Skocz do zawartości

Piotr Madura

Użytkownicy
  • Postów

    1234
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    130

Treść opublikowana przez Piotr Madura

  1. Życzę Ci żeby w ten czy inny sposób gość zniknął znad rzeki i przestał wyławiać ryby. Może w końcu ktoś go przyłapie na gorącym uczynku. Ja od kilku już dni na bazie swoich ostatnich doświadczeń okołowędkarskich coraz bardziej zniechęcam się do jakiegokolwiek działania. Pozdrawiam i połamania kija!
  2. Po pierwsze według mnie to z muchą (szczególnie suchą) nie ma się co nastawiać na dobre wyniki na Wisłoce u progu wiosny. Nie znam odcinka Mieleckiego, natomiast w moich okolicach to osobiście nie wcześniej jak w kwietniu/maju z muchówką na Wisłokę zaglądam. Wcześniej oczywiście można np. ze streamerem odwiedzać odcinki gdzie spodziewasz się pstrąga. Jeżeli nie masz takich 100% miejscówek to lepiej odłożyć na jakiś czas Wisłokę - z czasem się wyczyści, zrobi się cieplej, rybki się ruszą - teraz tylko się zniechęcisz do dalszego muchowania na niej. Ja osobiście na Wisłoce łowię na odcinkach gdzie pewien jestem żerujących ryb. Kiedy widzę zbierające muchę klenie to wiem, że mam spore szanse połowić. W ogóle dla mnie Wisłoka + mucha to głównie łowienie kleni. Teraz raczej trudno liczyć na regularne powierzchniowe żerowanie. Świetną rybą do ćwiczeń jest niedoceniana przez wielu ukleja. Póki co jest jej nad Wisłoką pod dostatkiem... Śmiało mógłbyś teraz popróbować łowić na nimfę w dopływach Wisłoki gdzie występuje pstrąg. Na małych rzeczkach jest to typowe łowienie "od dołka do dołka" z tym, że nie porzucasz i trzeba zachowywać się naprawdę cicho żeby podejść rybę. Z nimf to Hydropsyche jak dla mnie w marcu i kwietniu na topie poza tym kiełż i nimfy z kolorowymi akcentami na brudniejszą wodę. Nawet jeśli pstrąga nie złowisz to często się trafi jakiś przyłowik typu kiełb, jelec czy okoń. Nie zniechęcaj się łatwo! Początki mogą być trudne, ale później będziesz mieć dużo satysfakcji z łowienia.
  3. Popieram. Pan Marek jest bardzo dobrym wędkarzem, a przy tym serdecznym człowiekiem. Zna się na rzeczy, zawsze doradzi i podpowie co, jak i gdzie. Osobiście najchętniej zaglądam właśnie do jego sklepu. W niektórych dębickich sklepach mam nieodparte wrażenie, że sprzedawca chce mnie naciągnąć jak tylko najbardziej się da. Pan Marek ma według mnie dobre ceny i nie stara się nikogo zrobić w konia, nie wciska bubli. Żeby oddać sprawiedliwość, to cenię sobie również sklep na cmentarnej gdzie jeśli czegoś nawet nie ma, to sprzedawca jest skłonny w błyskawicznym często czasie sprowadzić to w przyzwoitej cenie. To się chwali! Co do woblerków o których piszecie Panowie wyżej, to nabyłem kilka lat temu imitacje kiełbia i ciernika. Wykonanie bardzo mi się podoba. Kiełbik nawet coś tam złowił. Ciernik jest tak pięknie wykonany, że trzymam go jako element kolekcji i wody raczej nie zobaczy
  4. Piotr Madura

    Ulubione dźwięki

    Ja osobiście dzisiaj totalnie zniesmaczony i rozgoryczony z powodów okołowędkarskich o których jak myślę szerzej już wkrótce na PSW... Patrzę na naszą polską rzeczywistość i ja razem z Kazikiem "coście sku*** uczynili z tą krainą?!"
  5. Jaka większość? Większość wszystkich społecznych strażników? Większość Dębickich? Większość Rzeszowskich? Tarnowskich? Czy jeszcze innych? Jaka większość? Nie ma czegoś takiego jak większość. To słowo nie oznacza nic konkretnego, jest daleko idącym uogólnieniem, natomiast razi w konkretnych ludzi, we mnie, mojego kolegę jednego czy drugiego itd. Na jakiej podstawie Kolega wysnuwa teorię, że "większość" strażników nie zna regulaminu? Jakieś badania statystyczne? Czego ten brak wiedzy miałby dotyczyć? Wymiarów i okresów ochronnych czy np. nieznajomości typu jakiejś rzeki określonego w wykazie wód jako górska bądź nizinna? Że są strażnicy którzy nie znają regulaminu o tym ja doskonale wiem. Wiem też doskonale, że jest wielu którzy znają regulamin bardzo dobrze, niektórzy wręcz doskonale, nie tylko regulamin, ale ustawy o rybactwie, prawo wodne itd. Są konkretni ludzie, konkretni strażnicy. Jeżeli któryś nie zna regulaminu to świadczy to o nim bardzo źle (źle jako o strażniku i źle jako o wędkarzu) i wypada mu zwrócić uwagę. Jeżeli się ktoś czuje pokrzywdzony nieznajomością regulaminu przez jakiegoś strażnika to trzeba poprosić go o wylegitymowanie się i przedstawienie a potem zgłosić jego przełożonym, że pan X nie zna regulaminu i nie nadaje się na strażnika. Ja bym tak zrobił. Uogólnienia typu "większość strażników" są krzywdzące wobec ludzi którzy są strażnikami i nie tylko znają i przestrzegają regulaminu, ale też poświęcają swoje siły, czas, nerwy i pieniądze żeby dbać o ryby i łowiska.
  6. Przypon to nie jest wabik na szczupaka tylko ochrona przed jego zębami. W regulaminie nie ma ani słowa o zakazie czy nakazie stosowania przyponów ochronnych, ale zdrowy rozsądek nakazuje zabezpieczyć się przed utratą przynęty, a szczupaka przed niepotrzebnym kolczykiem czy nawet śmiercią. Pomijając rzucanie kilkunastocentymetrowym ripperem w marcu (z czym można się zetknąć) nie budzi taki przypon wątpliwości co do intencji wędkarza.
  7. Dziadek TORPEDA. Szkoda, że wędkarze którzy to widzieli nie byli na tyle szybcy żeby zainterweniować... Ale przecież 15 szczupaków na żywca to gość tylko pojawiał się i znikał... Rach-ciach, rzut nie zsiadając z rowerka, jeden-drugi-trzeci do reklamówki i dziadziu odpala jak Lance Armstrong (pewnie też na dopalaczach). Nie dało rady go podejść albo na policje zadzwonić, no bo do SSR to i tak numeru profilaktycznie nikt w komórce nie nosi (?)
  8. Piotr Madura

    Ulubione dźwięki

    Jak najbardziej! Do dzisiaj czuję "w kościach" tamten wieczór....
  9. Wiecie już gdzie kłusują to dajcie znać PSR albo SSR z tamtejszego powiatu i oni to wykorzystają. Najlepsze metoda na kłusoli (z doświadczenia) to pojawiać się jak najczęściej z wędką nad wodą i za każdym razem gdy coś złego się dzieje to na straż jedną bądź drugą ewentualnie na policje. Będą wiedzieć kłusole, że wędkarze im nie przepuszczą i, że cały cały czas mogą się nad wodą kogoś im nieżyczliwego spodziewać.
  10. Pstrąg 40cm w doskonałej jak na porę roku kondycji. Wychodzony, wypracowany. Zdjęcie na szybko i chlup do wody - spotkamy się jeszcze!
  11. Ile Cię wyniosła ta metamorfoza jeżeli wolno z ciekawości zapytać?
  12. Mam nadzieję, że będziesz w 100% zadowolony ze swojego stawku. To wspaniała sprawa mieć wodę którą urządzi się po swojemu. Tak, jak nam dyktują wędkarskie marzenia które coraz trudniej jest zrealizować na ogólnodostępnych wodach. Zboże jest ok. Widziałem dobry patent - siatka druciana o maleńkich oczkach rozciągnięta na stelażu z desek, to wszystko za pomocą łańcucha przymocowane do wysięgnika. Na taką drucianą platformę właściciel stawu sypał zboże, po czym opuszczał na dno. Mógł łatwo kontrolować czy wszystko zostało zjedzone. Niektórzy widziałem, że wrzucają do swoich stawów zanętę która zostaje im po wędkowaniu. To z wielu powodów bardzo zły nawyk (mówię "kupnych" mieszankach). Tu ciekawy artykuł który może Cię zainspirować odnośnie menu rybek w Twoim przyszłym stawie: Wędkarz Polski - Magazyn Wszystkich Wędkarzy - PASZA PASZY NIERÓWNA Ryby do zarybienia pozyskuj z pewnych źródeł, tak żeby można oczekiwać po nich dobrego zdrowia i braku pasożytów. Po pewnym czasie od zarybienia będziesz widział czy ryb jest zbyt dużo czy za mało. Ani w jedną ani w drugą stronę nie należy przesadzać. Metodą prób i błędów wyławiaj bądź zarybiaj staw tak żebyś był zadowolony z efektu.
  13. Jeżeli chodzi o karasia złocistego to nie rozmnaża się on tak szybko jak karaś srebrzysty. Srebrzak, popularnie zwany japońcem nie potrzebuje do rozrodu nawet samców swojego gatunku... Można sensownie kontrolować ilość karasi złocistych dzięki szczupakowi. Kleń ma wielokrotnie mniejsze potrzeby niż pstrąg, poradzi sobie. Niejednokrotnie widywałem ładne klenie nawet w niewielkich bajorkach. Pstrąg to ciężki temat. Trzeba by urządzić staw przepływowy - przeprowadzić jakiś strumyczek przez staw. Jeżeli nawet to i tak w grę wchodzi pstrąg tęczowy, który jest najmniej wymagający. Pstrągi nie najlepiej znoszą konkurencję innych rybek. Najlepiej żyje im się w stawach gdzie dominują. Rośliny o których pisałem są charakterystyczne dla niezbyt głębokich wód. Mógłbyś dodać jakiegoś rogatka czy wywłócznika, lista pożytecznych roślin jest długa. Gdybyś obsadził roślinkami okolice brzegów, bądź wypłycenia to staną się te miejsca doskonałymi żerowiskami. Rośliny przydadzą się rybkom również podczas tarła a potem narybkowi jako schronienie. Tak czy siak będziesz musiał sporo pokarmu dostarczać na własną rękę. Tu już co tam uważasz za stosowne z zastrzeżeniem takim, że granulat i pieczywo nie są najlepszym pomysłem. Wybierz się w ciepłych porach roku nad jakiś żyzny staw. Pozyskasz tam rośliny. Pogrzeb łopatą w dnie, zbierz trochę mułu i przepłucz na sicie. Zobaczysz mnóstwo rozmaitych "robaczków" od ochotek przez pijawki, larwy ważek do pływaków żółtobrzeżków. Już same rośliny, gdy im się przyjrzeć są oblepione ślimakami, pijawkami i niezliczonym robactwem. Złap sobie sporo tego robactwa - w żyznym stawie jest go nieprzeliczalne ilości i nie ma problemu z pozyskaniem. Te stworzonka będą stanowiły w przyszłości (gdy wzrośnie ich ilość) ważny składnik pożywienia rybek. Znam człowieka który dla pożytku swoich rybek zajął się własnoręczną produkcją białych robaków, ale to dosyć mało wdzięczne zajęcie... Po ulewnych deszczach dobrze jest zebrać większe ilości rosówek, rybki na pewno się ucieszą
  14. Rzeczywiście musi to być cudowny kij. Sam poluję już dobrych kilka lat Sanowe pstrągi spinningiem, znam też x wędkarzy którzy tak łowią. Bezzadziory, nurt, doskonała kondycja u szczytu sezonu, młynkowanie i sto innych czynników pozwalają spiąć się wielu pstrągom, najczęściej zaraz po zacięciu.Jest Kolega pierwszym któremu się nie spinają. Jak to Kolega robi? Ja mam Diaflex Trout od Robinsona. Wcześniej kombinowałem np. trzymetrowym półparabolikiem i zarzekałem się, że takie wędki są najlepsze. Teraz jestem zadowolony, chociaż wędka diametralnie odbiega od teorii które sobie pierwotnie w głowie układałem. Jest szybka, cięta, a długość 2,55 sprawia, że przyjemnie mi się nią posługiwać brodząc i kiedy wybieram się nad mniejsze rzeczki.
  15. Piotr Madura

    Ulubione dźwięki

    Już w ten piątek w Rzeszowie! A dzień wcześniej, również Rzeszów: Zapowiada się kolejny ciężki tydzień :beer:
  16. Muzyka taka, że byłem pewien w finale ataku głowacicy ludojada
  17. http://www.fishing.org.pl/content/210-trzy-rzeki-jedna-ryba.html
  18. Na cokolwiek się nie zdecydujesz z ryb spokojnego żeru, to koniecznie zadbaj o szczupaka. Pożytek z niego jest taki, że eliminuje słabe np. chore osobniki.Szczupaka nie może być za dużo - myślę, że wystarczy kilka średniaków. Węgorz dla celów rekreacyjno-konsumpcyjnych to dobry pomysł. Inne drapieżniki raczej nie przy tej wielkości i obsadzie stawku. Amur ma słaby układ trawienny - dużo je, mało trawi, dużo wydala. Nie dość, że zeżre wszystko co zielone to znacznie pogorszy czystość wody. Ja bym z amura zdecydowanie zrezygnował. Co do karpia - jeśli już, to niewiele. Zastanów się czy chcesz mieć staw czy wannę wypchaną rybami - taką jak przed supermarketem w okolicach wigilii. Lin i karaś złocisty to wspaniałe ryby charakterystyczne dla niewielkich stawów - to na nich bym się skupił. Są wędkarsko atrakcyjne, przy tym niezbyt wymagające jeżeli chodzi o warunki bytowania. Odradzam Ci karasia srebrzystego nad którym trudno jest trzymać kontrolę - ma tendencję do mnożenia się na potęgę i karłowacenia. W kwestiach estetycznych zamiast ozdobnych rybek (które sam uważam za kiczowate) cieszą moje oko w takich stawkach wzdręgi. Wspaniale prezentują się też krążące przy powierzchni grube klenie. Zastanów się nad roślinnością którą chciałbyś widzieć u siebie w stawku. Ja mam szczególne upodobanie do grążeli, grzybieni i rdestnicy. Sitowie koniecznie chociażby w niewielkich ilościach. Staw bez sitowia wygląda nienaturalnie "goło". Ryb nie należy wpuszczać bezpośrednio po zalaniu nowego stawu wodą. Warto też pomyśleć o tym jak zapewnić rybkom jak największą ilość naturalnego - żywego pokarmu.
  19. Dzięki wielkie ! Myślałem podobnie odnośnie materiałów, ale ten worek po cytrynach to przydatna ciekawostka . Nie mam żadnego doświadczenia w robieniu plecionek, czy ktoś mógłby nakierować jaką metodą ma to być zaplatane? Może podsuniecie klarowny filmik/stepik ze zdjęciami instruktażowy (te które sam znalazłem nie są...)
  20. Mam pytanie, cy ktoś zna metodę kręcenia (sposób zaplatania)tego typu nimfy: http://www.galeriamuchowa.pl/plog-content/images/nimfy/nimfy/1.jpg FlyFishing.pl - Wędkarstwo muchowe
  21. Sam nie miałem okazji, ale widziałem wędkarzy, którzy nastawiali się na karpia i już w marcu używali turkucia (stawy w Strzegocicach). Niestety nie wiem jak efekty.
  22. Pojechałem. Zobaczyłem. Zdechłem. Urokliwe stawki zostały totalnie zdewastowane. Lustro wody obniżyło się o ponad pół metra, woda mętna, groble przekopane, miejscami usypane hałdy ziemi. Krajobraz jak po katastrofie. Jest mi przykro i nie potrafię sobie wytłumaczyć motywacji i logiki tych fatalnych działań. Piękne miejsce które miało niepowtarzalną, wyjątkową aurę, dało mi wiele niezapomnianych chwil, wędkarskich emocji i wytchnienia od zgiełku zostało zamordowane. Liczyłem po cichu na to, ze ktoś pójdzie do rozum po głowy i zachowa ten unikalny i dobrze funkcjonujący ekosystem. Również i zwyczajne, podstawowe poczucie estetyki i piękna, jakikolwiek szacunek dla natury były wystarczającym argumentem by zachować to miejsce. Nie znajduje usprawiedliwienia dla takiego bezsensownego niszczenia przyrody.
  23. Dzięki za porady Na przyszłość będą pomocne
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.