Skocz do zawartości

Co z tym karasiem?


rurek22

Rekomendowane odpowiedzi

W ubiegłym roku zmniejszałem przydomowe oczko z rozmiaru "staw" do przepisowego rozmiaru "oczko" . Przy tej okazji kilkadziesiąt pięknych i grubych karasi złocistych zasiliło jedno z wyrobisk pożwirowych. Byłem przekonany, że po przebudowie łatwo odbuduję zmniejszoną populację. Jeszcze parę lat temu w kilkunastu znanych mi dołkach można było złowić setki tych pięknych ryb. W tym roku za karasiem objechałem większość dołków nad Wisłokiem. Połowiłem uklei, wzdręgi i okonków. A karasi ani śladu. Nawet tam gdzie wypuściłem swoje - wszystko tylko nie karaś. Co się stało z tą piękną i waleczną rybą ? Może ktoś podpowie mi miejsce gdzie ta rybka jeszcze bierze. A tak nawiasem, to smutne , że maleje populacja ryby z którą wielu z nas wiąże swoje pierwsze wędkarskie kroki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak. Chodziło mi o złocistego. Co prawda kupiłem awaryjnie w sklepie wędkarskim parę sztuk biedaczków przeznaczonych na żywca i darowałem im nowe perspektywy ale potrzebuję paru sztuk większych. Poprzednio miałem nawet sztukę około kilograma. I teraz brakuje mi tych odgłosów spławiania, że o odgłosach wycierania nie wspomnę;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Błagam gatunek praktycznie na wymarciu w naszych okolicach gdyby nie zarybienia prawdopodobnie w ogóle by go nie było, a wy tak po prostu meczycie te ryby na żywcówce. Sory litości.

Dokładnie odwrotnie - gdyby nie idiotyczne zarybienia PZW karasiem srebrzystym (np. Wilcza Wola, Czarna Sędziszowska itp. itd.) to populacja naszego karasia złocistego była by znacznie większa... - niestety "tęgie mózgi" z SB/milicji (tj. zarządu PZW) znają się na wielu rzeczach, ale nie na rybach - dlatego sytuacja wygląda tak, jak wygląda.

Osobiście znam jeszcze tylko jeden zbiornik, gdzie karaś złocisty występuje masowo - proszę wybaczyć, ale nie "ujawnię" tego zbiornika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Źle mnie zrozumiałeś chodziło mi tylko o zarybienia k. pospolitym, karaś srebrzysty jest w naszej faunie obcym gat. który na dodatek ma taką zdolność że potrafi się tarlic z innymi gat. ryb a z ikry zapłodnionej przez mlecz innych gat i tak wyklują się czyste genetycznie karasie. Istotnie to karaś srebrzysty wyparł pospolitego z naszych wód. W moim ostatnim poście miałem na myśli to że szkoda tak pięknej i rzadkiej już ryby na żywca kiedy można założyć na hak srebrzaka, płotkę czy ukleję bo naturalne tarło nie wystarczy aby w wielu zbiornikach jego populacja się utrzymała.

Edytowane przez wróg publiczny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się kolego, że mi "uświadomiłeś" to, co wiedziałem już jakieś 15 lat temu ;) - ale nadal się z Tobą nie zgadzam - zarybienia niewiele pomogą, a czasem wręcz szkodzą (patrząc na przykładzie np. pstrąga potokowego) - liczy się ochrona biotopu, oraz eliminacja gatunków inwazyjnych: karasia srebrzystego, sumika karłowatego itp. - wymienił bym jeszcze 3 znacznie większe gatunki niedrapieżne, ale niestety naraził bym się tym stwierdzeniem wielu osobom na forum :D

Karaś (również złocisty) jest rybą na tyle plenną, że wystarczy mu po prostu nie utrudniać życia "planowaną gospodarką zarybieniową PZW" - a utrzyma się i rozmnoży bez problemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam jednen zbiornik pZW niedaleko Rzeszowa gdzie można złowić złota rybkę i nie ma tam jeszcze japońców. Niestety, nasze są masowo wyciągane, wkrótce zostaną po nich tylko wspomnienia. Wybiore się w przyszłym tygodniu i spróbuje mu zrobić chociaż zdjęcie jeżeli uda się jakiegoś upolować. Zgadzam się że same zarybienia nie wystarczą, bo wtedy od razu kolejka nad wodę i robienie miejsca w lodówce, trzeba ochrony. Szkoda że ten gatunek będzie ogłoszony zagrożonym za późno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z karasiem to chyba sprawa jest bardziej dziwna i zagadkowa. Mamy tu rybę niezwykle plenną, wytrzymującą kążde warunki tlenowe, niezbyt poważaną przez towarzystwo mięsne a mimo to ginącą w oczach. Gdy kilkanaście lat temu zakładałem oczko to w 10 minut nałowiłem karasi w nieistniejącym już zbiorniku ppoż za szkołą w Budziwoju. Było ich tam tysiące. Już po 2 latach zaczęły się pięknie wycierać ( musiałem w tym celu dodać im kawalerów z innego gatunku - w tym przypadku karpiki koi). Namierzyłem więc nad Wisłokiem świeże wyrobisko pożwirowe i zacząłem tam wywozić co roku wiadro kilkucentymetrowych karasi. Rok temu dorzuciłem tam kilkadziesiąt solidnych ryb i byłem przekonany, że bez problemu , po przebudowie, pozyskam nowe karasie. Niestety okazało się że w stawie jest mnóstwo uklei, wzdręgi i płoci a karasi ani śladu. Podobnie w sąsiednich , starszych stawkach gdzie karasia zawsze było od groma.I nie da się tego zwalić na politykę PZW czy presję wędkarską. Stawiki są dzikie, poza łapskami działaczy PZW, a gdyby była nadmierna presja to dotknęłaby także płoć czy wzdręgę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.