Skocz do zawartości

elel

Użytkownicy
  • Postów

    83
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez elel

  1. elel

    Lipie

    To ja poproiszę o to "przybliżenie". Bo o ile mi wiadomo cały zbiornik nr 1 w Lipiu jest w użytkowaniu PZW. A jeśli się mylę to bądź łaskaw mnie oświecić.
  2. Kurcze, ichtiologiem nie jestem, ale żeby ryby oddychały powietrzem znad wody ??? Spokojnie Rafik, byłem wczoraj w okolicy i nic niepokojącego nie widziałem. Ja byłem na Wisłoku, ale przespacerowałem się najpierw w pobliżu zalewu i żadnej masakry nie widziałem. Ot, zielono, jak zwykle tutaj w lecie... Wieczorem siedzieli miejscowi "ci co zwykle" przy wędkach, więc chyba też nic złego nie widzieli.
  3. elel

    Kopytko/Wysoka

    No i poszło siedem baniek na "szczytny cel". Paru cwaniaków zarobiło na nowe mercedesy. A że jakąś tam rzeczkę przy okazji zabili to detal. Z betonu to ja bym im wszystkim buciki porobił i chooop do wody.
  4. Niestety tak, jestem pewien. Cytat z regulaminu: "3.7. Raków pręgowatych, raków sygnałowych oraz ryb z gatunku trawianka, czebaczek amurski i sumik karłowaty po złowieniu nie wolno wypuszczać do łowiska, w którym je złowiono, ani do innych wód." Czyli jak nie chcesz killować - urządź mu w domu akwarium Rozumiem Twoją niechęć do morderstwa, ale biorąc pod uwagę, że głównym składnikiem menu tych ryb jest ikra naszych rodzimych gatunków... Ale pewnie jakbym takie cudo złowił pierwszy raz w życiu, też bym nie był taki mądry:D
  5. @Siksa: a to przypadkiem nie jest tak, że sumika karłowatego nie wolo wypuszczać? Nie żebym był zwolennikiem "prania w łeb", ale w przypadku tego wyżeracza ikry - chyba bym się nie zawahał
  6. Gdzieś kiedyś czytałem, że FC zyskuje właściwą odporność dopiero od średnicy 0,4 - 0,5 mm w górę. Nie wiem ile w tym prawdy, ale z opinii kolegów widzę, że coś w tym jest. Sam parę lat temu testowałem przypony z FC do ciężkiego spina, do przynęt w okolicach 20-30 gram. Przy tej masie (i wielkości) sztywność przyponu przestaje mieć znaczenie wg mnie. Do lżejszego łowienia FC to totalny bezsens - to tak jakbyś ciągnął 3cm wobka na patyku Niestety - pozostaje nam tylko cienki wolfram, przy wszystkich swoich wadach. Nic lepszego chyba na razie nikt nie wymyślił...
  7. elel

    Ciekawe aukcje

    Dzięki chłopaki, tak myślałem. Pewnie się odezwę na priva do swojego szanownego imiennika. Ale to tak za parę dni, jak zapomni o moim wczorajszym wpisie w temacie "ulubione dźwięki"... Podpadłem chyba
  8. elel

    Ciekawe aukcje

    Wiecie może czyje to dzieło? Woblery Rzeszowskie Hand Made Kleń Pstrąg Okoń (2540633989) - Allegro.pl - Więcej niż aukcje. Najlepsze oferty na największej platformie handlowej. Mam pewne podejrzenia, ale się wolę upewnić No i najważniejsza sprawa - spisują się tak dobrze jak wyglądają?
  9. elel

    Ulubione dźwięki

    Ten "stary dobry" kawałek też się ostatnio pośrednio w reklamie pojawił Muzyka... hmmm... można dźwięk wyłączyć na szczęście
  10. elel

    Porozumienie z pzw zamość

    Po pierwsze sprawdź sobie tutaj: Okręg PZW w Zamościu czy Majdan Sopocki jest na wykazie wód nizinnych objętych porozumieniem. Jeśli jest - na Akacjowej możesz odebrać za darmochę (nie nabyć) zamojski rejestr "książeczkowy" i wynocha na ryby . Jeśli Majdanu nie obejmuje porozumienie - musisz sobie ściągnąć ze strony PZW Zamość rejestr "czasowy" i dokonać opłaty na ich konto. Potwierdzenie przelewu wraz z wydrukowanym rejestrem w kieszeń i jesteś legalny do bólu. To tyle. Miłej zabawy i pochwal się po powrocie jak było.
  11. No to się zaczęło... Ten temat chyba zawsze wywołuje tyle samo (niezdrowych) emocji. Co do zdjęć objechanych przez Zdzisława: pewnie są lepsze i bardziej WŁAŚCIWE sposoby obchodzenia się z rybą. Można je propagować i zachęcać do ich stosowania, jeśli ktoś czuje taką potrzebę. Tylko czy my aby na pewno po to idziemy nad wodę żeby się z rybami całować, czy żeby je łowić? Każdy ma swój punkt widzenia i każdy ma do tego pełne prawo. A jeśli ktoś ryby wypuszcza, to tym lepiej dla tych ryb. Nawet jeśli zrobi to NIEWŁAŚCIWIE i jakaś ryba zdechnie, stanie się pożywieniem dla innych stworzeń w rzece i okolicach. Czyli to dalej lepiej, niż w łeb i do wora, "dla kota".
  12. Byłem, widziałem. Więc zbiorniczek wygląda tak: czyli dużo zielonego - jak zwykle o tej porze roku Ja tam sobie spining w takich warunkach odpuszczam. Ale nie wszyscy tak robią - po 20-tej widziałem gościa, który właśnie w widocznych na zdjęciach miejscach łomotał wodę jakąś niemałą blachą. Ja wtedy byłem po drugiej stronie, więc nie pociągnąłem go za język. Ale rozmawiałem wcześniej z tubylcem, który spędza pół życia nad tym zalewem. Zeznał, że wg. niego to była "zwykła przyducha", nie pierwsza w tym miejscu. Padło sporo ryb, głównie leszcze, ale jeszcze duuużo zostało. A że nie biorą - takie życie. Mają dość żarcia w wodzie (masa ochotki) i ciężko je skusić jakimiś sklepowymi rarytasami. Faktycznie pod wieczór widać życie w wodzie, nawet jakiś zębaty ganiał drobnicę. Czyli pozytywnie, można będzie na jesieni coś mu podrzucić A tym razem dałem sobie spokój i spędziłem miło czas nad Wisłokiem. Znaczy spędziliśmy - ja, parę okoni, mały szczupaczek i COŚ co odpłynęło w gałęzie z moim woblerem po 10 minutach holu, nawet nie wystawiając pyska z wody:confused:
  13. elel

    Lodówka 12/230 V

    Mam "styropiana" i taką lodóweczkę na prąd - każda ma inne zastosowanie. Ta z zasilaniem sprawdza się doskonale podczas długich tras samochodem oraz w innych miejscach gdzie można się podłączyć do prądu, jak jakiś domek nad wodą. Tak jak koledzy wspominali - chłodzi max około 20 stopni poniżej temperatury otoczenia. Jak dla mnie wystarczy, przecież w normalnej domowej lodówce też powinna być temperatura ok. 7-12 stopni. Od mrożenia to są zamrażarki. Kolejna zaleta jest taka, że ten sprzęcik może schłodzić włożony do niego napój w temperaturze pokojowej, zupełnie jak zwykła lodówka. Trzeba tylko pamiętać, że jak tracimy zasilanie, to już nie ma żadnego chłodzenia. Owszem, jest dobrze izolowane pudło, ale jak je otworzysz kilka razy - masz pozamiatane. Najlepiej trzymać lodówkę w samochodzie, podpiętą do prądu. No chyba, że masz w środku kilka wkładów od "styropiana". I tu objawia się główna zaleta tańszej wersji - wkłady "oddają zimno" tak długo, jak długo są zamarznięte. Czyli np. nad wodą masz gwarantowane chłodne piwko ładnych parę godzin. Ile to już zależy od jakości izolacji, ilości wkładów i częstotliwości otwierania lodówki. No i jak włożysz coś ciepłego - drastycznie spada "wydajność". Poza tym styropian jest znacznie lżejszy od lodówki na prąd. Jeśli trzeba daleko łazić z prowiantem to też nabiera znaczenia. Więc jeśli jadę gdzieś niedaleko, produkty do transportu mam schłodzone - biorę styropian. A jak mam przed sobą kilka godzin jazdy, lub muszę po drodze zrobić zakupy, wtedy jedzie ze mną wersja prądożerna. Najczęściej dodatkowo uzbrojona w kilka wkładów.
  14. No chyba mnie szlag trafi! A zastanawiałem się co tam takie bezrybie, jak byłem w czerwcu. Szału to tam może od dawna nie było, ostatniego szczupłego "70+" to złowiłem tu pewnie z 6 lat temu. Z roku na rok coraz więcej mułu i zielska, ale mam sentyment do tego miejsca. Jako nastolatek właśnie tu, w Zwięczycy i Głogowie zaczynałem zabawę z wędką. Więc parę razy do roku odwiedzam stare kąty, czasem nawet się udało coś wyhaczyć. A w tym roku jakaś masakra - w Głogowie celowo zorganizowana, na Terliczce przez czyjąś głupotę. Jak czytam o czymś takim to mam ochotę naostrzyć stary bagnet od kałacha i poszukać winnego... A właśnie - wiecie coś o finale tej sprawy? Ktoś przynajmniej po łapach dostał, czy jak zwykle ucichło? Chyba pojadę w najbliższym czasie na zwiady - bardziej popatrzeć niż połowić. Może się uda spotkać jakiegoś autochtona, to podpytam co i jak i zdam relację na forum.
  15. elel

    Tanew

    No tak, masz rację Dred - czytać każdy z nas umie. W obowiązującym nas regulaminie amatorskiego połowu jest też zapis mówiący o tym, że mam obowiązek dowiedzieć się do kogo należy woda, na którą się wybieram. I tylko taka myśl spokoju mi nie daje: czy jak się "dowiedziałem" w siedzibie Zarządu Okręgu PZW to wystarczy? Jak widać nie, bo ciężko by mi było udowodnić w razie kontroli, że ktoś mi coś głupiego powiedział. Co do podanego linka do zamojskiego rejestru: jesteś pewien, że można takiego użyć? Jest na nim wyraźnie napisane, że obowiązuje tylko dla "pozwoleń czasowych", a my na mocy porozumienia to chyba mamy "stałe pozwolenie". Więc według mnie trzeba jednak pobrać książeczkę z Okręgu. I wtedy już można z czystym sumieniem złowić i wypuścić parę kleników
  16. Taaak, bardzo miły jegomość Miałem z nim kiedyś spięcie, bo wjechałem na "jego posesję". Jestem człek rozumny i prywatną własność szanuję, choć w żaden sposób nie oznakowana. Więc następnym razem zaparkowałem wzdłuż płotu przy drodze. I tak sobie stawałem parę razy. Aż któregoś razu się przyrabał jak wracałem do auta, że niszczę JEGO pobocze, a on je musi co chwilę utwardzać. Więc pytam grzecznie, gdzie w takim razie mogę stanąć, żeby mu to nie przeszkadzało. A on mi na to, że od drugiej strony zbiornika, bo tu to wszystko JEGO... Ciągnę temat, dalej grzecznie, że tam nie ma przejścia, bo most rozebrany, a ja czołgiem nie jeżdżę, więc może jednak tragedii nie będzie. Groch o ścianę... W kółko tylko, że to JEGO, że on sobie nie życzy, że co by było jakby on sobie po moim podwórku tak łaził, że mój problem jak dojadę i tak coraz mniej grzecznie. W końcu cierpliwość mi się skończyła. I poleciałem fekaliami: Jak on taki obeznany w prawie własności, to powinien wiedzieć, że jeśli przez jego teren przebiega jedyna droga do cudzego terenu (w tym wypadku PZW, którego jestem członkiem) to ma zas...any obowiązek udostępnić przejście. Po drugie płot może i jego, ale droga już publiczna i bez zakazu parkowania. Więc jak ktoś ma chęć sobie na poboczu stanąć to mu g...no do tego. I tej wersji proponuję się trzymać.
  17. elel

    Tanew

    Chyba nie tylko miejscowi nie wiedzą. Ja o to pytałem kiedyś na Akacjowej, przy okazji opłat i tam mi powiedziano, że Tanew w okolicach Ulanowa należy pod Tarnobrzeg. Często tam bywam, więc w tym roku pobrałem grzecznie rejestr tarnobrzeski i mam już kilka wpisów z tamtych stron. I byłby kłopot jak się PSR napatoczy. A teraz sprawdziłem "u źródła" czyli na stronie PZW Tarnobrzeg i Zamość. No i Tomass ma 100% racji: cała Tanew należy pod Zamość. Za to San od jej ujścia do Wisły jest we władaniu Tarnobrzega. Pewnie stąd ta dezinformacja. Czyli muszę jeszcze się zaopatrzyć w zamojskie zezwolenie. Jeszcze trochę i będę na ryby woził więcej papierów niż przynęt:mad: A wszystko po to, żeby koledzy prezesi mogli sobie dalej prezesować w pięćdziesięciu okręgach. Jakby im umknęło, że się trochę zmienił podział administracyjny kraju od czasów ich młodości...
  18. elel

    PRZYWITAJ SIĘ

    Witam wszystkich. Wolałbym teraz siedzieć na rybach niż przed komputerem, ale czasem trzeba "pracować" Na szczęście trafiłem na to forum, co pewnie pozwoli przetrwać okresy między wypadami nad wodę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.