Witam. Od dłuższego czasu czuję że coś idzie nie tak z moim wędkowaniem. Nie chcę tu nikogo obrażać ani szukać winnych. Stwierdzam tylko pomimo moich ogromnych dobrych chęci zaczynam okłamywać sam siebie. Może trochę za wcześnie na podsumowania tego sezonu, ale jest bardzo słabo. Mam już swoje lata, łowię od dziecka i widzę że to idzie w złym kierunku. Na dzień dzisiejszy w naszym okręgu łowią tylko Ci " NAJ" Zwykli wędkarze tacy jak ja którzy wpadają od czasu do czasu po pracy na rybki albo w weekend na kilka godzin się zrelaksować nie mają co liczyć na jakieś lepsze połowy. Nie mam łódki, super sprzętu ani zbyt wiele czasu. Duże ryby nie są dla wszystkich a już na pewno nie dla mnie. Czasem coś wpadnie na którymś no-killu jeśli uda się dalej dorzucić albo coś się wydłubie na rzece. Jakiś reset by się tu przydał podobnie jak piłkarzom trzeba odnaleźć i nauczyć się łowić w nowej rzeczywistości. Może ktoś ma podobnie?