Skocz do zawartości

Kłusownictwo


Dominik18king

Rekomendowane odpowiedzi

No i co kolego. Przyjeżdża taki Pan mundurowy, nazwijmy go Czesiek. Co taki gość ma wiedzieć na temat załóżmy okresu ochronnego bolenia? Podejrzewam że jedyną rybą którą Czesiu zna jest wigilijny karp. Logicznym jest więc że jesteś zmuszony pełnić natenczas rolę biegłego. Decydujesz się ...No i po takiej akcji możesz wracać do domu na piechotę bo oponki masz zapewne przedziurawione przez życzliwych albo jeszcze lepiej. Dostaniesz przysłowiowy w@#^@%#l gdzieś za rogiem. Moim zdaniem średni biznes, przynajmniej do czasu aż będę posiadał broń ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie Łukasz. I lepiej by "wędkarze" nie dowiedzieli się kto na nich doniósł policji bo nie ma się co pokazywać w okolicy. A niebieskim jakoś specjalnie nie zależy by chronić świadka. Tak naprawdę to nikomu nie zależy z władzy łącznie z PZW by chronic ryby. Teoria ma sie nijak do praktyki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze gość podchidzi i prosi aby na policję nie dzwonić.

Co za cham :D o takiej akcji jeszcze nie słyszałem-pewnie w domu nie karmią to trza żarło z rzeki zdobywać :P

Co do wzywania policji, raz zdarzyło mi się dzwonić z kolegą jak byliśmy nad Strugiem i dyżurant nie chciał przyjąć zgłoszenia, innym razem dzwoniłem jak jakiś typ łowił pod zaporą w Rzeszowie i zgłoszenie zostało przyjęte ochoczo, niestety "spiningista" sobie poszedł i odwołałem zgłoszenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasze mieleckie koła wiedza o tym procederze od lat gdyż problem jest taki sam rok w rok.Szlak mnie trafia jak słyszę że nic nie mogą zrobić.:mad:Jedyna pierd....gadka to zawsze taka sama,aby zgłosić i czekać:eek:Ja się pytam na co:mad::confused: chyba aż Wisłoka wyschnie i mięsiarze odejdą do innego zajęcia.Całe szczęście nie staram się już od kilku lat bywać na miejskim odcinku,gdyż mógłbym popełnić jakieś głupstwo którego bym żałował.Choć przyznam szczerze że pójdę jeśli zbierze się grupka by wyjaśnić co nie których.Po jasną cholerę PSR po kilka razy w sezonie jeździ np na łowisko no kill w rzemieniu,a ani razu nie podjadą pod próg by dla przykładu ukarać wędkarzy którzy nie zachowują odległości.Po jaką cholerę trzymać miejscową straż ,czyli kilku typów w naszych kołach jak nie potrafią upilnować jednego konkretnego tak czytelnego i łatwego do spenetrowania miejsca??

Nie zrozumiem polityki naszego koła i PZW chyba do końca życia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy w Mielcu jest ta sama PSR co w Rzeszowie, ale ta w Rzeszowie jak napiszę się do nich maila i okrasi go zdjęciami jakiegoś procederu zajmuje się sprawą i to dość sprawnie, więc może niech ktoś z Mielca zorientowany w sprawie do nich napisze :)

Dawaj kolego tego maila na światło dzienne.Wysyłać zdjęcia i opis takich sytuacji w pierwszej kolejności tam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ proszę bardzo ;)

[email protected] sądząc po "rzeszow" w adresie to może nie być straż która obejmuje swoją jurysdykcją Mielec, ale jak mielecka się opi****la pisz na tego maila :D myślę, że przekażą sprawę dalej :):beer:

Edit:

http://www.pzw.org.pl/1326/cms/1728/panstwowa_straz_rybacka__kontakt

Mielec podlega pod PSR Tarnobrzeg, mail do PSR Tarnobrzeg w linku powyżej :)

Edytowane przez apioo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

czy nie można tego kłusowniczego procederu nagłośnić w lokalnej w prasie ? - może "zawstydzi" to trochę komendanta mieleckiej policji - co może odbić się na zwiększeniu wysyłanych patroli (wersja skrajnie optymistyczna).

Sądzę koledzy, że jedynym sposobem na ograniczenie tej rzezi, jest wymuszenie na mieleckich władzach PZW wprowadzenia odcinka "No kill" na rzece Wisłoce - (500/800/1000 ?) metrów poniżej i powyżej progu wodnego w Mielcu (również zakaz przetrzymywania ryb w siatkach).

Już słyszę ten rechot, ale chwileczkę ;) - wyjaśnię o co chodzi.

Otóż ułatwi to PSR i policji wyłapywanie każdego, kto ma przy sobie złowioną koło progu rybę (najczęściej złowioną w czasie tarła, okresu ochronnego, lub nawet podhaczoną) - każda fotka na której widać ryby wkładane np. do plecaka, reklamówki itp. - będzie obciążającym dowodem.

Trzeba spróbować to przegłosować na zebraniu - na Rzemieniu się dało !!

Panowie - na pewno znacie te mięsiarskie mordy na pamięć (część z nich na pewno ma karty) - czy nie można w tej sprawie interweniować na szczeblu koła ?

Może to wszystko utopijne, ale jeżeli nic nie zrobimy, to za parę lat nasz super-sprzęt będziemy sobie mogli oddać do muzeum, ewentualnie z wędek zrobić szkielet na wigwam - bo ryby będą tylko na łowiskach specjalnych.

I jeszcze jedno - nie mam nic przeciwko rozsądnemu zabieraniu złowionych ryb (chociaż sam wszystko wypuszczam), ale to co się dzieje w okolicach tego progu wodnego, woła o pomstę do nieba !!

PS

Piszcie koledzy jakie pomysły przychodzą Wam do głowy w tym temacie - mam nadzieję, że będą lepsze niż moje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja czasem bywam na omawianym odcinku Wisłoki i zawsze jak ktoś łowi w niedozwolonym miejscu to przeganiam to dziadostwo do czego i was namawiam! 2 wędki już leżą na dnie Wisłoki. W większości przypadków są to albo małolaty albo miejscowe żule którzy ledwo co mają siłę na nogach ustać. Tylko się tak zastanawiam czy ja się mam tym zajmować? Czy jakieś służby są do tego powołane?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odcinek „no kill” faktycznie brzmi nieco utopijnie, ale byłoby to chyba najlepsze rozwiązanie. Może faktycznie należałoby to nagłośnić w lokalnej prasie, w której zresztą co tydzień pięknie i dostojnie wypowiada się prezes jednego z mieleckich kół. Moim zdaniem na początek to i pojawienie się jakiejkolwiek kontroli na „miejskim” odcinku byłoby dobrym rozwiązaniem. Ja ciągle będę się trzymał swojego, żeby zmniejszyć częstotliwość działań w Rzemieniu na rzecz Wisłoki, a zwłaszcza jej mieleckiego odcinka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko że jakiekolwiek kontrole to są i nic to nie daje.Nie raz byłem kontrolowany w rejonie progu tylko to wszystko za mało.Tam by musiał chyba być posterunek polowy straży rybackiej żeby przyniosło to jakiś skutek. A co do tych lokalnych mediów to wydaje mi się dobrym pomysłem, i najlepiej umieścić artykuł obok wypocin (nie)naszego prezesa koła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albo powinien powstać oddział specjalny straży rybackiej jak to jest na pomorzu. Goście najczęściej chodzą w nocy na patrole i niekiedy w kominiarkach. Zajmują się ochroną rzek trociowo- łososiowych i pilnują miejsc w których się te ryby trą. Byli kiedyś opisani w jakiejś gazecie wędkarskiej chyba w Wędkarzu polskim kilka lat temu. Moim zdaniem to by był doby pomysł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale to tylko wyselekcjonowanych ludzi którzy pracują w PSR przydzielić do takiej "jednostki". Najlepiej dość młodych a zarazem doświadczonych. Ale z drugiej strony to masz rację bo nie wiem czy byli by jacyś chętni, przynajmniej nie z Rzeszowa bo z tego co słyszałem to rzeszowską straż rybacką tworzy jedna rodzina. I podobno teraz dostanie się do PSR-U bez znajomości jest praktycznie niemożliwe. Zresztą jak wszędzie.:mad:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak czytam te wasze informacje na temat tych kłusoli to nóż sie w kieszeni otwiera.

Człowiekowi ciśnienie od razu skacze i chciałby od razu z pała lecieć na takich gnojów. Tylko, że w tym kraju jak tkniesz takiego to masz przesrane.

Na służby wszelkiej masci nie ma co liczyć, bo oni maja wszystko w dupie albo boją sie własnego cienia.

Przecież jakby chcieli coś z tym zrobic to by zaraz zrobili na kilka różnych sposobów. Najprościej byłoby tam monitoring zamontować na tym budynku ujecia wody i po sprawie.

A tak swoja drogą to kiedyś tam byłem z ciekawosci i nawet jednej tablicy nie ma informującej o zakazie wedkowania obok progu, a to zawsze jakis straszak, bo robi wrażenie, że tym miejscem sie ktoś interesuje. Można także napisac że jest monitoring tak dla picu i goscie się dwa razy zastanowia. To nie są duże koszty i można sie złożyc. Najlepszym rozwiązaniem było by rozwalenie kawałka tego progu tak aby ryby mogly popłynąć dalej i wtedy pijaczki i inna biedota co idzie po łatwe żarcie miałaby za daleko.

Chrońcie to co jeszcze macie, bo na Rabie, Dunajcu i Białej Tarnowskiej o rybach to juz tylko dziadki opowiadają dzieciom na dobranoc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam zgadzam sie z przedmówca wszedzie tak sie dzieje nie ma na to silnych , na wisłoce tak samo zrobili tame w szczegoscicach i co z wodą robia co chca kilka razy dziennie opada i przybywa to jest nie do pomyslenia .Własciciel zobowiazał sie zrobic progi 2 na wisłoce i nic za to że sobie zrobil zapore kłusole tak samo chodza i kłusuja i nikt tego nie pilnuje nie rozumie co sie dzieje z tymi służbami przecież za to kase biorą

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale to tylko wyselekcjonowanych ludzi którzy pracują w PSR przydzielić do takiej "jednostki". Najlepiej dość młodych a zarazem doświadczonych.

Niezły z Ciebie jajcarz kolego - młodzi to oni byli kilkanaście lat temu, kryteria naboru i "selekcja" powinny być zweryfikowane przez prokuratora, natomiast doświadczenie, to oni mają - w waleniu w c***a :rolleyes:

Ale z drugiej strony to masz rację bo nie wiem czy byli by jacyś chętni, przynajmniej nie z Rzeszowa bo z tego co słyszałem to rzeszowską straż rybacką tworzy jedna rodzina. I podobno teraz dostanie się do PSR-U bez znajomości jest praktycznie niemożliwe. Zresztą jak wszędzie.:mad:

Chętni by może byli, ale wszystkie stanowiska są już "obsadzone" - również przez dzieci, które się jeszcze nie zdążyły narodzić (jeżeli wiesz o co mi chodzi) - niezła fucha - zero stresu, trochę ruchu na świeżym powietrzu, jazda samochodem terenowym za cudzą kasę - żyć nie umierać.

PS

Co roku ratuję kilka rybek (przeważnie cert i świnek) złowionych w okresie ochronnym, ale to tylko "kropla w morzu" - można by zrobić więcej, ale nie stać mnie na wymianę opon, bądź kupno nowego samochodu po każdej takiej "konfrontacji"... :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezły z Ciebie jajcarz kolego - młodzi to oni byli kilkanaście lat temu, kryteria naboru i "selekcja" powinny być zweryfikowane przez prokuratora, natomiast doświadczenie, to oni mają - w waleniu w c***a :rolleyes:

Chętni by może byli, ale wszystkie stanowiska są już "obsadzone" - również przez dzieci, które się jeszcze nie zdążyły narodzić (jeżeli wiesz o co mi chodzi) - niezła fucha - zero stresu, trochę ruchu na świeżym powietrzu, jazda samochodem terenowym za cudzą kasę - żyć nie umierać.

PS

Co roku ratuję kilka rybek (przeważnie cert i świnek) złowionych w okresie ochronnym, ale to tylko "kropla w morzu" - można by zrobić więcej, ale nie stać mnie na wymianę opon, bądź kupno nowego samochodu po każdej takiej "konfrontacji"... :rolleyes:

ładne podsumowanie . nic dodać nic ująć , poinformujesz służby masz po oponach nie poinformujesz masz po rybach więc pytam co robić jak tak źle a tak nie dobrze .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedyna rada i możliwość to zawiązać stowarzyszenie miłośników wisłoki i wtedy uderzać do mediów, władz itd, bo z większa grupą muszą się liczyć, a pojedyncza jednostka to może sobie nafikać.

|Jest takie stowarzyszenie miłośników górnego dunajca i oni coś robią i mają wyniki. Zablokowali już kilka progów na Dunajcu, mają wejście np. na posiedzenia rady miasta itd. Poniżej link:

Przyjaciele Dunajca • Strona główna forum

Z samego gadania nic sie nie wskóra, a oni już szlaki przetarli i jest sie od kogo uczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A gdyby tak wprowadzić sezon zamknięty na wszystkich rzekach i potokach w okresie od marca do czerwca (w UK taki zakaz obowiązuje i wszyscy go przestrzegają)Wtedy nie było by dylematu czy nad woda siedzi uczciwy wędkarz czy szumowina.

Wiem ze to bardzo uderzyło by w w zapalonych wiosennych wędkarzy ale może rzeka odwdzięczyła by się w późniejszym czasie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem dziś na spacerku na Wisłoku w okolicy oczyszczalni i elektrociepłowni gdzie jest obręb ochronny poniżej i powyżej progu wodnego, oglądałem sobie kiełbie które były nękane przez male okonki. siedziałem na betonowej półce od strony elektrociepłowni i po 10 minutach przyjechała ochrona która pilnuję to miejsce za pomocą monitoringu. Dopiero gdy zobaczyli że nie wędkuję wyprosiła mnie i odwołała straż rybacką która była już w drodze:eek: Brawo, brawo i jeszcze raz brawo! Oby tak dalej i żeby wszędzie tak ścigali w niedozwolonych miejscach;) Z tego co się dowiedziałem od nich to kilku wędkarzy zostało już w tym roku tam i z drugiej strony zatrzymanych i przekazanych policji lub straży rybackiej, potracili sprzęt i posypały się kary.

Edytowane przez ryba7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.