Jump to content

Recommended Posts

Posted

Postanowiłem założyć taki temat ponieważ w dziale GIEŁDA robi się mały misz-masz i kilka postów z pytaniami (problemy techniczne) została usunięta.Więc w tym wątku,możecie dzielić się Waszymi opiniami,spostrzeżeniami,zadawać pytania i udzielać odpowiedzi na nie o przynęcie jaką jest kogut.Dla tych,którzy już znają tą przynętę będzie to miejsce na zaczerpnięcie kolejnej dawki wiedzy a dla tych ,którzy chcieli by spróbować swoich sił w kogutowaniu,będzie to temat na uzyskanie odpowiedzi na nurtujące ich pytania o tej "pierzastej" przynęcie;).Można pisać również o całej technice połowu a także o Waszych spostrzeżeniach odnośnie łowienia i zachowania się sandaczy,szczupaków...kiedy łowimy na koguty.Takie małe ABC kogutowania:).

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Posted

Owszem,łowił:) i na dodatek z dobrymi wynikami.Trochę dłuższy kij jak do łowienia z łodzi i możesz śmiało śmigać kogucikami.Oczywiście,rzeka to inny typ łowiska niż zbiornik i w wielu miejscach nie da się poprowadzić koguta ze względu na mnogość zaczepów (strome burty,zwaliska,przykosy itp) ale wszelki,proste odcinki, kamienne opaski czy klatki między główkami z twardym i piaszczystym dnem to dobre miejsca na tą przynętę.Ja, najlepsze wyniki miałem pod sam wieczór i tuż po zmroku na płytkich odcinkach,kiedy to sandacze wychodzą w takie miejsca na nocne łowy.Koguty należą do nader "czepliwych" przynęt dla tego łowiąc nimi w rzece ,musisz pogodzić się z większymi stratami albo łowić brodząc w woderach,wtedy możesz liczyć na odzyskanie części przynęt.

Posted

Super to trzeba tego spróbować dodam że w tamtym roku na Strzegocicach spotkałem dwóch kolesi jak łowili na koguty ni mieli marne wyniki, ale na to wpływa wiele czynników ja mam na myśli Wisłokę.

Posted

@jon987,nikt nie powiedział że koguty to supr-łowna przynęta;).Wiele razy spływałem o kiju na dodatek bez jednego puknięcia.Samo życie:D.Sam na każdy wypad na rybki zabieram masę innych przynęt,choć gdy nastawiam się na sandacze ciągle ,uparcie w 80% łowię na koguty:D.Ale jeżeli nieopodal uderzy szczupak w drobnicę przy powierzchni no to trzeba mu już posłać coś innego:D.

Posted

Witajcie moi drodzy. Ja też preferuję koguty przy połowie sandaczy, ale używam tej przynęty głównie na zaporówkach na rzekę są skuteczniejsze i mniej czepliwe przynęty. Częste zaczepy zdarzają się też na zbiornikach bo sandały z upodobaniem siedzą w karczach, ale 90% zaczepów udaje się odstrzelić plecionką, straty nie zawsze są więc duże. Często jako przyłów siadają szczupaki i przeważnie uderzenie pojawiało się tuż po tym jak kogut dotykał wody, ale też podczas opadu. W każdym razie emocje gwarantowane. Pozdrowionka.

Posted (edited)

Ważną sprawą jest różnica kąta pochylenia wędziska . ..... na zbiorniku z łodzi jest to ok45 stopni zaś na rzece musi być większy - prawie pionowe trzymanie wędziska i podbicie tylko kołowrotkiem będzie optymalne ...ale to tylko moja teoria ;)...a dlaczego tak uważam - przynęta ma bardziej pionowy skok - pamiętajmy , że prowadzimy ( na rzece ) w odwrotną stronę niż nakazuje teoria koguta.

Edited by wiechu
Posted
@jon987,nikt nie powiedział że koguty to supr-łowna przynęta;).Wiele razy spływałem o kiju na dodatek bez jednego puknięcia.Samo życie:D.Sam na każdy wypad na rybki zabieram masę innych przynęt,choć gdy nastawiam się na sandacze ciągle ,uparcie w 80% łowię na koguty:D.Ale jeżeli nieopodal uderzy szczupak w drobnicę przy powierzchni no to trzeba mu już posłać coś innego:D.

Doskonale cie rozumiem że nie ma przynęty która zawsze by była idealna, tylko nigdy na koguty nie łowiłem i może mi się spodoba zamiatanie kogutem :D

Posted
Często jako przyłów siadają szczupaki i przeważnie uderzenie pojawiało się tuż po tym jak kogut dotykał wody, ale też podczas opadu.

Ja z kolei, wiele szczupaków złowiłem trochę inną techniką prowadzenia a mianowicie po uderzeniu koguta o dno,pozostawiałem go nieruchomo prze sekundę-dwie a następnie minimalnie ale szybkim ruchem szczytówki albo półobrotu korbki kołowrotka,ruszyłem po dnie i wtedy najczęściej następował atak;). Wpadłem na to przypadkiem,kiedy po posłaniu koguta do wody,upitolił mnie w nogę komar i musiałem ręką zabić dziada:D.Kogut już spoczywał na dnie i wtedy poczułem branie.Tego dnia tym sposobem złowiłem kilka szczupłych oraz poprzeciągałem się ze sporym sumem,który i tak zaparkował w pobliskich pniakach.Potem tak z ciekawości zacząłem robić koguty pod szczupaki.Chcąc zwiększyć ich "wielkość" ,kryzę robię nie z wiskozy ale z polypropylenu (jakoś tak to się nazywa) i nie obcinam jej tylko zostawiam długie włókna co powoduje jej rozkładanie się podczas uderzenia o dno.To tak w ramach ciekawostki.Jak się nie ma co robić to trzeba udoskonalać przynęty:D.

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Posted
pamiętajmy , że prowadzimy ( na rzece ) w odwrotną stronę niż nakazuje teoria koguta.

W odwrotną, to znaczy w jaką? Możesz rozwinąć tą teorię?

Posted
W odwrotną, to znaczy w jaką? Możesz rozwinąć tą teorię?

Generalnie powinno się prowadzić koguta z płytszej wody w kierunku głębszej ( na której kotwiczymy) .Uzyskujemy wtedy dłuższy skok(a dokładnie opad) przynęty i co za tym idzie dłuższy czas na atak ryby.. Już bodajże Olszewski opisując sposób prowadzenia koguta ( Wędkarzu Polskim w latach 90 - piszę z pamięci) ) opisywał takie prowadzenie jako najbardziej efektywne.

Posted
Ja z kolei, wiele szczupaków złowiłem trochę inną techniką prowadzenia a mianowicie po uderzeniu koguta o dno,pozostawiałem go nieruchomo prze sekundę-dwie a następnie minimalnie ale szybkim ruchem szczytówki albo półobrotu kołowrotka,ruszyłem po dnie i wtedy najczęściej następował atak

W podobny sposób biorą szczupaki na kopytka wleczone po dnie, może właśnie taki sposób prowadzenia koguta też im odpowiada. Zauważyłem też, że znacznie więcej szczupaków siada na koguty które układają się w wodzie bardziej poziomo w porównaniu z sandaczowymi. Można to uzyskać wydłużając odległość od główki do kotwicy dwu- a nawet trzykrotnie (przesunięcie p. ciężkości do tyłu). Kiedyś kolega zrobił mi takie koguty i więcej poławiałem szczupaków niż sandaczy.

Posted

Podążając dalej tym tokiem myślenia i kierując się spostrzeżeniami o których napisał @bazodentysta co myślicie na temat zrobienia koguta do "orania" dna?Jak na pewno wiecie taki sposób prowadzenie przynęty jest również skuteczne w połowie sandaczy;).Ciężka główka,kotwiczka dwuramienna skierowana grotami do góry i do tego pióra?W tej sytuacji ,oczko zamocowane pd kątem 45 stopni raczej nie spełniało by swojej roli a więc zwykła główka jigowa z obciętym hakiem (łuk kolankowy) a w to miejsce wlutowana kotwiczka.Kryzę można zastąpić piórami z marabuta aby podczas zatrzymania koguta fajnie falowała?Coś ten pomysł chodzi mi od dłuższego czasu po głowie:D.

Posted

Chciałem poruszyć jedną sprawę .... sporo uwagi zwraca się na wygląd koguta. Na allegro można kupić istne cudeńka. Zapomina się o jednej podstawowej zasadzie , która dotyczy kogutów sandaczowych . Waga , waga i jeszcze raz waga przynęty . Pamiętajmy o zasadzie ( kol. Rapala już o tym pisał ) min.4gr. na metr wody!. Oczywiście , każdy łowi jak chce -ale ja sam nie wyobrażam sobie łowienia na 12 metrach kogucikiem 12gr. Generalnie stosuję od 24gr do 45gr. i czasami uważam , że to jeszcze za mało !!! Można odchudzać koguta , kombinować z kolorami , piórami , czy sposobem prowadzenia - ale generalnie kogut ma na celu wywołanie "trzęsienia ziemi " pod wodą.

pozdrawiam

wiechu

Posted

@wiechu,bardzo istotna uwaga i trzeba o tym pamiętać bo całe to "kogutowanie" właśnie się do tego sprowadza!Sam często łowię 20g kogutami na 2m-wej wodzie,kiedy sandacze są kapryśne i tylko zastosowanie cięższej gramatury przynosi pożądany efekt.Niemniej jednak są często sytuacje kiedy sandacze żerują na płytkiej wodzie i są bardzo chętne do współpracy ,kiedy łowimy lekkim kogutem.W większości przypadków ma to miejsce po zmroku,kiedy sandacze uganiają się za drobnicą przebywającą blisko brzegu.Częstym przyłowem o tej porze,okazują się również sumy,które równie chętnie ruszają na przybrzeżne wypłycenia.Jak wiadomo każdy zbiornik rządzi się swoimi prawami i niejednokrotnie raz sprawdzone teorie,następnym razem biorą w łeb.Przykładem niech będzie sytuacja z przed dwóch lat kiedy to najwięcej listopadowych sandaczy złowiłem z 2-u metrowej,przybrzeżnej wody na lekkie koguty.Dla tego moim zdanie aby skutecznie łowić sandacze przez cały sezon, potrzebujemy dużego zakresu gramatury.Tak czy inaczej,łowienie sandaczy na koguty równa się agresywny opad a nawet bardzo agresywny ale są jeszcze szczupaki i sumy,które nie pogardzą pierzastym dziwolągiem;).

Posted

@Rapala dużo tracisz kogutów z taką kotwicą. Łowiąc przy dnie kogut żadnego zaczepu pewnie nie ominie. Nie lepszy by był pojedyńczy hak?

Posted

Rwałem:D.Dopóki nie załapałem o co tak na prawdę w kogutowaniu chodzi;).Kogut to przynęta ,przede wszystkim na czyste blaty i stoki podwodnych górek!Choć okolice karczowisk kuszą;) i także je obławiam ale tylko ich okolice.Jeżeli w takim miejscu zastosujesz ciężkiego koguta i walniesz nim porządnie o dno to jest duża szansa na to że sandacza to sprowokuje,podpłynie i uderzy.Same karczowiska czy miejsca z dużą ilością zaczepów zawsze (kiedy nie znam dokładnie ich rozmieszczenia) obławiam w pierwszej kolejności gumą z antyzaczepem a dopiero później,kiedy jestem pewny jaką "trasą" można poprowadzić koguta (o ile można) zmieniam na ta właśnie przynętę.W całym sezonie kogutów rwię nie więcej niż gum , kiedy mam możliwość użycia odczepiacza.Ale nigdy go nie używam w sytuacji kiedy z danej miejscówki ,złowiłem już jakiegoś sandacza,ponieważ użycie tego "urządzenia" i uratowanie przynęty jest jednoznaczne z całkowitym opuszczeniem przez ryby tej miejscówki.Analogicznie sytuacja przedstawia się kiedy łowię na gumy.Kotwica czy pojedynczy hak?Chyba wiem do czego zmierzasz;).Temat był już poruszany na forum;)

Posted
Łowiąc przy dnie kogut żadnego zaczepu pewnie nie ominie. Nie lepszy by był pojedynczy hak?

Nie zgadzam się tym stwierdzeniem.

1. Jeśli kotwiczka jest odpowiednio dobrana wielkością do główki , to główka działa jako swoisty amortyzator uderzeń o korzenie . No chyba , że ktoś zamontuje kotwiczkę wystającą po 3cm poza przynętę to mamy "korzeniołap" ;)

2.Ustawienie uszka (kąt uszka 45^) ma zasadniczy wpływ na kierunek poderwania przynęty. Jest on bardziej pionowy niż przy jigu (kąt uszka 90^) a przy tym mniej czepliwy. Kogut "strzela" prawie pionowo w górę.

3. Używanie grubej plecionki . Przy mocy ok. 20-25Lbs możemy wyrwać wszystko - jeśli nie to niejednokrotnie udawało mi się odginać kolanko kotwicy.

Łowię mniej więcej 50/50% na koguty i na inne przynęty . Na 1 koguta tracę 4-5 innych. Nie wiem , może tylko ja mam takie szczęście :D

pozdrawiam

wiechu

Posted
3. Używanie grubej plecionki . Przy mocy ok. 20-25Lbs możemy wyrwać wszystko - jeśli nie to niejednokrotnie udawało mi się odginać kolanko kotwicy.

Zgadzam się.Ja swoje koguty robię na kotwicach Mustad,które wyśmienicie się nadają na tą przynętę.Nie za twarde i nie za miękkie-w sam raz.Jeżeli nie puści plecionka to pod wpływem dużej siły (odczepiacza) można je rozgiąć.Potem tylko kombinerki,pilniczek i kogut jak nowy:D.Przetestowałem wiele kotwic począwszy od VMC a skończywszy na Ownerach (miały być mercedesy wśród kogutów:D),niestety większość pękała a przerabiać koguta od podstaw się już nie opłaca.

Posted
Niemniej jednak są często sytuacje kiedy sandacze żerują na płytkiej wodzie i są bardzo chętne do współpracy ,kiedy łowimy lekkim kogutem.W większości przypadków ma to miejsce po zmroku,kiedy sandacze uganiają się za drobnicą przebywającą blisko brzegu

:D:D:D:D

wtedy mały pływający uklejopodobny wobik........ :rolleyes:

szkoda ręki na koguta męczyć ;) potrzebna będzie do otwierania browarka

  • 3 weeks later...
Posted
1. Jeśli kotwiczka jest odpowiednio dobrana wielkością do główki , to główka działa jako swoisty amortyzator uderzeń o korzenie . No chyba , że ktoś zamontuje kotwiczkę wystającą po 3cm poza przynętę to mamy "korzeniołap"

Albo szarpak!.Spotkałem kiedyś nad wodą "magika",który po krótkiej dyskusji na temat sandaczy zaprezentował mi swoje "koguty".Zgroza ,kogut z 15g. a kotwica 1/0 albo i lepiej:mad:.Powiedziałem co o nim i jego kogutach myślę :mad: i znajomość dwóch "koguciarzy" się skończyła:D.

Ale wracając do tematu i samej kwestii przechowywania kogutów.Wiadomo,materiał z jakiego są zrobione (pióra) jest dość nie trwały i podatny na złamania kiedy jest mokry.Ja ten problem rozwiązałem w dwojaki sposób.Po pierwsze,zrobiłem sobie jak najtańszym kosztem piórnik na te przynęty.Krótka wizyta w hipermarkecie i znalezienie najtańszego etui do przechowywania płyt CD.Następnie już w domu ,"wypatroszyłem" środek a następnie wkleiłem kawałek starej karimaty.Piórnik spełnia znakomicie swoją rolę do dzisiaj choć gąbka jest już trochę sfatygowana kilkuletnim wpinaniem i wypinaniem kogutów i trzeba będzie ją wymienić.Po przyjeździe z rybek,zawsze wyjmuje piórnik i otwieram go aby koguty przeschły co wydłuża ich żywot:D.

Drugi patencik jaki zastosowałem wiąże się już z samym łowieniem z pontonu i problemem z ciągłą zmianą przynęt a raczej z ich ciągłym przemieszczaniem się w pontonie:D.Ja rozwiązałem to w ten sposób że obok ławeczki przykleiłem kawałek grubej karimaty.Teraz nie mam już problemu z walającymi się przynętami po pokładzie;).Zmieniam przynętę-wypinam z gąbki a poprzednią w nią wpinam.Przed łowieniem zawsze kilka przynęt zapinam o gąbkę i już nie muszę przerzucać pudełek aby znaleźć tą właściwą.W przypadku kogutów ma to dodatkowy plus a mianowicie taki że kiedy łowimy na jeden inne spokojnie sobie schną;).Pomysłów może być wiele.Kiedyś go trochę "podrasuję" i gąbka będzie przyklejona do deseczki zamocowanej do ławeczki może razem z uchwytem na browarek o którym wspomniał @wiechu:D.Choć w tej kwestii to lepszym rozwiązaniem jest włożenie kilku sztuk do siatki (bez obręczy) i pod wodę:D.

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

  • 1 month later...
Posted

W tym wątku sporo o przynętach i ich konstrukcji ale dużo mniej o sprzęcie i technice prowadzenia koguta. Nie łowiłem ale zamierzam spróbować, za wszystkie podstawowe wskazówki dotyczące sprzętu będę bardzo wdzięczny, a może ktoś uchyli rąbka tajemnicy jak prowadzić koguta, może jakieś triki?

(jutro wybieram się na urlop więc pewnie poczytam po powrocie)

p.s.

mam spory zapas wiskozy w motkach jeszcze z dawnych czasów, gdyby ktoś był chętny ale to po 10 sierpnia jak wrócę

  • 3 months later...

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now
×
×
  • Create New...

Important Information

Privacy Policy