Skocz do zawartości

Żyłka karpiowa


Rekomendowane odpowiedzi

Kolega tak jak wspomniał @maciup96, na jednej wędce już 3 raz z rzędu mam TB i jest póki co niezawodna. A kolejną żyłeczką jaką używam jest Korda Adrena-Line, cena może jest dużo większa od TB, ale żyłeczka pierwsza klasa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 sezony miałem żyłkę fox warrior jak na cenę to warta nie zawodziła, w tym roku jednak postawiłem na Korde Adrenaline 1 wrażenia na pewno dużo miększa od tej która miałem wcześniej średnica ta sama 0.38 reszta wyjdzie nad woda ale skoro lenoxowi się sprawiła mi tez na pewno spasuje pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć, mam takie małe pytanie.

W tamtym sezonie używałem żyłki Daiwa Infiniti Duo Carp.

Sprawdziła mi się całkiem dobrze. Do czego dąże -

W tym sezonie (przynajmniej na razie) nie za bardzo mam fundusze, na zakup nowej żyłki(kto się uczy, to rozumie:p), mam trochę pilniejszych zakupów, ta moja nie jest jakoś szczególnie zniszczona, dlatego wychodzę z pytaniem, czy Wy zawsze wymieniacie żyłki, po jednym sezonie użytkowania, czy ciągniecie na nich, np 2 sezony?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego różnie z tą żyłką bywa tj wymienia się ją przeważnie w zależności zużycia. Ja wymieniam minimum raz na sezon, ale zdarza mi się wymieniać kilka razy, w zależności od intensywności użytkowania i stanu zużycia (przeważnie po żwirowym dnie z ostrymi kamieniami, muszlami i gałęziami itp, żyłka po kilku wyjazdach wygląda jak po kontakcie z tarką i już ląduje w koszu). Inaczej się ma jak wyjazdów jest mało, na wody bezzaczepowe z piaskiem czy tam namułkiem gdzie jest traktowana "lajtowo" i "możliwe" że wytrzyma jeszcze sezon. Przywiązuje dość dużą uwagę do stanu technicznego(wszystkich elementów zestawu- ot takie zboczenie ;):D) i nie darował bym sobie, gdyby mnie zawiodła(pękła na rybie) przez to ze jej w odpowiednim czasie nie wymieniłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytałem trochę na innych forach i powiem szczerze, że chyba jednak będę musiał jakoś ogarnąć pieniądze i wymienić żyłkę, bo nie darowałbym sobie, jakbym przez nią stracił życiówkę.

Będzie ciężko, ale może jakoś, powoli dam radę:)

Ps. możecie polecić coś godnego, w dość dobrych pieniądzach?

Interesują mnie szpule 600m.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ps. możecie polecić coś godnego, w dość dobrych pieniądzach?

Interesują mnie szpule 600m.

Może masz jakiegoś kolegę po kiju,który weźmie z tobą szpulę 1000 m i podzielicie się nią.Moim zdaniem 250 metrów spokojnie starczy na kołowrotek.Co do firmy i żyłki to moje zdanie znacie:D,lepiej dołożyć i mieć coś sprawdzonego niż potem pluć sobie w brodę.Padały ostatnio pytania czy 0,38 to nie za grubo,moim zdaniem karpiowi to zwisa i powiewa czy nasz zestaw jest na 0,28;0,38 czy nawet 0,40.Wszystko wychodzi w trakcie holu większej rybki a wtedy docenimy mocniejszy zestaw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do tematu grubości żyłek, to faktycznie karp ma gdzieś jaka będzie to grubość. Inną sprawą jest to że jak kolega @lenox pisał, to się nie zgodzę z tym i mam nadzieję że kolega nie będzie miał tego za złe:D Chodzi o wypowiedź, że 250m w zupełności wystarczy. Może na małe zbiorniki gdzie nie trzeba dobrze ciepnąć, żeby dorzucić do swojej miejscówki, to będzie grała muzyka. Nikt nie rzuca przecież na 250m, a do wywózki wsio rybka. Ale jak mamy szpulę powiedzmy pojemności 300m to te 50m które nam brakuje do wypełnienia szpuli, powoduje naprawdę znaczne skrócenie rzutu. Już nie mówię o szpulach które mieszczą ich po 500m i więcej, to wtedy można zapomnieć o jakimkolwiek rzucie "do przyjęcia":) To samo jest z grubością żyłeczki, takim sznurem 0,40 nie za ciekawie się rzuca, dlatego przy kupnie żyłeczki tym właśnie się kieruję, doborem łowiska i jak daleko mam łowić, a nie tym że czekam na dwudziechę i ma wytrzymać. Jakbym miał taką sytuację do łowienia jak chłopaki np. na Trzcianie, to innej żyłeczki jak 0,38 w górę bym nie zakładał, bo po co mam się stresować, tnę trzymam przed zawadem i nie ma opcji żeby mi zaparkowała, a jak już to wyciągam cały zawad z korzeniami :D. Ale jak trzeba sobie poradzić z dalekim rzutem, a do tego wiem, że ryby nie będę musiał trzymać na hama z zakręconym hamulcem, bo gdzieś mi wyląduje w krzaczorach, to zakładam żyłeczkę w granicach 0,30 i WIEM, że sobie z nią poradzę i wyholuje każdą rybę nawet, jakby to była 20stka czy 30stka.

Zaciekawił mnie temat tego całego "kamuflażu" po tym jak jakiś czas temu namawialiście do używania żyłeczek fluo. Poczytałem trochę opinii, pooglądałem trochę filmów i stwierdzam, że cały ten kamuflaż to pic na wodę kreowany przez producentów firm karpiowych. Mało tego pokusiłem się nawet w tym sezonie do używania na jednym kiju ciężarka który jest niepomalowany, czyli srebrny, wstrętny i teoretycznie nie powinienem mieć brania na zestaw z tym ciężarkiem. Co się okazało, brania były i to nie specjalnie jakoś słabsze. Kolejnym dowodem na upadek "kamuflażu" był film pt. Jet Fish tour the Europe vol. 3. Na tym filmie chłopaki z teamu Jet Fish używali ciężarków żółtych, czerwonych i różowych a efekt? 2 karpie powyżej 20 kilogramów, jedna 16stka i jakieś mniejsze. DVD karp pod wodą, pokazał że karpie za nic mają ocieranie się o żyłkę, mało tego próbowały niejednokrotnie zasysać ciężarek;) Więc teraz można mieć jakieś tam wyobrażenie na temat całej tej propagandy o kamuflażu: niewidzialnych leaderach, ciężarkach camo, czy nawet gdy wchodzimy do sklepu i kupujemy bezpieczne klipsy, to wybieramy te które są kolorystycznie dopasowane do dna. W łeb pewnie weźmie też teoria pływających rurek antysplątaniowych. A niech sobie pływają:D Jak panowie się odnosicie do tego całego kamuflażu?

Edytowane przez Mateusz91
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jak mamy szpulę powiedzmy pojemności 300m to te 50m które nam brakuje do wypełnienia szpuli, powoduje naprawdę znaczne skrócenie rzutu.

Ja w tym roku miałem podobny problem.Załatwiłem to w inny sposób;nawijając 50 metrów podkładu.Tak jak piszesz 250 nie wykorzystujemy,więc po co jeszcze nawijać dodatkowe 50 metrów?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jak podkład to podkład i wtedy gra muzyka;) Z wcześniejszej wypowiedzi wywnioskowałem, że 250m ma wystarczyć. Kolega sobie nawinie te 250m a później nad wodą zonk, bo nie chce lecieć :) Choć ja robię tak, że nawijam całość żyłeczką taka jak ma być i w połowie sezonu po prostu przewijam na drugą stronę i żyłeczka jest jak nowa :) Wychodzi to może kilka złotych drożej niż zabawa z podkładami, a z podkładem tego nie zrobimy. No nie wiem, jak kto woli :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam podobnie jak lenox , z tym ze większy podkład robię (mam większe szpule na których mieści się 0.35- 550m) i na gotowy podkład daje odcinki po 250m, tak że rolka żyłki w odcinku 1000m wystarcza mi na 4szpulki. Ps niektórzy producenci ułatwiają sprawę z odmierzaniem takich odcinków, dając widoczne znaczniki odmierzające dane fragmenty linki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jak podkład to podkład i wtedy gra muzyka;) Z wcześniejszej wypowiedzi wywnioskowałem, że 250m ma wystarczyć. Kolega sobie nawinie te 250m a później nad wodą zonk, bo nie chce lecieć

Chyba nie myślisz,że po ponad 25 latach wędkowania nawijam żyłki w ten sposób.Kolega @kali chce postawić na dobrej jakości żyłkę mimo braku pieniążków,wiec napisałem jak można to zrobić i mieć towar sprawdzony z górnej półki.

A co do kamuflażu to już widzę różowe ciężarki i pływające rurki na starym,nie komercyjnym łowisku gdzie karpi jest 5 sztuk i w dodatku są to dzikie ryby:D.

Edytowane przez lenox
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A troszkę z innej beczki. Mam zamiar używać strzałowego przyponu, może ktoś coś polecić. To znaczy jaka grubość byłaby odpowiednia, firma itd. Gdzieś widziałem przypony z Cormorana, który z grubego końca zwężą się w cienki łatwy do zawiązania i łatwiej przechodzi przez przelotki. Może ktoś używa czegoś takiego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega @kali chce postawić na dobrej jakości żyłkę mimo braku pieniążków,wiec napisałem jak można to zrobić i mieć towar sprawdzony z górnej półki.

No rzeczywiście oszczędność jest! Przy oszczędzaniu za każdym razem 50m żyłeczki w przypadku kolegi, po 12 latach będzie można napełnić dwie szpule za darmo, co przy cenie 100zł za żyłeczkę, jaką polecasz daje całe 8zł oszczędności rocznie:D

A co do kamuflażu to już widzę różowe ciężarki i pływające rurki na starym,nie komercyjnym łowisku gdzie karpi jest 5 sztuk i w dodatku są to dzikie ryby:D.

A co do tych "dzikich" karpii z nie komercyjnych, starych łowisk, to czy są to inne karpie od tych co pływają w innych wodach? Uczone są jakoś tego: to bierz, tego nie bierz bo kuje. Czy te karpie które są poddawane presji wędkarskiej praktycznie 24 na dobę przez 7 dni w tygodniu są jakieś głupsze i wiedzą, że: "No w sumie to nie jest zestaw camo, ale wezmę sobie bo nie jestem dziką rybą, tylko rybą PZW czy tam komercji" Śmiem twierdzić, że te głupie karpie poddawane presji są bardziej wyczulone na kontakt z hakiem, niż te pięć sztuk z tej "dzikiej" wody.

Dzikie wody - karpie mądre, PZW - trochę głupsze, ale nie aż takie głupie, Komercja - karpie głupie:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się wydaje @Mateusz91, że coś może jednak w tym być. Dzikie karpie, są chyba bardziej wyczulone na zmiany w ich otoczeniu. Różowy ciężarek nie przypomina nic, co występuje naturalnie w ich środowisku. Na komercjach, gdzie presja jest o wiele większa, karpie się z czasem raczej przyzwyczajają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No rzeczywiście oszczędność jest! Przy oszczędzaniu za każdym razem 50m żyłeczki w przypadku kolegi, po 12 latach będzie można napełnić dwie szpule za darmo, co przy cenie 100zł za żyłeczkę, jaką polecasz daje całe 8zł oszczędności rocznie:D

Jeżeli mowa o oszczędności to proponowałem kupno całej szpuli we dwóch po 500 m,a nie o 50 m które tak cie boli:D

A co do mądrych i głupich karpi to nie będę z tobą wchodził w polemikę bo jeżeli twierdzisz,że głupie karpie poddawane presji są bardziej wyczulone na kontakt z hakiem niż pięć sztuk z dzikiej wody to gratuluje poczucia humoru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.