Skocz do zawartości

TROCHĘ NA WESOŁO CZYLI - DOWCIPY WĘDKARSKIE


Jola

Rekomendowane odpowiedzi

"Szalone życie Rudolfa","Świńskim truchtem"Joanna Fabicka-fragment.

Polecam,przezabawne historie życia Rudolfa:D:D:D

W drugim nie było żadnej dyskusji po tym, jak ten upiorny dzieciak przeprowadził szturm na kuchnię. Rozszalały tłum przedszkolaków wdarł się na zaplecze i przewrócił kocioł ze znienawidzonymi zacierkami na mleku. Potem Gonzo był trzy miesiące w domu pod opieką babci, ale to nie za dobrze wpłynęło na jej i tak już nadwątlone morale i zmusiło mamę do szukania nowego przedszkola w trybie pilnym.

Wreszcie nadszedł przez wszystkich wyczekiwany dzień. Mama jako wykwalifikowany psycholog zachowała się bardzo nieprofesjonalnie. Wykręciła się z obowiązku zaprowadzenia wnuka, mówiąc, że musi sobie "zrobić odrosty". Nigdy nie widziałem, żeby wcześniej interesowała się ogrodnictwem. Padło na mnie, mimo gróźb, że się zabiję.

Podróż metrem to był horror! Gonzo natarczywie zadawał pytania: "Czy pani ma perukę?", "To sztuczna szczęka?" Udawałem, że go nie znam, ale na koniec Gonzo wypalił: "A Rudolf to zjada babole z nosa!" Nie wiem, co w tym było takiego śmiesznego. Ludzie są naprawdę wstrętni!

W nowym przedszkolu jest bardzo miło i funkcjonalnie. Ma solidne kraty w oknach i ogrodzenie ze stalowych sztachet. Trochę mnie to uspokoiło, bo znam skłonność Gonzo do nieoczekiwanych zaginięć. Jest ostatnio na etapie Copperfielda... Wszyscy się do nas uśmiechali, a pani dyrektor powiedziała, że dzisiaj jest konkurs artystyczny na wierszyk lub piosenkę i jak Gonzo chce, to też może wystąpić. Gonzo oczywiście chciał, ale najpierw musieliśmy wysłuchać trzech dziewczynek, które smętnymi głosikami zawodziły:

Wojenko, wojenko, cóżeś ty za pani,

że za tobą idą, że za tobą idą chłopcy malowani.

Rozległy się histeryczne brawa rodziców, a pani dyrektor przypomniała, że hasło jej placówki brzmi: "Bóg, Honor, Piłsudski". No i nadszedł czas na Gonzo. Trochę się spociłem, bo odwlekał w nieskończoność. Rodzice innych dzieci zaczęli klaskać dla zachęty, a katechetka szepnęła anielsko: "Śmiało, dziecino". Gonzo zmierzwił sobie puch na głowie, łypnął złowrogo okiem i już wiedziałem, że będzie katastrofa. Powalczył jeszcze chwilę z rozporkiem i rozdarł się tak głośno, że żyły wyszły mu na szyi:

Przeleć mnie w koniczynie, ooo,

a twoja rozkosz nigdy nie minie, ooo!

Oczywiście nie byłem głupi i nie czekałem, aż przestanie śpiewać. Jak przystało na światowca, wyniosłem się po angielsku.

Uważam, że rodzina powinna trzymać się razem, a więc postanowiłem, jak tylko zostanę sławny i zarobię dość pieniędzy, odnaleźć Helę i zmusić ją do zabrania Gonzo, zanim ten doprowadzi na skraj załamania nerwowego całą naszą rodzinę.

(…)

Biednemu zawsze wiatr w oczy, a diabeł dzieci kołysze! Z nocnej szafki ojca zniknęła caluteńka butelka nervosolu (stała tam jeszcze dzisiaj rano). To znak, że mama odniosła kolejny sukces w budowaniu swojego silnego feministycznego wizerunku na arenie społeczności lokalnej.

Pogrążony głęboko w tych rozmyślaniach, nawet nie zauważyłem wejścia Elki. To dziwne, bo zawsze hałaśliwie wita się z Gonzo. Do ich ulubionych rytuałów powitalnych należy jazda Gonzo na grzbiecie Elki zgiętej w pałąk, galopującej po mieszkaniu, parskającej i klepiącej się po udach.

- Sie masz, Ciapku! - Nie znoszę, kiedy do mnie tak mówi! Co powiedzieliby fani i wielbiciele na całym świecie, gdyby ktoś tak się zwracał do sir Lawrence'a Oliviera albo Maxa von Sydov? - Załatwiłam ci robotę, żebyś mógł wreszcie uskładać na aparat ortodontyczny i przestał się faflunić.

Skrzywiłem się z niesmakiem na ten charakterystyczny dla niej brak delikatności. Elka uważa mnie za fujarę, która potrzebuje menedżera nawet w takich sprawach, jak pójście do toalety. Ma tyle samo lat co ja, a zachowuje się, jakby pozjadała wszelkie rozumy. Cały czas udowadnia mi, że kobiety wcześniej dojrzewają. Zaczynam się bać tych pogróżek. Z Elką zbliżyliśmy się do siebie, kiedy ogłoszono w szkole plebiscyt na najmniej lubiane osoby. To był jedyny raz, kiedy w życiu coś wygrałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze kawałek :D

PIĄTEK 8.10

Kochany pamiętniczku przepraszam, że mnie tak długo tu nie było, ale w gipsie to się po ciulu pisze. Pies nie przeżył. Żona niestety tak. Jak wyciągałem zwłoki Joka, to ta cholera zatrzasnęła mi klapę bagażnika. Zaporożec cały, tylko mnie składali przez pół roku, bo skomplikowane złamanie otwarte

z przemieszczeniami plus amputacja palców to nie w kij dmuchał. Palce przyszyli, pół roku rekonwalescencji, no i musiałem nauczyć się pisać lewą ręką. Naprawdę Cię przepraszam, bo wiem jaki czułeś się samotny.

PONIEDZIAŁEK 18.10

Mamy nowego pieska. Wacuś się nazywa. Żona powiedziała, że w końcu i imię i wielkość psa są adekwatne do tego co noszę w spodniach. Skąd ona tego słowa się nauczyła to ja nie wiem. Sąsiad ostatnio się mnie pyta po cholerę na bramie wieszam tabliczkę „Uwaga pies”, skoro takie małe gówno na podwórku trzymam? No, jak to po co? Durne pytanie, bo mi go już trzy razy zdeptali.

CZWARTEK 18.11

I znowu mnie miesiąc nie było. A to wszystko przez tych gości, co żona na imieniny sprosiła. A mówiłem jej, że sobie pójdę i nie będę przeszkadzał. Kazała zostać i podawać do stołu. No to zostałem. Cały wieczór po******lałem jak głupi stół – kuchnia, kuchnia - stół, stół – kuchnia. A jak podawałem sery szwajcarskie, bo moja żona to chciała ekskluzywnie, jej szef zapytał mnie znienacka:- A co tak śmierdzi?!!!

K...wa… debil ***...ny, a co może śmierdzieć, jak mu szwajcara pod nos podtykam?? To mu powiedziałem:

- Albo córka się zesrała, albo żona majtek nie założyła.

Reszty wieczoru nie pamiętam, obudziłem się na chirurgii, a ordynator przywitał mnie jak swego, i powiedział, że te resztki wazy to cholernie źle się mi z twarzy wyjmowało.

WTOREK 23.11

Kobiety to nie lubią szczerości. Całe życie ględzą: bądź szczery i bądź szczery, mów co myślisz, powinniśmy się dzielić odczuciami i myślami, szczerość buduje a kłamstwo rujnuje, i takie tam inne bzdety. No więc, leżymy sobie w łóżku, późno już. Stara obrócona do mnie zadem to jej szepczę cichutko do ucha:

- Kochanie, może odwróciłabyś się do mnie przodem, będzie mi przyjemniej.

- Chcesz mnie mój kochany?? – wyszeptała namiętnie z radością.

- Nie, tylko bąki puszczasz – odpowiedziałem szczerze.

No … zachciało mi się k..wa szczerości!!! Debil jeden. Lekarz na ostrym dyżurze zastanawiał się z czego mam łeb, że wytrzymał spotkanie z dębową szafką nocną. Tym razem tylko pięć szwów, będę miał pamiątkę na czole. I bądź tu szczery z kobietą.

CZWARTEK 25.11.

Aaaa … zapomniałem Ci pamiętniczku napisać, że żona zabrała mnie na wakacje w góry. Potrzebowała, żeby ktoś jej torby nosił. Raz nawet wybraliśmy się nad rzekę i mogłem pospacerować, to wybrałem się wpław na drugi brzeg. Stoję sobie podziwiam góry, a ta krzyczy do mnie z drugiego brzegu:

- Głęboka??!!!!

Nie słyszałem za bardzo, co krzyczy więc jej odkrzykuję:

- To nie Oka, to Dunajec!!!!

Patrzę, a ta lezie na drugą stronę. Woda po pas, później po szyję i poniosło ją w cholerę. Gdy się wykaraskała ledwo żywa lezie do mnie i drze się:

- Ja ci k…wa dam do jajec.

Ostatni tydzień spędziłem na chirurgii w Nowym Sączu, nos mi nastawiali.

SOBOTA 27.11

Wczoraj znowu po ryju dostałem. Żonie znowu się amorów zachciało. Nie chciałem dostać po ryju, że mi się nie chce, więc zabrałem się za nią. Wiła się po łóżku jak piskorz, a ja ciężko harowałem. W pewnym momencie drze się do mnie:

- Warkocz k…wa, warkocz!!!

No myślę sobie to się babie zachciało, ale przecież nie będę oponował, co by po ryju znowu nie dostać, więc też się drę:

- Wrrrrrrrrr!!!

Przy***ała mi najpierw lampką nocną, a później wyszarpnęła spode mnie swój warkocz. Seks to jednak niebezpieczne zajęcie.

ŚRODA 1.12.

Kobiety to o nic nie wolno zapytać. One zawsze zadają tysiące pytań. A jak Ty się o coś zapytasz, to je zaraz nerwy biorą. Ostatnio przy kolacji pytam się żony czy jest kiełbasa, a ta mi na to:

- Jest, Beskidzka.

No to się pytam grzecznie:

- Bez czego?

No i się nie dowiedziałem, bo dostałem deską do krojenia i ocknąłem się dopiero przy śniadaniu. Pobiegłem do lekarza, bo jakoś zawroty głowy i mdłości mnie brały, no ale przecież mu nie powiem, że mi żona przylutowała. Więc mu powiedziałem, że się z sąsiadem pobiłem, a on mnie pyta głupio:

- A co by było gdyby Pana żona pobiła?

- A to by było … trzeci raz w tym tygodniu – wymsknęło mi się nieopatrznie.

PIĄTEK 10.12

Wczoraj zapisałem się do PiS-u. Nie chcieli mnie przyjąć. Powiedzieli, że najpierw muszą mnie sprawdzić, wybadać, poznać moje intencje. To im powiedziałem, że albo dziś mnie zapiszą, albo rozgadam na całą parafię, że PiS nie chce przyjmować członków. No to się zgodzili. Ale przewodniczący strasznie chciał wiedzieć dlaczego tak bardzo chcę do partii. No to jak już mi wydał legitymację to mu mówię:

- Przychodzę dziś wcześniej z pracy, wchodzę do sypialni, a tam moja żona z jakimś facetem się bzyka. Poszedłem do kuchni walnąłem lufę, idę odpocząć do salonu, a tam moją córkę jakiś gówniarz popycha. No to wróciłem do kuchni, walnąłem kolejną lufę i wychodząc do Was z domu wykrzyczałem trzaskając drzwiami:

- No to ja Wam k…wy też wstydu narobię!!!

WNIOSEK: PRAWDZIWY MĘŻCZYZNA JEST JAK YETI. WSZYSCY O NIM SŁYSZELI A NIKT NIE WIDZIAŁ.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MunieK,na pewno nie z własnych przeżyć:D.Normalny facet dawno by już się przeniósł do krainy wiecznych łowów,organizm człowieka jednak ma swoją wytrzymałość:D.Nawiasem mówiąc, to ten kto to napisał ma niezły talent do tego a i coś ze swojego życia na pewno zaczerpnął:D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 4 tygodnie później...

Jest ich sporo, podzielcie się swoimi ulubionymi.

na początek.....

Wędkarz złapał złotą rybkę.

Rybka zwraca się do niego- wypusć mnie, a spełnię Twoje życzenie.

Pomyślał, pomyślał - mówi, wiem mam jedno - chciałbym przeżywać orgazmy razem z żoną jednocześnie.

Rybka się zgodziła.

W drodze powrotnej do domu miał trzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

dwóch muszkarzy łowi na przeciwko siebie, woda z hałasem przelewa się po kamieniach, jeden z wędkarzy krzyczy do drugiego:

- ta woda tu głęboka!!!

- to nie Oka to Dunajec - krzyczy drugi.

pierwszy długo się nie namyślając wchodzi na środek rzeki, wpada w dziurę, mało się nie utopił, wygramolił się wreszcie na brzeg, i drze się na drugiego:

- ja ci dam ku...rwa że do jajec

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest w 100% prawdziwe zdarzenie.

Kolega pracował w jednym z Wrocławskich salonów wędkarskich.

Trafił się klient który szukał wędki, wybierał spiningi, z opowieści wynikało ze sporo ponad pół godziny.

W końcu przy pomocy i po zachwalaniu przez kolegę jednej z wędek zdecydował się na zakup właśnie tej.

Przy kasie pieniążki, gwarancja, standard wszytko ok.

Po wypisaniu gwarancji kiedy klient zbierał się do odejścia od lady kolega postanowił życzyć powodzenia nowemu właścicielowi wędki wędkarskim: "połamania wędki życzę".

Na co klient usłyszawszy to odpowiedział: "nogi se ku...wa połam".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
to jest w 100% prawdziwe zdarzenie.

Kolega pracował w jednym z wrocławskich salonów wędkarskich.

Trafił się klient który szukał wędki, wybierał spiningi, z opowieści wynikało ze sporo ponad pół godziny.

W końcu przy pomocy i po zachwalaniu przez kolegę jednej z wędek zdecydował się na zakup właśnie tej.

Przy kasie pieniążki, gwarancja, standard wszytko ok.

Po wypisaniu gwarancji kiedy klient zbierał się do odejścia od lady kolega postanowił życzyć powodzenia nowemu właścicielowi wędki wędkarskim: "połamania wędki życzę".

Na co klient usłyszawszy to odpowiedział: "nogi se ku...wa połam".

Hahaha nie złe . Widać koleś miał nie równo ;p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 5 miesięcy temu...

Może nie wędkarskie ale ...:D

2 sierpnia

przeprowadziliśmy się do naszego nowego domu w Beskidach. Boże jak tu pięknie. Drzewa wokół wyglądają tak majestatycznie. Wprost nie mogę się doczekać, kiedy pokryją się śniegiem.

4 października

Beskidy są najpiękniejszym miejscem na ziemi !!! Wszystkie liście zmieniły kolory na tonacje pomarańczowe i czerwone. Pojechałem na przejażdżkę po okolicy i zobaczyłem kilka jeleni. Jakie wspaniałe i okazałe, jestem pewien, że to najpiękniejsze zwierzęta na świecie. Tutaj jest jak w raju. Boże !!! Jak mi się tu podoba.

11 listopada

ostatniej nocy wreszcie spadł śnieg. Obudziłem się, a za oknem wszystko było przykryte białą, cudowną kołderką. Wspaniały widok. Jak z pocztówki bożonarodzeniowej. Wyszliśmy całą rodziną na zewnątrz. Odgarnęliśmy śnieg ze schodów i odśnieżyliśmy drogę dojazdową do naszego pięknego domku. Później zrobiliśmy sobie świetną zabawę - bitwę śnieżną (oczywiście ja wygrałem). Wtedy nadjechał pług śnieżny i zasypał to co wcześniej odśnieżyliśmy, więc znowu musieliśmy odśnieżyć drogę dojazdową. Super sport. Kocham Beskidy.

12 grudnia

zeszłej nocy znowu spadł śnieg. Odśnieżyłem drogę, a pług śnieżny znowu powtórzył dowcip z zasypaniem drogi dojazdowej. Po porostu kocham to miejsce.

19 grudnia

kolejny śnieg spadł zeszłej nocy. Ze względu na nieprzejezdną drogę dojazdową nie mogłem pojechać do pracy. Jestem kompletnie wykończony ciągłym ośnieżaniem. Na dodatek bez przerwy jeździ ten pier....ny pług.

22 grudnia

zeszłej nocy napadało jeszcze więcej tych białych gówien. Całe łapy mam w pęcherzach od łopaty. Jestem pewien, że pług śnieżny czeka już za rogiem żeby wyjechać jak tylko skończę odśnieżać drogę dojazdowa - skur....

25 grudnia

wesołych, pier...... świąt !!! Jeszcze więcej napadało tego białego, gównianego śniegu. Jak kiedyś wpadnie mi w ręce ten skur.... Od pługu śnieżnego przysięgam - zabiję ćwoka. Nie rozumiem, dlaczego nie posypują drogi solą jak w mieście, żeby rozpuściła to zmarznięte, śliskie gówno.

27 grudnia

znowu to białe kur.... Spadło w nocy. Przez trzy dni nie wytknąłem nosa z domu, oczywiście z wyjątkiem odśnieżania tej jeba... Drogi dojazdowej za każdym razem kiedy przejechał pług. Nigdzie nie mogę dojechać. Samochód jest pogrzebany pod wielką górą białego gówna. Na dodatek meteorolog w telewizji zapowiedział dwadzieścia pięć centymetrów dalszych opadów tej nocy. Możecie sobie wyobrazić ile to jest łopat pełnych śniegu.

28 grudnia

jeb... Meteorolog się pomylił !!! Napadało osiemdziesiąt pięć centymetrów tego białego kur..... Ja pier... - teraz to nie stopnieje nawet do lipca. Pług śnieżny na szczęście ugrzązł w zaspie, a ten ch... Przylazł do mnie pożyczyć łopaty. Myślałem że go od razu zabiję, ale najpierw mu powiedziałem, że już sześć łopat połamałem przy odśnieżaniu, a siódmą i ostatnią rozpier..... O jego zakuty, góralski łeb.

4 stycznia

wreszcie jakoś wydostałem się z domu. Pojechałem do sklepu kupić coś do jedzenia i picia. Kiedy wracałem, pod samochód wskoczył mi jeleń. Ten poje.... Zwierz z rogami - narobił mi szkód na trzy tysiące. Przez chwilę przebiegło mi przez myśl, że jest on chyba w zmowie z tym chu... Od pługu śnieżnego. Powinni powystrzelać te skur..... Jelenie. że też myśliwi nie rozwalili wszystkich w sezonie.

3 maja

dopiero dzisiaj mogłem zawieźć samochód do warsztatu w mieście. Nie uwierzycie jak zardzewiał od tej jeb... Soli, którą jednak sypali drogę. Na podjeździe stał zaparkowany, umyty i błyszczący pług śnieżny z nowym kierowcą. Tamten podobno jeszcze leczy rozje.... łeb. Na szczęście od uderzenia łopatą stracił pamięć, bo jeszcze poszedłbym za ch... Siedzieć.

18 maja

sprzedałem tą zgniłą ruderę w Beskidach jakiemuś wypacykowanemu inteligentowi z miasta. Powiedział, że całe życie o tym marzył i zbierał kasę, aby na emeryturze odpocząć. A to się głupi ch... Zdziwi jak przyjdzie zima i ten drugi ch.. Wyjdzie ze szpitala. Ja przeprowadziłem się z powrotem do mojego ukochanego i urokliwego miasta. Nie mogę sobie wyobrazić jak ktoś mający chociaż troszeczkę rozumu i zdrowego rozsądku może mieszkać na jakimś zasypanym i zmarzniętym zadupiu w beskidzie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.