Skocz do zawartości

Wisłok


Dzienciol

Rekomendowane odpowiedzi

Masz rację. Dno widać na metr bo wchodziłem do wody, a co do ryb to jest mnóstwo. Co prawda wyciągnąłem kilka sztuk ale dlatego, że chyba miały zły dzień. Kleników w rozmiarze od 15 do 25 cm (około) widziałem mnóstwo. Były też bolenie ale ich czas dopiero za miesiąc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 2.04.2017 o 19:28, LuJu napisał:

Zwyczajowo nazywa się go OSem bo to odcinek no kill, ale w ramach "normalnych" opłat ZO Krosno na wody górskie. Nie ma co się doszukiwać drugiego dna, te co jest wystarczająco twarde, choć trochę nierówne.

Zwyczajowo to powinno się ten odcinek nazywać "Bezrybie Specjalne". Prawie nic tam nie ma, ale co się dziwić, jak na brzegach leżą świeżutkie opakowania po czerwonych robalach (znalazłem w Niedzielę kilka).  A zakaz zabierania lipienia, to chyba pozostał jeszcze z czasów PRL'u, bo w tej chwili to ta ryba już tam raczej nie występuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest taki eksperyment, czy w polskich warunkach wystarczy wprowadzić no-kill żeby były ryby w łowisku. Nie wystarczy, bo trzeba jeszcze pilnować ryby przed złodziejami. Niestety "pilnowanie" jest jednym z droższych elementów budżetu, więc dobrze jest znaleźć dodatkowe drogi jego finansowania, np. specjalną opłatę. Wtedy zwiększa się ilość ryb w łowisku ale też protestów, że łowisko jest tylko dla wybranych, prywatny folwark, że to z naszych pieniędzy itp. Co byś nie zrobił i tak będzie źle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z góry przepraszam, że w tak smutnym tonie, ale niestety macie rację. Jeszcze 10 lat wstecz, było to eldorado (pstrąg, lipasek, a jak ktoś lubi to i gruby klonek), byli kłusole (którzy grzecznie zabierali manele widząc wędkarzy), byli wędkarze (raczej przesadnych mięsiarzy nie spotykałem). W naszej rzeczywistości wprowadzenie odcinka "no-kill" oznacza w praktyce niestety znaczne ograniczenie presji wędkarskiej, a jak w tym wypadku, przy braku wzmożonej kontroli stworzenie eldorado kłusowniczego. Pomijając bezmyślną decyzję i pozostawienie wody samej sobie, obecnie szkoda czasu na ten odcinek, gdyż tam już nic nie ma. Szczerze byłem w szoku, po kilku latach niebytności na tym odcinku (zanadto chyba faworyzuję muchę i sanowe lipaski), kiedyś komplet "kropków - dobrych czterdziestaków", to była kwestia godziny (dla wyjaśnienia, nie w sensie "siatowania", a złowienia), była też masa lipienia w górnym odcinku. Obecnie po przejściu całego odcinka, na narybek natknąłem się dopiero w okolicy młyna. A jedyną rybką (na dwóch, całkiem nieźle radzących sobie wędkarzy), był 20cm "kropek". Przy okazji "złowiliśmy" 3 spławiki z jeszcze świeżą dżdżownicą. Niestety odbudowa populacji sprzed wprowadzenia "no-kill" dla wędkarzy, a dla kłusoli "szwedzkiego stołu", to lata zarybień i pilnowania łowiska, my chyba już nie doczekamy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze zadbany odcinek no-kill ściągał by wedkarzy (patrz San czy Roztocze). Kwestia tego żeby zadbać... pstrąg i lipień w żyznej wodzie rosną szybko, nie potrzeba dziesiecioleci żeby doprowadzić odcinek rzeki do przyzwoitego stanu. Tam gdzie dużo ryb tam dużo wedkarzy (jak nie wolno zabierać to więcej wędkarzy niż mięsiarzy...), gdzie dużo wedkarzy tam mniej klusoli.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uchwała zarządu koła ktora przejdzie na zarządzie okręgu. Przyda się poparcie innych, okolicznych kół. Brzmi prosto, prawda? Niestety w rzeczywistości wygląda zupełnie inaczej...

Teraz chłopaki z innego koła zbierają podpisy na no kill w okolicach Rzeszowa. Zobaczymy jak im pójdzie. Poparcie mojego koła mają zagwarantowane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć, 

Byłem w Trzebownisku poniżej mostu z muszką.  Łowiłem na suchą i mokrą,  na brania nie można narzekać było dużo ale rybki małe.  Mogę powiedzieć, że to było dobre kilka godzin.  Wkurzony jestem tylko na to że na prawym brzegu wyrąbali wszystkie drzewa i krzaki. Dawniej można było wrzucić konika pod gałęzie i tam właśnie stały ryby, a teraz co? To samo zrobili w Lubeni tylko lewy brzeg....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Dzisiaj pierwsze Jaśki się zameldowały.

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Był jeszcze potarłowy  Szczupaczyna 60cm. Myślałem, że mi obetnie kleniowego wobka, ale zapięty był od zewnątrz na szczęście. Brak zdjęcia z wiadomych powodów.

Pozdrawiam

 

Edytowane przez wujekpasiak
Zły dobór zdjęć
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

UWAGA!

 NIELEGALNE POZBYWANIE SIĘ NIECZYSTOŚCI. 

Dla mieszkających w miejscowości Wyżne. Sprawa została zgłoszona do odpowiednich służb. Ewidentnie widać resztki z obiadu. Żebyś chamie się nie wypłacił za to co robisz.

Dodam, że kilka metrów dalej też jest nielegalna rura kanalizacji. 

Ps: sorry za szybkie slajdy

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.