Jump to content

Recommended Posts

Posted

W ubiegłym roku zmniejszałem przydomowe oczko z rozmiaru "staw" do przepisowego rozmiaru "oczko" . Przy tej okazji kilkadziesiąt pięknych i grubych karasi złocistych zasiliło jedno z wyrobisk pożwirowych. Byłem przekonany, że po przebudowie łatwo odbuduję zmniejszoną populację. Jeszcze parę lat temu w kilkunastu znanych mi dołkach można było złowić setki tych pięknych ryb. W tym roku za karasiem objechałem większość dołków nad Wisłokiem. Połowiłem uklei, wzdręgi i okonków. A karasi ani śladu. Nawet tam gdzie wypuściłem swoje - wszystko tylko nie karaś. Co się stało z tą piękną i waleczną rybą ? Może ktoś podpowie mi miejsce gdzie ta rybka jeszcze bierze. A tak nawiasem, to smutne , że maleje populacja ryby z którą wielu z nas wiąże swoje pierwsze wędkarskie kroki.

Posted

Dokładnie tak. Chodziło mi o złocistego. Co prawda kupiłem awaryjnie w sklepie wędkarskim parę sztuk biedaczków przeznaczonych na żywca i darowałem im nowe perspektywy ale potrzebuję paru sztuk większych. Poprzednio miałem nawet sztukę około kilograma. I teraz brakuje mi tych odgłosów spławiania, że o odgłosach wycierania nie wspomnę;)

Posted
Błagam gatunek praktycznie na wymarciu w naszych okolicach gdyby nie zarybienia prawdopodobnie w ogóle by go nie było, a wy tak po prostu meczycie te ryby na żywcówce. Sory litości.

Dokładnie odwrotnie - gdyby nie idiotyczne zarybienia PZW karasiem srebrzystym (np. Wilcza Wola, Czarna Sędziszowska itp. itd.) to populacja naszego karasia złocistego była by znacznie większa... - niestety "tęgie mózgi" z SB/milicji (tj. zarządu PZW) znają się na wielu rzeczach, ale nie na rybach - dlatego sytuacja wygląda tak, jak wygląda.

Osobiście znam jeszcze tylko jeden zbiornik, gdzie karaś złocisty występuje masowo - proszę wybaczyć, ale nie "ujawnię" tego zbiornika.

Posted (edited)

Źle mnie zrozumiałeś chodziło mi tylko o zarybienia k. pospolitym, karaś srebrzysty jest w naszej faunie obcym gat. który na dodatek ma taką zdolność że potrafi się tarlic z innymi gat. ryb a z ikry zapłodnionej przez mlecz innych gat i tak wyklują się czyste genetycznie karasie. Istotnie to karaś srebrzysty wyparł pospolitego z naszych wód. W moim ostatnim poście miałem na myśli to że szkoda tak pięknej i rzadkiej już ryby na żywca kiedy można założyć na hak srebrzaka, płotkę czy ukleję bo naturalne tarło nie wystarczy aby w wielu zbiornikach jego populacja się utrzymała.

Edited by wróg publiczny
Posted

Cieszę się kolego, że mi "uświadomiłeś" to, co wiedziałem już jakieś 15 lat temu ;) - ale nadal się z Tobą nie zgadzam - zarybienia niewiele pomogą, a czasem wręcz szkodzą (patrząc na przykładzie np. pstrąga potokowego) - liczy się ochrona biotopu, oraz eliminacja gatunków inwazyjnych: karasia srebrzystego, sumika karłowatego itp. - wymienił bym jeszcze 3 znacznie większe gatunki niedrapieżne, ale niestety naraził bym się tym stwierdzeniem wielu osobom na forum :D

Karaś (również złocisty) jest rybą na tyle plenną, że wystarczy mu po prostu nie utrudniać życia "planowaną gospodarką zarybieniową PZW" - a utrzyma się i rozmnoży bez problemu.

Posted

Znam jednen zbiornik pZW niedaleko Rzeszowa gdzie można złowić złota rybkę i nie ma tam jeszcze japońców. Niestety, nasze są masowo wyciągane, wkrótce zostaną po nich tylko wspomnienia. Wybiore się w przyszłym tygodniu i spróbuje mu zrobić chociaż zdjęcie jeżeli uda się jakiegoś upolować. Zgadzam się że same zarybienia nie wystarczą, bo wtedy od razu kolejka nad wodę i robienie miejsca w lodówce, trzeba ochrony. Szkoda że ten gatunek będzie ogłoszony zagrożonym za późno.

Posted

Z karasiem to chyba sprawa jest bardziej dziwna i zagadkowa. Mamy tu rybę niezwykle plenną, wytrzymującą kążde warunki tlenowe, niezbyt poważaną przez towarzystwo mięsne a mimo to ginącą w oczach. Gdy kilkanaście lat temu zakładałem oczko to w 10 minut nałowiłem karasi w nieistniejącym już zbiorniku ppoż za szkołą w Budziwoju. Było ich tam tysiące. Już po 2 latach zaczęły się pięknie wycierać ( musiałem w tym celu dodać im kawalerów z innego gatunku - w tym przypadku karpiki koi). Namierzyłem więc nad Wisłokiem świeże wyrobisko pożwirowe i zacząłem tam wywozić co roku wiadro kilkucentymetrowych karasi. Rok temu dorzuciłem tam kilkadziesiąt solidnych ryb i byłem przekonany, że bez problemu , po przebudowie, pozyskam nowe karasie. Niestety okazało się że w stawie jest mnóstwo uklei, wzdręgi i płoci a karasi ani śladu. Podobnie w sąsiednich , starszych stawkach gdzie karasia zawsze było od groma.I nie da się tego zwalić na politykę PZW czy presję wędkarską. Stawiki są dzikie, poza łapskami działaczy PZW, a gdyby była nadmierna presja to dotknęłaby także płoć czy wzdręgę.

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now
×
×
  • Create New...

Important Information

Privacy Policy