-
Postów
247 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
6
Treść opublikowana przez tomipasuje
-
Jednakże muszę przyznać się do błędu. Dotarłem do uchwały Zarządu Województwa z 2023 roku i na jej podstawie faktycznie obręb jest zniesiony w wymienionych okresach. Tak więc PGW WP otrzymało zgodę na prace. A marszałek w związku z tym znosi czasowo obręb. Jest jednak nadzieja, ponieważ będzie to teren budowy z zakazem wstępu. Tak, że ten....
-
Powyżej też nie można łowić. Tam nadal jest obręb ochronny. Te daty dotyczą odstępstwa na potrzeby wykonania prac związanych z odmulaniem. Pytałem w PGWWP. Marszałek wydał decyzję na wniosek PGWWP. Więc obręb obowiązuje natomiast określone podmioty mogą na jego terenie wykonywać określone prace w określonych terminach. Jak chodzi o połów ryb, to odstępstwo nie obowiązuje a więc jest nadal zakaz. Generalnie te daty nie powinny się znaleźć w zezwoleniu bo wprowadzają zamieszanie.
-
Zapytać należy skąd inicjatywa pana byłego skarbnika i z jakiego powodu jest byłym skarbnikiem. Ja wiem a Wy???
-
Piekielnica jak malowana.
-
W małych rzeczkach żyją małe rybki.
-
Działka dzierżawiona od gminy. Właściciel zakazuje połowu.
-
W Polsce zabronione jest łowienie przez ciągłe podnoszenie i opuszczanie przynęty z wyłączeniem metody podlodowej. Nieważne czy nazywa się to vertical, czy srertical. Taki mamy naród. Pozwolisz to na pomostach, kejach itd. naród będzie verticalował jak szalony. A na świecie po prostu inna kultura i inne zakazy. Tworzy się takie przeświadczenie, że tylko w Polsce są same zakazy. Bzdura.
-
A wszystko w myśl zasady "nikt wam nie da tyle ile ja wam mogę obiecać".
-
Nie musisz. Bystrzyca to dopływ Wielopolki.
-
I też z błędem. Kończymy. Amen.
-
W Jaśle pracownicy Gamratu mają taki zbiornik. Jest ich jak pamiętam około 30 tu. Jakiś czas temu składali się po 150 zł rocznie. Świetna inicjatywa. Jakiś czas różni zabłąkani wędrowcy "przypadkowo" zabierali im rybki (zbiornik jest w pobliżu Ropy) ale PSR kilka razy tam zajechała i zapadł spokój. Konkludując, myślę, że wystarczy kilkadziesiąt osób do sprawnego utrzymania zbiornika za niewygórowaną kwotę. Fajna inicjatywa, będę obserwował wątek.
-
Drogie dziecko. Miarkuj słowa (mam nadzieję, że rozumiesz znaczenie). Najpierw płaczesz, że nie masz karty, mimo, że już powinieneś mieć a dwa dni później walisz szczupakiem po oczach. Po prostu skomentowałem fakty. Na marginesie nie jest ważne gdzie złowiona ryba. Na prywatnym czy gminnym a nawet parafialnym stawie. Że łowisz, to super ale w twoim wieku proponuję zasięgać wiedzy z literatury a nie internetu. To na prawdę nic trudnego a na przyszłość pozwoli Ci uniknąć nieprzyjemności. Omijaj zatem internetowych celebrytów typu pan D i pan L i będzie dobrze. Powodzenia. Amen.
-
Szybko tę kartę wyrobiłeś. Zakupu zezwolenia nie wspomnę.
-
w piśmie stoi ".... wyłącznie pod opieką osoby pełnoletniej, posiadającej taką kartę."
-
Kolego, kartę musisz mieć wszędzie. Wyrobienie to koszt około 15 zł i wizyta w Starostwie. Chcesz płacić mandaty, lubisz adrenalinę, twoja sprawa, zawsze jakaś odmiana.
-
Konkluzja powinna być prosta. Zasady dla wszystkich takie same
-
Tak na prawdę, to ten wpis nie kosztuje dużo czasu ani roboty. Znam też takich co siedzą z tyczkami i pakują do siaty wszystko jak leci, także niewymiarowe rybki, tłumacząc, że później i tak wszystko idzie do wody. Oczywiście wszystko po to, żeby wypuszczone ryby nie poskarżyły się kolegom i koleżankom. Pytanie tylko jak taki wędkarz zareagował by na widok starszego pana w butach gumowych oczywiscie też z pełną siatką? Odpowiedź jest prosta. Nazwał by go mięsiarzem i żądał by linczu. A może ten miły starszy pan "ćwiczy przed zawodami"...... Miłego rozkminiania.
-
No to ok. Bo w zezwoleniu PZW podaje tylko stacjonarny.
-
A na jaki numer dzwoniłeś? To też jest ważne. Pytam o nr do PSR.
-
Chłopie nie opowiadaj głupot. Jeżeli wiesz, że ktoś kradł ryby a tak można wnioskować z twojego postu, to dzwoń na policjęGdzie jest napisane czym mają być przewożone ryby? Chyba lepiej, że zostały odłowione i przewiezione niż miały popłynąć poniżej zapory i stać na łąkach pod jazem kilometr niżej.
-
Świetna sprawa i dobry przykład. Niestety w naszych realiach gdy sprawa trafia do Sądu, PZW nie występuje o zadośćuczynienie bo sprawy dortyczą ich członków a członek to składka itd. Znam przykład z Krosna gdzie w nocy była na robaka złapana i zabita mała głowatka na OS. Sprawa trafiła do Sądu na życzenie Pana K..... go. I co? I nic. PZW nie wystąpiło jako oskarżyciel posiłkowy więc szczęśliwy nocny łowca dostał grzywnę z dolnej półki (200 zł) w myśl zasady, że skoro właścicielowi nie zależy to po co Sąd ma go karać jakoś szczególnie dotkliwie. Tak więc taka postawa jak ta z Twojego posta jak najbardziej godna pochwały. Wystarczyło tylko pokwapić się na rozprawę. Czy to tak dużo?
-
https://media.tenor.com/9ka4oY-LsQsAAAAM/confused-indian.gif
-
A to ok. Pytałem, faktycznie wysyłali nadzór wodny. Szkoda rybek. Niestety w pobliżu przepompownia i nie jestem pewny ale chyba separatory olejów z deszczówki autostradowej też....
-
A kogo powiadomiłeś?
-
Możesz dokładniej określić ile tych ryb widziałeś? Byłem tam dziś. Znalazłem 2 szczupaka około 29 cm. Nic więcej.