Skocz do zawartości

mapet77

Użytkownicy
  • Postów

    1152
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez mapet77

  1. mapet77

    Wisłok

    parking przy podpromiu wczoraj był podtopiony, nie można było wjechac.
  2. Nie liczył bym, że przy przeważającej populacji sandacza na Czarnej S. na nocy weźmie szczupak. Jeśli już to postawił bym większego żywca (leszczyk, płoteczka czy karasek - 15cm), żeby miec pewnośc, że nie uwiesi się sandacz. Proponuję zarzucic zestaw niedaleko brzegu, max do 5 m od trzcin, może nawet bliżej - przy samych trzcinach (uwaga na gniazda sandaczy, przy których teraz samce stoją i pilnują).
  3. No pięknie spędzony weekend!!! Czasami warto wrócic do innych metod, aby odśiweżyc swoje umiejętności, aby nie zapomniec o innych gatunkach ryb zamieszkujących nasze wody. Ja też zmieniłem taktykę na ten rok i do września mam zamiar oddac się wędkarstwu głównie spławikowemu (odległościówka) a wraz z nadejsciem jesieni skoncentrowac sie na drapieżnikach zamieszkujących nasze wody.
  4. mapet77

    Wilcza Wola

    Wydaje mi się, że WW jest trudnym łowiskiem jeśli chodzi o łowienie z brzegu. Jeśli nie dysponujecie łódką to chyba tylko okolice mostu drogowego Wam pozostają. Chociaż nie byłem tam już z 5 lat i może się pozmieniało.
  5. Spławik pierwsza klasa!!! Właśnie na te spławiki łowiłem wiosną rybki na żwirowni w Zwięczycy. Bardzo czuły i bardzo łatwy do obserwowania z większej odległości. Polecam
  6. Ja tylko łowiłem tam na białego, 4 robaki na haku i z 10-12 metrów od brzegu. Generalnie bliżej brzegu to tylko drobnica-płotki, leszczyki i ukleje. Jednak zanim zaczęły brac te większe (25-30cm) musiałem pokombinowac z głębokością łowienia. Zauważyłem, że czasami leszcze łowiłem 50cm od dna a płocie w tym czasie brały z dna, innym razem było odwrotnie. Jeśli natomiast przynęta leżała na dnie to połowem stawały się malutkie karpiki (zmora naszych wód!!!) Oczywiście do wody leciała zanęta + 0,5l pinki koniecznie-tylko to ściągało większe osobniki na miejscówkę. Jako, że głebokości na łowisku są prawie wszędzie takie same to nie ma za bardzo gdzie szukac tych większych okazów. Nie wiem jak jest z głębokościami na "starej części" żwirki, ale na tej z koparką jest prawie wszędzie 3-3,5m, z dnem kamienisto-żwirowym; na leszcza jak najbardziej odpowiednie warunki. Wydaje mi się, że za dużą populację drobnicy odpowiadają trzy czynniki: 1. brak odpowiedniej ilości drapieżnika, tzn.: jest sporo drobnego szczupaczka 30-40cm ale taki nie jest w stanie poradzic sobie z większymi osobnikami płoci czy leszcza 2. podczas spuszczania wody ze stawów w Tyczynie częśc ryb przeniesiono do właśnie tej żwirki i teraz już wiem , skąd w tym roku pojawił się karaś o złotym kolorze i 2 tygodnie temu, stojąc nad brzegiem widziałem karpia koi (kolorowy taki) 3. "mięsiarzom" już nie chce się mielic na kotlety złowionej drobnicy i wpuszczają ją z powrotem do wody, czekając na karpika 35cm Wniosek: dopóki parcie na mięso drapieżnika będzie tak duże jak do tej pory to wodzie tej nie wróżę dobrej przyszłości. Już mogę śmiało powiedziec, że w łowisku tym pływa za dużo płoci i leszcza (drobnego), według mnie powina ta woda zostac zarybiona szczupakiem (tylko szczupakiem!!!), i nie chodzi mi tu o sztuki po 30 cm tylko takie kabany po 60-70cm. Przynajmniej 50 sztuk tej wielkości poradziłoby sobie z problemem drobnicy. Problem może tkwic w kosztach takiego przedsięwzięcia, gdyż osobniki tej wielkości są dużo droższe niż narybek czy małe "pistoleciki". Jednak wiem, że po takim zarybieniu nad wodą pojawili by się miejscowi amatorzy drapieżnika i w 2 tygodnie wyłowiliby wszystko. Jest jeszcze jeden problem tej wody, mianowicie woda ta ma dwóch właścicieli: Pzw (stary zbiornik, ten większy) i osobę prywatną (zbiornik z pogłębiarką, północno-wschodnia częśc) i właśnie ta osoba prywatna zapowiedziała, że odgrodzi groblą (zaznaczyłem na żółto) swoją częśc zbiornika i zrobi zakaz łowienia. Więc PZW nie będzie w związku z tym prowadziło żadnych zarybień tego zbiornika w przyszłości, gdyż po zarybieniu nie wiadomo gdzie pójdzie ta ryba. Taki sam los spotkał żwirownie na ul. Kasprzaka (Drabinianka) z tego co słyszałem.
  7. mapet77

    Lipie

    To normalne chyba wszędzie, w całym kraju:(
  8. mapet77

    Wisłok

    Wisłok podwyższony w Boguchwale i woda zmącona na maksa. Chwilę chyba zajmie zanim się zacznie klarowac. Ja już też bym poszedł posiedziec nad wodą a tu taka lipa. Chyba wybrałbym tę drugą opcję i został w domu;)
  9. Czerwone punkty to miejsca w których ostatnio łowiłem z różnymi wynikami (w jeden dzień nawet 9 leszczyków , 3 karasie i kilka płoci z uklejami. Na zielono to moja miejscówka z przed 10-ciu lat, w której złowiłem karpia 3,6kg na rosówę!!!
  10. Czy ktoś ma jakieś informacje na temat tej wody, których ja jeszcze nie mam? Ostatnio byłem tam parę razy i można połowic leszcze i płotki, oczywiście wszędobylskie ukleje. O karpiach i amurach nie wspomnę, bo są one chyba standardem każdej żwirowni. Nawet trafiają się okazy po kilka kilo. Dzisiaj rozpocząłem sezon szczupakowy na tym zbiorniku i miałem jedno branie na spławik, ale moja przynęta musiała byc większa niż szczupły, bo nie zaciął sie:) Napiszcie coś od siebie koledzy. Pozdrawiam
  11. Jutro będę w Myczkowcach to wrzucę jakieś foty, z soliny też, jak się uda.
  12. mapet77

    Skarby naszych wód

    Wygląda mi to na zbiorowe samobójstwo jakiejś "sekty pierzastych":D A tak na poważnie moja przygoda ze skarbami to była w Wilczej Woli, będąc pod namiotami z kumplami pływaliśmy nieopodal naszych stanowisk wędkarskich w ciągu dnia, a pod wieczór łowiliśmy (z różnymi wynikami). Podczas jednego ze skoków do wody, kolega stracił bieliznę i nie mogliśmy jej odnaleźc, śmiechu było sporo:D Wieczorem poszedłem pospiningowac nieopodal miejsca w którym kąpaliśmy się i zaciąłem "coś" Po chwili okazało się, że to były gacie kumpla i znowu zafundowałem porcję śmiechu!!! Druga przygoda miała miejsce na Zalewie rzeszowskim. Spinningując jesienią na wysokości szkoły, (bodajże mechanik???) jako że przynętą orałem dno po którymś zarzuceniu - uderzenie. Zaciąłem, i po chwili oczom moim ukazał się pysk szczupaka... Jednak podnosząc zdobycz wyżej okazało się, że jest to tylko łeb, z kręgosłupem i ogonem. Dokonując oględzin, stwierdziłem potężnych rozmiarów hak wbity w gardle szczupłego, ze stalką wystającą z pyska. Podejrzewam, iż biedaczek zadławił sie jakąś za dużą przynętą, która utkwiła mu w przełyku skutecznie go blokując.
  13. mapet77

    Gdzie na 1wszego maja?

    Poczatek maja, podobnie jak Miko, poświęcam rodzinie. Wynajęliśmy już domek w Myczkowcach i spędzamy ten czas bez jakichkolwiek rozmów na temat wędkowania W sumie nie wiem kiedy rozpocznę sezon szczupakowy, jednak jeśli już do tego dojdzie to na pewno na Wisłoku w Boguchwale znajdę parę miejscówek, w których warto na chwilę postawic zestaw spławikowy z martą rybką. Spinning chyba pójdzie w odstawkę aż do jesieni, a teraz pouganiam się trochę ze spławikowym, gdzyż jest to chyba tak samo mobilna metoda na poszukiwanie drapieżnika. Tylko te graty wszystkie targac na plecach...No i nie wiem kiedy zwodujemy łódkę, muchówka już czeka tylko czasu nie ma:(
  14. Następny zlot musimy zrobic dwudniowy, żeby kerujący pojazdami również mogli brac czynny udział w integracji. No i w miejscu, gdzie można zasadzic się z gruntówką na "potwory":D
  15. Jestem na bank ale bez wędy bo nie bardzo mam sie z czym pokazac an tę wodę. Chyba, że wydłubię jakieś przynęty z dawno zapomnianych pudełek P.S. Właśnie wróciłem z piwnicy o coś tam wydrapałem ze starych pudełek. Parę obrotówek i jakieś wobki musi mi wystarczyc. W zasadzie wystarczy mi jak spędzę parę godzin w doborowym towarzystwie!!!
  16. Może ktoś z Was, drodzy forumowicze ma informacje na temat dobrego i w przystępnej cenie kołowrotka matchowego? Jako iż sezon letni mam zamiar spędzic na łowieniu głównie na spławik i może feeder to mile widziany byłby taki kręciołek z dwiema zapasowymi szpulami: płytką i głęboką. Proszę o pomoc, gdyż pogubiłem się już w przeszukiwaniu ofert sklepów internetowych.
  17. Nieprawdopodobne!!! Wyrazy współczucia dla rodzin i bliskich.
  18. He he, rekin! Bagienny chyba!!! Dobre:D
  19. Czekam na ten "kataklizm" ponieważ mnie nie ma w ten weekend, 18-tego a chciałbym się spotkac i poznac ludzi pozytywnie nakręconych wędkarstwem
  20. mapet77

    Lipie

    Według mnie to obydwa zbiorniki mają za małą powierzchnię do używania jakichkolwiek pływadeł. Dostępnośc miejsc do połowu z brzegu jest tak duża, że nie ma potrzeby posługiwania się dodatkowym sprzętem pływającym. Problem może pojawic się jeśli karpiarze będą chcieli wywieźc swoje zestawy. Osobiście łowiąc na Lipiu nie chciałbym aby tabuny łodzi, łódeczek i innych pływdełek pomykały mi przed moim stanowiskiem, chociaż wiem, że sam fakt pojawienia się łodzi na łowisku nie powoduje spłoszenia się ryb będących w okolicy. Gorszym zjawiskiem jest hałasowanie na brzegu, a zwłaszcza trzaskanie drzwiami od samochodów zaparkowanych przy samej wodzie!!!
  21. mapet77

    Film, książka itp. ;)

    Ja właśnie jestem na etapie czytania "Dom nad rozlewiskiem" Małgorzaty Kalicińskiej i jak na razie mnie wciąga.
  22. mapet77

    Kwestia zabierania ryb

    Najlepszym rozwiązaniem skutecznego pozbycia się kotwic z paszczy szczupaczej jest posiadanie odpowiednich narzędzi nad wodą. Sam wypychacz, szczypce czy inne nie wystarczą-nieodzownym narzędziem skutecznym przy bezpiecznym wypuszczeniu ryby są obcinacze czołowe (jak zwał tak zwał), lub jakiekolwiek szczypce posiadające krawędzie tnące, przy pomocy których odcinamy końcówkę kotwicy (tę z zadziorem) i wyjmujemy w miarę bezpiecznie z paszczy zaciątej ryby. Jednak czasami i te narzędzia nie pomogą, przecież każda ryba zacina się w inny sposób.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.