Skocz do zawartości

Stawy Rzemień


LukaszZ

Rekomendowane odpowiedzi

W zeszłym roku robiłem foty chłopakowi który miał w siacie karpiszona blisko 14 kg i amura 9kg.trzymał je w siacie bo nie było nikogo co by foty mu strzelił i po górach wróciły do wody.co do 4 to jest tam sporo ładnych okazów bo woda zarośnięta, mało miejsc by się rozstawić że sprzętem a miejscówki od drogi są już spalone bo oblegane więc większe okazy omijają te miejsca.W zeszłym sezonie na fedeerku wydłubałem kilka ładnych linków 45+ i karasi,moja życiówka karasiowa 43cm.

Wysłane z mojego Che2-L11 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się że to trudna woda i są dni że ryba w ogóle nie współpracuje ale trafiają się dni że potrafi miło zaskoczyć ładnym linem,karasiem czy leszczem o karpiszonach i amurach nie trzeba wspominać. Szkoda tylko że trafiają się ludzie którym do głowy nie przychodzi choćby maleńka myśl by takie większe okazy wypuścić. Dlatego cieszy mnie to że ten staw jest zapuszczony bo dzięki temu kolosy mają więcej szans.

Wysłane z mojego Che2-L11 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dominik w tych "starych" miejscach,czyli od drogi to ciężko coś złapać albo sama drobnica.Są dni że podejdzie coś większego ale to rzadkość. Jak się ma łudke to można dużo zdziałać. Co do "dziadków" to tej plagi pałą nie wybijesz.

Wysłane z mojego Che2-L11 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj na "4" bez brania :( . Koło 7/8 rano panowie na miejcówce przy "górce" wyciągnęli amura 11kg, gratuluję im wyniku ale postawy już nie ponieważ Amur pojechał z nimi do domu.Na "4" było kilka osób, co zauważyłem to 2 chłopaków też coś ładnego wyciagneli.Ogólnie było super już dawno tak się nie wyspałem :)

Wysłane z mojego Che2-L11 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeden drugiemu uwagi nie zwróci, a potem płacz że ryb nie ma.

Wstaw foto jak masz gościa z rybką (chyba że miała 59cm i 11kg wagi).

 

- Wprowadza się ogólny limit zabieranych ryb dla następujących gatunków:

- karp i amur –  po jednej sztuce z tych gatunków na dobę

- Na wszystkich wodach Okręgu obowiązuje wymiar ochronny dla karpia i amura  do 35 cm  oraz górny wymiar  od 60 cm.

Edytowane przez CR027
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie widziałem jak się chłopy pałowali by rybę poderwać myślałem że została wypuszczona bo chwilę z nią walczyli.Jak panowie schodząc z łowiska przechodzili obok mnie to się jeden pochwalił że złowił amura 11 kg i po ogonie wystającym z torby raczej nie kłamał.

Wysłane z mojego Che2-L11 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takiej sytuacji można było przecież dzwonić od razu na straż. Wiem, że ryby już nie dało by się uratować, ale goście przynajmniej byliby ukarani za swój czyn i możliwe, że następnym razem nic takiego nie przyszłoby im do głowy, a tak to będą dalej bezkarni i będą robili swoje...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie znaczy, że nie powinno się im zwrócić uwagi. W taki sposób to każdy mógłby się tłumaczyć, że nie przeczytał regulaminu i nie wiedział co robi. Myślisz, że skoro nie wiedzieli wcześniej to nagle następnym razem zachce im się przeczytać ten regulamin? Dalej będą żyli w "nieświadomości" i będą pałować ryby bo nikt im tego do głowy nie wbił co można, a co nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Qklux napisał:

Sądzę że panowie byli świadomi co robią, bywają czesto i regulamin powinni znać. Na 4 brakuje kontroli a nikt nikomu nie zagląda w siate.

Wysłane z mojego Che2-L11 przy użyciu Tapatalka

Skoro brakuje kontroli straży, to my wędkarze powinniśmy kontrolować innych. Skoro zauważyłeś ten ogon powinieneś się chociaż odezwać dlaczego tak robią i uświadomić, że tak nie wolno. Sam byłem świadkiem jak dziadek na 2 chciał wziąć karpia no bo przecież mu wolno ale właśnie wraz jeszcze jednym wędkarzem zareagowaliśmy mówiąć że to łowisko no kill i strasząc strażą, ryba wróciła do wody. Skoro często ich tam widujesz to mimo, że tej rybie życia byś nie uratował, ale następnym razem Ci goście widząc Ciebie baliby się palnąć w łeb taką rybę..., a tak to pewnie i następną lub następne ładne sztukę będziemy musieli stracić zanim się nauczą. 

Edytowane przez rychu92
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam napisałeś że was było dwóch a dziadek jeden, kol. wcześniej pisał że ich było dwóch a on sam. Różnie to bywa, tym razem amur dostał w łeb ale mógł kto inny. Oczywiście potępiam wszelkie beretowanie nawet to legalne jednak znam już przypadki gdzie interweniujący dostał w beret zamiast ryby.

PSR działa jak działa i każdy o tym wie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt, taka sytuacja jest uzasadniona, ale przy "koksach" a to były dziadki, No chyba że jakieś turbo dziadki :D Ale ok załóżmy że rzeczywiście ich siły były większe, ale przecież za kulturalne zwrócenie uwagi nie dostał by od razu w łeb, co najwyżej by go postraszyli, a wtedy można zaprzestać upominania i jak się oddalą zadzwonić na straż lub policję. Przy okazji cichaczem można podpatrzyć rejestrację i trzasnąć fotki.

Same fotki wrzucone tutaj dużo by zrobiły, trafił by się napewno czas kiedy byłaby liczniejsza grupa osób i wtedy można by pogadać z nimi. 

Edytowane przez rychu92
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I dlatego nie jeżdżę na Rzemień, przecież tam jest rzeznia.  To co słyszę co tam się dzieje, głównie na stawie 3, jest gro osób co żywemu nie przepuści, zabierają ile złowią, kroją, filetują, wynoszą do aut na parkingach. Słyszałem już o takich skrajnościach, jak wrzucanie do wody, zamiast karpia, butelki po winie napełnionej wodą, uwiązanej na sznurku. Delikwent łowi karpia, niby odczepia, karp do wora, a butelka do wody i wszyscy myślą że wypuścił.

I nic tu nie pomogą kontrole, musiała by być ochrona i cały czas stać i kontrolować schodzących z łowiska.

Pazerność jednych, pociąga innych, ja wypuszczę to on wezmie.  Nie wiem co kieruje takimi ludzmi, ale wiele osób w Mielcu handluje mięskiem.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę że kieruje nimi stara "tradycja " czyli jak wypuścił rybe to w domu pałą dostał że po co puścił  bo komuna bieda ryb w sklepach nie ma , chęć przetrwania i to się dziadkom utrwaliło i stąd taka tradycja  ,stąd większość starych bierze rybę a młodzi nie,  bo kto to się będzie  bawił w patroszenie itd  . A gdzie nie gdzie przechodzi ta tradycja z pokolenia na pokolenie , bo skoro Dziadek brał i nie puszczał , Ojciec też to i Syn bierze  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.