Skocz do zawartości

Skarby naszych wód


krs

Rekomendowane odpowiedzi

Na forum jest wątek o przyłowach, nie ma natomiast miejsca poświęconego innym, niekoniecznie żywym trofeom. Ostatnio przy okazji testowania blaszek udało mi się z wody wyciągnąć ciekawy przedmiot, budzik w całkiem niezłym stanie, co robił w zalewie tego nie wiem :D Na początek trofeum wifera. Opona a dokładniej hol opony, na uwagę zasługuje tutaj piękna praca wędziska :D Miejsce połowu zalew Floryda w Leżajsku. Jeżeli posiadacie jakieś ciekawe fotki związane z tematem to wrzucajcie je w tym wątku.

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wygląda mi to na zbiorowe samobójstwo jakiejś "sekty pierzastych":D

A tak na poważnie moja przygoda ze skarbami to była w Wilczej Woli, będąc pod namiotami z kumplami pływaliśmy nieopodal naszych stanowisk wędkarskich w ciągu dnia, a pod wieczór łowiliśmy (z różnymi wynikami). Podczas jednego ze skoków do wody, kolega stracił bieliznę i nie mogliśmy jej odnaleźc, śmiechu było sporo:D Wieczorem poszedłem pospiningowac nieopodal miejsca w którym kąpaliśmy się i zaciąłem "coś" Po chwili okazało się, że to były gacie kumpla i znowu zafundowałem porcję śmiechu!!!

Druga przygoda miała miejsce na Zalewie rzeszowskim. Spinningując jesienią na wysokości szkoły, (bodajże mechanik???) jako że przynętą orałem dno po którymś zarzuceniu - uderzenie. Zaciąłem, i po chwili oczom moim ukazał się pysk szczupaka... Jednak podnosząc zdobycz wyżej okazało się, że jest to tylko łeb, z kręgosłupem i ogonem. Dokonując oględzin, stwierdziłem potężnych rozmiarów hak wbity w gardle szczupłego, ze stalką wystającą z pyska. Podejrzewam, iż biedaczek zadławił sie jakąś za dużą przynętą, która utkwiła mu w przełyku skutecznie go blokując.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

W poprzednim sezonie spinningując na Czarnej miałem okazje wyłowić kilkanaście różnych obiektów. Zaczynając na ciężarkach, sprężynach i przyponach a kończąc na obrotówkach, woblerach i gumach. Niektóre z tych przedmiotów nadawały się nawet do dalszego użytku, wiec na moje przyłowy nie narzekam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 lata później...

Najwiekszym okazem jaki wyłowiłem na wędkę był 3 metrowy skręcony w sprężynę odcinek stalowej liny z koparki (na żwirowni). Lina była grubości ok.3,5 cm. Wędkowałem wtedy na 3m. wędzisko ABU Atlantic, kołowrotek Cormoran 40 i żyłkę Czeską 0,34mm. Kiedy wyciągnąłem ten okaz uznałem, że sprzęt mój jest w stanie podołać każdej rybie. Fotki nie posiadam ponieważ miałem wtedy sprzęt fotograficzny liczony w kilogramach i obciążanie się nim nad wodą chodząc z plecakiem byłoby niepoważne. Natomiast najśmieszniejszy okaz wyjęty z wody na wędkę to były rajstopy damskie wypełnione piaskiem. Łowca po zacięciu licytował ile waży ta brzana. Doszedł do 8 kg. kiedy prąd wody wywalił zdobycz na powierzchnię. Łowca odciął żyłkę i zawstydzony pojechał do domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też się pochwale:) z "odzienia" stanik ,i majteczki jakiejś pani :) sprzęt troszkę koszyczków zanętowych,parę kopytek,a z rybek trafiłem jazgarza który był w takim stanie rozkładu że ręce to tydzień czułem ,ale co najciekawsze zapiąłem go książkowo idealnie za górną wargę:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...
  • 3 miesiące temu...

Ranking moich najciekawszych 'znalezisk' z 2013 roku, z podaniem akwenów. W tej niechlubnej konkurencji wygrał u mnie ... a zresztą sami zobaczcie :)

Nurkuję tylko i wyłącznie na wstrzymanym oddechu. Większość przedmiotów wydobywam z wody podczas sprzątań dna. Zostawiam tylko takie, jak np. grill na tym filmie, które nie zanieczyszczają znacząco wody, a jednocześnie stały się siedliskiem kolonii oczyszczających wodę małży. Takie przedmioty pozostawiam w miejscu i na głębokości gdzie je znalazłem.

Z 2014 roku jeszcze nie zrobiłem podsumowania. Z najciekawszych pamiętam, ze znalazłem zatopioną zdalnie sterowaną łódź o długości ok 1 metra z dwoma, na szczęście jeszcze nie rozlanymi akumulatorami i niemieckie radio turystyczne.

W temacie: propozycja sojuszu wyraźnie daliście do zrozumienia, że jedynym kojarzonym przez Was obszarem naszej działalności są ... połowy ryb przy pomocy kuszy, a inne obszary traktujecie Wędkarze z ... dużą dozą niezauważania. Ja uważam, że to spłycenie to efekt stereotypów, z którymi się ciągle borykamy próbując przebić się do świadomości wędkarzy z informacją, że podwodni łowcy i wędkarze mogą nie tylko współistnieć ale i efektywnie współpracować na kilku ważnych płaszczyznach. Jako członek Stowarzyszenia Spearfishing Poland podobnie jak większość moich kolegów biorę czynny udział w sprzątaniach akwenów (nazywamy to polowaniem na artefakty) w całym kraju.

W ostatnim okresie w mojej okolicy (Zagłębie Śląsko - Dąbrowskie) wzięliśmy na śmieciowy 'celownik' akwen Pogoria 3. Żeby nie być gołosłownym - materiały pokazujące przebieg i wyniki 2 zorganizowanych przeze mnie akcji sprzątania na tym zbiorniku:

Każdego roku, głównie na wiosnę i jesienią odbywa się w całej Polsce wiele akcji sprzątania dna akwenów wodnych. W akcjach tych biorą udział nurkowie swobodni, sprzętowi i inne osoby zainteresowane czystością i bezpieczeństwem w wodzie. Duża liczba tych akcji jest organizowana przez łowców podwodnych, często pod patronatem Stowarzyszenia Spearfishing Poland.

Zasady w trakcie sprzątań dna są standardowe - nie usuwamy z wody niczego co jest tam naturalne i może stanowić środowisko żyjących tam ryb. Nie wpływamy w rejony tarliskowe podczas sprzątań odbywanych wiosną. Zgłaszamy ewentualnie znalezione miejsca masowego śnięcia ryb, nienaturalnego obumierania roślinności i podobnych objawów zanieczyszczenia wody.

Z reguły śmieci i rupiecie znajdujące się na brzegu jezior i rzek prędzej czy później niestety 'lądują' w wodzie... Dlatego warto połączyć sprzątanie z wody, z jednoczesnym sprzątaniem z brzegu wykonywanym w tym samym czasie np. przez wędkarzy. Zawsze organizując tego typu akcje jednym z pierwszych moich działań jest namawianie wędkarzy opiekujących się danym zbiornikiem do wzięcia udziału w akcji. Z reguły kończy się jedynie (dobre i tyle) na poinformowaniu wędkarzy, o takiej akcji (że biorą w niej udział łodzie, nurkowie, WOPR itp i że będzie na takim obszarze wtedy, a wtedy). Niezwykle rzadko ktoś z wędkarzy osobiście się w to angażuje w sposób inny niż ... przysyłając strażników SSR aby pilnowali czy czasem podczas akcji ktoś ze sprzątających osób nie poluje czasem na ryby. Smutne.

Spotykam się z opiniami wędkarzy, że przez standardowe dwie godziny (jakie z reguły trwa sprzątanie) w wodzie nie można ani znaleźć, ani tym bardziej z niej wyciągnąć znaczącej ilości pozostałości po naszej 'cywilizacji'. Że efekt sprzątania dna jest głównie propagandowy ... W tym filmie pokazuję, że jest on jak najbardziej wymierny (materiał ten już wstawiłem na tym forum w temacie o propozycji sojuszu, niejako przy okazji, lecz tutaj uważam jest on bardziej na miejscu) ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.