Skocz do zawartości

Rejestr połowu ryb


mateusz95

Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiaj byliśmy z Lobosem porzucać za teczakiem na miejscowym zalewie. Nadzieje były wielkie jednak po godzinie łowienia znajomy spiningista (zresztą wieloletni działacz PZW) sprowadził nas na ziemie i ostudził nasze zapędy. Ponoć rekordziści dochodzili do 20 sztuk na dobę... Robaczek rządzi na haczyku, a w rejestrze wpisane 2 regulaminowe sztuki. Co z tymi kolejnymi statystycznymi 18 sztukami leżącymi w bagażniku auta? A chciałem się pożegnać rybą z marnym sezonem 2011.

Ja się pytam jaki sens mają rejestry skoro one prawdy i tak nie powiedzą?

Edytowane przez MilanND
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zalew w Nowej Dębie. ,,Kwarantanna" przestała obowiązywać dokładnie 16 grudnia :)

Niestety ale ta wataha wiecznie głodnego narodu w oczekiwaniu na kolejne zarybienie czymkolwiek, siedzi pewnie przed monitorami i śmieje się z nas wszystkich - wszystkich mających nadzieję na lepsze mniej mięsiarskie czasy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz statystyki są niepotrzebne na potrzebę Twojej argumentacji, bo nie możesz jednoznacznie wykazać ilu członków FAKTYCZNIE zmieniło okręg.

Takie szczegółowe i jednoznaczne informacje są mi totalnie niepotrzebne zapraszam do okręgów w Krośnie, Przemyślu, Tarnobrzegu czy w Zamościu tam być może są w stanie podać odpowiednie liczby. W 2010 roku w kole Rymanów było 252 członków z Rzeszowa i okolic, a w Dynowie ponad 170, a to zaledwie dwa małe koła z tych okręgów gdzie inne koła. Co do rejestrów daleko nie trzeba szukać Czechy, Austria, Niemcy. Jak wykorzystać rejestr? wykonać zestawienie gatunków i ilości odłowionych ryb i stosując odpowiedni klucz (nie wiem bo się tym nie zajmuję) dorybić odpowiednią ilością. Uprzedzając jakieś tam zarzuty to czy w Polsce jest tak i czy ma to sens (przy tak zdyscyplinowanych i etycznych wędkarzach) to już inna bajka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wykorzystać rejestr? wykonać zestawienie gatunków i ilości odłowionych ryb i stosując odpowiedni klucz (nie wiem bo się tym nie zajmuję) dorybić odpowiednią ilością.

A co jeśli u mnie w rejestrze są same kreski? Tzn że nie zabieram ryb, czy tych ryb po prostu nie ma? Skąd ktoś może to niby wiedzieć? Przecież w rejestrze nie ewidencjuje się ryb wypuszczanych z powrotem do wody.

Jeśli ilość odłowionych i wpisanych do rejestru ryb z łowiska ma być wyznacznikiem zarybiania, to wypadało by kończyć łowienie z max dozwolonym limitem ryb. Oczywiście papier wszystko przyjmie (chyba nie muszę tłumaczyć o co chodzi), ale za to może i ryb przybędzie.

Najlepszego w Nowym Roku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co jeśli u mnie w rejestrze są same kreski? ... Oczywiście papier wszystko przyjmie (chyba nie muszę tłumaczyć o co chodzi), ale za to może i ryb przybędzie.

Jeśli od wielu, wielu lat prowadzona jest właściwa gospodarka "rybacko-wędkarska", a wędkarze łowią zgodnie z prawem i zgodnie z prawem i stanem faktycznym wypełniają rejestry to gospodarz wody ma wiedzę jaki jest stan populacji ryb w jego rewirze. Oprócz rejestrów ma też jak już pisałem wiele innych mechanizmów pozwalających na ustalenie rybostanu. Tak masz rację papier przyjmie, a Polak w każdym miejscu będzie się doszukiwał zamachu stanu na swoje "JA" zamiast poruszać się w obrębie obowiązującego prawa. Tu jest lin jak to wygląda np. w Niemczech http://www.wirtualneniemcy.pl/?p=722, a np. w Czechach jeśli kontrola stwierdzi brak wpisu do rejestru to za pierwszym razem wędkarz dostaje upomnienie (wpisane do specjalnego rejestru) za drugie takie przewinienie zostaje mu cofnięte pozwolenie lub nałożona bardzo wysoka (około 500€) kara od tego nie ma odwołania (to lub to). I jeszcze jedno rejestry połowów zostały narzucone PZW i innym "podobnym" użytkownikom" wód ustawą o rybactwie śródlądowym, która musiała zostać dostosowana do prawa UNII EUROPEJSKIEJ.

Pomyślności Kolegom w Nowym Roku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli od wielu, wielu lat prowadzona jest właściwa gospodarka "rybacko-wędkarska", a wędkarze łowią zgodnie z prawem i zgodnie z prawem i stanem faktycznym wypełniają rejestry to gospodarz wody ma wiedzę jaki jest stan populacji ryb w jego rewirze. Oprócz rejestrów ma też jak już pisałem wiele innych mechanizmów pozwalających na ustalenie rybostanu. Tak masz rację papier przyjmie, a Polak w każdym miejscu będzie się doszukiwał zamachu stanu na swoje "JA" zamiast poruszać się w obrębie obowiązującego prawa. Tu jest lin jak to wygląda np. w Niemczech http://www.wirtualneniemcy.pl/?p=722, a np. w Czechach jeśli kontrola stwierdzi brak wpisu do rejestru to za pierwszym razem wędkarz dostaje upomnienie (wpisane do specjalnego rejestru) za drugie takie przewinienie zostaje mu cofnięte pozwolenie lub nałożona bardzo wysoka (około 500€) kara od tego nie ma odwołania (to lub to). I jeszcze jedno rejestry połowów zostały narzucone PZW i innym "podobnym" użytkownikom" wód ustawą o rybactwie śródlądowym, która musiała zostać dostosowana do prawa UNII EUROPEJSKIEJ.

Pomyślności Kolegom w Nowym Roku.

Niestety obok malkontentów głównym problemem PZW jest obecność wśród członków od groma nierealnie myślących ignorantów, którym się wydaje że rejestry służą zarybianiu, a rejestry odpowiadają jedynie żywotnym potrzebom DELEGATÓW i wiecie po co one są? Po to żeby sobie zgniły. Żeby nie było wątpliwości co do ustawy, która często jest przywoływana a której treści nie znają sami odwołujący się do niej to zacytuję tu fragment dotyczący rejestrów.

c) po ust. 2 dodaje się ust. 2a w brzmieniu:

„2a. Posiadanie zezwolenia, o którym mowa

w ust. 2, potwierdza dokument wydawany

przez uprawnionego do rybactwa w obwodzie rybackim określający podstawowe warunki uprawiania amatorskiego połowu ryb

ustalone przez uprawnionego do rybactwa

wynikające z potrzeby prowadzenia racjonalnej gospodarki rybackiej w tym obwodzie rybackim, uwzględniającej w szczególności wymiary gospodarcze, limity połowu,

czas, miejsce i technikę połowu ryb. Zezwolenie może także wprowadzać warunek

prowadzenia rejestru amatorskiego połowu ryb, a w przypadku wprowadzenia tego

warunku, określać sposób prowadzenia tego rejestru.”,

d

Chyba ktoś kto rozumie po Polsku nie znajdzie tutaj przymusu wprowadzania rejestrów bo takowego nie ma. Rejestry mają jedynie uzasadnienie dla zachowania limitów połowów, co trafnie zauważyli niektórzy z kolegów. Po co jednak "no kilowcy" mają je wypelniać. Może jakiś GURU, wyjaśni jak spece z Niemiec czy Czech mogą na podstawie 100 lub nawet miliona pustych rubryk dokonać zarybień? Otóż rejestr powinien wypełniać wędkarz który w danym momencie zabiera rybę i tylko wtedy. Odnotowywanie miejsca połowu w momencie rozpoczęcia wędkowania jest bzdurą taką samą jak wpisywanie metody połowu. Wręcz powinno być zabronione jeśli na podstawie rejestru ma się dokonać zarybień bo puste rubryki wprowadzają w błąd analityka podejmującego decyzję o zarybieniach. Dodajcie teraz do tego tony papierów w skali całego kraju marnowanego na zezwolenia, rejestry, legitymacje, książeczki i inne pierdółki ... i chwała wszystkim orędownikom takiego gospodarowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety obok malkontentów głównym problemem PZW jest obecność wśród członków od groma nierealnie myślących ignorantów

Kolego "nierealnie myślący ignorancie" nie tylko Ustawa o Rybactwie i inne ustawy obowiązują ale i przepisy wykonawcze, i POZWOLENIE WODNO-PRAWNE i parę innych pierdół, szczególnie w pozwoleniach wodno-prawnych są pewne obostrzenia odnośnie rejestracji odłowów ryb, a przecież takim odłowem jest zabranie ryby przez wędkarza. Pytanie brzmi jak zarządca (dzierżawca) wody ma udokumentować odłów przez wędkarzy jeśli nie rejestrem połowów. Sam rejestr nie jest wyznacznikiem ale już pisałem, że jednym z mechanizmów.

... Po co jednak "no kilowcy" mają je wypelniać. Otóż rejestr powinien wypełniać wędkarz który w danym momencie zabiera rybę i tylko wtedy. Odnotowywanie miejsca połowu w momencie rozpoczęcia wędkowania jest bzdurą taką samą jak wpisywanie metody połowu ...

Zawsze powtarzałem i będę powtarzał, że wypełnić rejestr powinien wędkarz zbierający rybę ale puki co to przepis jest taki jaki jest i musimy wypełniać rejestry. Tak na marginesie ci "no killowcy" są niestety tak marginalną ilością, że nikt tego nie uwzględnił.

Może jakiś GURU, wyjaśni jak spece z Niemiec czy Czech mogą na podstawie 100 lub nawet miliona pustych rubryk dokonać zarybień?

Przeczytaj jeszcze raz co pisze w zamieszczonym linku to zrozumiesz, napisane jest po POLSKU.

Edytowane przez ZDZISŁAW CZEKAŁA
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że rejestry nawet jeśli sobie teraz tylko gniją i niczemu nie służą(nie wiem czy tak jest), są krokiem do zmian-przykład okręgu Katowice(mam nadzieję, że uda się im utrzymać te limity więcej niż jeden rok).

Wiadomo, że nie od razu wszystko jest idealnie-bo nie jest, z czasem wszystko ulega normalizacji i to co dziś niektórych bulwersuje(bo trza długopis se kupić i jeszcze wziąć go do ręki) staje się normą społeczną. Mam nadzieję, że w przyszłości prawo ulegnie zmianie i nie wypełnianie rejestru lub wypełnianie go w nieprawidłowy sposób będzie karane wysokimi(naprawdę wysokimi)grzywnami, a nie wpisanie do rejestru zabranej ryby jeszcze wyższymi-może ktoś powie, że to marzenia, ale czemu mam sobie w sylwestra nie pomarzyć:):beer:

New is always better!!! ;) Szczesliwego nowego roku! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś kibicuje obecnej polityce zarzynania ryb to oczywiście rejestry są niezbędne. Nie wiem jak to się ma do tej ochrony naturalnych populacji pstrągów i lipieni. Kolego czy masz jakiś rejestr jak łowisz na OS San? Tam nie zarybiają? Rozumiem teraz skąd się wzięła definicja "populacji ryb osiadłych" . Pozdrawiam i szczęśliwego nowego roku

http://www.wedkarstwotv.pl/wedkarstwotv-przeglad/reportaze/143-okiem-wedkarza-rejestry-polowu-ryb-

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może słowa Szymańskiego z filmu o rejestrach w podanym linku dadzą Ci do myślenia, jeśli nie to nadal tkwij w objęciach "proekologicznej" polityki PZW. To racja, że każdy sądzi podług siebie, ale jeśli jesteś takim "białym" wędkarzem za jakiego się uważasz to może teraz dostrzegasz (po obejrzeniu filmu z linku) drugie dno rejestru, jeśli nie to nadal tkwij w rzeźniczej, krótkowzrocznej polityce PZW nie próbując niczego zmienić. Jeszcze raz pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie brzmi jak zarządca (dzierżawca) wody ma udokumentować odłów przez wędkarzy jeśli nie rejestrem połowów. Sam rejestr nie jest wyznacznikiem ale już pisałem, że jednym z mechanizmów.

Szkoda tylko, że ten mechanizm nie działa tak jak powinien a raczej w ogóle nie działa. Założenie jest dobre - efekty żadne. Jaki z tego morał?

Zobaczymy czy w nowym sezonie populacja ryb w łowiskach, które często odwiedzam zmieni się na +. Śmiem w to wątpić.

Edytowane przez Triple
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bazodentysta, chyba tym linkiem strzeliłeś sobie w kolano,choć uważam że Szymański ma racje a cała ta gatka o gospodarce zarybieniowej to fikcja

W filmie z linku najważniejsze są dla mnie wypowiedzi Szymańskiego i w całej tej polemice one w jednoznaczny sposób odzwierciedlają rzeczywistość PZW w jakiej się obracamy. Może niektórych skłoni to do zadania sobie pytania, po co ludziom mającym usta pełne frazesów o ochronie gatunków, stosowaniu bezzadziorowych haków, piszącym etyczne petycje- po co tym ludziom papier do odnotowywania zabitych ryb? Ja tego nie rozumiem. Moje zdanie już poznaliście w tej kwestii, dlatego osobiście zamykam ten wątek dla siebie. A wszystkich zwolenników rejestrów pozostawiam z nowym wędkarskim Credo:

" ZJEDZ RYBĘ ŻYCIA (oczywiście po tym jak odnotujesz ją w rejestrze). Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Może niektórych skłoni to do zadania sobie pytania, po co ludziom mającym usta pełne frazesów o ochronie gatunków, stosowaniu bezzadziorowych haków, piszącym etyczne petycje- po co tym ludziom papier do odnotowywania zabitych ryb? ...

Takie insynuacje to zostaw dla Siebie bo odnoszę wrażenie, że rejestr przeszkadza Ci w dostarczaniu mięsa do domu. Każda Twoja odpowiedź na mój post to insynuacje albo kłamliwe stwierdzenia mógłbym wiedzieć o co Ci chodzi??? Łatwo przychodzi pisać kalumnie anonimowo ja się podpisuję pełnym imieniem i nazwiskiem też chciałbym wiedzieć z kim mam "przyjemność". Co do rejestrów to są po to aby Ci "pełni frazesów" wiedzieli ile i czym muszą zarybić po Twojej i Tobie podobnych bytności na łowisku czy tak to trudno zrozumieć, nie wyczytałeś tego w poprzednich postach.

Edytowane przez ZDZISŁAW CZEKAŁA
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem się już nie wypowiadać, ale krew się gotuje, więc odniosę się do tego postu. Kolego mi rejestr, rzeczywiście bardzo przeszkadza, mięso nie ma tu żadnego znaczenia bo kupuję je w sklepie- możesz przejrzeć mój rejestr jeśli chcesz . Przeszkadza mi bo jest częścią zakłamanej polityki zarybień, ochrony i czegoś tam jeszcze. Jeśli tego nie widzisz to Twój problem, możesz mnie nazywać malkontentem, ignorantem i stosować inne wyzwiska tylko, że to nie zmieni rzeczywistości. Zadaje Ci jeszcze raz pytanie (masz jakiś rejestr na OS San? Nie? To znaczy że zabierasz stamtąd mięso, czy że tam nie zarybiają? Rejestr nie służy zarybianiu, tylko odnotowywaniu zabitych ryb. Moja rozmowa zmierza do ukazania tylko poglądów podtrzymujących tą fikcję w którą wierzysz i nie jest ukierunkowana na obrazę Twojej osoby, czy godności w przeciwieństwie do Twojej maniery obrażania ludzi mających odmienne zdanie. Trzeba czasu żeby ludzie władni coś zmienić przejrzeli na oczy i przestali degradować naturalne środowisko. Jeśli Masz wizję ochrony naszych wód polegającą na wyrzynaniu, wpisywaniu w rejestry i ponownym wyrzynaniu to współczuję. Nie licz też na to, że ja czy ktokolwiek inny będzie milczał w różnychkwestiach, posiadając odmienne zdanie od Twojego. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co mi wiadomo to skarbnicy kół już przed Nowym Rokiem powinni mieć znaczki oraz komplet "papeterii":).

Ja jednak odczekam jeszcze parę dni z opłatami,choć już raczej na 100% jestem pewny gdzie i co opłacę.Po prostu powielę scenariusz z tamtego roku.Ale jak na razie mi się nie spieszy.Poczekam na porozumienia...Może o.rzeszowski czymś nas zaskoczy:D.Jak na razie to na stronie PZW ukazały się tylko opłaty i część przewidywanych obostrzeń na wody o.rzeszowskiego:D

Aaaa,i forum na ich stronie nie działa.Najlepsze posunięcie na początku roku -zablokować wypowiedzi bo po co drażnić ludzi przed dokonaniem wpłaty.Potem się naprawi i wrzuci info że ...padł serwer:D.

Edytowane przez rapala
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowny Kolego do czasu aż w Polsce będą obowiązywały przepisy takie jak na OS-ach (chyba nierealne) to będę za REJESTRAMI POŁOWÓW (wypełnianymi tylko jak się zabiera rybę), WIDEŁKOWYMI WYMIARAMI OCHRONNYMI (oby weszły w końcu w życie) i za LIMITAMI POŁOWÓW (jak najmniejszymi). Co by nie powiedzieć o REJESTRACH to są okręgi (szkoda, że nieliczne), które je wykorzystują przynajmniej w odniesieniu do wybranych rzek czy akwenów, służą również pomocą straży tam gdzie dokonywane są systematyczne czy też tylko wyrywkowe kontrole, a to już chyba dużo żeby się jeszcze do tego mentalność statystycznego Polskiego wędkarza zmieniła byłby to duży krok do przodu. Co do ukrytego "drugiego dna" REJESTRÓW !!! w ten sposób można każdą nawet najlepszą ideę uwalić, niestety my Polacy zawsze szukamy złych stron nie widząc dobrych. PZW jest jakie jest, próbowałem kilkanaście lat z tym walczyć ale samemu, bez wsparcia innych, to można sobie co najwyżej ... . I na koniec pytanie jak wprowadzić w Polsce CYWILIZOWANE zasady wędkowania i przestrzegania przez wędkarzy przepisów i prawa.

PS. Przepraszam za ostrość wypowiedzi ale dwuznaczność Kolegi postów trochę mnie dotknęła. Dziwne, że chcemy tego samego, a dogadać się nie możemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się Kolego, że powoli zawiązuje się jakaś nić porozumienia. Pozostaję jednak, przy zdaniu, że rejestry są wręcz szkodliwe zarówno dla PZW, wędkarzy a co najważniejsze środowiska i ryb, oprócz wszystkich uprzednio przytoczonych argumentów dochodzi jeszcze kwestia przyzwolenia na zabijanie ryb usprawiedliwione wpisem do rejestru. Co do polemiki to cieszę się, że jest ostra bo stawka jest duża. Uważam, że jest konieczna do podjęcia inicjatywa zmierzająca do zastosowania na ciekach naturalnych (chodzi mi głównie o rzeki) zasady C&R. Wcale nie jest takie oczywiste, że ona polegnie. Nawet jeśli pierwszy, drugi, enty raz zostanie stłamszona to jestem święcie przekonany, że to tylko kwestia czasu jak zostanie zaakceptowana. Nie może być tak, że organizacja pożytku publicznego działa na szkodę środowiska naturalnego. Wystarczy niezależna opinia ichtiologa, a mamy przecież nawet na forum Kolegę z doktoratem (tu nie ma żadnej ironii), który mógłby zainicjować napisanie takiej opinii podpartej właściwą argumentacją, a potem zebrać możliwie najwięcej podpisów jak się da wśród członków- każdy na swoim terenie. Dlatego tak ostro rozmawiałem z Tobą, bo cieszysz się autorytetem i uznaniem wśród wielu wędkarzy i jako człowiek znany w kręgach PZW będą się z Tobą liczyć. Ja wtedy pierwszy podpiszę się pod takim wnioskiem i będę tak samo ostro jak tu walczył o powodzenie. To co już wcześniej pisałem: odwrócić proporcje tzn sztuczne zbiorniki zarybiane dla osób chcących zabierać ryby i tu oczywiście rejestracja połowów (w pełni się zgadzam) i rzeki jako naturalne z zasadą C&R bez żadnych rejestrów, kto bierze jest kłusownikiem i nie ma usprawiedliwienia dla takiej postawy- zarybienia interwencyjne jedynie dla ratowania gatunków.

Może wydaje ci się to teraz mrzonką, ale jeśli nadal będziemy wykłócać się o rejestry a nie zmierzać do odwrócenia tej chorej polityki to będą nadal triumfować nieodpowiedzialni ludzie obarczeni myśleniem poprzedniej epoki. Jeśli chcemy propagować no kill to róbmy to stopniowo zyskując teren.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego Leszku szkoda strzępić języka na przedstawicieli okręgu . W ubiegłym już roku zadałem pytanie przedstawicielowi okręgu ile środków finansowych( procentowo) przeznaczają na zarybienia a ile na swoje utrzymanie, nawet nie wiedział jak się wytłumaczyć a co dopiero znać takie pewno poufne informacje.Druga sprawa okręg często wysyła na zebrania kół prezesów z innych kół , tak że szkoda ich zamęczać pytaniami bo niewiele wiedzą, a o swoich ludzi okręg dba i nie pośle na zebranie do jakiegoś ,,wsiowego koła '' zasłużonego członka z złota odznaką na pożarcie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.