Skocz do zawartości

Jacek Krawczyk

Użytkownicy
  • Postów

    69
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Jacek Krawczyk

  1. Pogodynka , Pogodynka . Tam są informacje na bieżąco.
  2. A widzisz malkontent zawsze się znajdzie. Ryba która wygrała nie była wpuszczona przez nas. Co najmniej od Pucharu Sanu musiała być w wodzie. Dodam jeszcze , że kompletnie nie reagowała na spinning, tylko na muchę. Moja ryba 51 cm była kompletnym dzikusem. Co do zarybień to napiszę tak sorry że ostro - nie dokładałeś się więc nie oczekuj , że Ci powiem gdzie i kiedy były wpuszczone głowatki. Przykład z poprzedniego roku dał nam wiele do myślenia......
  3. Więcej informacji tutaj Promocja Bieszczadów i edukacja ekologiczna z głowacicą w roli głównej (video, foto) Od siebie mogę dodać. Zastosowaliśmy klasyfikację - największa ryba. Co to oznacza? Nie było biegania z rybami, nie liczyła się ilość lecz jakość. Jeśli łowisz np. rybę 40cm, a następną 39 to spokojnie i szybko mniejszą wypuszczasz:)
  4. W zeszłym roku przed Bieszczadzkim Pucharem Głowatki wpuściliśmy oczywiście w porozumieniu z okręgiem kilka dużych głowatek. Udało się je kupić ponieważ była wymiana stada tarłowego w Łopusznej. W to miejsce trafiła akurat ta głowatka. Nie da się pomylić hodowlanej od dzikiej. Te hodowlane akurat były bardzo chude. Przy długości średniej ponad metr ważyły średnio 7kg. Poza tym czerwone wybroczyny itd. itp. Sam z kolegą przenosiłem ją do tej miejscówki. Jeszcze raz powtarzam nie mam nic do jej łowcy. Niestety akurat ta ryba często walczy do samego końca. Ale co mamy przestać łowić ryby......
  5. Niestety też zdechła. Została znaleziona na drugi dzień. A tak na marginesie wpuszczona dzień wcześniej. Nic jednak nie ujmuję jej łowcy, który miał dobre chęci.
  6. Główne trofeum zawodów. Ryba ma 1m długości. Wykonał bardzo znany bieszczadzki artysta. To jeszcze stan surowy. Malunek itp itd . Dla mnie bomba.
  7. Widzisz masz dużo racji. Potokowca wpuszcza się naprawdę dużo, a efekty jak widać. Skurczyły się naturalne tarliska, Hoczewka , Tyrawka itd przestały pełnić rolę naturalnych mateczników problem jest na tyle skomplikowany, że wiele by o tym pisać. Dziś w/g mnie problemem jest obniżenie poziomu wód gruntowych, powszechne stosowanie chemii w gospodarstwach domowych. Kiedyś szamba nawet lekko przeciekające pełniły role naturalnych oczyszczalni, dziś wszystko niby elegancko skanalizowane i odprowadzone do oczyszczalni, która oczyszcza - tylko nie wiadomo co. Oczyszczalnie należą pod gminy resztę można się czysta ekonomia, na pewno nie woda. Przykład proszę stanąć niżej oczyszczalni w Lesku - zapachy jak z pralni chemicznej. I nie wiem ile by się wytarło potoków i lipieni to jestem przekonany że z tej ikry to nici. Do tego plaga kormoranów, nurogęsi, czapli, wydr i więcej szkoda pisać. Kiedyś spytałem ile wynosiła wydajność Sanu odcinek Zwierzyń - Zagórz , bez pstrąga, lipieni odławiano czytaj zabijano kilka ton informacje poparte rejestrami połowów i nie tylko, dziś szkoda pisać, przy wysokim wymiarze ochronnym, wędkarzach wypuszczających ryby itd itp to jest znikomy procent. Na koniec pytanie dlaczego wpuszcza się karpia do Soliny przecież też nie ma on szansy na naturalne tarło!!!!
  8. Widzisz masz dużo racji. Potokowca wpuszcza się naprawdę dużo, a efekty jak widać. Skurczyły się naturalne tarliska, Hoczewka , Tyrawka itd przestały pełnić rolę naturalnych mateczników problem jest na tyle skomplikowany, że wiele by o tym pisać. Dziś w/g mnie problemem jest obniżenie poziomu wód gruntowych, powszechne stosowanie chemii w gospodarstwach domowych. Kiedyś szamba nawet lekko przeciekające pełniły role naturalnych oczyszczalni, dziś wszystko niby elegancko skanalizowane i odprowadzone do oczyszczalni, która oczyszcza - tylko nie wiadomo co. Oczyszczalnie należą pod gminy resztę można się czysta ekonomia, na pewno nie woda. Przykład proszę stanąć niżej oczyszczalni w Lesku - zapachy jak z pralni chemicznej. I nie wiem ile by się wytarło potoków i lipieni to jestem przekonany że z tej ikry to nici. Do tego plaga kormoranów, nurogęsi, czapli, wydr i więcej szkoda pisać. Kiedyś spytałem ile wynosiła wydajność Sanu odcinek Zwierzyń - Zagórz , bez pstrąga, lipieni odławiano czytaj zabijano kilka ton informacje poparte rejestrami połowów i nie tylko, dziś szkoda pisać, przy wysokim wymiarze ochronnym, wędkarzach wypuszczających ryby itd itp to jest znikomy procent. Na koniec pytanie dlaczego wpuszcza się karpia do Soliny przecież też nie ma on szansy na naturalne tarło!!!!
  9. Czytając temat muszę zareagować. Jeśli kiedykolwiek jacyś ortodoksi zaliczą głowatkę jako gatunek obcy to:mad: skończy się dla mnie wędkarstwo. Proszę wytłumaczyć karpiarzom że karp to również gatunek obcy.... Idąc tym tokiem rozumowania to również np.sandacz, na Solinie i innych zbiornikach tzw. górskich leszcz, sum, lin,karp,nie mówiąc o robiących spustoszenie w ekosystemie tołpygach,amurach itd. Nie dajmy się zwariować. Dlaczego w całej Europie zarybia się tęczakiem a u nas nie nada. Ten kto złowił kiedyś zdziczałego tłuszczaka wie o czym piszę. Nie ma bardziej sportowej nie ma bardziej wariacko walczącej ryby z płetwą tłuszczową. Tęczak jako ryba buforowa uratował populację marmurkowca na Bałkanach. Można wprowadzić zakaz zabierania lipieni, potokowców dając w zamian tęczaki - jest limit dzienny, miesięczny - pole popisu dla strażników. Nie ma tańszej ryby w produkcji od tłuszczka. Mit o konkurencji pokarmowej szkoda komentować- taka rzeka jak San potrafi wyżywić nie taką populację ryb - patrz lata 80 - ja to pamiętam. Będąc ostatnio na OS San złowiłem 6 ponad 50 cm potokowców , lipienia na ok 48 cm choć kolega twierdzi że ok 50cm, a miód wybrał mi tęczak na 45.
  10. Do wody wpadło 280 kg pstrąga. 10 głowatek długich ale bardzo chudych. Udało się je kupić bo likwidują w Łopusznej duże tarlaki - problemy z wycieraniem i zmiana stada. Impreza udana w/g mnie, pracy sporo, kilka nie przespanych nocy. Ale chyba warto było. Rzeka wzbogaciła się również o 80szt. ok. 20cm głowatek. Jedno przeraża - presja ludzi chcących mięsa:mad: To już po imprezie. Zarybienie pstrągiem było planowe:rolleyes: nie związane z Pucharem Głowatki , woda nie była zamknięta - zawody towarzyskie. Jedna głowatka została złowiona przez kolegę z nie biorącego udziału w zawodach , w trakcie I tury. Ryba miała 112 cm i co ważne wróciła do Sanu cała i zdrowa może tylko lekko zmęczona. Jeszcze jedno bardzo pocieszające współpraca z samorządem lokalnym jest ważna i zaczyna układać się super. Oby...... Marek jeśli możesz .... link z esanok z zakończenia imprezy:) :confused:Ja nie jestem w tym mistrzem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.