Skocz do zawartości

rybak

Użytkownicy
  • Postów

    25
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

10 Good
  1. Kolega wczoraj łowił W okolicach cypla jest 15-25 cm grubości i od brzegu można nawet:eek: wejść... W niedzielę odbędą się Mistrzostwa Okręgu i Podkarpackiego WKS;)
  2. Nie musiałby za mną biegać! Na treningu w sobotę brał leszczyk do 30 centów (do 5-6 kg za 3 godz.). Sektor był wyznaczony koło cypla, po lewej stronie. Głębokość 7-8 metrów. Na zawodach ryba nie brała. Wygrało 1,4 kg, II- 1,2 kg, III- 0,9 kg. Złowiono kilkadziesiąt leszczyków, kilka płotek i dwa okonie (22 i 29 cm). Dziwne, bo nam ryba nie brała, a bliżej szczytu cypla goście ciągnęli leszczyki... Następne zawody 14 lutego na zb. Czyste w Grodzisku Dolnym. Zapraszam
  3. rybak

    Trzebośnica

    Regulacja Wisłoka sie nie zmieniła, a ryb drastycznie ubyło, bo zwyczajnie nie ma już ściekowego pokarmu. Co do dołów to pewnie przysłużyło się odkrzaczanie i oddrzewianie brzegów. Korzenie zabezpieczały brzeg przed rozmyciem, nie spływało do rzeki tyle ziemi z pól podczas roztopów i deszczy i jak się takie drzewo zwaliło to postawała "zwałka" i dołek pod nią (pstrągowy raj). * Z analiz wynika, że na energię słoneczną i wiatrową Polska może liczyć tylko okresowo. Niby UE wymaga iluśtam procent energii ze źródeł odnawialnych, ale Zakłady Energetyczne mają energii z węgla "po dziurki" i nie są zaintreresowane kupnem nowej. Zresztą teką energię trzeba wprowadzić do sieci ZE i dopiero z sieci można czerpać. Koszt sprzedaży i kupna od ZE wychodzi na ZERO. Zarabia się tylko na "Zielonych certyfikatach" (papier wartościowy notowany na Giełdzie). Ciekawszą alternatywą jest kompostownia i spalarnia metanu. Można mieć stałe źródło, bo organicznych odpadów i odchodów z ferm zwierzęcych nie brakuje. Chińczycy wymyślili to i zastosowali ok. 1000 lat przed Chrystusem... * Jestem przeciwnikiem MEW!!! W naszych realiach to niepotrzebne przegradzanie rzeczek. Małe piętrzenie szybko się zamula (pochód rumoszu mineralnego), a energia jest zbędna (patrz wyżej!). Tyle się mówi o udrażnianiu cieków i równocześnie planuje przegradzanie... * Odnośnie oddziaływania karpia na ekosystem polecam artykuł też w WP sprzed kilku lat. Dopiero niedano się na niego natknąłem Chętnie bym go skserował i rozsyłał do Kół PZW gorliwie nim zarybiających... Autorem jest bodajże Błachuta i świetnie wypunktowuje w nim głupotę ludzką ))
  4. Rzeczywiście Komarzyca tak mówił!!! Dodam jeszcze, że w USA łosoś złowiony przez rybaków daje 5$ zysku, przez wędkarza 150 (licencja, hotel, wyżywienie, przynęty). Poza tym wymyślili ciekawy sposób wyceny atrakcyjności łowisk (rzecz NIEWYCENIALNA) Po prostu robią ankietę "Ile Pan/i jest w stanie zapłacić za możliwość łowienia w tym łowisku".
  5. rybak

    Trzebośnica

    TO SAMO z Wisłokiem w Rzeszowie!!! Jak ścieki z WSK i miasta szły na ostro do wody ciężko było wydrzeć siatkę z rybami z wody. A teraz woda czysta, brzegi odmulone, odkrzewione, oczyszczalnia w każdej gminie... i ryb niewiele. Dochodę do wniosku, że czysta woda i rybna woda to pojęcia się wykluczające ))
  6. rybak

    Trzebośnica

    Poczułem się wywołany Stasiu Co do bytności ryb dawniej i niebytności teraz trudno jest udawać znawcę... Często spowodowane jest to zubożeniem bazy pokarmowej. Jak szły ścieki "bytowe" do rzek (Wisłok, San) to ryb było więcej niż wody! Teraz mamy czyste, ale pustawe wody ;( Jakiś (dość ryzykowny!) pomysł na wytłumaczenie wpadł mi jednak do głowy. Skoro Trzebośnica była kreowana na pstrągową (dorybianie potokowcem) to MOGŁO SIĘ TAK ZDARZYĆ, że pstrągi zwyczajnie wyjadły inne gatunki. Takie sytuacje są notowane... Inny powód... znikają z czasem naturalne tarliska i nie ma potomstwa np. kozy. Dodatkowo wspomniany fenol uszkadza nerki i gonady ryb, powoduje zamieranie ikry... Nie podejmuję się autorytatywnie ogłosić czemu w Trzebośnicy ubywa ryb, mogę tylko szukać ewentualnych przyczyn. W pełni popieram pomysł "podrybiania" zapomnianych rzeczek. Tylko jedna uwaga... kozą i strzeblą PO CICHU!!! To chronione gatunki i zanim uzyska się (o ile!!!) zgodę Min. Środowiska na przesiedlenie mija często rok. Prościej odłowić kilkanaście strzebli z np. Lubeńki i przewieźdź "ciemną nocą". Zresztą takie nielegalne operacje rozsiedlają gatunek i czasem jest skąd wziąć, kiedy w legalnym siedlisku nastąpi wymarcie (zanieczyszczenie, przyducha itp.).
  7. rybak

    GDZIE BIORĄ

    Ja nie byłbym takim optymistą co do węgorzy. Żeruje bestia od maja do września i rośnie 2,5 cm na rok (średnia dla polskich wód). Sam widziałem dane dla Jezioraka (księgi jeziorowe), gdzie od zarybień do odłowów handlówki mijało 12 lat... Ponadto po 12-14 latach samice dojrzewają do rozrodu i spływają (zwykle po pierwszych majowych burzach) do morza.
  8. Czyżby to był budynek między 3 i 4 stawem w Weryni??? Była tam kanciapa na paszę i sprzęty rybackie.
  9. Małżonka może łowić w ramach stanowiska i limitu męża! Dlatego jeśli łowisz gruntówką to jedną wędkę możesz odstąpić "lepszej połowie". Spiningujesz, mormyszkujesz czy muszkujesz na JEDNĄ wędkę i stąd nie może łowić z Tobą Żona (niby na co!). Ja "odstępuję" żonie jedną gruntówkę i ograniczam się do porad słownych. Co złowi to Jej! Aby mieć zapewnioną wędkarską przychylność Małżonki i nie płacić drugiej karty może można odstępować spinning Małżonce na parę rzutów co jakiś czas i wtedy np. napić się wody itp.? W wypadku kontroli można przecież udostępnić wędkę żonie (jako przecież nie "trzeciej osobie" - RAPR zabrania odstępowania wędki osobom trzecim!).
  10. Masz rację Siksa! Ale podlodowe też są prawie bezkosztowe (mormyszki się nie urywają na zaczepach, garść dzokersa na turę jako zanęta), a ludzi też ciężko zachęcić. Co roku startują ci sami Myślę, że dopóki nie będzie wielu zawodów towarzyskich czy lokalnych w kołach nie zachęcimy innych do sportu. Jeśli ktoś postartuje kilka razy w zawodach "o czapkę gruszek" to może załapie bakcyla i zacznie się ścigać w Grand Prix... Zróbmy ligę dla dzieci. Nawet niekoniecznie należących do PZW. Popularyzacja sportu i wędkarstwa. Może paru przyszłych członków i zawodników wychowamy
  11. Koła dawały kilka groszy na przynęty czy zanęty, opłacały startowe... Miały obowiązek zorganizować Mistrzostwa Koła i delegować drużynę na Mistrzostwa Okręgu. Kiedy powstał Klub koła poczuły się wolne od obciążeń i NIC nie robią. Zawodnik jeśli chce rywalizować to zapisuje się do Klubu i za własną kasę startuje. Pieniędzy idzie na to masę, a ma się rodzinę, kredyt hipoteczny itp. Zresztą dużo zawodników poodpadało, bo ukształtowała się czołówka, z którą ciężko wygrać W spławiku też na GP Okręgu startowało zwykle 10-12 osób... Ludzie mają inne wydatki niż zawody. Zamiast wydać 200-400 zł na zanętę, ochotkę i białe wolą kupić paczkę zanęty za 4,5 zł, pudełko białych czy puszkę kukurydzy za 2 zł i bezstresowo łowić cały dzień
  12. rybak

    Echo Ożanny

    Odłowy sanitarne są czesto koniecznością. Każdy z nas woli zjeść szczupaka czy sandacza, a krąpia-suchotnika wpuszcza z powrotem do wody. Tak ogranicza się pogłowie drapieżników, a powoduje "przeleszczenie". Może zamiast sanitarnych odłowów sieciami "odpalić" agregat i złowione płotki przeznaczyć na zarybienie??? Płoć nie jest gat. hodowlanym i hodowcom szkoda miejsca w stawie na "chwast". PZW może samo chować płoć w stawach, ale PO CO??? Są zbiorniki z dużą jej populacją i można odłowić trochę powiedzmy przed tarłem. W odławianym zbiorniku ograniczy się ilość tegorocznego narybku, a w zarybianym (jak dobrze pójdzie) się wytrą. Niepozorna płotka jest bardzo ważnym ekologicznie gatunkiem. Zawsze moment rozpoczęcia żerowania narybku szczupaka jest zsynchronizowany z wykluciem się wylęgu płotki. Dlatego szczupak jest "regulatorem" pogłowia płoci. Okonie z Głogowa też może gdzieś się przydałyby Paradoksalnie na zalewie czy żwirowni w Rzeszowie przydałby się wymiar ochronny okonia. W tym upatruję wyższości gospodarki rybackiej nad wędkarską- CO ZBIORNIK TO INNE ZASADY ODŁOWU...
  13. rybak

    Echo Ożanny

    Daleko już Nam do "Ożanny" Jeśli ktoś ma wątpliwości co do efektów niezabierania małych ryb zapraszam na stawy w Głogowie. Okoni tysiące... ale palczaków. Ale takie własnie palczaki są przepyszne smarzone na głębokim maśle. Rzeczywiście je sie jak szproty, czyli odrywa kolczastą płetwę i chrupie resztę. Z zalewu w Rzeszowie najsmaczniejsze są okonie 18-25 cm. 30- taki śmierdzą... Jeśli chodzi o wpływ zabierania małych czy dużych sztuk na zbiornik to rybacy roziązują to inaczej. ichtiolog ustala ile kg/ha danego gatunku można odłowić w danym roku. Paradoksalnie sandacze łowi się też w styczniu-lutym, krąpie i płoteczki idą często na mączkę lub paszę dla kotów, a zbiornik kwitnie i jest znany z dużych i częstych okazów Trudno uwierzyć, ale to daje nadzór ichtiologiczny i COROCZNE ustalanie połowów...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.