Jump to content

Recommended Posts

Posted

Przeczytałem ostatnio w prasie wędkarskiej, że okręg PZW Krosno od kilku lat intensywnie zarybia San trocią w okolicach ujścia Hoczewki.

Pojawiają się i są już ponoć łowione kilkukilogramowe sztuki wracające na tarło.

Co o tym koledzy myślą ???

Boje się, że troć może wypłoszyć i przerzedzić szeregi pstrągów, a wolę San jako pstrągowy niż trociowy. Troć w Polsce to wielki pic, sezon pomorski trwający pierwszy tydzień roku kilkuset a może więcej wędkarzy i klika może kilkadziesiąt ryb na całym pomorzu !!!

A rybacy sieciami tony !!!

Ryszard

 

Posted

Ja też czasami się boję, że "szeregi pstrągów" zostaną "przerzedzone" (bardziej?), ale raczej na troć bym tego nie zwalał ;)

 

P.S.1.: zanim pobudowano tamy i tamiska troć i łosoś z własnej inicjatywy, skutecznie docierały w górne rejony Sanu, ale i Wisłoki i innych rzek podkarpackich.

P.S.2.: jedynym problemem w związku z zarybieniami trocią (i łososiem) jaki ja dostrzegam, to fakt, że wpuszczając w jednym miejscu dużą ilość tych ryb naraża się miejscowy, naturalnie występujący narybek na solidne przetrzebienie.

Posted

No właśnie, zagęszczenie narybku i powrót tych ryb, w nienaturalnie wielkiej ilości może zaburzyć właściwą równowagę ichtiofauny.

Poza tym kiedyś nie było Myczkowoców, Soliny, więc tarlaki mogły iść wyżej ,w dopływy Sanu.!!!

Posted

Jaki powrót nienaturalnie wielkiej ilości ryb? Jakich ryb?  Na pomorzu ich mało a w Sanie troci i łososi masa?  Chyba chodzi o jakiś inny San.

 

Posted

Nie ma obawy aby trocie zdominowały wody Sanu i wyparły populację pstrąga czy lipienia..

Po pierwsze te z zarybień prawie natychmiast podejmują wędrówkę w dół rzeki (pokonując dziennie od 50 do 90 km) i znikają w odmętach Bałtyku po drodze ileś tam % ginie.

Po drugie trocie podejmujące wędrówkę tarłową przestają żerować, a więc duże trocie powracające z morza nie stanowią zagrożenia dla rybostanu (pytanie ile ich wróci jak wróci w ogóle).

Po trzecie jeśli dojdzie do sytuacji, że troć będzie wracać i wycierać się to po wylęgnięciu się będzie przebywać w rzece około dwóch lat dorastając do 15 - 25 cm i rozpocznie wędrówkę do morza. W tym czasie troć odżywia się takim samym pokarmem co potok (w sanie jest dużo pstrąga czy wyparł z wody inne gatunki?).

Bardzo dawno, dawno temu w Sanie żyły potoki, lipienie (potem znikły, a pokazały się po reintrodukcji) w tarło wchodziły łososie i trocie wszystkich ryb było więcej niż pod dostatkiem i żaden gatunek nie wypierał innego. Wniosek nic strasznego się nie stanie, a przeciwnie jak dobrze pójdzie to może doczekamy się dwóch dużych (rodzimych) gatunków ryb.

Posted (edited)

Panowie. Polecam dokument zrealizowany przez WWF  ,,Wisła od Żródeł do Ujścia". Rewelacyjny materiał nie o trociach, a o łososiach jednak każdy z wędkarzy podkarpackich rzek powinien go obejrzeć

.

Edited by MilanND
Posted

Mi w tamtym roku też udało się złowić troć (choć z początku myślałem że to głowatka ;)) w okolicach Zagórza.

Ale z zestawienia pzw za 2014 rok wynika że zarybili ponad 900 kg 2-latkami i 90 000 szt narybku letniego - więc troć ma prawo być w Sanie. Na pewno jest tak jak pisze pan Zdzisław - natura troci jest taka że wędruje, jak sama nazwa wskazuje ;) więc z tego zarybienia niewiele zostanie "u nas" ale zawsze można liczyć na taką "niespodziankę", czego sobie i Wam życzę ;)

Posted (edited)
18 godzin temu, ZDZISŁAW CZEKAŁA napisał:

Po pierwsze te z zarybień prawie natychmiast podejmują wędrówkę w dół rzeki (pokonując dziennie od 50 do 90 km) i znikają w odmętach Bałtyku po drodze ileś tam % ginie.

 

Z całą resztą wypowiedzi się zgadzam, natomiast co do tej informacji mam wątpliwości: po zarybieniu Wisłoki trociami wielkości 20-40cm (obecnie zarybia się mniejszymi), trafiały one regularnie na wędkę przez prawie pół roku (luty-czerwiec/lipiec)... na odcinku gdzie miało miejsce zarybienie panowało największe (i utrzymujące się długo) zagęszczenie ryb. Solidnie przetrzebiły one populację narybku i niewielkich ryb w bezpośredniej okolicy.

Cały problem o którym piszę jest jednak jak myślę łatwy do rozwiązania: mające trafić do wody trocie trzeba by wpuszczać na kilku oddalonych od siebie odcinkach.

Kolego ergie1, z tych powracających ryb, to powinniśmy się cieszyć i to podwójnie:  raz - mając świadomość, że naturalnie występowały one dawniej w naszych rzekach i teraz wraca to bardzo powoli do normy, dwa - ładna troć, czy łosoś to wspaniała zdobycz dla wędkarza.

Swoją drogą, miało by to niepowtarzalny urok zaczynać sezon trociowy na Sanie ;)

Edited by Piotr Madura
Posted
40 minut temu, uchal napisał:

Podobno migrująca do morza  troć  , ciągnie za sobą potokowce. Ile w tym prawdy?

I to za uszy :)

Dnia 17.03.2016 at 12:19, Piotr Madura napisał:

Z całą resztą wypowiedzi się zgadzam, natomiast co do tej informacji mam wątpliwości: po zarybieniu Wisłoki trociami wielkości 20-40cm (obecnie zarybia się mniejszymi), trafiały one regularnie na wędkę przez prawie pół roku (luty-czerwiec/lipiec)... na odcinku gdzie miało miejsce zarybienie panowało największe (i utrzymujące się długo) zagęszczenie ryb. Solidnie przetrzebiły one populację narybku i niewielkich ryb w bezpośredniej okolicy.

Pytanie jak wielkie było to zarybienie (liczone w setkach czy tysiącach sztuk) i ile z tych wpuszczonych troci tam zostało (jaki procent), na Sanie zdecydowana większość spłynęła w ciągu dwóch trzech tygodni drobna część została lub jak to widać powyżej gdzieś się tam po drodze do morza zatrzymała i sytuacji przedstawionej przez Ciebie nie było.

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now
×
×
  • Create New...

Important Information

Privacy Policy