Skocz do zawartości

Sezon 2013 podsumowanie / 2014 plany


LukaszZ

Rekomendowane odpowiedzi

Witam!

Panowie sezon ku końcowi. Zostali sami najtwardsi zawodnicy a wielu już złożyło broń. Chwalmy się więc i podsumowywujmy miniony sezon, 2013ty. Czy cele zostały osiągnięte? Czy życiówki pobite? Dla mnie jako spinningisty sezon ciekawy co nie znaczy że rybny bo z tym ogólnie rzecz biorąc słabo. Szczególnie jeżeli chodzi o szczupaka wstyd się przyznać ale mimo szczerych chęci nie udało mi się zapiąć wymiarowej sztuki :rolleyes: Gdyby nie wyjazd do Norwegii to miał bym kosmiczny niedosyt tej ryby. Nie wiem czy to zwyczajny pech czy może pogłowie tej ryby tak się zmiejsza ale rybka 50cm na kilkanaście dobrych wyjazdów to nie powinien być wyczyn...a tu taki klops. Z ciekawszych i bardziej szczęsliwych momentów to dalej nie zawiodłem się na kleniach, mojej rybce numer jeden. Dwa razy pobiłem życiówkę i podejrzewam że ciężko będzie przeskoczyć 54centy ale na pewno spróbuję. Poza tym to zdobyczami nie mogę się pochwalić bo takowych nie było a szkoda bo w zeszłych latach zawsze jakaś mamuśka się trafiła :) Poza tym dwie fajne przygody czyli Norwegia2013 - wyjazd który pokazał mi jak powinno to wszystko wyglądać, polecam każdemu! No i sukcesem było też zdobycie tytuły mistrza mieleckiego koła na rok 2013 - miły akcent, nie powiem. Czuje że 2014 będzie jeszcze lepszy. Planuje o ile czas da więcej pobiegać z muchówką i w końcu spróbować zmagań na lodzie ;) A tak poza tym...byle do wiosny!

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie ten sezon można powiedzieć pół/pół;) Na początku sezonu problemy z nogą nie pozwalały mi na wyjazdy samemu, więc byłem troszkę uzależniony od osób trzecich:(, ale jakoś się to powoli zaczęło kręcić!

Fajnie było poznać kolegów z forum na 1 Spotkaniu Karpiowym PSW, które odbyły się na łowisku Zgoda k/Jarosławia (mam nadzieje że na następne też znajdę czas:)), do tego rybki dopisały i udało się złowić jakiegoś misiaczka:beer:

Pózniej przyszła pora na pierwsze w życiu zawody, czyli Turniej Miast:), które rozegrały się na łowisku Lipie! Również bardzo miło wspominam to spotkanie "karpiowych zapaleńców":D

Natomiast co do rybek to udało się złowić parę karpików 10+ (największy 12,5kg), do tego 2 sandały 70+ i trochę wszelkiej maści "szerszeni":D, zapomniałbym że "zaliczyłem" w tym roku 2 Azjatki:D:D

Plany na przyszły rok:confused::confused:... przede wszystkim więcej czasu na Nasze hobby:)

Nic szczegółowo nie planuje, bo znam życie i prawie zawsze z takich przedwczesnych planów nic nie wychodzi;)

To chyba tyle

Udanego sezonu 2014:):beer:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sezon na pewno lepszy niż dwa poprzednie. Dużo pojeździłem po dalszych łowiskach, poprawiłem cztery rekordy życiowe i złowiłem kilka medalowych ryb. Zaliczyłem Szwecję, chodź największego planu czyli metrówki nie zrealizowałem, ale w przyszłym roku znowu będzie okazja :) "Odkryłem" San i czuję, że to jest rzeka nad którą spędzę długie lata w poszukiwaniu brzan i kleni. Niestety dałem się namówić na łowienie na muchę i przed chwilą kurier przyniósł muchówkę CD ICT w 6#, kołowrotek Visiona z zapasową szpulą i trzy sznury. Za godzinę wraca Sauron i muszę ukryć dowody zbrodni :D Teraz pozostaje zmienić okręg na Przemyśl bądź Krosno i na nowo cieszyć się wędkarstwem, wraz z Muchowym Klubem Sportowym "Oczko " :)

Planów na przyszły rok jakiś sprecyzowanych jeszcze nie snuję, ale metrówkę i brzanę na muchę pasowałoby zaliczyć :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo to, że w najlepszym okresie na łowienie byłem za granicą, sezon zaliczam do udanych. Udało się 3 razy pobić rekord jeżeli chodzi o karpia (PB - 16,2kg) i ustanowiłem swój nowy rekord amura 10kg.

W tym roku też, pierwszy raz łowiłem z łodzi na "troszkę większej" wodzie :D i udało się złowić pierwszego, może nie dużego ale rekina :)

W przyszłym roku chciałbym pobić rekordy, jeżeli chodzi o karpia i amura, choć najważniejsze jest spędzenie jak największej ilości czasu na rybach! ;)

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o ten rok to bywało różnie. Z jednej strony padła zyciowka - szczupak 87 cm z Wisloki z drugiej strony ogolnie mało zlowionych ryb z którymi można pstryknac fotke :) I co w tym wszystkim bylo największym rozczarowaniem to zaliczone dwa splywy Wisloką na ZERO. Coś takiego nie zdarzyło się nigdy a w tym roku aż dwukrotnie. W przyszlym roku mam dwa wedkarskie cele: odczarowac ukochana Wielopolke o pstrąga 50+ (taki plan mam co roku :) ) wiem ze taki tam plywa ale nie wiem jak sie do niego dobrac, a drugi cel powalczyć z silaczką na Wisłoce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W poprzednich latach miałem spotkanie z dużą ilością pstrąga z jednym bardzo dużym okazem, którego miałem w rękach no i z brzaną w miejscach w których bym się nawet nie spodziewał.

W tym roku łowiłem na delikatny sprzęt przez co straciłem parę ładnych ryb.

Ogólnie ten sezon bardzo na minus z poprzednimi.

Niestety rzeki jak i rzeczki się zmieniają na niekorzyść.Zabudowa rzek coraz bardziej niekorzystnie wpływa na populacje ryb(brak natlenionej wody,siedliska ryb itp.)

Wystarczy parę lat i zatracamy piękną dziką rzekę.

Z narzekania nic,ale każdy wysuwa jakieś wnioski.

Życzę kolegom w przyszłym sezonie niezapomnianych chwil nad wodą:)

Pozdrawiam połamania w 2014:beer:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój sezon 2013 był bardzo krótki. Zaczął się praktycznie dopiero w lecie a tu już koniec :( Ale był też bardzo intensywny, nad wodą spędziłem chyba więcej czasu niż przez dwa poprzednie lata.

Bywało pięknie, kiedy słońce przebijało się przez poranne mgły i wstrętnie, kiedy zabijano kolejną wodę i na brzegach walały się gnijące resztki ryb...

Było szczęśliwie, kiedy po 3 dniach podchodów w końcu udało się wyciągnąć zza kamienia upatrzoną rybkę i strasznie - kiedy po 3 nieostrożnych krokach błoto wessało mnie do pasa...

Jakichś szczególnych sukcesów raczej nie było, rekordów nie biłem, pucharów nie zdobywałem. Niedosyt oczywiście jest, jak co roku i jak chyba w każdej dziedzinie życia, w której mamy coś do osiągnięcia.

Ale spędzałem czas nad wodą, czasem nawet łowiłem jakieś ryby ;). A o to przecież chodzi.

Przyszły sezon? No może w końcu mucha? Zbieram się już z pięć lat... Ale biorąc pod uwagę historie rodzinno-zawodowe to dobrze będzie, jak się uda z 15 razy nad wodę zajrzeć.

Więc nic nie planuję, będę się cieszył każdą chwilą i każdą rybą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moj sezon bardzo intensywny kolejny rok startow w GP Polski zaowocowal dużą pokora i mnustwem wiedzy do ltorej raczej sam bym niedoszedl przez pare lat. Oprocz wyczynu w koncu udalo mi sie polowic ladne karpie i amury, piekne emocjonujace brania i chole tyxh pieknych ryb i oczywiscie te noce z dziewczyna pod namiotem i brania w nocy do ktorych bylo ciezko wstac z powodu piwka:D Przezyte wspolne burze i oberwania chmury oraz niemiłosiernie upaly:) Zjazd na blocie prosto w tripod z wedkami i gleba haha. W przyszlym sezonie planuje wkoncu poplywac lajba po naszym bajorku na wisloku. Oraz dalej szkolic sie w karpiowaniu i zaliczyc ogrom zasiadek. Tak samo zrezygnowac z wyczynu bo pochlania mnustwo kasy i czasu ktory lepiej wykorzystam na prywatne wedkowanie;) Jeszcze zebym znqlazl czas na jazde motocyklem. Bedzie ciężko ale dam radę:)

Prosimy o zwracanie większej uwagi na ortografię

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie sezon jak na razie całkiem dobrze, pewnie dlatego że dopiero zaczynam przygodę z wędkarstwem od lipca tego roku wiec był to okres zdobywania oraz pobijania własnych rekordów. nie było tego dużo lecz zawsze coś, sezon podzielony na dwa okresy czyli 3 miesiące w Szwecji gdzie było bardzo obficie jak dla mnie np. szczupły- 93cm, okoń- 39cm, sandacz- 63cm oraz dorsz na zatoczce Bałtyku 78cm, za to w Polsce bez większych okazów, wiele pistoletów szczupłego a tylko kilka sztuk wymiarowych na max 58cm, kilka małych garbusków i miśki nie większe jak 2 kg podczas zabawy na spławik. Czekam na nowy sezon ponieważ " zakochałem się w wędkowaniu". plany na nowy sezon obfite, kolejny wyjazd na szwedzkie wody, poznanie królowej naszych rzek, oraz wiele wypadów w przeróżne miejsca jeśli tylko czas pozwoli, w sumie czas się zawsze znajdzie napisze inaczej " jak tylko żona pozwoli "

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O planach na 2014 jeszcze za wcześnie.Za wcześnie również na siedzenie w domu i poddawanie się.Jak na razie zakończył się sezon połowu suma.Spining to nie tylko wąsaty więc panowie nie odkładajcie jeszcze wędek gdyż ten okres jest trudny bo może pogoda jest niezbyt.Jednak jak coś nam wejdzie na kija to to o czym marzymy.

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakoś nigdy nie mogę podsumować sezonu. Kończę go przeważnie w sylwestra w pogoni za okoniem.A nuż się jeszcze coś ciekawego uwiesi. Potem wiadomo wieczór sylwestrowy. Na drugi dzień głowa ciężka o podsumowaniach nie ma mowy. Jak już człowiek dojdzie do siebie to już planuje przyszły sezon, pstrągi mu się śnią. Prędko trzeba uzupełnić braki w przynętach. Kije wyczyścić kołowrotki nasmarować i już jest luty:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Cóż by tu napisać...Za kilka dni przywitamy Nowy Rok więc może małe rozliczenie tego mijającego.Zdrowie - spokojnie ,choć już pewnie z górki ale jeszcze daje radę:D .Sprawy zawodowe - nie ma co narzekać ,choć z roku na rok trzeba mocniej kombinować jak nie stracić płynności finansowej.Wędkarsko - może w kilku zdaniach.Kiedy tak sobie przeanalizuję te ponad 30 lat jakie siedzę w wędkarstwie to zauważyłem ,że (używając cytatu z filmu Vabank) z biegiem lat wzrasta zapotrzebowanie na spokój a spada na ...ryby:D.Pod tym względem mijający rok nie był zły.Oczywiście ,że czasu spędzonego nad woda mogło by być więcej ale nie ma co narzekać.Bywało gorzej.W sumie kilkanaście nocek ,kilkanaście karpi ,( niestety, wymiarowo nie ma czym się chwalić ) oraz jeden rodzynek na osłodę - trzydziestokilowy sum ( 170cm ) .I jedna rzecz z której chyba najbardziej się cieszę ...Powrót z DSem na Wisłok.Leszcze,klenie i to gapienie się w nocy ,w świetlik na szczytówce. Spining. Szału nie było .Sporo czasu spędzonego na pontonie w poszukiwaniu sandaczy i szczupaków.Ilościowo mogło by być ale wymiarowo - nie zadawalająco.

Do tego cała ta historia z Wilczą Wolą i ciągłe szukanie odpowiedzi na pytanie: Jak można było do czegoś takiego dopuścić!? Zapewne jeszcze długo pozostanie to tajemnicą "dziołoczy" - ostatnich niedobitków postkomunistycznej nomenklatury , jednego z ościennych okręgów.

Pomimo zagłady jaką zgotowali tej wodzie ludzie niekompetentni ,na szczególną uwagę oraz szacunek zasługuje fakt zjednoczenia się wędkarzy różnych okręgów w nagłaśnianiu tej sprawy oraz w publicznym piętnowaniu winnych.To dzięki Wam ,cała Polska mogła dowiedzieć się (a przede wszystkim zobaczyć) nadużycia ,nieprawidłowości oraz arogancki stosunek wobec wędkarzy ,jakim "częstowali" nas działacze pzw* o.tarnobrzeskiego.Jeszcze raz : macie u mnie SZACUN.

Plany? Nie chcę nic planować.Czego sobie życzę? Dużo czasu spędzonego nad wodą.

* nie przypadkowo pisane z małej litery.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To i ja coś naskrobie :D Jak dotąd to był najlepszy mój sezon z tego powodu że był PIERWSZYM :D Wprawdzie w zeszłym roku zacząłem przygodę z wędkarstwem jednak było to od października więc 2013 jest pierwszym pełnym sezonem.

Co do sezonu 2013 to jestem jak najbardziej zadowolony, wprawdzie wielkich okazów nie było, dopiero uczę się spiningu jednak pojedyncze sztuki brzan z Wisłoki cieszą mnie bardziej niż cała reszta okoni wyjętych w tym roku których było naprawdę sporo. Poza tym w maju regularnie udało się połapać świnki na 40~ cm. Również pstrągi dawały wiele radości, większość złowiona na OS Wisłoka - było kilka 40-staków. Zębatych drapieżników niestety brak ale mam nadzieje że i na nie przyjdzie pora. Największymi sukcesami było złowienie klenia na 50 cm oraz okonia na 38.

- Plany na 2014 -

W połowie sezonu udało mi się przypadkowo złowić bolenia (niewymiarowego). W nadchodzącym sezonie chciałbym ich poszukać i złapać kilka świadomie chociaż nie wiem jak z populacją w moich rejonach z tymi rybami i czy wogóle trafiają się większe sztuki ponieważ nie słyszałem aby ktoś w Jaśle łowił regularnie bolenie.

Życzę wszystkim rekordowych okazów w nadchodzącym roku :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 Kwietnia 2013 r.

Zapamiętam na długo. Wybrałem się na jeziorko za okoniem. Pogoda była przeciwko mnie,wiało i nie przyjemnie. Kolejne testy nowego Dragona,gum,żyłki i obstukałem bardzo ciekawe miejsce. Było to dość obszerne zagłębienie w którym czyhały garbusy ;D Złowiłem ich wtedy z ręką na sercu z 60 szt. Rozmiarowo myślę że od 15 cm-38 cm. Rzut za rzutem i kolejny melduję się na wędce. 20 min i brania okoni ucichły a uaktywniły się zębate.Łącznie 5 szczupaków w tym 1 wymiar,sesja i do wody. Narobiłem mnóstwo zdjęć żeby mieć pamiątkę a tu po paru dniach telefon utoną. :( Popsułem trochę humor wędkarzom łowiącym po 2 stronie. :D:D:D

Może w 2014 będzie powtórka z rozrywki ;D

Guma dnia, Zielony Fishunter 5 cm :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.