Skocz do zawartości

Żwirownia w Zwięczycy-Rzeszów


mapet77

Rekomendowane odpowiedzi

Byłem dzisiaj ze spinem przed południem, deszcz mnie przepędził, poza mną widziałem 3 osoby łowiące na grunt. Miałem jedno branie, ale nie zaciąłem, rybka popłynęła w prawo, w lewo, potrząsnęła głową i haczyk wypadł. Jak się jest samemu nad wodą i pogoda nie sprzyja to można sobie to i owo przemyśleć, stąd rozkojarzenie. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to taki zawodniczy standard - drobnica nabija wynik ogólny. Ja dzisiaj wybrałem się na 3 godzinki od 5 00 do 8 00 i w efekcie miałem tylko dwa brania, ale obydwa zakończone sukcesem w postaci dwóch karasi spod trzcin na metodę oczywiście. Oprócz mnie na zbiorniku było jeszcze sporo ludzi ale żadnej aktywności przy zestawach nie zauważyłem. Odkąd most na Lubczy jest wyremontowany nad wodą jakby trochę więcej śmieci zostaje po "fędkaszach" a powinno być odwrotnie: każdy zabiera śmiecie ze sobą do auta i problem zasyfionych brzegów znika. Dziwne, czyż nie?

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Wczorajsza nocka na żwirowni zaowocowała rybkami z czego ja tylko mogę pochwalić się pięknym leszczem (jak na tę wodę) około 55cm i może nieco poniżej 2kg i sporą ilością "żyletek" do 35cm. Więcej do powiedzenia ma jeszcze kolega @Gochu tylko musimy poczekać na na zdjęcia z sesji nocnej :cool: które są w aparacie kolegi Grzegorza, który również może pochwalić się ładnym, ponad 40-sto centymetrowym jaziem. Kolejna wyprawa wędkarska zakończona sukcesem.

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gochu odpoczywa :) Nocka rewelacja! METHODA wygrała pod każdym względem! Mam nadzieje, że starszy Pan nie dostał zawału w drodze do domu ;) Był Pan Leszcz... była i ładna płoć. Dużo drobnego ale pięknie wybarwionego leszcza no i rażące czerwienią płetwy sensownych jazi. Mnie po początkowych trudnościach woda nagrodziła nocną torpedą, która na dosyć delikatnym kiju pokazała co potrafi. Nogi mi się zatrzęsły jak ratlerkowi przed przejściem dla pieszych... Zdjęcie niebawem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, jestem nowy na forum i nowy "w branży". Mam pytanie trochę z innej beczki W niedzielę udało mi się wyciągnąć karpia i leszcza na grunt oba po 35cm. Niby nic a cieszy po czterech bezrybnych porankach na tym zbiorniku. Niestety karp miał niewielkie rany na grzbiecie (zdjęcie-podobno jakaś bakteria) a leszczyk białe grudki na całym ciele (podobno pasożyt). Oba i tak wróciłyby do wody ale nie specjalnie świadczy to o tej wodzie. Czy ktoś z kolegów miał podobne doświadczenia?

A mi się wydaje,ze ten karp był przebijany na żywca...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj znowu "skradzione" kilka godzin nad wodą i ponownie jestem oczarowany tą żwirownią... Zresztą @Gochu chyba też... Spokojny początek o 15 00, piękne zakończenie w postaci Pana Leszcza na 53 cm (choć Gochu twierdzi, że źle zmierzyłem) i 2,1kg wagi. Rybka jest do oglądnięcia na żwirowni pod warunkiem że ktoś ją jeszcze złowi, bo jak wszystkie moje zdobycze wróciła do wody. Magia METHOD FEEDER jest niesamowita - kto ją opanuje ten spija śmietankę...Ale o zaletach tej metody niech wypowie się kolega Gochu... On dzisiaj znowu ma więcej do powiedzenia niż ja.

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Edytowane przez mapet77
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma nic piękniejszego niż czas spędzony nad wodą z Przyjacielem. Jeżeli to tego wszystkiego dochodzi ten sam sposób postrzegania wędkarstwa, umiejętność przyswajania wiedzy i analizowania jej to jesteśmy na dobrej drodze do osiągania mniejszych czy większych sukcesów. Dzisiaj woda była łaskawa... tak samo jak pogoda. Jest jakaś magia w METHOD FEEDER! Ryb trochę mniej ale za to jakby większe. Byłem przekonany, że piątkowy Pan Amur był fartem ale dzisiaj okazało się, że nie. Mapet oczywiście otworzył łowisko bo inaczej być nie mogło... no i zamknął pięknym leszczem. Ja natomiast poszalałem w trakcie. Tak sobie w pewnym momencie powiedziałem, że chciałbym zobaczyć jak na wolnym biegu wygląda szybko obracająca się szpula. No i dostałem to com chciał :) Pan Karp AKA "U-boot" wersja 5,90kg... i znowu nogi się zatrzęsły :) Pomyśleć, że człowiek po tylu latach wędkowania dalej ma tą adrenalinę z dzieciństwa. Kiedy już wszystko ucichło znowu któryś z nas palnął, że ciekawe dlaczego karasie nie są aktywne... Jak na zawołanie zameldował się Kolega Karaś 1,1kg a później jego młodszy brak taki ok. 0,9kg. Jeżeli przy następnym łowieniu, któryś z nas ma napomknąć o sumie... lepiej, żeby u sąsiada ciele zdechło :o

Mam nadzieje, że uskutecznimy methode na tym łowisku bo zaczęło się obiecująco. Dużo jeszcze nauki przed nami i dużo kombinowania ale to w wędkowaniu lubię najbardziej :)

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie w pewnym momencie powiedziałem, że chciałbym zobaczyć jak na wolnym biegu wygląda szybko obracająca się szpula. No i dostałem to com chciał :) Pan Karp AKA "U-boot" wersja 5,90kg... i znowu nogi się zatrzęsły :)

Gochu, uważaj bo ten temat silnie uzależnia :) A Ty jesteś ostatnio na dobrej drodze heh :) Szalejecie Panowie, piękne rybki ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Byłem dzisiaj wieczorkiem ze 2h na żwirowni w Rzeszowie. Brania były zmienne raz brało non stop, a zaraz dłuższa przerwa. Złapałem ładnego karasia i płoć (wróciły do wody). 3 ryby mi się spięły w tym 2 większe sztuki :( Coś nie tak mam chyba z moim spławikowym zestawem jak tyle spięć zaliczyłem :confused:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, jestem nowy na forum i nowy "w branży". Mam pytanie trochę z innej beczki W niedzielę udało mi się wyciągnąć karpia i leszcza na grunt oba po 35cm. Niby nic a cieszy po czterech bezrybnych porankach na tym zbiorniku. Niestety karp miał niewielkie rany na grzbiecie (zdjęcie-podobno jakaś bakteria) a leszczyk białe grudki na całym ciele (podobno pasożyt). Oba i tak wróciłyby do wody ale nie specjalnie świadczy to o tej wodzie. Czy ktoś z kolegów miał podobne doświadczenia?

Niedawno ogldalem filmik o lowieniu karpi w Uk. Chlopak wyciagnal z wody karpia z podobnym stanie i ... posmarowal specjalna mascia ktora mial przygotowana na takie ewentualnosci :) Chwala mu !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.