Skocz do zawartości

ŚP. zalew Chotowa i jego mieszkańcy


Piotr Madura

Rekomendowane odpowiedzi

ŚP. Zalew Chotowa i jego mieszkańcy

Drodzy Koledzy wędkarze! Pewnie niektórzy z Was zauważyli, że w wykazie wód Okręgu PZW Rzeszów pojawił się nowy zbiornik zaporowy: Chotowa. Wielu z was kojarzy go jako kąpielisko, niektórzy być może próbowali tam szczęścia z wędką. Pragnę Was poinformować, że z czystym sumieniem możecie w tej chwili wziąć do ręki czarny marker i grubą, długą kreską skreślić ten zbiornik z wykazu...

Dnia 16 marca pojawiam się wraz z kolegą nad zalewem Chotowa celem krótkiego rekonesansu z wędką. Stan wody w zbiorniku oceniamy jako obniżony o ok. 0,5m, ale nie stwierdzamy by wody nadal ubywało w widoczny sposób. Cel takiego opuszczenia poziomu lustra wody był dla nas zagadkowy. Z tego co dowiedziałem się później od komendanta SSR z Dębicy, to stan wody w dniu wcześniej (15 marca) podczas kontroli nie stwierdził on żadnego ubytku wody w zalewie.

Dnia 17 marca ok godz. 14:30 otrzymałem od kolegi wędkarza telefon. Usłyszałem coś co zjeżyło mi włosy na głowie: woda z zalewu raptownie spuszczona, korytem płynie błotnista maź, setki ryb duszą się w tej mazi płynącej korytem, inne nie zdążyły uciec do "wody" i zalegają na mule pokrywającym dno zbiornika bądź "pływają" w pozostałych kałużach. Rzeką poniżej zalewu płynie błoto zamiast wody, widać śnięte ryby. Słysząc te słowa robiłem się osłupiały. Zalew Chotowski uważałem za kameralne i urokliwe, chociaż niespecjalnie rybne - bo nie zarybiane nigdy łowisko. Ten zalew perspektywy miał dopiero przed sobą. Spuszczana dawniej co roku woda tym razem od kilku lat była pozostawiona w spokoju i zaczynał się w niej tworzyć dobrze rokujący ekosystem. W chwili otrzymania informacji znajdowałem się wraz z kolegą nad jedną z rzeczek zasilających Wisłokę. Jak najszybciej pokonaliśmy dystans do samochodu i pojechaliśmy nad Chotową. Gdy dotarliśmy i zobaczyliśmy to co jeszcze wczoraj było zalewem opadły nam ręce...

Zamiast wykazowego "Chotowa Pow. 3 ha zbiornik zaporowy" zobaczyliśmy trzy hektary śmierdzącej brei w której niedobitki tego co żyło waśnie teraz, na naszych oczach dokonywało powoli swego żywota w męczarniach. Ryby stłoczone w okolicach zapory miały wyraźne trudności w orientacji i oddychaniu, były w słabej kondycji (niektóre nie miały w ogóle sił uciekać i można było wyjmować je rękami). Niektóre miotały się ostatkiem sił zalegając w mule. Dookoła było mnóstwo raków szlachetnych i minogów (to coraz rzadziej występujące zwierzęta będące pod ochroną) które nie zdążyły uciec do starego koryta rzeki i teraz grzęzły w mule próbując znaleźć dla siebie ratunek.

Nasza decyzja była natychmiastowa. Wezwaliśmy Policję, komendanta SSR z Pilzna, komendanta SSR z Dębicy, władze Okręgu PZW w Rzeszowie. Władze okręgu poinformowały Wydział Ochrony Środowiska oraz wysłały jednego z pracowników do Chotowej. My zaś wróciliśmy do siebie żeby zabrać potrzebny nam sprzęt. Kiedy odjeżdżaliśmy komendant SSR Pilzno był już na miejscu.

Po naszym powrocie od razu zabraliśmy się do dokumentowania sytuacji przy pomocy aparatu fotograficznego. Policja sporządziła notatki celem opracowania późniejszego raportu. Wraz z kolegą prezesem koła PZW "Łosoś" w Pilźnie ubraliśmy wodery i przy pomocy podbieraków zabraliśmy się do żmudnej próby ratowania tego co zostało przy życiu. Brodząc głęboko w mule zbierałem raki szlachetne (wiele z nich miało pod odwłokami jajeczka) i minogi z powierzchni mułu. Kolega w tym samym czasie przy pomocy podbieraka wyławiał z kałuż żyjące jeszcze ryby. Kiedy skoczyłem zbierać w swojej okolicy żyjące jeszcze raki i minogi sam wziąłem swój podbierak i pomagałem koledze wyławiać żyjące ryby. Żywe ryby odnosił i wypuszczał na bieżąco do rzeki kolega komendant SSR z Pilzna. Wyłowiliśmy kilkaset ryb wśród których dominowały płocie, klenie (większość w okolicach 10-20cm), okonie, karasie. Znajdowaliśmy ryby i minogi martwe, które jednak trudno było dostrzec na pierwszy rzut oka ponieważ były pokryte mułem.. Kolega z koła PZW "Łosoś" wraz z komendantem SSR z Pilzna robili zdjęcia ryb, raków i minogów zarówno martwych jak i żywych które wyciągaliśmy z mułu. Ciężka praca trwała kilka godzin. Niestety ze względu na grząski i głęboki muł udało się nam uratować tylko pewien procent ryb i raków. Resztę czekała śmierć w mule zalewu.

Krajobraz który zastałem kojarzył mi się raczej z postapokaliptycznymi wizjami filmów Sci-Fi niż ze zbiornikiem zaporowym na czystym Potoku Chotowskim, łowiskiem ujętym w wykazie wód Okręgu PZW Rzeszów. Brudni od stóp do głów, oblepieni śmierdzącym mułem zakończyliśmy prace i wróciliśmy rozgoryczeni sytuacją do domów.

Czuję się w obowiązku jako wędkarz, jako społecznik i jako miłośnik przyrody, a może przede wszystkim jako człowiek starający się logicznie myśleć zadać krótkie pytanie:

DLACZEGO?

Stoi przede mną więcej pytań. Czy to co się stało, musiało się stać? Czy spuszczania wody z zalewu nie można było rozłożyć w czasie tak aby żyjące w nim stworzenia uciekły przed grożącym im niebezpieczeństwem? Czy ktoś kto dokonał tego spuszczenia wody jest osobą kompetentną? Czy ktoś poniesie odpowiedzialność za to co się stało? Czy uszczerbek jakiego doznał ekosystem zostanie w jakiś sposób odbudowany? Czy w przyszłości będą miały podobne ekscesy? Co czeka w przyszłości „zalew" Chotowa?

Jakie konsekwencje dla rzeki i życia w niej będzie miało to że od czasu spuszczenia wody płynie w jej korycie błoto - osady tak gęste, że złożona ikra zostanie jak sadzę zamulona, narybek będzie miał problemy z oddychaniem, a odcinek rzeki poniżej zalewu zostanie mocno zamulony (rzeka widnieje w wykazie wód jako woda górska, dno w większości miejsc jest piaskowo-żwirowe).

W obliczu takich sytuacji czuję się zniesmaczony, rozgoryczony, zły i smutny. Jestem sfrustrowany bo coś czego dobro leży mi na sercu i o co dbam swoimi siłami ginie na moich oczach zupełnie bez żadnego sensu. Patrząc na takie rzeczy ogarnia mnie zniechęcenie, czuję, że moje wartości usychają razem z chotowskimi rybami w ohydnym mule.

Wyprzedzając sytuacje które (TEORETYZUJĘ) mogą dopiero nastąpić: mam nadzieję, że nikt nie wpadnie na pomysł dezynfekcji dna zbiornika jakimś środkiem chemicznym, np. chlorem, bo skutki mogą być opłakane dla ryb żyjących w rzece i tych które w rzece zdążyły znaleźć ratunek.

Czy zalew Chotowski odżyje? Pewnie przyjdzie się przekonać komuś w niezbyt bliskiej przyszłości. Ja sobie daruję, bo po prostu mam świadomość losu jaki ten zbiornik doświadczył w ostatnich dniach i ta świadomość mnie przytłacza. Połamania kija Wam koledzy życzyć nie będę, bo przynajmniej w Chotowej nie ma teraz na czym... Życzę wam, żeby w przyszłości żadnego łowiska nie spotkała sytuacja którą opisałem powyżej.

Piotr Madura

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Edytowane przez Piotr Madura
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj pojawiłem się nad "zalewem" po raz kolejny żeby sprawdzić jak się rozwija sytuacja. Ponownie napuszczono wody do zalewu, tak iż obecnie lustro wody jest obniżone o kilkadziesiąt centymetrów w stosunku do standardowego stanu.

Tym bardziej budzi to moje wątpliwości co do tego jaki był sens całkowitego spuszczenia wody którego konsekwencje opisywałem. Martwe raki, minogi i ryby przykryła woda (jest mętna, trudno cokolwiek w niej zobaczyć). Poniżej zalewu w okolicach tamy widać pojedyncze martwe ryby które nie zostały uniesione przez wodę ani przykryte przez muł (kolega wykonał zdjęcia kilku śniętych ryb i zamieści je wkrótce w tym temacie).

Rzeką płynie nadal duża ilość osadów. Woda jest mętna, ale i tak jej stan jest lepszy niż w minionych dniach. Odcinek rzeki poniżej zalewu został mocno zamulony. Osady płyną całym korytem aż do ujścia Potoku Chotowskiego do Wisłoki.

Tutaj przypis do głównego tekstu - link do wykazu wód Okręgu PZW Rzeszów:

http://www.pzw.org.pl/rzeszow/cms/3989/wykaz_wod

Pozycja 50: Chotowa Pow. ha: 3,00 Zbiornik zaporowy

Edytowane przez Piotr Madura
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto był osobą decyzyjną i odpowiedzialną za sam fakt spuszczenia wody z zalewu jak i sposób wykonania tego zabiegu ustalić muszą instytucje badające i zainteresowane sprawą całego zajścia. O sprawie zostały natychmiast powiadomione władze Okręgu PZW Rzeszów oraz Policja. Policja sporządziła notatki, które z tego co wiem to w formie raportu mają być przekazane Okręgowi PZW Rzeszów. Władze okręgu miały powiadomić Wydział Ochrony Środowiska.

Zalew jest użytkowany przez OWS Grand Hotowa który prowadzi tam m.in. kąpielisko oraz wypożyczalnię kajaków, rowerków wodnych itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Masakra spędziłem nad tym ciurkiem sporo godzin dał mi dużo kropków,kleni.A tu górą wziął biznes zbiornik zamulony oznacza mniej kapiących się i straty.Mam nadzieje że osoba która podjęła tak drastyczne środki poniesie za to konsekwencje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam koledzy to co się stało w Chotowej to wielka tragedia dla żyjącego ekosystemu ktoś musi za to odpowiedzieć oto kilka fotek z zapory ponizej zamulenie i martwe ryby których woda nie zabrała:(

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdziwa rzeź..chcąc oczyszczać zbiornik chyba powinni zadbać o zbiór rybek do beczek itp. to chyba logiczne. Ale chyba o oczyszczanie nie chodziło skoro na drugi dzień woda już była. Dziwi mnie fakt, że same małe rybki zostały, nic większego nie widac, czyżby planowo duże rybki gdzieś wyparowały?? W sumie w nic już nas nie może zdziwić,ale za ten stan ktoś powinien beknąć!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serce boli, gdy się to czyta i ogląda fotki !!!!!!!

Koledzy ratownicy- szacun dla Was za tą akcję ratowniczą!!!!, i pytanie do prezesa okręgu Rzeszów:

zrobisz Pan coś w tej sprawie(pozytywnego),czy głowa w piasek, by ręce i głowa miały spokój???????????????????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Pamiętam jak trzy lata temu na zalewie zaraz przy wlocie potoku, wodę patrolowały piękne klenie, co chwilę spławiały się małe rybki.

Po czym na wiosnę spuszczono wodę i życie zamarło. Teraz jak coś znowu zaczęło się odradzać to jakiś kretyn znowu wszystko zniszczył.

Takich ludzi trzeba zamykać, ale najpierw powinien dostać tak karę żeby reszta podobnego pokroju matołów dwa razy się zastanowiła przed czymś takim. To jest skandal, ale nie odosobniony, bo co jakiś czas w różnych regionach Polski podobne rzeczy się dzieją.

Brak słów ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwi mnie fakt, że same małe rybki zostały

Odnośnie większych ryb to kolega który nas telefonicznie poinformował o całej sytuacji sam zanim przyjechaliśmy wyciągnął rękami kilka szczupaków, kleni i okoni, które wypuścił natychmiast do rzeki - wszystkie ryby miały po kilkadziesiąt centymetrów. Widział on też wiele pięknych kleni i okoni które miały trudności w orientacji porwane przez brudny nurt rzeki. Jakaś część z tych ryb może zostać w rzeczce. Reszta ze względu na niewielkie rozmiary potoku Chotowskiego i osady jakie nim płynęły mogła prawdopodobnie zejść do Wisłoki.

W pobliżu starego koryta na zalewie widać było leżące w mule klenie i okonie. Próbowałem się dostać do nich, ale w tych miejscach muł był zbyt grząski i głęboki. Żywe jeszcze ryby które nie zdążyły uciec do koryta rzeki rzucały się w mule i oblepiały nim - dlatego w większości przypadków tylko z bliska można było je dostrzec.

Osobiście mam nadzieję, że największe ryby kierując się instynktem potrafiły poradzić sobie w sytuacji i uciec w górę lub dół rzeki.

Nagłe opuszczenie lustra wody spowodowało, że tam gdzie wcześniej była cofka zalewu o wodzie spokojnej i głębokiej nagle powstał rwący potok. Osady denne zostały porwane przez nurt wody tak, że błoto płynęło rzeką także powyżej zalewu. Powyżej cofki zalewu woda musiała siłą rzeczy być czysta i w tym nadzieja, że może części ryb udało się tam dostać.

Po czym na wiosnę spuszczono wodę i życie zamarło.

Takie sytuacje miały miejsce w latach minionych wielokrotnie. Tym razem sytuacja różniła się o tyle, że woda w zalewie stała dłużej (musi się wypowiedzieć ktoś kto ma pewne informacje, ja nie jestem pewien - woda nie była spuszczana od 2 bądź 3 lat). Przez ten czas w zalewie zdążyło się osadzić sporo mułu. Rozwinął się też ekosystem. Jak widać zalew zamieszkiwało sporo raków i minogów. Wśród ryb poławianych przeze mnie na wędkę oraz zaobserwowanych u innych wędkarzy podczas kontroli SSR dominowały płocie (większość w okolicach 20cm, ale w miarę liczne również i większe), okonie (zdarzały się nawet okazy w okolicach 40cm!), klenie, szczupaki (wiem o złowieniu kilku ponad 50cm sztuk i słyszałem o jednej ok 70cm), kiełbie (ich populacja jak na wodę stojącą była bardzo liczna).

Panowie, dziękuję za Wasze zainteresowanie sprawą. W tym temacie będziemy wraz z kolegami starali się na bieżąco informować was o rozwoju sytuacji. Wierzę, że głosy oburzenia i sprzeciwu świadczące o naszym aktywnym udziale w tej sprawie mogą zadziałać "dopingująco" na instytucje które się nią zajmują. Pokażmy, że Nam - Podkarpackim Wędkarzom nie jest obojętny los naszych wód i zwierząt je zamieszkujących!

Edytowane przez Piotr Madura
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koleżanki i Koledzy Wędkarze,

CZYM SIĘ RÓŻNI ZALEW CHOTOWA OD ZALEWU MOKRZEC-STRZEGOCICE?

CZYM SIĘ RÓŻNI OD ZALEWU ROŻNOWSKIEGO? CZYM SIĘ RÓŻNI OD ZALEWU SOLIŃSKIEGO, JEZIORA CZORSZTYŃSKIEGO, JEZIORA MYCZKOWSKIEGO, ZALEWU NIELISZ itd. itp. ???

W tym momencie można by się pokusić o wieloaspektowe charakterystyki, zestawienia i porównania. Różnice są wyraźne, każdy ze zbiorników posiada charakterystyczną dla siebie specyfikę. Różnią się one powierzchnią, głębokością, ukształtowaniem dna, czystością wody, ilością i gatunkami ryb oraz pozostałych organizmów je zamieszkujących oraz wieloma, wieloma innymi aspektami.

Kiedy zastanawiam się nad sprawą spuszczenia wody z zalewu Chotowa mam wrażenie, że w kontekście tej sprawy kluczowe są jednak podstawy które łączą wszystkie bez wyjątku wymienione przeze mnie zbiorniki (i długi szereg pozostałych zaporówek).

- Wszystkie one bez wyjątku są zbiornikami sztucznie powstałymi w biegu rzek na skutek działań człowieka.

- Ilość wody w nich gromadzoną można regulować. Ktoś kontroluje i jest odpowiedzialny za operacje zmiany poziomu lustra wody i wszystkie inne związane z użytkowaniem wód zbiornika.

- z możliwości aktywnego spędzania czasu jaki oferują te zbiorniki korzysta spora grupa osób m.in. wędkarzy, fanów sportów wodnych, miłośników przyrody

- Są złożonymi ekosystemami w których występują różne gatunki zwierząt i roślin - również te będące pod ochroną!

W Chotowej "ot tak sobie" opróżniono z wody zbiornik o powierzchni 3 hektarów.

Co gdyby spuszczono w podobny sposób wodę z zalewu o powierzchni 30 hektarów?

Czy równie łatwo i bezrefleksyjnie podjęto by decyzję o osuszeniu zbiornika o powierzchni 300 hektarów?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

Czy równie łatwo i bezrefleksyjnie podjęto by decyzję o osuszeniu zbiornika o powierzchni 300 hektarów?

Jesienią 2013r w taki sam sposób załatwiono zalew Maziarnia w Wilczej Woli.Łatwo ,szybko i skutecznie, pozbawiono życia zbiornik 160 hektarowy.Ale to już historia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takich ludzi trzeba zamykać, ale najpierw powinien dostać tak karę żeby reszta podobnego pokroju matołów dwa razy się zastanowiła przed czymś takim.

Drogi kolego pobożne życzenia, żyjemy w kraju gdzie jeszcze nigdy do tej pory nawet za czasów komuny tak bardzo nie rządził pieniądz. Niestety kto ma kasę robi to, na co ma ochotę. A właściciel ośrodka jest u siebie i włos mu z głowy nie spadnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przemek tyle nacieszyliśmy się potokiem Chotowskim

Jon987 potok płynie nadal i być może jego rybostan pozostał nienaruszony (chciałbym w to wierzyć), chociaż gatunki karpiowate i niektóre drapieżniki na zimę wolały spływać na głębszą wodę czyli do zalewu. Łudzę się tym, że zima była kiepska więc może znaczna większość pozostała w dołkach i nie wyemigrowała. Ale nie ma co gdybać bo już za półtora miesiąca (wersja pesymistyczna ;)) przekonamy się o tym osobiście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesienią 2013r w taki sam sposób załatwiono zalew Maziarnia w Wilczej Woli.Łatwo ,szybko i skutecznie, pozbawiono życia zbiornik 160 hektarowy.Ale to już historia...

Bardzo dobrze, że został przywołany przykład zalewu w Wilczej Woli. Świadczy to dobitnie o tym, że Chotowa nie jest odosobnioną anomalią, ale częścią większego i złożonego problemu. Tym bardziej powinno nam zależeć na wyjaśnieniu sprawy zalewu Chotowa by móc skutecznie zapobiegać podobnym wypadkom w przyszłości. Możemy rozwiązać bardzo poważny problem z którym tak czy inaczej przyjdzie nam się zmierzyć - jeśli nie teraz to w przyszłości.

Czy podobna sytuacja jak w Wilczej Woli czy Chotowej mogłaby wystąpić w przypadku Jeziora Solińskiego czy Jeziora Myczkowskiego? Odpowiedź jest oczywista - NIE. Ludzie odpowiedzialni za użytkowanie wody musieliby się liczyć z reakcją wielu zainteresowanych wędkarzy, miłośników przyrody, ludzi zajmujących się turystyką, entuzjastów sportów wodnych.

Jeżeli okażemy swoje zainteresowanie sprawą Chotowej to postawimy sprawę jasno:

nie godzimy się na niszczenie przyrody i będziemy na podobne przypadki żywo reagować i dochodzić swoich racji.

SPRAWA ZALEWU CHOTOWA JEST Z WIELU POWODÓW WAŻNA I MA ZASIĘG PONADLOKALNY:

- LOS JAKI SPOTKAŁ CHOTOWĄ MOŻE SPOTKAĆ W PRZYSZŁOŚCI RÓWNIEŻ INNE PODOBNE ZBIORNIKI

- JEŻELI SPRAWA ZOSTANIE W KONTEKŚCIE WĘDKARSKIM ROZWIĄZANA POMYŚLNIE TO W PRZYSZŁOŚCI ŁATWIEJ BĘDZIE NAM WALCZYĆ O SWOJE PRAWA W PODOBNYCH SYTUACJACH GDZIEKOLWIEK BY MIAŁY ONE MIEJSCE

- CHOTOWA JAKO ŁOWISKO WYSZCZEGÓLNIONE W WYKAZIE WÓD OKRĘGU PZW RZESZÓW DOSTĘPNE JEST WĘDKARZOM OKRĘGU PZW RZESZÓW ORAZ INNYM WĘDKARZOM NA PODSTAWIE POROZUMIEŃ MIĘDZYOKRĘGOWYCH. SYTUACJA CHOTOWEJ USZCZUPLIŁA MOŻLIWOŚCI UPRAWIANIA SPORTU WĘDKARSKIEGO NA PODKARPACIU O UROKLIWE I DOBRZE ROKUJĄCE ŁOWISKO

- SYTUACJA W CHOTOWEJ ODDZIAŁUJE NA EKOSYSTEMY CHOCIAŻBY POTOKU CHOTOWSKIEGO I WISŁOKI. NA ODCINKU PONIŻEJ ZALEWU CHOTOWA PRZYSTĘPOWAŁY DO TARŁA CHOCIAŻBY SZCZUPAKI Z WISŁOKI, ALE TEŻ WIELE INNYCH GATUNKÓW RYB

- W CHOTOWEJ UCIERPIAŁY ŻYWE ORGANIZMY, PRZEDE WSZYSTKIM RYBY ORAZ CHRONIONE PRAWNIE MINOGI I RAKI. OCHRONA I ODBUDOWA POPULACJI TYCH ZWIERZĄT TO PRZEDSIĘWZIĘCIE SKOMPLIKOWANE, WYMAGAJĄCE DŁUGIEGO CZASU I DUŻYCH NAKŁADÓW FINANSOWYCH. KAŻDY WĘDKARZ I KAŻDY BEZ WYJĄTKU ŚWIADOMY KONSEKWENCJI CZŁOWIEK POWINIEN ZABIEGAĆ O TO BY W PRZYSZŁOŚCI NIE DOCHODZIŁO DO PODOBNYCH WYPADKÓW

- JEŻELI UDA NAM SIĘ ZABEZPIECZYĆ ZALEW CHOTOWA PRZED PODOBNYMI WYPADKAMI W PRZYSZŁOŚCI I ODPOWIEDNIO ZADBAMY O TEN ZBIORNIK TO W PRZYSZŁOŚCI MOŻEMY LICZYĆ NA RYBNE I UROKLIWE ŁOWISKO KTÓRE MOŻE BYĆ POD WIELOMA WZGLĘDAMI WYJĄTKOWĄ WIZYTÓWKĄ PODKARPACKIEGO WĘDKARSTWA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, tak jak się spodziewałem odcinek poniżej zapory został bardzo zamulony. Miałem okazje przekonać się o tym podczas pobytu nad wodą. Żwir i piasek typowe dla Potoku Chotowskiego zostały przykryte warstwą mułu. Warstwa ta jest niekiedy gruba na kilkanaście centymetrów. Wystarczy zrobić kilka kroków korytem rzeki by nurt przez długi czas niósł mocno zmąconą osadami wodę.

Poziom wody na zalewie Chotowskim oceniam jako wyższy o kilkanaście centymetrów od przeciętnego. Nad zalewem spotkałem wędkarza który bezskutecznie próbował upolować jakiś białoryb. Nie był świadomy tego, że zalew zamienił się jakiś czas temu w bezrybną pustynię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Aktualnie trwają przesłuchania przez Policję świadków zdarzenia. Z tego co udało mi się dowiedzieć to rozwój sprawy zależeć będzie teraz od prokuratora który będzie kwalifikował ją na podstawie wyceny szkód. Dostałem informacje, że wycena szkód jest aktualnie prowadzona przez PZW i niebawem będzie przekazana policji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.