 i 2 w Rzemieniu jest tyle białorybu, że nie wymagają one obecnie żadnego zarybiania - co najwyżej "monitorowania" sytuacji - pieniążki na zarybianie tych stawów lepiej przeznaczyć na ochronę łowiska (aby rzeczywiście było "No kill").
  23. Damian Ł.

    Wisłok

    No, leszcz rzeczywiście spory - ma chociaż 1,80 kg ? - natomiast certa, ma obecnie okres ochronny, więc nie wypada wstawiać jej zdjęć na forum mości Komandosie.
  24. Wszystkiego Najlepszego kol. @Dziencioł !! - teraz będzie więcej czasu na struganie woblerów w domowym zaciszu
  25. Panowie, czy naprawdę nie macie większych problemów niż kłócenie się o "aspekty moralne" C&R, zabieranie kilku ryb rocznie itp. ?? W wypuszczaniu czy zabieraniu ryb nie widzę żadnej "filozofii" - chcesz - to bierzesz, nie chcesz - to wypuszczasz. Jak rybkę zabierasz, to masz 100% pewności, że jej już nigdy nie złowisz, rybka się na pewno nie wytrze itp. - to jest po prostu czysty pragmatyzm, a nie jakieś tam pi*******ie o "aspektach moralnych" - jak ktoś chce być "super moralny", to niech zacznie żreć trawę, przestanie używać detergentów i kosmetyków, albo (jeszcze lepiej) zatka d**ę korkiem (w sumie to szkoda dobrego korka), aby nie zatruwać rzek. Moim skromnym zdaniem zabranie kilku ryb rocznie z dobrze zagospodarowanego łowiska nie stanowi żadnego zagrożenia dla rybostanu (no, może poza kilkoma naprawdę małymi rzeczkami) - co najwyżej będziemy mieli mniej okazów. Od razu wyjaśnię, czym są (wg mnie) te "dobrze zagospodarowane" łowiska - otóż są to wody, gdzie najwięcej pieniędzy przeznacza się na ochronę naturalnych tarlisk, kontrole wędkujących, oraz gnojenie: kłusoli, zatruwaczy wód i wędkarzy-śmieciarzy - to wszystko. Uważam, że nic więcej do (wędkarskiego) szczęścia mi nie potrzeba - ponieważ zarybianie rzek wielkości np. Wisłoka, Wisłoki, dolnego Sanu itp. jest (przy normalnej ochronie wód) kompletnym nonsensem, ponieważ takich rzek nie da się "przełowić" metodami wędkarskimi, jeżeli wędkujący stosują się do (nawet tego głupiego-obecnego) regulaminu PZW. PS Napisałem to jako osoba stosująca (prawie) w 100% zasadę C&R - wyjątkami są jedynie pojedyncze ryby, które ze względu na stan zdrowia (np. pleśniawka, poważne "uszkodzenia" przy wyhaczaniu) uśmiercam ze względów pragmatyczno-humanitarnych, ponadto ryb w ogóle nie fotografuję - nie dlatego, że jestem "super moralny", lecz dlatego, że jestem pragmatyczny tj. nie chce mi się dźwigać aparatu, mam kompletnie w D. to, czy ktoś mi wierzy, iż coś złowiłem itp. Pozdrawiam i życzę Wam rychłej likwidacji PZW (co zapewni większe szanse na wędkarskie sukcesy).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.