Skocz do zawartości

Gajowy Marucha

Użytkownicy
  • Postów

    308
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Odpowiedzi opublikowane przez Gajowy Marucha

  1. Dobry temat. Jest tu Kolega na forum, którego dziecko można wspomóc -Procencik dla Antosia - przekaż 1% swojego podatku

    Cele "Salamandry" są również szczytne, choć moim zdaniem takie organizacje mają większe pole do manewru, jeśli chodzi o zbiórkę funduszy niż rodzice chorych dzieci.

    Z pomocą państwa bywa różnie... Wiem, bo sam mam dziecko wymagające co najmniej kilkuletniego leczenia. O środki unijne nie mogą się ubiegać.

     

    Ja co roku przeznaczam 1% na konkretne dziecko, bo to czasem pomaga jego rodzicom uwierzyć, że jeszcze da się coś zrobić, by poprawić "jakość jego życia". Czasem trudno lub wręcz niemożliwe jest wyleczenie.

    Wybieram "losowo" spośród karteczek, które co roku pojawiają się w przedszkolu moich dzieci. Trudno byłoby mi celowo wybrać, któremu dziecku pomóc.

  2. A może nawet lepiej w tym roku...

    Przenieść się do Przemyśla, który ma porozumienie z Krosnem oraz porozumienie z Zamościem na górski odcinek Tanwi. Dla mnie bajka, bo bardzo lubiłem kiedyś tam łowić kropki.

    Nie wiem tylko jak z opłaceniem dodatkowych zbiorników w Krośnie - np. Temeszów, Wróblowa... Czy będąc członkiem okręgu przemyskiego można zrobić tylko opłatę dodatkową, czy jednak w takim przypadku jeszcze składkę w Krośnie? Może ktoś podpowie?

  3. Myślę, że te statystyki nijak mają się do wód górskich. Ciekaw jestem ile było procentowo składek "no kill" na tych wodach oraz czy wzrosła liczba opłaconych rocznych zezwoleń  dzięki nowym zasadom.

    Co do wód nizinnych, szczególnie stawików, które co roku są zasilane karpikami, odławianymi w ciągu miesiąca od wpuszczenia, to wiadomo... tam siedzi większość mięsiarzy i oni przeważnie biorą ile złowią - nie ile pozwalają przepisy. A przecież nie wpiszą tego w żaden rejestr... Sesyjka rano i z komplecikiem do domu, potem druga, czasem trzecia. Albo ktoś z domu podjedzie po ryby, by nie zwalniać miejscówki.

    C&R w Polsce to chyba głównie wśród zapaleńców - karpiarzy, spiningistów, muszkarzy.

    Wody trzeba chronić, a nie corocznie pakować w nie tony ryb za ciężkie pieniądze.

    Przepraszam za OT, ale musiałem... bo statystycznie to w PZW zawsze jest tak dobrze...

  4. 2 godziny temu, lukas5242 napisał:

    Może warto byłoby wyjść z taką inicjatywą do PZW, że wędkarze popierający i praktykujący zasadę "No kill" mają z tego jakieś korzyści i w związku z tym mają mniejsze opłaty karty ? . Tylko czy znając Polską mentalność nie byłoby tak, ze każdy płaci mniej bo oszczędności a ci co brali ryby to i tak dalej by zabierali ? Wówczas kontrole musiałyby być zdecydowanie częstsze a kary surowsze. Gdzieś mi się kiedyś coś takiego przewinęło przed oczami, że w jakimś mieście podjęto takie kroki więc może czemu by i u nas nie spróbować ? Może poprzez niższe opłaty zwiększylibyśmy populację ludzi popierających C&R ? Swoją drogą dla jednych te 290 zł moze nie jest wiele a dla drugiego to sporo.

    Zobacz Kolego w Okręgu Zamość - tam to wprowadzono w zeszłym roku bodajże.

    Wczoraj studiowałem ich tabelę opłat i fakt, że trzeba poczytać by dobrze wybrać.

    Z tego co pamiętam, a co mnie interesuje, składka "No kill" na wody górskie jest teraz wyceniona na 120 zł.

    Można? Inni (zarządy okręgów) muszą jeszcze do tego dorosnąć, choć łatwo nie będzie.

    Myślę, że lepiej mieć 120 zł za kogoś, kto potencjalnie przypilnuje rzeki i nie wyje jej mieszkańców, niż np. ucieknie z opłatami gdzie indziej.

  5. Kropla drąży skałę, a tą kroplą jest choćby dyskusja. Myślisz, że komunizm by upadł, gdyby ludzie zainteresowani tym nie dyskutowali w swoich kręgach jak tego dokonać?

    Jak się skończą nasze pieniądze, to całkiem odłowią to co jeszcze pływa i sprzedadzą, potem majątek trwały i pójdą gdzie indziej, bo tu już nic na emeryturę nie "odłożą".

    Jak nie zaczniemy od dyskusji na pomysł uzdrowienia, to w PZW na emeryturze będą ich potomkowie w kolejnych pokoleniach.

  6. Z całego wątku do tej pory wynika kilka wniosków:

    1. Winni są ludzie a nie nazwy ("PZW" czy np. "U pana X" nic nie zmieni).

    2. Ludzie są winni na każdym poszczególnym szczeblu organizacji, jaką jest PZW - od zarządu po "szarych" członków.

    3. Winni są także ludzie spoza organizacji - od ministerstwa (czyli nadzoru nad PZW i wodami ogólnie), poprzez służby dbające o ład i bezpieczeństwo (także przecież nad ogólnodostępnymi wodami), po kłusowników.

    4. Odcinki "no kill" na rzekach czy też zbiorniki "no kill" obecnie funkcjonujące wykazują, że jest potrzeba znacznego rozszerzenia tej formy, w szczególności na rzekach właśnie.

    5. Dobry gospodarz potrafi zadbać o wodę, jeżeli może się na niej skoncentrować - czyli przekazanie opieki nad "bajorkami" w ręce najbliższych kół.

    6. Nawet najlepiej zarybiona woda nie zagwarantuje nam, że ryby będą chciały jeść to co im podamy, a nie np. to co mają naturalnie sezonowo w wodzie. Ale zawsze miło jak widać, że ryby są, bo się spławiają.

    7. Niestety, nasz naród (ogólnie - nikogo nie obrażając), pomimo wielu swoich zalet, ma jedną wadę, która niweczy wszystko co uda się osiągnąć - ma w głębokim poważaniu przepisy. No i jeszcze ułańska fantazja (której skutki też często widać i słychać nad wodą - często po spożyciu...).

     

    Czyli tak...

    1. Stworzone struktury PZW należy przeorganizować, a nie niszczyć - bo przecież nowa organizacja musi wszystko o czym pisał kolega @kubus zacząć od nowa - przecież nawet nie ma wody do zagospodarowania, a mogą się znaleźć "biznesmeni" chętni do przejęcia i wtedy odczujemy ile może kosztować opłata.

    2. Trzeba mieć ciągłą kontrolę nad ludźmi decydującymi w tych strukturach i eliminować darmozjadów i czarne owce.

    3. Każdy musi zacząć patrzeć na siebie i kolegów by pozostawić po sobie czyste i rybne łowisko. Resztą - tą mniej reformowalną - muszą się niestety zająć odpowiednie służby i tego musimy się domagać. Prawo musi być egzekwowane, bo nawet największe rygory bez kontroli nic nie dają.

    4. Jest już taka rzesza kolegów, którzy chcą łowić a nie "odrabiać opłaty wyłowionym mięsem", że musimy w końcu zacząć działać oddolnie i odgórnie - przez koła, a w szczególnych przypadkach nawet prze pisma do ministerstwa. Nie ma takiego betonu, który nie pęknie i w końcu się nie rozp...li na kawałki. Chyba już czas na formę PZW, będącą betonem ubiegłego systemu.

    5. Kształtujmy mentalność w nowym pokoleniu, bo bez tego ani rusz w dobrym kierunku.

    6. Podziękowania tym kolegom, którzy już walczą w swoich kołach, czy na łowiskach o lepsze - koledze @kubus (choć nie byłem na Lipiu), kilku kolegom z Pilzna i tym, o których jeszcze nie wiem. Pomóżmy im...

     

    Dziękuję też tym, którzy przeczytali moją wypowiedź i nie zasnęli :D

     

    PS. Mentalność skażona komunizmem lub brakiem kontroli społecznej... przykłady:

    1. PZW

    2. Kościół jako instytucja - dlaczego k..a ja mam ciągle czytać o pedofilii w kościele, bogactwie biskupów itd. i płacić na to podatki?

    3. Spalanie śmieci - dlaczego ja mam k...a uciekać z dziećmi z własnego podwórka do domu; zbierać mokre pranie do domu, bo któryś z dalszych lub bliższych sąsiadów uwalnia do atmosfery z dymem wszystko co da się podpalić? Nie mają na dobry węgiel? Na tace - mają. Na alkohol co niektórzy - mają. Na odpicowanie podwórka czy domu, by wszyscy podziwiali - mają.Na samochody - mają. Na łapówki u lekarza - mają. To już nie lata 90-te ubiegłego stulecia, gdy większość społeczeństwa żyła w ubóstwie.

    Już mi się nie chce pisać, bo mi ciśnienie rośnie.

    Mentalność, mentalność i niestety, ale kontrola na każdym kroku, bo niektórzy bez "smyczy i kagańca" się nie zmienią - niech więc płacą, jeśli nie chcą się stosować do norm obowiązujących w naszym społeczeństwie. Zawsze mogą wybrać kierunek wschód - tam znajdą normy bardziej odpowiadające ich mentalności. Droga wolna.

  7. Nowy Rok się zbliża, nowe opłaty, problemy wciąż podobne...

     

    Zdecydowałem się założyć ten temat, ponieważ widzę chęć uczestnictwa w SSR kilku kolegów.

    Proponuję aby zgłaszali się tu zarówno chętni, jak i Ci, którzy mogą pomóc założyć taką jednostkę lub przyłączyć się do już istniejącej. Również ewentualna krytyka SSR mile widziana.

    Uprawnienia SSR nie są zbyt duże, ale czasem sama obecność nad wodą i częstsze kontrole mogą pomóc naszym wodom. Wieść szybko się niesie i niektórzy zaczną się zastanawiać czy warto ryzykować kłusownictwem.

    No cóż. Jak znajdzie się kilku chętnych chłopaków, to możemy spróbować coś zadziałać. Problem w tym, że wg tego tekstu to rada powiatu decyduje o powołaniu SSR.

    Nie wiem zatem czy miejsce zameldowania ma tu jakieś znaczenie, czy np. przynależność do danego okręgu. Myślę, że znajdą się na forum koledzy, którzy pomogą.

     

    Zatem otwieram listę chętnych :)

    1. Gajowy Marucha - okręg Rzeszów, choć w nowym sezonie pewnie już Krosno

  8. Panowie... Co roku to samo tu czytam... Nie łudźmy się.

    Nie wiem jak jest w większości krajów na zachodzie, ale np. na Bawarii płaci się osobno za kilkunastokilometrowe odcinki Dunaju.

    Chcesz połowić na zbiornikach? OK - zapłać osobno w stowarzyszeniach, które się nimi zajmują.

    Chcesz jechać na jakąś mniejszą rzeczkę? OK - zapłać opiekunowi wody... osobno.

    Nie oczekujmy, że nasze hobby będzie tańsze niż chodzenie po lasach za grzybami.

    Chcesz iść np. do kina czy na basen? Chodząc regularnie, np. dwa razy w tygodniu na basen zapłacisz około 100 zł miesięcznie za siebie, nie mówiąc już o rodzinie. Itd. itd.

    Powiedzmy to sobie uczciwie - opłaty za kartę to nie są duże pieniądze, bo nie jeden więcej miesięcznie przepije czy wyda na gadżety.

    Chodzi o to, by były to pieniądze dobrze zagospodarowane i nikt nie musiał się ustawiać w kolejce na OS za grubą kasę, tylko by ryby były też na innych odcinkach.

    Ja np. nie widzę problemu, miesięcznie zaoszczędzić na opłatę karty tyle co kosztuje dobra flaszka wódki.

    Musimy zacząć patrzeć  na ręce jak te pieniądze są wydawane, a nie marzyć o jednej opłacie na większym obszarze.

    Czy Ci, którzy łowią na komercji, decydują się na to bo tam jest taniej?

    Lepszy dobry kawałek wody "za rogiem" niż jeżdżenie po całym byłym województwie, bo jest jedna opłata (hipotetycznie).

    Turystyka kosztuje i trzeba się z tym pogodzić.

    Korzystając z okazji, bo to chyba dobre miejsce, życzę Wam by w przyszłym roku wszędzie było "na bogato" z rybami wszelkich gatunków :)

     

    P.S. Może admin przeniesie kilka ostatnich wypowiedzi do wątku o porozumieniach, bo już się OT zaczął rozwijać... sorry :)

  9. Zależy mi także na tym porozumieniu, ponieważ kupiłem działkę w okolicach Krzemiennej, więc to blisko granicy okręgów na Sanie. Poza tym chciałbym czasem wyskoczyć w okolice ujścia Lubaczówki (dolny odcinek "przemyskiego" Sanu).

    Jednak najbliżej San będę miał w Niewistce i tam najczęściej będę po nim "hasał" :)

    Poza tym u siebie mam 20 km do "krośnieńskiej" Wisłoki, gdzie chyba najczęściej będę łowił.

    Porozumienia dziś są... A w przyszłości? W PZW wszystko jest możliwe i nic pewne.

    Zapisując się do koła "Bajkał", może miałbym jakiś wpływ na stan i zarybienie zbiorników w Temeszowie. Zakładając, że będę miał czas się tam udzielać. Brzozów mam prawie po drodze ode mnie na działkę.

  10. Ja na 99% też przechodzę do Krosna.

    Ktoś poleci jakieś koło, gdzie nie liczy się tylko "mięso"?

    Zastanawiam się nad kołem "Bajkał" Brzozów, ponieważ opiekuje się stawami w Temeszowie, a mam nadzieję tam spróbować w przyszłym roku. Może jakieś opinie?

    @Piotrek10... Zdradzisz do jakiego koła śmigasz?

  11. 8 godzin temu, raftik napisał:

    Myślałem o tym ??po ostatnich mrozach ,,,,,, miejsce będę omijał szerokim łukiem niech się nie stresują tylko płetwy grzeją ?

    Omijaj takim łukiem, byś widział czy ich tam ktoś "szarpakiem" nie traktuje.

    W razie zaobserwowania takich praktyk dzwoń gdzie trzeba.

    Czasem lepiej być w takim miejscu, by odstraszyć samą obecnością przynajmniej część kłusoli.

  12. Wiesz... Zdecydowanie co do tego masz rację, ale...

    Chodziło mi przede wszystkim o wcześniejszą informację, a nie fizyczną wymianę papierka.

    PZW powinien być najbardziej zainteresowany tym by wymienić te karty, bo na podstawie nieważnego dokumentu nie mogą przecież pobrać składek na przyszły rok.

    Nie wspomnę już o tym, że w "dobrym tonie" byłoby zadbać doinformowanie swoich członków.

    Jak dziś mi się uda, to sprawdzę czy skarbnik mojego koła coś wie...

  13. W dniu 10.11.2018 o 15:19, kropek26 napisał:

    100 lecie niepodległej Polski i 105 cm  :)  :)

    Gratulacje.

    Palpitacje serca murowane, gdy ujrzy się taką rybę, w tak czystej wodzie, na końcu swojego zestawu.

    Następnego 100-lecia nie dożyje, ale rozumiem, że w przyszłym roku będziesz "sprawdzał czy urósł" ;)

    Hmm... na 105-tą rocznicę powinien mieć kilka centymetrów więcej. Oby przetrwał przynajmniej tyle.

  14. 17 godzin temu, Zimorodek napisał:

    Witam wszystkich czy opłaca się jeszcze płacić za kartę wędkarską? Chciałbym wrócić do wędkarstwa po kilkuletniej przerwie. Łowiłbym tylko na Wisłoku czy warto? Każdy narzeka że ryby nie ma a łowiska komercyjne dla mnie nie mają sensu chociażby dlatego że interesuje mnie tylko spławik,martwa rybka i żywiec.
    Pozdrawiam

    A ja powiem tak...

    Warto, jeśli

    1. Traktujesz to rekreacyjnie a nie sportowo. O mięsiarstwo nie podejrzewam Kolegi :)

    2. Wiesz, że będziesz miał czas by być często nad wodą, bo to jest przynajmniej równie ważne jak rybostan.

    3. Opłata za kartę nie jest aż tak dużym wydatkiem, jeśli policzysz że, w rozliczeniu miesięcznym, nie kupiłbyś za to dwóch półlitrówek w..dy (tak to się chyba często w PL przelicza); lub - jak kto woli - kilka litrów benzyny. Za to, jak dla mnie, odpoczynek nad wodą i doznania dla miłośników natury bezcenne.

    4. Nie pójdziesz "maniakalinie" w wydawanie w sprzęt, to jest to o wiele tańsze hobby od wielu wielu innych.

    Ja obecnie cieszę się, jak jestem na rybach kilka razy w roku i nie przeliczam tego na "opłacalność" opłat.

    Do rozważenia jest tylko przynależność do okręgu, bo jak chcesz łowić poza wodami rzeszowskimi, to już ważne są porozumienia.

    Wybór należy do Ciebie, ale ile "ryzykujesz" opłacając składkę na przyszły rok? Potem możesz przecież zrezygnować.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.