Skocz do zawartości

zanęta na leszcza


Rekomendowane odpowiedzi

Witam panowie z tego co tu widzę to 80% to spin ja tez to lubię ale do rzeczy a mianowicie jaka jest wasza zanęta na Wisłokę bo ja byłem ostatnio przez trzy razy pod rząd i nic po za ulkeją nie brało,A moja zanęta to traper specjal feder pinka kuku płatki owsiane i czerwony a łowie na kuku i biały próbowałem już i kanapki i bez efektu:mad: a poluję na leszcza

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja używałem w tamtym roku baza rzeka trapera, i do tego dokładałem tylko atraktor na leszcza tez trapera. nie pamiętam jaki zapach ale taki pomarańczowy kolor miał.. a na haczyk lądowała kukurydza lub robak czerwony a jeszcze zamiast zanęty gotowałem pęcak i zasypywałem go tym atraktorem a następnie tym nęciłem oraz zakładałem na hak. taki był mój sposób na leszcze

Edit: nazwa atraktora to leszcz belge traper

Edytowane przez MunieK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z czasów,kiedy prawie każdą wolną chwilę spędzałem z federkiem nad Wisłokiem,przypomniał mi się pewien przepis na zanętę na leszcza,na którą miałem fajne wyniki.Podstawą była baza zanętowa na rzekę (firma raczej nie miała znaczenia) , do której dodawałem trochę mielonych konopi,trochę mielonych płatków owsianych (nie za dużo ponieważ mocno kleją),bułka tarta a całość zalewałem rozrobioną melasą jako atraktor używałem zapachu Brasem Van den Eynde.Dodam jeszcze że wcześniej upatrzoną miejscówkę nęciłem dość obficie i wrzucenie jednorazowo 5-6 kg zanęty nie było przesadą.Jeżeli siadałem w dzień za przynętę służyła mi kukurydza namoczona w miodzie z czosnkiem albo makaron kolanka tak samo "spreparowany".Kiedy siadałem wieczorami i zostawałem tak do 23-24 przynętą nr.1 była dobrze wypasiona rosówka.Zresztą do dzisiaj uważam że najlepszą porą do połowu grubych leszczy są właśnie godziny nocne,najlepiej w pochmurne dni albo gdy woda jest lekko "trącona".Pamiętam że nigdy nie miałem dobrych wyników gdy woda w nocy parowała albo wiał wiatr od północy po prostu "Wiatr od Szweda leszcz nie da".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam rapala a ja sypiąc puszkę kuku i litr pęcaku i pszenicy myślałem ze przesadziłem i zepsułem łowisko a tu jednak nie przesadzałem ale jak woda opadnie to zmieniam miejscówke bo pełno tam drobnicy i zaczynam nęcenie dzieki pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z ilością na pewno nie ale pęcak i pszenica-moim zdaniem zanęta typowo na świnki do dzisiaj używam tych przynęt łowiąc je na przepływankę.Poszukaj odpowiedniej miejscówki czyli wody raczej głębszej tak 2-2,5m ,najlepiej skraj nurtu i spokojnej wody.Typowe głębokie dołki i zastoiska zostaw na jesień. A właśnie,przypomniał mi się jeszcze jeden stary sposób jaki stosowałem do nęcenia a mianowicie robiłem tak:kupowałem kilka puszek kukurydzy,2-3kg zanęty i około 1kg kaszy manny i do tego jakiś atraktor.Zanętę wraz z kaszą wsypywałem do wiaderka i zalewałem wrzącą wodą,dosypywałem kukę, atraktor i gruby piasek(dlaczego piasek to za chwilę).Całość odstawiałem do wystygnięcia (kasza manna stygnąc ładnie to wszystko wiązała),po wystygnięciu całość z wiaderkiem fru do zamrażarki.Po zamrożeniu ,wiaderko w łapę i nad wodę nęcić,gdy dojeżdżałem do łowiska lód lekko puszczał i całą zmrożoną zanętę można było wyjąć z wiaderka.Kiedy miałem miejscówkę niedaleko brzegu po prostu wrzucałem kiedy nie to nie ma innej rady jak tylko gatki w dół i trzeba wynieść."Zanetę" zawsze stawiałem w miejscu o średnim uciągu,woda płynąc topiła lód i wypłukiwała powoli cząstki zanęty tak że przez dłuższy czas (ok.2-3 dni w zależności od temperatury wody) miałem nęcone miejsce.Rola piasku?Jak wiadomo lód ma dobrą pływalność więc trzeba było wszystko dociążyć, jeżeli chodzi ile ,to trzeba spróbować doświadczalnie np. w małym kubku po śmietanie, lepiej dodać go dużo ponieważ potem niestety nie ma go jak dosypać.Takie to były czasy:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A słyszałeś o takim sposobie nęcenia.Wybierasz miejscówkę,najlepiej blisko brzegu z pochylonym nad nią drzewem,następnie "zaopatrujesz" się w kurę najlepiej od sąsiada:D.która dostaje w "palnik" następnie wieszasz ją na tym drzewie.Larwy much,które złożyły tam jajka,wpadają prosto do wody w bardzo skuteczny sposób nęcąc łowisko nawet przez kilka tygodni!Sposób nęcenia trochę "masakryczny" ale wierz mi szalenie skuteczny.Z tą kurą od sąsiada to żart,pamiętam najczęściej jeździło się do zakładów drobiarskich,za wino,cieć przynosił nawet kilka sztuk "zanęty":D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co chłopaki tam gdzie ja łowie jest wierzba która wisi nad wodą tylko kury nie ma i pewnie miejscówkę bym zaraz zdradził po zapachu bo tam w okolicy typki różne się kręcą

Skocz do najbliższego hipermarketu, na pewno coś odpowiedniego wygrzebiesz, tylko czy na tym muchy będą chciały jajka złożyć?:D

Edytowane przez rapala
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 lata później...

Witam ja też kupowałem ten smrodek , jeśli bedziesz używał tego w jednym miejscu do każdej zanęty to i zda egzamin . Jeśli tylko od czasu do czasu to raczej nie rybe trzeba przyzwyczaic do tego od razu nie będzie się łąkomiłą na to ale napewno coś skutkuje ten smrodek .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 lat później...
  • 6 miesięcy temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.