-
Postów
1287 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
159
Treść opublikowana przez marekn
-
Paweł kolejny klasyk, tym razem polski i to Twoi sąsiedzi .
-
Kolejny klasyk! http://www.youtube.com/watch?v=QhNm3WI8myM
-
Dokładnie, nie ma wędek uniwersalnych, trzeba się dostosować do warunków ( szeroko pojętych ). Można jedynie oszacować, kiedy wybieramy łowisko, który kij będzie nam najbardziej pasował w danym dniu. Ewentualnie można biegać nawet z trzema, ale to mało wygodne , z dwoma próbowałem na zawodach, ale tylko się w... , co innego na łódce, ale to oczywiście inna bajka.
-
Wydaje mi się, a nawet jestem przekonany, że kijem 2,70m dużo łatwiej rzucić i spod krzaczka, i zza krzaczka, nawet na rzeczce o szerokości 4 - 5m. Łowię tak i nie widzę problemu. Ciężko natomiast jest mi sobie wyobrazić bieganie za kleniami po Sanie z wędką długości 2,10 - 2,40 m w lecie, kiedy trzeba rzucić daleko, nie pokazując się rybom, i to nie tonącym erkiem, który lata, że ho ho, ale smużakiem ważącym około 1 - 2 g. Wniosek? Nie ma wędek uniwersalnych, na danym łowisku łowisz takim kijem, który najlepiej leży w ręce i najłatwiej jest nim "operować" w danej sytuacji. Nawet jeśli nastawiasz się na jeden gatunek, kleń, pstrąg itd., nie możesz się "zamykać". Spróbuj łowić np. pstrągi na taką samą wędkę w marcu/kwietniu na woblery nawet 7/9cm i to na dużej wodzie, a potem, powiedzmy, w lipcu/sierpniu na miniaturki, na wodzie po kolana. Raz będzie zbyt delikatna, innym razem zbyt pałowata. Dokładnie tak samo jest z bieganiem za kleniami między styczniem, a kolejnym styczniem.
-
Podobno super, dostałem jednego, jednak w ogóle nie pracuje i nie ma szans go ustawić.
-
Spodniobuty Jaxon AB - JR. Tragedia! Po czterech, pięciu wyjściach nad wodę tak zaczęły puszczać na szwach, że nawet nie było sensu ich kleić. Poszły na smietnik. Podobnie śpiochy neoprenowe Robinson. Te wytrzymały trzy miesiące i spotkał je podobny los, choć próbowałem kleić, jednak bez rezultatu.
-
Dlatego, że Krosno nie ma porozumienia z Tarnobrzegiem.
-
Nauczyć się jak najwięcej.
-
Może kogoś zainteresuje: http://www.pzw.org.pl/pzwkrosno/wiadomosci/56038/60/spinningowe_gp_okregu_krosnienskiego_2012_%EF%BF%BD_komunikat
-
Więc zaznacz mu następnym razem, ze jeśli nie wyjaśni, na co idą pieniądze, to nie płacisz, bo to nie jest obowiązkowe. Jeżeli zrozumie, że znasz swoje prawa, może nie będzie już taki mądry. A jeśli chodzi o współfinansowanie wykaszania trawy na łowisku, na którym nie wędkuję, to w życiu bym się na to nie zgodził.
-
Spróbuj zadzwonić do ZO Krosno nr 13 436 55 68, zgłoś to dyrektorowi biura okręgu Piotrowi Koniecznemu i przedstaw mu sytuację. Może akurat zareaguje, podobno jest wrażliwy na takie sprawy, ale gwarancji nie ma.
-
Zamiast no kill obowiązuje now kill. Co tu komentować, kiedy tzw. gospodarz tych stawów ma co roku wpisane w rejestrze średnio ponad 100 karpi zabranych do domu, a każdy drapieżnik jest traktowany jako bandyta, którego natychmiast należy zlikwidować. Taka mentalność przeważa w tym specyficznym kole PZW o szlachetnej nazwie "Pstrąg".
-
Owszem, tylko stawy znajdują się w Szczawnem, a zarządza nimi koło, szumnie zwane " Pstrąg ", z Rzepedzi. Stawów jest pięć, do wędkowania nadaje się trzy, wszystkie niezbyt duże. Licencja roczna w tamtym roku wynosiła 70 zł, dniówka 20. Jednak w tym roku zarząd planuje wprowadzenie całkowitego zakazu wypuszczania złowionych ryb ( to nie żart), gdyż wypuszczone ryby są skłute, przez to ostrożniejsze, a zatem trudniej je złowić i zjeść. Jest też pomysł, aby od tego roku nie sprzedawać licencji rocznych przyjezdnym, obcym, gdyż ci zazwyczaj bezczelnie wypuszczają złowione ryby. Te dwa postulaty mają być zgłoszone przez członków zarządu koła i poddane pod głosowanie na zebraniu sprawozdawczym pod koniec stycznia. Generalnie obowiązuje zasada złów & zabij, więc niektórzy z pewnością odnajdą się w takich klimatach. http://www.pzw.org.pl/rzepedz/cms/5271/regulamin_stawy_w_miejscowosci_szczawne
-
Rzeczywiście tak bywa. W kole, do którego należę tzw. fundusz koła jest przeznaczany w większości na nagrody w zawodach, a jest ich dość sporo ( w tym też takie dla dzieci ), na opłacenie transportu na dojazd na te zawody, posiłek itp. Część idzie również na "artykuły biurowe" i według mnie, jest to zbyt duża część. W niektórych zawodach uczestniczę, w innych nie, jednak nie żalę się. Gdybym nie uczestniczył w ogóle, nie płaciłbym, no chyba, że świadomie brałbym udział w sponsorowaniu zwycięzców zawodów dla dzieci. Każdy ma wolny wybór.
-
W tym roku rozpoczęliśmy z Marcinem sezon pstrągowy inaczej niż zawsze. Przede wszystkim nie na Sanie i nie 1 lutego. Niestety aura nie dopisała. Rozpoczęła się prawdziwa zima. Ujemna temperatura i obfite opady sprawiły, że rzeką płynął śnieg, śryż, co uniemożliwiało momentami łowienie. Mimo, że żaden z nas nie miał kontaktu z pstrągiem, to i tak ten wypad w zimowej scenerii uważam za udany, warto było chociażby ze względu na widoki.
-
Jednak logicznym jest to, że koła, jako niższe trybiki systemu, nie powinny, a nawet nie mogą, łagodzić RAPR i popierać jawą rzeźnię.
-
Dokładnie, sam znam koło, w którym prezes i załoga chce wprowadzić bezwzględny zakaz wypuszczania złowionych ryb, wszystko ma się wyjaśnić podczas walnego zebrania pod koniec miesiąca. To dopiero są jaja. Dodam tylko, że Prezes jest Prezesem już od kilkudziesięciu lat, a na przykład Gospodarz łowiska potrafi wykazać się zabraniem ponad setki karpi w ciągu roku. Jak więc zmienić myślenie panów z PZW?
-
Nie wiem, ale domyślam się, że po to, aby wytępić tego "bandytę".
-
Nieśmiała propozycja zimowego zlotu PSW
marekn odpowiedział(a) na Gajowy Marucha temat w Sprawy organizacyjne
Czy to San w okolicach Leska, czy Wisłok w okolicach Sieniawy (z wyjątkiem samego zalewu), to musisz zapłacić licencję jednodniową na wody górskie, a więc 40 zł. Możesz to zrobić w siedzibie okręgu przy ul. Jasnej 26 w Krośnie, w Sanoku można było płacić na stacji benzynowej "Petrosan", obecnie BP i chyba w sklepie Adama Skrechoty na Lipińskiego, ale jak jest w tym roku nie wiem, miały być jakieś zmiany. Najlepiej zadzwoń do okręgu, nr 13 436 55 68, a dowiesz się wszystkiego. -
Tarło to pstrąg ma jesienią, w październiku, a na tych wodach jego okres ochronny kończy się 31.12, o północy.
-
Oczywiście, ze można wykonać takie robale, które nie zanurzają się podczas prowadzenia i cały czas idą po powierzchni. Sam takie robię, ale nie wydaje mi się, żeby były dużo skuteczniejsze niż te, które idą tuż pod powierzchnią, mimo że ich praca bardziej przypomina zachowanie owada, który wpadł do wody.
-
Zdecydowanie pstrąg, potem okoń i kleń.
-
Wybacz Kolego, ale wątpię w to, że ktoś znający te rzeki odpowie na tak postawione pytanie. Takich informacji po prostu nie "sprzedaje się" na forum. Również pozdrawiam i życzę połamania .
-
Ostatnie wyjście w sezonie na San niżej Sanoka było całkiem udane, oczywiście jak na tę porę roku. Na początku mocne kleniowe rąbnięcie, później dwa okonie, które wypięły się pod nogami, stałem na wysokiej skarpie, potem kilka okoniowych brań, a na końcu zawodniczy klenik, taki ok. 30cm.
-
Mam ten kijek i na prawdę nic złego nie mogę o nim powiedzieć. Krótko mówiąc polecam.