Skocz do zawartości

Koguty na Ślasku -czyli odpowiedz wędkarzy na ostatnie zmiany


Gabriel

Rekomendowane odpowiedzi

Panowie, jest odpowiedz wędkarzy Śląska na zakaz stosowania kotwiczek w kogutach /to w nawiązaniu do dyskusji jaka sie odbyła na forum ostatnio/

http://flyfishing.pl/mainforum/msg.php?id=102338&offset=0&displaytype=full

A co Wy o tym sądzicie, czy kogut na jednym haku jest o tyle mniej skuteczny? Jakie są wasze doświadczenia?

Rapala - liczę tu na Twoja merytoryke :)

Gabryś

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rapala - liczę tu na Twoja merytoryke

:D:D:DA któż jak nie rapala może podjąć ten temat.

Nie znam pełnej treści uchwały Z.O Katwice na temat stosowania kogutów dla tego nie chcę od razu "toczyć piany".Wyrażę zdanie na ten temat jedynie na podstawie ogólnikowych informacji jakie znalazłem na kilku stronach.

Poniżej cytat z RAPR:

c/ sztuczną przynętę wyposażoną w nie więcej niż trzy haczyki; haczyk może mieć nie więcej niż cztery ostrza, rozstawione w taki sposób, aby nie wykraczały one poza obwód koła o średnicy 30 mm.

Jak do tej pory nie spotkałem się z kogutem,który ma więcej niż jeden hak (kotwiczkę).Być może cała burza jest o nic a przepis został źle zinterpretowany co jest bardzo częste w naszym "dzikim kraju".Jedno źle dobrane słowo,jeden przecinek potrafią w sposób radykalny zmienić treść tego co się czyta. Późniejsze interpretowanie tego pod różnymi kątami może mieć takie czy inne konsekwencje.Problem często nie leży w samym zapisie a w samej możliwości dowolnego interpretowania.Jeżeli uchwała została tak napisana że zezwala na stosowanie pojedynczego haka (kotwiczki) jestem za ale jeżeli ogranicza użycie kotwiczki i zmusza do budowy koguta użycie pojedynczego haka to jestem przeciw.Dlaczego? a no z tego powodu że jest to niezgodne z zapisami RAPR,który zezwala na zbrojenie sztucznych przynęt w ten sposób.W regulaminie nie ma rozgraniczenia na woblery,cykady,wahadłówki czy koguty.Może najlepiej byłoby gdyby w ogóle zakazać stosowania kotwic do zbrojenia przynęt?Przecież każda uzbrojona (dozbrojona ) sztuczna przynęta w kotwicę i "odpowiednio" poprowadzona może posłużyć jako "szarpak".I nie ma znaczenia czy będzie to guma,wahadłówka,jerk czy kawałek prezerwatywy założonej na kotwicę:D.Tutaj nie chodzi "co" używamy na przynętę tylko "jak" tego używamy.Technika połowu na koguty nie ma nic wspólnego z "szarpakiem"!99% brań,następuje podczas opadania przynęty a nie podczas podrywania z dna.Ilość "podpięć" wcale nie jest wyższa od łowienia inną przynętą.Odkąd zacząłem łowić na koguty zdarzył mi się tylko jeden taki przypadek (karp ponad 10kg) i mówię to z czystym sumieniem a to czy ktoś mi w to uwierzy czy nie,nie ma znaczenia.Za to kilka razy miałem podpięte sandacze,które łowiłem gumą "na wleczonego".Wynika to z samego charakteru pobierania pokarmu przez sandacze.Dość często się zdarza że sandacze przyciskają do dna swoją ofiarę.Wie o tym każdy,kto choć w małym stopniu poznał zachowanie sandaczy.W takich sytuacjach nie trudno o podpięcie.Przez ponad 30 lat,kogut szczególnie na śląsku ,funkcjonował jako przynęta na sandacze z czasem zaadoptowali go także spiningiści do połowu innych gatunków ryb, aż tu nagle okazuje się że może być wykorzystywany jako "szarpak"-ludzie to jakaś paranoja.Zresztą region ten słynie z podobnych przepisów a przykładem może być,wreszcie zniesiony,zakaz wywożenia przynęt.

Bulwersujące (słabe słowo!)w tym wszystkim jest to że odkąd,każdy Okręg zyskał osobowość prawną,zaczął się cyrk na kółkach.Zarządy poszczególnych Okręgów traktują wody (dzierżawione od Państwa!)jako swoje prywatne folwarki,zakazy,nakazy,obostrzenia często sprzeczne z regulaminem.Powoli wymyka się to z pod kontroli.Rodzinno-biznesowe powiązania stały się normą wszak zawsze jest coś do "obgryzienia" ze składek jakie płacą członkowie Związku a nie chodzi wcale o małe pieniądze.Można by tu jeszcze dużo pisać ale to nie ma sensu.Przykładem poziomu IQ tamtejszych "działaczy" niech będzie wprowadzony przez O.Tarnobrzeski początkiem tego roku "Zakaz używania echosondy".Po założeniu takiego tematu http://www.pzw.org.pl/home/forum/3/540/zakaz_uzywania_echosondy (pewno było kilka telefonów z Warszawy)Z.O Tarnobrzeg postanowił o zniesieniu tego zakazu.

Wracając do tematu kogutów.Zdecydowanie twierdzę że stosowanie kotwic w tych przynętach nie stoi w sprzeczności z RAPR. Jeżeli ktoś chce ich zabronić ma wolną drogę ale najpierw niech zmieni zapisy Regulaminu!W przeciwnym razie będzie to przepis martwy.Nikt nie może go łamać i my zwykli wędkarze ale i też "władze",które z każdym rokiem wprowadzają coraz to nowe zakazy.Takim sytuacjom trzeba się przeciwstawiać aby za kilka lat nie doszło do tego że zakażą używania np.sygnalizatorów brań!

A co Wy o tym sądzicie, czy kogut na jednym haku jest o tyle mniej skuteczny? Jakie są wasze doświadczenia?

Gabriel,akurat na to pytanie Ci nie odpowiem.Nie dla tego że nie chcę,tylko dla tego że zawsze łowiłem sandacze na koguty zbrojone w kotwicę.Teraz postanowiłem "ukręcić" trochę tych przynęt na hakach (pojedynczych).Od czerwca zacznę testować i wtedy będę miał cały obraz tego tematu.Jeżeli nie zaobserwuję większej liczby "spięć" niż do tej pory,pewno zacznę je budować w ten sposób ,za czym przemawiają choć aż by względy ekonomiczne.Dla mnie nie ma znaczenia jak będzie uzbrojona przynęta ale to czy przynęta będzie skuteczna!Co przekłada się na liczbę wyholowanych ryb.Bo przecież o to w tym wszystkim chodzi!

Sama kwestia zabierania ryb to już temat na inną dyskusję;).

P.S.Na koniec powiem wam pewną historyjkę związaną,niestety z nie żyjącym już teściem.

Teść w latach młodości słynął w swojej miejscowości z dość pokaźnej krzepy.Półtorej chłopa,waga ponad 100kg ale serce "złote".Człowiek bardzo uprzejmy i kulturalny,nigdy nie odmówił pomocy gdy ktoś o coś prosił.Były to czasy jeszcze socjalizmu,zabaw ogrodowych i festynów.Kiedyś z teściem usiedliśmy przy "kufelku" i zaczął mi opowiadać o tamtych czasach a szczególnie o bijatykach do jakich na tego typu "imprezach" dochodziło.Często dość solidnie okładał "kawalerkę" ze sąsiedniej miejscowości.Z jakiej?To nie ma znaczenia.Na moje pytanie: "To dla czego i za co tak ich "klepałeś" po łbach? Odpowiedział:"Bardzo dużo rzeczy jestem w stanie znieść,to że pijany,brudny, śmierdzi na kilometr też, ale CIEMNOTY do końca życia nie zniosę i nie będę tolerował!Lałem ich synu,tylko i wyłącznie za tą CIEMNOTĘ".

Dedykuję tą historyjkę części "elity" intelektualnej ,pewnej organizacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie tam najbardziej śmieszy wielkie poparcie muszkorzy, elyty wśród elyt.
Sorry Siksa ale wydawało mi się, że to jest, a może ma być, tolerancyjne forum :confused: "Elyta" kolego to nie muszkarz, spinningista, karpiarz itd ... tylko wędkarz który czyni rybą i w rybostanie jak najmniejsze szkody. Nie będę odnosił się do uchwały Katowic bo jej nie czytałem i nie zamierzam czytać, ale logicznym jest to, że mniejsze szkody poczyni rybie haczyk z pojedynczym grotem, niż z potrójnym czy tylko z podwójnym. Co do RAPR to okręgi mogą go zaostrzać na „swoich” wodach, nie mogą go tylko liberalizować. Nie chciałbym wdawać się w jakąś przydługą polemikę ale Ci co mnie znają wiedzą, że moim „standardem” jest wędkowanie przynętami uzbrojonymi w jeden pojedynczy i do tego bezzadziorowy haczyk i poparte jest to kilkunastoletnim doświadczeniem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No bo to jest tolerancyjne forum. Nigdzie nie neguje muszkarstwa jako metody połowu, czy muszkarza jako wędkarza. Śmieszy mnie pitolenie o kotwicach w pyskach pstrążków i jakie robią one spustoszenie. Jak dla mnie hol lipionka na żyłce 0,00008 to porażka dla wędkarza jak i dla samej ryby. I to by było na tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I całe szczęście :cool:. Żyłka 0,08, a nawet 0,10 to fakt gruba bardzo gruba przesada, ale wszędzie są niestety nieodpowiedzialni wędkarze. Co do zażartego pstrążka (i nie tylko bo każdej małej rybki) to nie masz racji „wyszarpanie” trzech grotów z pyszczka w zdecydowanej większości przypadków kończy się wcześniej lub później śmiercią … rybki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do RAPR to okręgi mogą go zaostrzać na „swoich” wodach, nie mogą go tylko liberalizować.

Tylko czekać,kiedy poszczególne zarządy okręgów wprowadzą zakazy stosowania jako przynęt, woblerów,wahadłówek i wszelkiego rodzaju przynęt uzbrojonych w kotwice.Zakażą metody włosowej w karpiarstwie i używania jako przynęty białych robaków a jedyną słuszną metodą połowu stanie się łowienie na muchę!

Muszkarstwo-jedyna słuszna metoda połowu

Muszkarz-jedyny prawy wędkarz

Pojedynczy hak-jedyny dozwolony sposób zbrojenia przynęty

Jeden naród jeden wódz!

Czy tak trudno zauważyć jakie jest prawdziwe przesłanie Z.O Katowicach,który wprowadził ten zapis?"To my dyktujemy prawo a wam g..no do tego,to my jesteśmy jedyną i nie omylną władzą a ty masz tylko zapłacić składkę".

Życzę powodzenia w dalszej dyskusji!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taaaak, a wszystkiemu jak zwykle winni muszkarze i masoni. W zarządach Okręgów siedzą ludzie wybrani przez ????? WĘDKARZY. Jeśli w ZO siedzą niewłaściwi ludzie to recepta jest prosta pójść na walne wyborcze koła, wybrać SWOICH do władz koła i delegatów na walne okręgu tam też wygrać i wprowadzić takie przepisy jakie satysfakcjonują WYGRANYCH, lub przyjąć na takie przepisy jakie serwują nam inni „NIEOBECNI NIE MAJĄ RACJI” niestety. Podobne oburzenie słyszałem jak Krosno wprowadziło wymiar lipienia 35 cm, haki bezzadziorowe na wszystkich wodach górskich okręgu i limit 40 dni łowienia. Dzisiaj cała nieomal Polska uważa, że to jeden z najlepiej zarządzanych okręgów w Polsce i nikt już tych decyzji nie gani tylko chwali. Więc może to nie jest takie straszne bluźnierstwo jak by się zdawało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie oszukujmy się muszkarzowi wystarczy jeden pojedynczy bezzadziorowy hak, więc taka uchwała jest im na rękę a powinna być obojętna bo dotyczy spinningistów. Poza tym tylko na podstawie używania pojedynczego haka wydaje im się, że muszkarstwo jest czystą wędkarską etyką. Teraz prosty przykład. Biega po Sanie spinningista z wielkim trzyczęściowym woblerem uzbrojonym w trzy wielkie kotwice oczywiście z zadziorami a na dodatek ma grubaśną żyłkę i mocny kij. Zacina on metrową głowacicę i holuje przez 10 może 15 minut. Po drugiej stronie biega muszkarz z wielką muchą na pojedynczym haku oczywiście bez zadziora. Wędka słusznej mocy bo poluje na głowacicę. Zacina metrową i holuje, ile 30, 40 a może 50 minut? I która ryba ma większe szanse na przeżycie? Ale tego muszkarze nie widzą, oni widzą tylko pojedynczy hak bez zadziora. Poza tym muszkarze jak piszą petycję we własnych sprawach to rozsyłają je po forach spinningowych i jakoś nigdy nie przeczytałem sprzeciwu ze strony spinningisty. Jak dziś pamiętam szał protestów muszkarzy przeciwko MEWom na Dunajcu. A tu teraz zachowują się jak pies ogrodnika, chodź wcale ich to nie dotyczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

„Nie oszukujmy się muszkarzowi wystarczy jeden pojedynczy bezzadziorowy hak”
A niby dlaczego wystarczy :eek:? ... bo tak jest przyjęte, bo takie są przepisy (na wodach górskich). Na wodach nizinnych, na przykład przy połowie szczupłego czy sandała, mogą stosować przynęty zbrojone w kotwice trójramienne ale nie spotkałem się z czymś takim choć zapewne trafią się i tacy jak i trafiają się „głupki” którzy zbroją woblery i błystki w jeden pojedynczy bezzadziorowy haczyk :D... . Co do bezzadziorowych haków to jest tylko kilka łowisk gdzie to obowiązuje i tam nie tylko muszkarze MUSZĄ się dostosować. Na pozostałych łowiskach to kwestia dobrowolnego wybory czy jednoznacznego zapewne nie:cool:.
„Teraz prosty przykład. Biega po Sanie spinningista z wielkim trzyczęściowym woblerem uzbrojonym w trzy wielkie kotwice oczywiście z zadziorami a na dodatek ma grubaśną żyłkę i mocny kij. Zacina on metrową głowacicę i holuje przez 10 może 15 minut. Po drugiej stronie biega muszkarz z wielką muchą na pojedynczym haku oczywiście bez zadziora. Wędka słusznej mocy bo poluje na głowacicę. Zacina metrową i holuje, ile 30, 40 a może 50 minut? I która ryba ma większe szanse na przeżycie?”
Jeśli i spinningista, i muszkarz nastawią się na połów głowacicy i użyją porównywalnego sprzętu mocą i wytrzymałością (dotyczy to również i żyłki) to hol będzie trwał porównywalny czas i ani spinningista, ani muszkarz nie zrobią tego w 15 min :o. Łowiłem głowacice i na spinning, i na muchę więc powiem więcej czasem spinningista będzie holował wielką głowę troszkę dłużej niż ... ;).
„Poza tym muszkarze jak piszą petycję we własnych sprawach to rozsyłają je po forach spinningowych i jakoś nigdy nie przeczytałem sprzeciwu ze strony spinningisty. Jak dziś pamiętam szał protestów muszkarzy przeciwko MEWom na Dunajcu. A tu teraz zachowują się jak pies ogrodnika, chodź wcale ich to nie dotyczy.”
Często i gęsto petycje pisane przez muszkarzy dotyczą pośrednio i innych wędkujących szczególnie spinningistów (w wielu miejscach mamy wspólne łowiska i wspólne „interesy”) choćby MEW-y na Dunajcu (i nie tylko). Czyżby to tylko sprawa muszkarzy :confused:. A mi się zawsze wydawało i dalej wydaje, że raczej ogółu wędkujących. MEW-y nie zagrażają wędkarzom muchowym tylko populacji LIPIENI, PSTRĄGÓW, GŁOWACIC, ŚWINEK, BRZAN i kilku innym jeszcze gatunkom ryb w tym ściśle chronionych, populacji ryb które okresowo w mniejszym lub większym stopniu migrują, populacji ryb które do życia potrzebują natlenionej i chłodnej wody, a nie ciepłej zupy, populacji ryb które równie chętnie poławiają spinningiści jak i muszkarze.

Nie rozumiem dlaczego moje posty odbieracie jako atak na spinningistów :mad:, ja nikogo nie atakuję tylko przedstawiam swoje przemyślenia, SUBIEKTYWNE przemyślenia, nikogo nie ganię i nikogo na siłę nie przkonuję. Co do tych KILKU postów na forum muchowym FFF, części tak zwanych muszkarzy (oni się tylko za takich uważają), nie jest w tej sprawie oficjalnym i jedynym stanowiskiem środowiska muchowego, ale stanowiskiem kilku mącicieli którzy gdzie mogą to mieszają i jaki by się temat nie pojawił zawsze znajdą powód, chęci i czas do zadymy. Jak można zauważyć ja tam prawie nie piszę, jak większość prawdziwych szanujących siebie i innych wędkarzy :).

Jeśli kogoś moje posty uraziły to przepraszam nie miałem takiego zamiaru, ale stanowiska w sprawie zbrojenia przynęt wędkarskich nie zmienię :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo i nikt Twych postów nie traktuje jako atak na spinningistów. Jesteś muszkarzem, my spinerami i tak sobie ścierami klawiaturę nad naszymi przemyśleniami. Zgadzam się i @rapala na pewno też, że pojedynczy hak robi mniej krzywdy rybie i nikt tu nie napisał, że jest inaczej. Przepis jak większość wprowadzanych przepisów przez PZW godzi tylko i wyłącznie w uczciwych wędkarzy. Nie potrafią nic skutecznego wymyślić w walce przeciwko szarpakowcom to sruu pojedziemy po wszystkich. Mucha w większości przypadków jest mała więc nie potrzebuje kotwicy ale już 12cm slider potrzebuje i to dwóch wielkich. Nie mówiąc już o wielgachnych gumach, dozbrojka w postaci kotwy musi być i już. Przepis i tak jest martwy bo kto go ma egzekwować? Przecież PZW nigdzie nie widać:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie ale chyba za bardzo zeszliśmy z tematu!Pytanie jakie zadał Gabriel jest jasno sprecyzowane i dotyczy kogutów jakie się stosuje do połowu sandaczy.To co napisałem dotyczy tylko i wyłącznie tych kogutów. Poparte kilkuletnim doświadczeniem w połowach na tą przynętę.Jasno napisałem że odnośnie budowy i konkretnego zastosowania kogutów z pojedynczym hakiem nie będę się wypowiadał ponieważ nie łowiłem na te koguty.Ale to nie oznacza że nie spróbuję.Konstrukcja koguta od samego początku powstania,oparta jest na kotwicy i takie koguty robię i stosuję. Tak jak sama budowa i zastosowanie muchy przez wiele lat się nie zmienia,może tylko materiały z jakich jest wykonana.Dlaczego?Dla tego że jeżeli ktoś wymyślił łowną przynętę na którą osiąga się dobre wyniki ,nie ma potrzeby tego zmieniać.Oczywiście,można ją unowocześniać i poprawiać ale to są tylko szczegóły kosmetyczne.Jeżeli ktoś kiedyś wymyślił że wobler na głowacicę najlepiej jest uzbroić w trzy kotwice to widocznie takie rozwiązanie się najlepiej sprawdza.Druga sprawa to sposób pobierania przynęty przez sandacze.Kto je łowił z opadu wie bardzo dobrze że sandacz w ułamku sekundy potrafi ją pochwycić (tzw.pstryknięcie) ale także w ułamku sekundy potrafi taką przynętę wypluć.Jeżeli zacięcia nie wykonamy w tempo i spóźnimy się z nim to mamy puste branie.I nawet kotwica czteroramienna nic tu nie pomoże.Sytuacja bardzo częsta i tylko ten kto łowi sandacze wie o co chodzi.Świadczą o ty połamane pióra przy kogucie i bynajmniej nie jest to oznaka że sandacz "trącił" w koguta ale miał go całego w pysku.A dla czego wypluł? A no dlatego że kotwiczka w kogucie znajduje się przy samej główce a środek ciężkości znajduje się w jednym punkcie. Na dodatek kotwiczka jest umocowana na stałe a nie jak w większości przynęt na "przegubie" czyli kółku.Jeżeli,ktoś choć w małym stopniu lizną praw fizyki,dalsze tłumaczenie tego nie ma sensu.Dla tego karpiarze wymyślili metodę włosową czyli swobodna kulka obok haka a nie założona na niego.

Popieram @Siksę i dziwię się temu że największe larum podnieśli jak do tej pory muszkarze.Panie Zdzisławie,jeżeli ja będę chciał połowić na muchę nie pozostaje mi nic innego jak zapoznać się z regulaminem łowisk górskich i przestrzegać go odnośnie zastosowanych przynęt jak i określonych haków użytych do ich budowy.Jeżeli najwięcej do powiedzenia jak na razie mają ludzie (z linku podanego przez Gabriela-muszkarze),którzy nie maja zielonego pojęcia o łowieniu na koguty to coś jest nie tak.Samo wprowadzenie takiego przepisu jest co najmniej śmieszny.Przepis praktycznie nie do wyegzekwowania.Samo ujęcie w zapisie tej przynęty jako "TAK ZWANY KOGUT" jest co najmniej śmieszne!O ile się nie mylę to w naszym prawie nie ma rzeczy "TAK ZWANYCH".Albo coś ma swoją definicję i jest jasno określone albo nie.Jak można kogoś ukarać za używanie czegoś co nie ma swojej definicji?O jaki zapis prawny ma ta kara być oparta.Długo szukałem definicji "tzw.koguta" ale nigdzie nie znalazłem.Jeżeli zamiast piór do budowy koguta użyję prezerwatywy czy to będzie nadal tzw.kogut cz to będzie guma?Z.O Katowice o dziwo jeszcze nie zabronił zbrojenia gum w kotwice!

I wierzcie mi że jeżeli to zamieszanie by poszło o zbrojenie sztucznych przynęt,słowem bym się nie odezwał jest to jasno określone,mają takie prawo ,trudno.W takim razie zapis powinien dotyczyć WSZYSTKICH przynęt sztucznych!Ale na pewno nie mają prawa do faworyzowania jednych przynęt a drugich nie!Jedna metoda połowu qool ,druga be!

Tłumaczenie że często kogut wykorzystywany jest jako "szarpak" jest żałosne.Jest jasno określone w regulaminie co należy zrobić i jak należy postępować z rybami zapiętymi w sposób nieregulaminowy!Kogut jako przynęta nie odbiega tu od reszty przynęt!Może Okręgi i służby do tego powołane zdecydowanie większy nacisk położą na walkę z wszechogarniającym kłusownictwem a ustalanie praw i zasad związanych z wędkarstwem pozostawią prawnikom a nie "debilom",którzy o tym nie mają zielonego pojęcia i na dodatek za to biorą pieniądze!

Widzę że jest mało chętnych do wypowiadania się na ten temat (może mają rację i po prostu to olewają),jakoś nawet sam Gabriel się do tego nie kwapi.Więc dla dobra "ogółu" łowiących na różne metody proponuję zamknąć temat;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O łowieniu sandaczy na koguty (z kotwicą) to wiele nie napisze, bo praktyki to mam mało, ale łowiłem pstrągi, okonie i szczupaki na koguty i puchowce zrobione na zwykłej główce jigowej. Jeżeli chodzi o te 3 gatunki ryb to na pewno nie będe kręcił kogutow z kotwicą, bo nie ma takiej potrzeby. Pojedyńczy hak z przygiętym grotem wystarcza i jakoś nie zaobserwowałem negatywnych skutków takiego łowienia. Nawet nie chodzi mi tu do końca o etyke, ale o wygode. Przynęta jest mniej "czepliwa", łatwo i szybko odhaczyć rybę (lub w zimie rękawiczkę:D) i sprawa o której napisał kolega Rapala koszty. Nie wiem jak będzie z połowem sandacza, ale to zweryfikuje sezon 2011.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

Czy kogut jest aż tak niebezpieczny dla ryb aby zabraniać montowania kotwic? Nie sądzę. Żadnego sandacza jeszcze tak zapiąłem. Jedynie zdarzyły mi się dwa przypadki "glucików" okoniowych.

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.