wojtekk Posted August 28, 2012 Posted August 28, 2012 Witajcie, Mam takie małe pytanko, co robicie jeśli ryba, którą wyciągniecie okaże się zacięta zbyt głęboko i widać, że nie ma szans na przeżycie. Dzisiaj zdarzyła mi się taka sytuacja, rybka krótka(nie miała wymiaru) - niby powinienem ją wypuścić ale nie miałem serca. Tak sobie teraz myślę jakby mnie kontrol jakaś złapała to wielki kłusownik bym był a ostatnią rybę do domu wziąłem chyba z 8 lat temu.
LuJu Posted August 28, 2012 Posted August 28, 2012 Jeżeli nie możesz sięgnąć do haczyka szczypcami lub wypychaczem, odcinasz żyłkę i wypuszczasz rybę z haczykiem w pysku.
Jarek Posted August 28, 2012 Posted August 28, 2012 Oczywiście trzeba zostawić odpowiednio długi kawałek żyłki co by rybka mogła w miarę normalnie żerować ( ja zostawiam przeważnie 2/3 długości ryby), poza tym praktycznie wszystkie moje kotwiczki to "zgniłki" Mustada rdzewieją moment - po miesiącu - półtora zostaje po nich odrobinka osadu (sprawdzone w słoiczku z Wisłoczanką ). Pm
wojtekk Posted August 28, 2012 Author Posted August 28, 2012 Jeżeli nie możesz sięgnąć do haczyka szczypcami lub wypychaczem, odcinasz żyłkę i wypuszczasz rybę z haczykiem w pysku. i patrzę jak ryba przewraca się brzuchem do góry?
apioo Posted August 28, 2012 Posted August 28, 2012 Oczywiście trzeba zostawić odpowiednio długi kawałek żyłki co by rybka mogła w miarę normalnie żerować ( ja zostawiam przeważnie 2/3 długości ryby) Wybacz moje lamerskie pytanie, czy to naprawdę w jakiś sposób pomaga rybie? Jeśli utnie żyłkę przy samym przełyku to stanie się rybie coś gorszego?
Jarek Posted August 29, 2012 Posted August 29, 2012 (edited) Tak mnie dziadek uczył i tak postępuję Na głupi chłopski (mój) rozum - lepiej na zewnątrz niż ma się błąkać w okolicy skrzeli lub przewodu pokarmowego - tak sobie gdybam lekarzem nie jestem Pozdrówka Inna szkoła mówi żeby odcinać jak najbliżej haka - jak jest lepiej to tylko poszkodowana rybka się dowie. Edited August 29, 2012 by Jarek
Sztanc Posted August 29, 2012 Posted August 29, 2012 i patrzę jak ryba przewraca się brzuchem do góry? Taki jest regulamin, a Twój podpis Kolego w legitymacji świadczy, że to zaakceptowałeś, a przynajmniej wiesz o tym. Sam łowiłem karpie z niemal rozłożonymi haczykami w pyszczku, wiec pewnie mają jakieś szanse. Pozdrawiam.
ryba7 Posted August 29, 2012 Posted August 29, 2012 A jeśli nie mamy haczyka a np kotwiczkę w woblerze wbitą tak głęboko że jej nie widać albo ledwo widać woblera:confused:
Sztanc Posted August 29, 2012 Posted August 29, 2012 A jeśli nie mamy haczyka a np kotwiczkę w woblerze wbitą tak głęboko że jej nie widać albo ledwo widać woblera:confused: Wypuścić z przynętą, jeśli nie można jej wyczepić,bo tak mówi regulamin. Ja tak robię. I życie jest proste. Nie ma co bawić się w filozofię, co byłoby albo może się zdarzyć. Wszelkie inne rozważania o litości czy bólu padają po zderzeniu z faktem, że samo łowienie jest z nim nierozerwalnie związane. No chyba, że sieciami ...
LuJu Posted August 29, 2012 Posted August 29, 2012 Dokładnie tak. Nie mamy prawa mieć przy sobie ryby niewymiarowej lub złowionej w okresie ochronnym - to raz. Dwa kto potrafi ocenić czy ryba przeżyje holowanie i jak długo - już kiedyś o tym pisałem.
zejaz Posted August 29, 2012 Posted August 29, 2012 Z mojego doświadczenia w łowieniu okoni wynika że co 3 połyka haczyk bardzo głęboko, czasami głęboko za skrzelami, i gdzie by nie był zawsze po odcięciu za 2-3 minuty wypływa brzuchem do góry, nie wiem jak to jest w przypadku innych ryb, ale okoń a w szczególności niewymiarowy nie ma szans przeżyć z hakiem nawet kilku godzin.
ziomek Posted August 29, 2012 Posted August 29, 2012 Za to szczupak ma spore szanse na przeżycie.Nieraz wyciągałem na spinning szczupłego z pozostałościami po przegryzionym zestawie żywcowym.
wojtekk Posted August 29, 2012 Author Posted August 29, 2012 Nieraz wyciągałem na spinning szczupłego z pozostałościami po przegryzionym zestawie żywcowym. tzn, że miał kotwicę z przyponem w pysku i zaatakował Twoją przynętę?
michal85 Posted August 29, 2012 Posted August 29, 2012 Używanie haków bezzadziorowych daje możliwość odczepienia niemalże każdej rybki haki bez zadziora o wiele mniej kaleczą ryby i dają szanse odpłynięcia jej w lepszej kondycji ja polecam !
rafaello Posted August 29, 2012 Posted August 29, 2012 tzn, że miał kotwicę z przyponem w pysku i zaatakował Twoją przynętę? Podobny przypadek miałem z szczupakiem złowionym z wiosny przypadkiem na robaka , twister musiał tkwić w pysku od jesieni bo był w katastrofalnym stanie ale hak jeszcze miał się dobrze ,lecz nie przeszkadzało mu to w żerowaniu.
lisses Posted August 30, 2012 Posted August 30, 2012 Używanie haków bezzadziorowych daje możliwość odczepienia niemalże każdej rybki haki bez zadziora o wiele mniej kaleczą ryby i dają szanse odpłynięcia jej w lepszej kondycji ja polecam ! Ostatnio pojawiły się bardzo fajne kotwice ownera bez zadziorków, przetestowane nad wodą, polecam. STBL-36BC.
ziomek Posted August 30, 2012 Posted August 30, 2012 tzn, że miał kotwicę z przyponem w pysku i zaatakował Twoją przynętę? Dokładnie tak było tylko kotwice połkną głęboko że nie było sensu próbować jej wyciągać.
zejaz Posted August 30, 2012 Posted August 30, 2012 Wiem że są kotwice i haki bezzadziorowe tylko nie spotkałem jeszcze się z takimi w sklepie wędkarskim w kolbuszowej, ja zazwyczaj sam zaginam zadziory gdy łowię okonie, ale i tak nie zawsze można go wyciągnąć a mały okoń nie przeżyje nawet 10 minut z hakiem, więc to nie roziązuje całkiem sprawy, co do innych ryba to zgadzam się że mają duże szanse na przeżycie.
marekn Posted August 30, 2012 Posted August 30, 2012 Ostatnio pojawiły się bardzo fajne kotwice ownera bez zadziorków, przetestowane nad wodą, polecam.STBL-36BC. Dokładnie, mam i polecam.
Recommended Posts
Create an account or sign in to comment
You need to be a member in order to leave a comment
Create an account
Sign up for a new account in our community. It's easy!
Register a new accountSign in
Already have an account? Sign in here.
Sign In Now