Skocz do zawartości

Kontrole wędkarskie


mapet77

Rekomendowane odpowiedzi

Wkurzyłem się!!! Ale tak na maxa się wkurzyłem!!!!!!!!!!! Mam dość już tych aktów kłusownictwa, nieetycznego zachowania nad wodą i innych tego typu zjawisk. Mam wrażenie, że w tym roku już nie będzie mi dane spotkać kogokolwiek z organów uprawnionych do kontroli w myśl RAPRyb:

10. KONTROLA I ODPOWIEDZIALNOŚĆ WĘDKUJĄCYCH W WODACH PZW

§ 9

1. Wędkarz łowiący ryby ma obowiązek poddać się kontroli prowadzonej przez :

a/ funkcjonariuszy Policji,

b/ funkcjonariuszy Państwowej Straży Rybackiej,

c/ członków Społecznej Straży Rybackiej,

d/ członków Straży Ochrony Mienia PZW,

e/ członków Państwowej Straży Łowieckiej,

f/ członków Straży Leśnej,

g/ członków Straży Parków Narodowych i Krajobrazowych,

h/ uprawnionych do rybactwa w obwodzie rybackim.

Nie wiem, jak to jest możliwe, aby w czasie moich 39 wizyt nad wodą ani razu mnie nie kontrolował żaden z przedstawicieli w/w organów? Będąc na rybach 39 razy w tym roku, oprócz tego, że spodziewałem się lepszych wyników połowów jakościowych (co do ilościowych nie mam zastrzeżeń) to miałem nadzieję spotkać przynajmniej raz kontrolę!!! Atu co? G...o, koledzy-G-Ó-W-N-O!!! I teraz mam pytanie: jak mamy walczyć z kłusownictwem, czy z innymi zachowaniami nad wodą, odbiegającymi od wytycznych RAPRyb, jeśli nawet tym organom nie zależy na tym, aby kontrolować najczęściej uczęszczane odcinki chociażby rzeki Wisłok w Rzeszowie czy okolicznych zbiorników.

Chyba, że Wy koledzy macie inne doświadczenia z w/w organami uprawnionymi do kontroli i byliście częściej kontrolowani niż ja. Proszę wszystkich czynnie łowiących w tym sezonie wędkarskim o wypowiedzenie się w tym temacie, żeby mieć obiektywne spojrzenie na ten problem. Może ja tylko chodzę na ryby w miejscach, gdzie nie ma ryb i w związku z tym nie ma potrzeby kontrolować tych miejsc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym roku prawie cały czas przesiedziałem nad Sanem (w lecie praktycznie całe dnie, od wczesnego poranka do późnej nocy) w moich okolicach, tj Dubiecko, Nienadowa, Słonnne i ani razu nie byłem sprawdzany, nie wiem jak to się dzieję, ponieważ łowię w bardzo dobrze znanych i sprawdzanych przez wędkarzy miejscach (prawie nigdy nie jestem sam nad wodą).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja byłem kontrolowany jeden raz. W nocy nad Czarną Sędziszowska. Dwóch młodych chłopaków z dzieckiem prosiło mnie o okazanie dokumentów. Ciekawe co robili z małym dzieckiem w nocy nad wodą. Nie wnikam... Przykre to ale prawdziwe. W walce z jakimkolwiek wykroczeniem, przestępstwem czy zbrodnią nie ważna jest wysokość kary skoro w 99% przypadków nie można takiego delikwenta pociągnąć do odpowiedzialności. Bardziej chodzi o to żeby była ona nieunikniona! Czy wyrzucilibyście niedopałek papierosa w trawę będąc pewnym, że za chwile zza pleców wyjdzie strażnik i wypisze mandat na chociażby 10zl? Mi byłoby szkoda 4 piw. Może wyjściem jest wstąpienie do SSR czy PSR takich ludzi jak my i bezwzględne karanie wszystkich których zachowanie nad wodą jest niezgodne z prawem. Czy ktoś z was zna procedurę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w tym roku koledzy byłem kontrolowany dwa razy, pierwszy raz na początku sezonu na rzece Strug w Tyczynie, kontrolowała mnie Państwowa Straż Rybacka i to mnie bardzo zdziwiło:eek:ba jak żyje, to na tej rzece PSR-u nigdy nie widziałem. Drugie spotkanie ze strażnikami i to też byli panowie z Państwowej Straży Rybackiej miało miejsce na zbiorniku "ZEK" w Ostrowie koło Przemyśla.Jak dotąd, nie miałem przyjemności być kontrolowanym przez Społeczną Straż Rybacką. W tamtym sezonie o ile dobrze pamiętam, byłem kontrolowany chyba z siedem razy i wszystkie kontrole miały miejsce na rzece San w okolicach Dynów - Dubiecko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja byłem kontrolowany 5 -6 razy, w tym raz przez Państwówkę a resztę przez Społeczną i jest to wynik godny pożałowania bo jak można mówić że wody są chronione skoro w ciągu 13 lat łowienia byłem kontrolowany 5 razy.

No ale w tym roku nie ma co się dziwić kasa potrzebna była na remont siedziby związku dla strażników już nie zostało nic

Edytowane przez cyniu5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wędkuje od 15 lat i dla mnie kontrol rybacka jest czymś w postaci opowiastki. Nigdy ich nie widziałem ale ktoś mi powiedział że coś takiego jest. Moim zdaniem oni podchodzą do tego tak " Przeciesz w naszych wodach nie ma ryb bo praktycznie niczym sęsownym nie zarybiamy więc co ja mam kontrolować?? Że ktoś tam sobie płotki łowi , ukleje czy jazgaże?? A niech sobie łowi" . Są bezkarni bo wiedzą że mimo iż nie ma ryb to taki przeciętny Kowalski wykupi karte bo zawsze będzie chciał sobie odpocząć i pomoczyć kija z nadzieją na dużą sztukę. No i koło się zamyka. Powiem wam szczerze że powinniśmy w galeri umieszczać zdjęcia kontrolerów bo są rzadziej spotykani niż jakieś okazy np : Sandacz 100cm. Spotkać kontrol to takie szczęście jak byś złowił szczupaka 120 cm czy karpia 10 kg. Ktoś tam kiedyś złowił bo się chwalił ale czy to prawda nie wiesz bo nie widziałeś. To tak jak z kontrolą. Kogoś tam sprawdzali ale nie wiesz bo cię wtedy nie było na rybach chodź jesteś prawie zawsze. " W swojej że tak powiem 15 letniej karierze wędkarza kontrol spotkałem tylko raz. Było to 1 maja tego roku w Rzemieniu się pokazali na zawodach dla dzieci na jedynce. Kontrolowali mnie na dwujce. Pozdrawiam tego pana bo akurat udało mu się zwinąć gościa który złapał karpia około 57 cm i niewpisał go do rejestru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzicie Panowie, powoli nakreśla nam się obraz szarej rzeczywistości, patologii z jaką mamy do czynienia nad wodą. Jest takie powiedzenie:"okazja czyni złodziejem", tak samo w wędkarstwie, nie ma kontroli - to nikt mi nie sprawdzi, czy ryba, którą trzymam w siacie ma wymiar, czy jest o centymetr za krótka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to ja jestem Panowie ewenementem na skale województwa :D, wędkuje 2 rok i w ubiegłym roku miałem bodajże 3 kontrole wszystkie na stawach w Weryni. Natomiast w tym roku byłem kontrolowany 2 krotnie w czasie jednego tygodnia nad Wisłokiem raz w Siedliskach następnie w Zarzeczu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wędkuje od 15 lat i dla mnie kontrol rybacka jest czymś w postaci opowiastki. Nigdy ich nie widziałem ale ktoś mi powiedział że coś takiego jest. Moim zdaniem oni podchodzą do tego tak " Przeciesz w naszych wodach nie ma ryb bo praktycznie niczym sęsownym nie zarybiamy więc co ja mam kontrolować?? Że ktoś tam sobie płotki łowi , ukleje czy jazgaże?? A niech sobie łowi" . Są bezkarni bo wiedzą że mimo iż nie ma ryb to taki przeciętny Kowalski wykupi karte bo zawsze będzie chciał sobie odpocząć i pomoczyć kija z nadzieją na dużą sztukę. No i koło się zamyka. Powiem wam szczerze że powinniśmy w galeri umieszczać zdjęcia kontrolerów bo są rzadziej spotykani niż jakieś okazy np : Sandacz 100cm. Spotkać kontrol to takie szczęście jak byś złowił szczupaka 120 cm czy karpia 10 kg. Ktoś tam kiedyś złowił bo się chwalił ale czy to prawda nie wiesz bo nie widziałeś. To tak jak z kontrolą. Kogoś tam sprawdzali ale nie wiesz bo cię wtedy nie było na rybach chodź jesteś prawie zawsze. " W swojej że tak powiem 15 letniej karierze wędkarza kontrol spotkałem tylko raz. Było to 1 maja tego roku w Rzemieniu się pokazali na zawodach dla dzieci na jedynce. Kontrolowali mnie na dwujce. Pozdrawiam tego pana bo akurat udało mu się zwinąć gościa który złapał karpia około 57 cm i niewpisał go do rejestru.

Też mnie wtedy kontrolowali :D jeden jedyny raz w tym roku (a lecę już drugi rejestr, o tym osobnym z Rzemienia nie wspominając).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten sezon jest dla mnie rekordowy jeśli chodzi o wypady na wody PZW. Nie wiem dokładnie ile razy byłem na rybach ale kontrole w tym roku zaliczyłem dwukrotnie na Wilczej Woli. Ktoś wspominał ostatnio o sprawdzaniu na tym samy m zbiorniku, także przynajmniej 3 ,,czesanki" były - mało. Co do organów kontrolujących to równo po razie PSR chyba z Rzeszowa i Tarnobrzescy SSR-owcy zażyczyli sobie sprawdzenia moich dokumentów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja miałem chyba dużo szczęścia.

Ile razy jestem na Sanie, to zawsze albo jestem kontrolowany, albo widzę strażników.

Raz nawet po teście "na sweterek" zostałem pouczony żebym mocniej doginał zadziory bo mogą "haczyć".

Ale fakt, na Wisłoku, czy innych wodach PZW Rzeszów kontroli w wędkarskim życiu nie miałem. A kilka godzin nad tymi wodami spędziłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A o tym , że jest więcej kontroli (a może dokładniej , nie więcej ale w ogóle są a ich nie było) świadczy fakt, że jeszcze 2-3 lata temu na Wisłoku w Boguchwale czy Siedliskach nawet w środku tygodnia ciężko było o wolną miejscówkę, a teraz nie ma problemu, a co mniej ciekawe miejscówki wręcz zarastają. Wygląda na to że "niezrzeszeni" mięsiarze też zauważyli wzmożoną aktywność kontroli. Tak trzymać panowie..Jeżeli do tego poprawi się etyka wędkarzy to za kilka lat może być miło. Z czystością na stanowiskach też jakby lepiej. Więc to chyba gumofilce zostawiali butelki i inny syf na stanowiskach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to ja jestem Panowie ewenementem na skale województwa :D, wędkuje 2 rok i w ubiegłym roku miałem bodajże 3 kontrole wszystkie na stawach w Weryni. Natomiast w tym roku byłem kontrolowany 2 krotnie w czasie jednego tygodnia nad Wisłokiem raz w Siedliskach następnie w Zarzeczu.

Trafiło ci się kolego bo z tego co słyszałem od kolegów to jedyne stawy gdzie można połapać ładne karpie. Więc może i tam sprawdzali. Ale powinienyś się cieszyć z tego że cię kontrolowali. To tak jak byś złapał ogromną sztukę. Tak samo nieprawdopodobne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rurek22

A o tym , że jest więcej kontroli (a może dokładniej , nie więcej ale w ogóle są a ich nie było) świadczy fakt, że jeszcze 2-3 lata temu na Wisłoku w Boguchwale czy Siedliskach nawet w środku tygodnia ciężko było o wolną miejscówkę, a teraz nie ma problemu, a co mniej ciekawe miejscówki wręcz zarastają. Wygląda na to że "niezrzeszeni" mięsiarze też zauważyli wzmożoną aktywność kontroli. Tak trzymać panowie..Jeżeli do tego poprawi się etyka wędkarzy to za kilka lat może być miło. Z czystością na stanowiskach też jakby lepiej. Więc to chyba gumofilce zostawiali butelki i inny syf na stanowiskach.

Kolego Rurek22,:eek: coś się nie zgadza w Twoim poście. Wszyscy się wypowiadają negatywnie o ilości kontroli nad wodami, a Ty masz jakieś błędne dane. Proponuję zapoznać się z tematem od samego początku, czyli od pierwszego posta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.