Skocz do zawartości

Kilka podstaw - łowienie z gruntu


Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry.

Po wypadzie majowym i całkiem udanym wędkowaniu mam kilka pytań do doświadczonych wędkarzy.

Zaznaczam, że jestem początkującym wędkarzem (łowiłem parę razy kilkanaście lat temu razem z wujkiem i to wszystko) nastawionym na karpie 1-3kg, ewentualnie karasie lub leszcze. Łowię na zbiornikach komercyjnych.

Wspólnie z kompletnie zielonymi w temacie kolegami wybraliśmy się do Tyczyna na stawy.

Łowiliśmy używając żyłki głównej 0,20mm i przyponów 0,16mm. Kołowrotki z tylnym hamulcem, sygnalizacja brań - zwykłe bombki. Przynęta kukurydza i białe robaki. Metoda łowienia gruntowa ze sprężyną zanętową.

Pytania:

1. Czy takie grubości żyłki do łowienia karpi są w porządku? Złowiliśmy ok 10 karpi, wszystkie do 2kg, aczkolwiek są tutaj również większe ryby. Jedno z brań było bardzo agresywne i skończyło się zerwaniem przyponu - ryba sama się zacięła, jedynie podniosłem wędkę z podpórek i od razu był luz i urwany przypon. Dodam również, że przy wyborze żyłki brałbym poprawkę brak doświadczenia i umiejętności.

2. Jak należy ustawić hamulec w kołowrotku? Czy wystarczy poluzować, żeby przy zacinaniu lekko zaterkotał, czy ustawiać na pełnym luzie umożliwiając tym samym odjazd ryby przy braniu?

Z moich obserwacji wynika, że 2/3 brań to brania dość delikatne - bombka podskakuje pod wędzisko i na tym się kończy, natomiast 1/3 brań to agresywne szarpnięcia i ryba sama się zacina. Do tej pory ustawialiśmy hamulec w taki sposób jak opisałem wyżej - przy zacięciu lekko się odzywał i ewentualnie przy gwałtownych szarpnięciach w czasie holu dawał rybie niewielką swobodę. Ani razu nie zdarzyło się tak, aby ryba dała radę przy braniu wysnuć żyłkę ze szpuli. Czy takie ustawienie jest w porządku? Raz zrobiliśmy eksperyment i zostawiliśmy hamulec odkręcony na maksa, ale ryba przy braniu i tak nie wyciągnęła żyłki, za to mój rozemocjonowany towarzysz zapomniał go skręcić i przy zacięciu splątał żyłkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem co prawda "grunciarzem" ale żyłka główna 0.20 i przypon 0.16 to zdecydowanie za delikatnie.

Poza tym skoro łowisz na komercyjnych łowiskach warto by spróbować method feeder?

Jest na forum cały dział na ten temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na metodę zdecydowanie za wcześnie. Ja radzę sobie z zarzucaniem dość dobrze, ale moi znajomi (pierwszy raz na rybach) mają rozrzut boczny +/-10-15 metrów. Musieliśmy raz przepraszać kolegów wędkarzy łowiących dwa stanowiska obok. Dlatego póki co w grę wchodzi tylko lekka sprężyna i niewielki ładunek zanęty, żeby poćwiczyć zarzucanie lekkimi zestawami. Poza tym, ja sam nie znam się na "metodzie", więc tłumaczenie "gdy bombka jedzie w górę to tnij" jest póki co prostsze, no i wędziska które mamy nie nadają się do tej metody:) Ale z czasem na pewno spróbuję.

W takim razie jakie grubości żyłek byłyby lepsze?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...W takim razie jakie grubości żyłek byłyby lepsze?

To chyba zależy od łowiska i tego co w nim pływa.

Ja raczej niżej niż 0,25 nie schodzę. A jak łowię "ciężej" to i 0,30 nie jest grzechem.

Poza tym co pływa, to istotna jest też woda, dno, "obłożenie" roślinnością i narażenie na zaczepy.

Poczytaj temat dotyczący method feeder. Tam się dowiesz masę rzeczy. A nie jest to aż tak bardzo "inny" sposób połowu od gruntówki z koszykiem. Różnica przede wszystkim jest w formie prezentacji przynęty. Ja tam na feedera łowię "na leniucha". Daję sygnalizator i podwieszam swingera. Przecież metoda sygnalizacji bombki jest taka sama. I to jedno z wielu podobieństw. Nie ma też nigdzie powiedziane, że w metodzie możesz łowić tylko na kulki. Swobodnie zakładasz żywą przynętę i działa.

Problemem może być - jak słusznie zauważasz - samo wędzisko. Do drgającej szczytówki raczej nie zastosujesz karpiówki czy też innej "pały". Ale nie musisz inwestować od razu w jakieś okrutnie drogie wędziska. Spokojnie znajdziesz coś ciekawego na początek za niewiele ponad 100 - 120 złotych.

Edytowane przez manek_rz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli albo feeder albo nic? ;)

Źle mnie zrozumiałeś.

Możesz łowić jakim kijem ci się podoba. Przecież nikt ci za to głowy nie utnie. Kwestia gustu, zwłaszcza jeśli tak jak napisałeś, stosujesz bombkę.

Gdzieś się już dzieliłem swoimi spostrzeżeniami i własną kombinatoryką. Jednego kija mam feedera i jak warunki sprzyjają staram się łowić na drgającą szczytówkę, ale to nie wyklucza w niektórych sytuacjach zastosować innego sposobu sygnalizacji. Drugi kij, z ciężkim koszykiem ESP 100g to karpiówka, która jakby nie patrzeć ogranicza cię już tylko do sygnalizatorów elektronicznych, bombek, swingerów i co tam się jeszcze nada. Z prostej przyczyny - karpiówka to raczej "pałowata" wędka i wg mnie nie zauważysz na niej delikatnych brań. No chyba że będziesz się zasadzał na ryby, których brania są zdecydowane i trzeba łapać kija, żeby nie odpłynął razem z rybką.

I jedno i drugie to łowienie gruntowe. Więc kwestia gustu jak dla mnie.

Co do hamulca, to osobiście jestem zdania że jego wyregulowanie przede wszystkim powinno amortyzować walkę ryby. Nie oczekuj, że ktoś tutaj podpowie ci, że ma być on mocno/średnio/słabo skręcony. Po drugie każdy kołowrotek, mało tego każdy egzemplarz poszczególnych modeli ma swoją charakterystykę, więc to od ciebie zależy w jaki sposób go wyregulujesz. Istotne też, jakie rybki planujesz łapać. Sporo gatunków ce****e różny, mniej lub bardziej agresywny sposób walki. Niejednokrotnie zdarza się, że holując jakiegoś wodnego stwora, reguluję hamulec. Następna "zmienna" to praca samej wędki. Przecież kij też amortyzuje pracę ryby.

Dla przykładu hol jednego gatunku ryby w mniej więcej tej samej wadze, na tej samej wodzie. Przy feederze i mniejszym kołowrotku spokojnie skręcam bardziej hamulec, bo wiem że jego wyregulowanie plus praca kija powinny wystarczyć. Przy karpiówce staram się ten hamulec bardzie "subtelnie" wyregulować, bo sam kij raczej nie daje dodatkowego marginesu.

Tak ja to widzę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie hamulca to również reguluję go już w trakcie holu, w zależności od sytuacji, moje pytanie dotyczy ustawień hamulca, gdy wędki leżą sobie spokojnie na podpórkach. Do tej pory zawsze miałem ustawiony tak, aby wytrzymałość żyłki nie została przekroczona przy zacięciu, ale naoglądałem się tyle filmików ostatnio (szczególnie karpiarzy), że już całkiem zgłupiałem.

Biorąc pod uwagę specyfikę łowisk na które jeżdżę (wody komercyjne) i spore ryby, które można na nich spotkać, zacząłem się zastanawiać czy nie zostawiać hamulca odkręconego i pozwolić wysnuwać rybie żyłkę w czasie brania. Z drugiej strony, czy takie coś ma sens przy połowie karpików 1-2kg? Rozumiem przy sztukach +5kg, ale przy maluchach już nie jestem tego pewien. Chyba najprościej będzie ustawiać hamulec poniżej wytrzymałości przyponu, a zestawy przerobić na samozacinające i po problemie :)

Dzięki za każdą wypowiedź! :beer:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...zacząłem się zastanawiać czy nie zostawiać hamulca odkręconego i pozwolić wysnuwać rybie żyłkę w czasie brania...

A czy przypadkiem nie od tego jest wolny bieg w kołowrotkach karpiowych?

Jasne, kołowrotek bez wolnego biegu też da radę, wszystko się da (no może parasola w d.pie się nie da otworzyć)

Jak zostawisz całkiem odkręcony hamulec, to jak zatniesz. Będziesz łapał za szpulę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy przypadkiem nie od tego jest wolny bieg w kołowrotkach karpiowych?

Jasne, kołowrotek bez wolnego biegu też da radę, wszystko się da (no może parasola w d.pie się nie da otworzyć)

Jak zostawisz całkiem odkręcony hamulec, to jak zatniesz. Będziesz łapał za szpulę?

Dokładnie, do karpiówek używam kręciołów bez wolnego biegu, a wręcz tak się nauczyłem że jak łowie z kręciołem z WB to i tak zacinam łapiąc za szpulę. Gdy łowię na feedera, a wiem że w łowisku mam sporą populację karpia również odkręcam hamulec tak aby ryba wybierała żyłkę ale żeby jej nie splątała i nie za mocno aby nie porwała wędki. Karpik nawet taki kilograma, dwóch może porwać wędkę gdy na chwilę odwrócimy wzrok. I uważam, że jeśli nie siedzi się non stop przy kijach to tak należy wyregulować hamulec. Co do holu to już wiadomo indywidualna sprawa każdego wędkarza i przede wszystkim sprzętu na który łowimy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.