Skocz do zawartości

Jak nie PZW to co?


kubus

Rekomendowane odpowiedzi

29 minut temu, rafaello napisał:

nie wiem jak jest

Rafaello, napiszę, choć nie ma się czym chwalić. 200km od Rzeszowa na północ. Zbiornik prywatny 10ha. Okolica przepiękna. Koniec września. Jakoś tak się złożyło, że na zbiorniku jesteśmy sami, tz. ja i kolega. Planowana zasiadka tydzień(o opłatach nie wspomnę). Spławy takie, "jak byś chłopa wewalił do wody" Przez cały ten czas tak zwanego piku my nie mieli. :(

I co? Mam właścicielowi nawciskać? Naubliżać? Zwyzywać, że nie ma ryb? Ten sam zbiornik tydzień po nas są zawody. Fanfary, nagrody, napoje i grile. Wszystko ok oprócz ryb. Po zawodach nagrody rozlosowane, bo złowili jedną czy dwie. Gdyby to było na wodzie PZW chyba by poszli i podpalili?

Południe Europy-Chorwacja, woda bajka. Ryb od groma. Wszyscy pobijają zwoje BP a koszt wędkowania... nie wspomnę, bo jak by to moja żonka przeczytała to..,. :) Jedzie trzech kolegów i wraca "o kiju". Następnie, teraz, nie dawno, na Węgry jadą goście co na WCC startują co roku. Po dwu tygodniowej zasiadce wracają na "zero". Też nie dawno i Wegry. 3 koleś z Rumuni. Zbiornik rybny że ch..j Wracają na zero. Ten sam zbiornik. Koniec września tego roku. Na Węgry, piękny zbiornik zaporowy,  jedzie dwóch kolesi, zasiadka tydzień. Jedna ryba. Węgry inny zbiornik i 5 kolegów z Polski po tygodniu  wracają prawie o kiju.

Takich przykładów mogę Ci pisać wiele. Opłaty na takich zbiornikach, że głowa boli, ale jedzie się bo "na pewno coś połowisz". Połowisz albo i nie, a zapłacić musisz, dopisz koszty wyjazdu i zanęty, przynęty... Powiedz, co by pisali gdyby to było u nas i na wodzie PZW? Na zbiorniki, po za naszymi granicami, robisz rezerwację na rok-dwa do przodu. Płacisz nie mało i jeszcze prosisz by Cię wpuścili. Mało tego mamy taka opinie, że moge Ci wymienić kilka zbiorników gdzie polaków nie wpuszczają choć płacisz i prosisz, to nie. A i jeszcze, paradoks. Właściciele tych zbiorników mają firmy wędkarskie i przedstawicieli u nas i  świetnie handlują. Tu im nasze pieniądze nie śmierdzą.

53 minuty temu, rafaello napisał:

Ja przeniosłem się do Krosna

Żeby nie było, do Krosna się nie przeniosłam :) tylko dopłatę zrobiłem :).

Edytowane przez kubus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak piszesz nie zawsze połowisz,ja na Siepietnicy,Wróblowej też nie połowiłem kilka razy,ale rybę widać.We Włoszech na Salasco ekipa WB też przez tydzień bez ryby a następny wypad i 40 na macie.To że nie połowisz nie zawsze jest spowodowane brakiem ryb.Ale ogólnie na nokilu można spodziewać się niespodzianki na wodach ogólno- dostępnych  już coraz rzadziej,nie jestem karpiarzem tylko lubię w lecie posiedzieć na nockach nad wodą i z obserwacji wynika że tylko zbiorniki nokill mają jakiś sens.Reszta to sponsorowanie mięsiarzy a na to nie chcę wydawać kasy,niech sobie za swoje zarybiają i zabierają myślę że miesiąc po zarybieniu nie mają po co zaglądać nad wodę,ale takie wody też są potrzebne choćby dla takich ludzi.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie powinna być składka ogólno polska a jak chce jechac na jakiś zbiornik to opłacam i wędkuje, prawie kazdy ma telefon i mógł by zapłacić sms lub przelewem. Np. Płace te 90zł opolno polska i na danym zbiorniku płace te 10zł. Dla mnie to bylo by korzystne co przed chwilka niż 300zł odrazu wybulić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, stiff43 napisał:

oddać w dzierżawę wody kołom wędkarskim

Koło wędkarskie, nie ma osobowości i nie będzie miało, prawnej. Mało tego, musi mieć osobną księgowość. Dzierżawa? Pisałem o tym wcześniej. niech mnie ktoś poprawi jeśli się mylę. Za zbiornik 10ha wychodzi coś około 20 tyś/rok. Proponuje doliczyć jeszcze koszty zarybienia (jednorazowo bo przecież nikt nie zabiera ;) ). Koszty działalności (sprzedajesz licencję masz sprzedaż to i dochód. Czyli kasa fiskalna i podatki. Dolicz sprzątanie zbiornika. Dobra posprzątasz sam :) hipotetycznie ;) bo już to widzę jak członkowie koła sprzątają  :) . Gdzie to i czym wywieziesz?

Swoim autem? Powodzenia jak worek pęknie i zawartość Ci w tapicerkę wypłynie. A więc specjalistycznym autem to i koszty auta i utylizacji. Nie segregujesz, (Kto ten syf wysegreguje) bo dziś słyszałem,  opłata za smiecie 100% w górę. Pewno Stowarzyszenie to dolicz koszty Zarządu bo za darmo to  nawet w mordę się nie dostanie :). Chcesz SSR dolicz ich koszty, choć to mogą być wydatki tylko rok-dwa. Sami zrezygnują :) Uwierz, powiedzą Ci tak "płacę to wymagam. Zarząd bierze pieniądze niech zbiera" Czyli zostanie Zarząd Stowarzyszenia. Jak długo  i w imię czego członkowie Zarządu na kontrolę i po śmiecie będą jeździć? Do tego dolicz jeszcze ich koszty na zebrania (paliwo-remontu samochodów albo ryczałt). Zebrania to i lokal. Lokal to koszty. Nie tylko koszty lokalu ale i jeszcze utrzymania biura.  Samo biuro? Ok. Gdzie zrobisz zebranie? No to wynajem sali lekko raz w roku. Dolicz koszty. I tak po 2-3 latach znasz koszty utrzymania biura i zbiornika, przelicz przez ilość członków dodaj jakieś 20-30% na nieprzewidziane ruchy i ile wyjdzie Ci zezwolenie na zbiornik?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, alkarn napisał:

Dla mnie powinna być składka ogólno polska a jak chce jechac na jakiś zbiornik to opłacam i wędkuje

Czyli co?Jedna składka na cały kraj? Czyli dajmy na to 1zł. Co ona Ci da skoro proponujesz dopłatę do zbiornika na którym chcesz wędkować? No chyba, że ogólna to tylko rzeki. Kto ma zbierać po te 1zł i jak nimi gospodarować? No chyba, że ogólna 100-200zł. Kto to ma zbierać i jak rozdysponować? Gminy? Ok. Czyli otworzą jakieś nowe departamenty w WOŚ. Czyli dalej opłacamy urzędników co rzeki będą mieć tylko na mapie. Ilu jest wędkarzy w Rzeszowie i to razy te 200 zł. Które rzeki i czym zarybić? Najtańszy chyba karp, ale nim wód nie zarybisz. Kupując coś lepszego to już cena w górę i to nieźle. Wpuścisz ryby, ryby migrują i już są w okręgu Tarnobrzeg :)

 

 

Ps. Siksa, a jednak ktoś tu chce :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co piszesz to PZW sprząta, wątpie to robią koła czyli społecznie,na niektórych zbiornikach nawet kosza na śmieci nie widziałem więc można,dzierżawa to widocznie za dużo PZW dzierżawi,bo w tych wydatkach co piszesz plus wypłaty dla całego sztabu to faktycznie brak kasy na zarybienia,czyli reasumując trzymają się stołka bo ze względu na duże koszty utrzymania nie są w stanie nic zmienić.Może lepiej mniej dzierżawić a nie wszystko byle było. PSR opłaca skarb Państwa.Przy dzisiejszej technologi do zbierania kasy nie potrzeba nikogo przelew robisz przed rozłożeniem zestawu. A co się dzieje z wodą płynącą która nie jest dzierżawiona przez PZW można łowić i na jakich zasadach.Chyba gdzieś nad morzem został odebrany odcinek rzeki PZW bo nie wypełniał operatów i chyba można było łowić tylko posiadając kartę wędkarską bez opłat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przejrzałem te wszystkie nasze wypowiedzi. I co z tego wychodzi, wychodzi, że nie instytucja, nie pomysł tylko ludzie wszystko organizujący. Oczywiście żeby nie było, nie chce obrazić pasjonatów,  którzy wydają swoje złotówki na pasję, i szanują każda zlowiona rybę. Mówię o osobach, które chcą mięsa, bo nawet Pzw no może jeśli pozbyloby się  rybaków wyglądałaby jak super instytucja wędkarska. Trochę wygląda jakbym bronił pzw, też nie chcę zostać tak odebrany bo nie mam z nim nic wspólnego. I mogę uderzyć się w pierś,  bo jedyne co robię żeby przyczynić się do ochrony to wypuszczanie ryb i zostawianie po sobie czystych miejsc po wędkowaniu. 

Edytowane przez Pawel79
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć i gratuluję tematu:) na raz 29 postów przeczytałem ;)

Widzę tu z jednej strony bardzo życzeniowe postawy a z drugiej, kilka bardzo rzeczowych wyliczeń. 

Osobiście, chciałbym jak w sklepie wybrać sobie wodę, ba, miejscówkę i tylko za nią zapłacić. Ale z drugiej strony zieleńsza trawa jest zawsze po drugiej stronie drogi/rzeki i na pewno szybko by mnie sfrustrowana sytuacja, gdybym nie mógł łowić kilkadziesiąt metrów obok. 

Tyle tytułem wstępu.

 

Moja wizja wędkarstwa w przyszłości jest taka:

1. PZW istnieje, jego struktury odpowiadają jednak podziałowi administracyjnemu kraju. Daje to łatwą orientację co do właściciela i zarządcy wody i jest pewnie 2-3 razy tańsze:) 

2. Rzeki podzielone są na dobrze oznakowane odcinki "no kill" i pozostałe, ogólnodostępne (powiedzmy, że na obecnych zasadach). Taki podział umożliwia udostępnianie odcinków "no kill" w ramach opłaty krajowej (tak, tak!) i ich lepszą ich ochronę. Dla ekosystemu rzeki to też będzie korzystne, bo spodziewam się, że odcinki takie spełniać by mogły rolę rezerwatu/ostoi/matecznika dla stąd podstawowych, które zapewniają coroczny dopływ tarlaków i naturalny rozród ryb.

3. Wody stojące podlegają obowiązkowo pod lokalne koło (koła) i dla każdej takiej wody pojawia się dodatkowa dopłata, która jest w 100% przeznaczona na tą wodę. Jeśli nie ma chętnych na jakiś zbiornik, uznawany jest on jako woda no-kill a wszystkie koła danego okręgu solidarnie pokrywają koszty jego ochrony.

 

To kilka podstawowych postulatów:) 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, rafaello napisał:

Z tego co piszesz to PZW sprząta

Tak, masz 100%racji. Bo każdy członek koła to i członek PZW. Czyli sprząta PZW.

26 minut temu, rafaello napisał:

czyli społecznie

Tak, Masz 100% racji. Aje jest ale. Ileż lat do Q...y nędzy można sprzątać ?! Widzisz co się dzieje. Wszystkie śmietniki pod kamerą i na dodatek zamknięte! Ileż mogę do swojego śmietnika wozić?

Czy tak ciężko wędkującym swoje śmiecie zabrać? Jak sie przywiozło to i na pewno da się zabrać je z powrotem.

34 minuty temu, rafaello napisał:

niektórych zbiornikach nawet kosza na śmieci nie widziałem

Tak, też narzekają że na Lipiu nie ma śmietników. Ok. Decyzja stawiamy.  Ile sztuk? Pasowało by co miejscówka. No bo przecież płaci to wymaga. Kosz proszę mi postawić w każdej "dziurze".  Czyli na Lipiu około 20 szt. I dalej. Kosze pełnie, czy tylko stojaki na worki? Stojaki to te worki porozrywają zwierzęta i ostre krawędzie  odpadków, albo codzienna ich wymiana. Kosze pełne, stalowe zamykane.. Drogie i też worki bo ręką grzebał w nich nie będziesz. Czyli mamy kosze. Wypas. Ale co dalej. Śmieciarka? Dajmy, że tak. Jakaś mała z gminy i ładnie (jak ładnie będzie w koszach) wszystko wysprząta. Co po za koszem to dodatkowa opłata. Bo  wiem. Nikt za darmo schylał się po śmiecie nie będzie. Nikt tego nie będzie segregował. No bo jak? Postawisz po kilka koszy na jednej miejscówce? Papier, szkło, metal, mokre, suche? Czyli co? Koszty koła-opiekuna zbiornika.  Zamiast na zarybienie, to płacimy za wywóz śmieci po "etycznych".  Dalej. Ile te kosze wytrzymają? Po sezonie połowa będzie wydarta i w wodzie? Napiszesz, no jak? Nikt takim chamem nie jest! Sami etyczni. Mamy przykład ze Sławojkami (czytaj wychodek). Co roku albo drzwi skopane i zawiasy pourywane albo klapy sedesowe skopane-pourywane. Albo jedno i drugie. 

Może nie małe kosze na każdej miejscówce to jeden wielki przy wjeździe. Jaki wielki? 7m3 to koszt wywiezienia około 700 zł jednorazowo. Mniejszy będzie taniej. Znam życie. Zaraz pod tymi koszami będziesz miał meble, wersalik, lodówki, pralki itd. od okolicznych mieszkańców. Założymy kamerę. Skąd zasilanie? Gdzie postawić serwer? No to jeszcze zatrudnić administratora (RODO). Nagrasz kolesia i co dalej? Policja? Tylko oni (RODO). Kto to będzie jeździł i załatwiał, możne jeszcze dojda sądy bo koleś cwany. Policz to wszystko i jakie wyjdą koszty? Nikogo nie bronię ani nie usprawiedliwiam.

Wezmą to prywatni przedsiębiorcy (stowarzyszenia-zrzeszenia)  to wtedy przekonamy sie ile kosztuje doba wędkowania na prywatnej wodzie. Zostaną rzeki. Tak jak pisał Siksa. Może podzielone na na odcinki. Jedne płatne bo OS a inne dla wszystkich. I mamy teraz np. "zebry". Płatne, bo fajny odcinek. Bezpłatne, bo kijowy nie ma gospodarza. I tak kilka, kilkanaście razy. Przyjeżdżam na bezpłatny, kotwiczę na skraju rewiru i haratam za darmo to co inni zarybili. Wytrzebię i płynę na przeciwległą granice rewiru i dalej haratam. I takich kilku i OS puste. No chyba ze rzeki siatkami przegrodą. Jakos tego nie widzę.

 

48 minut temu, rafaello napisał:

 to robią koła czyli społecznie

Tak, do tej pory. Ileż można?! Ileż, w dzisiejszych czasach,  za zwykłe dziękuję ktoś Ci coś zrobi? Wszystkie opłaty do góry. Każdy złotówkę obraca dwa razy nim wyda. Paliwo prawie 6zł.

To samo z kiblami. Nie dość że dewastują, to jeszcze trzeba to czyścić. I co Społeczne? :)

 

 No dobra, idę spać Miało być o PZW, a ja o kiblach i śmieciach :)

Dobrej nocy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Pawel79 napisał:

Trochę wygląda jakbym bronił pzw, też nie chcę zostać tak odebrany bo nie mam z nim nic wspólnego.

Jesteś wędkarzem? Jak tak to i członkiem PZW. Jak członkiem PZW to masz z tym coś wspólnego :) Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, kubus napisał:

Zostaną rzeki. Tak jak pisał Siksa. Może podzielone na na odcinki. Jedne płatne bo OS a inne dla wszystkich. I mamy teraz np. "zebry". Płatne, bo fajny odcinek. Bezpłatne, bo kijowy nie ma gospodarza. I tak kilka, kilkanaście razy. Przyjeżdżam na bezpłatny, kotwiczę na skraju rewiru i haratam za darmo to co inni zarybili. Wytrzebię i płynę na przeciwległą granice rewiru i dalej haratam. I takich kilku i OS puste. No chyba ze rzeki siatkami przegrodą. Jakos tego nie widzę. 

 

Jakbyśmy podzielili Wisłok co ok 20km, to tych miejsc gdzie łączą się odcinki, nie byłoby zbyt wiele. Do tego można tak dzielić odcinki aby się łączyły w miejscach trudno dostępnych do wędkowania, bądź nieatrakcyjnych np.plycizny. Można również stworzyć strefę buforowa pomiędzy odcinkami np. 50m z zakazem łowienia. Jako, że płacimy na konkretne odcinki to i one są lepiej pilnowanie. Położyć nacisk na kontrolę granicznych odcinków i sprawa załatwiona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z całego wątku do tej pory wynika kilka wniosków:

1. Winni są ludzie a nie nazwy ("PZW" czy np. "U pana X" nic nie zmieni).

2. Ludzie są winni na każdym poszczególnym szczeblu organizacji, jaką jest PZW - od zarządu po "szarych" członków.

3. Winni są także ludzie spoza organizacji - od ministerstwa (czyli nadzoru nad PZW i wodami ogólnie), poprzez służby dbające o ład i bezpieczeństwo (także przecież nad ogólnodostępnymi wodami), po kłusowników.

4. Odcinki "no kill" na rzekach czy też zbiorniki "no kill" obecnie funkcjonujące wykazują, że jest potrzeba znacznego rozszerzenia tej formy, w szczególności na rzekach właśnie.

5. Dobry gospodarz potrafi zadbać o wodę, jeżeli może się na niej skoncentrować - czyli przekazanie opieki nad "bajorkami" w ręce najbliższych kół.

6. Nawet najlepiej zarybiona woda nie zagwarantuje nam, że ryby będą chciały jeść to co im podamy, a nie np. to co mają naturalnie sezonowo w wodzie. Ale zawsze miło jak widać, że ryby są, bo się spławiają.

7. Niestety, nasz naród (ogólnie - nikogo nie obrażając), pomimo wielu swoich zalet, ma jedną wadę, która niweczy wszystko co uda się osiągnąć - ma w głębokim poważaniu przepisy. No i jeszcze ułańska fantazja (której skutki też często widać i słychać nad wodą - często po spożyciu...).

 

Czyli tak...

1. Stworzone struktury PZW należy przeorganizować, a nie niszczyć - bo przecież nowa organizacja musi wszystko o czym pisał kolega @kubus zacząć od nowa - przecież nawet nie ma wody do zagospodarowania, a mogą się znaleźć "biznesmeni" chętni do przejęcia i wtedy odczujemy ile może kosztować opłata.

2. Trzeba mieć ciągłą kontrolę nad ludźmi decydującymi w tych strukturach i eliminować darmozjadów i czarne owce.

3. Każdy musi zacząć patrzeć na siebie i kolegów by pozostawić po sobie czyste i rybne łowisko. Resztą - tą mniej reformowalną - muszą się niestety zająć odpowiednie służby i tego musimy się domagać. Prawo musi być egzekwowane, bo nawet największe rygory bez kontroli nic nie dają.

4. Jest już taka rzesza kolegów, którzy chcą łowić a nie "odrabiać opłaty wyłowionym mięsem", że musimy w końcu zacząć działać oddolnie i odgórnie - przez koła, a w szczególnych przypadkach nawet prze pisma do ministerstwa. Nie ma takiego betonu, który nie pęknie i w końcu się nie rozp...li na kawałki. Chyba już czas na formę PZW, będącą betonem ubiegłego systemu.

5. Kształtujmy mentalność w nowym pokoleniu, bo bez tego ani rusz w dobrym kierunku.

6. Podziękowania tym kolegom, którzy już walczą w swoich kołach, czy na łowiskach o lepsze - koledze @kubus (choć nie byłem na Lipiu), kilku kolegom z Pilzna i tym, o których jeszcze nie wiem. Pomóżmy im...

 

Dziękuję też tym, którzy przeczytali moją wypowiedź i nie zasnęli :D

 

PS. Mentalność skażona komunizmem lub brakiem kontroli społecznej... przykłady:

1. PZW

2. Kościół jako instytucja - dlaczego k..a ja mam ciągle czytać o pedofilii w kościele, bogactwie biskupów itd. i płacić na to podatki?

3. Spalanie śmieci - dlaczego ja mam k...a uciekać z dziećmi z własnego podwórka do domu; zbierać mokre pranie do domu, bo któryś z dalszych lub bliższych sąsiadów uwalnia do atmosfery z dymem wszystko co da się podpalić? Nie mają na dobry węgiel? Na tace - mają. Na alkohol co niektórzy - mają. Na odpicowanie podwórka czy domu, by wszyscy podziwiali - mają.Na samochody - mają. Na łapówki u lekarza - mają. To już nie lata 90-te ubiegłego stulecia, gdy większość społeczeństwa żyła w ubóstwie.

Już mi się nie chce pisać, bo mi ciśnienie rośnie.

Mentalność, mentalność i niestety, ale kontrola na każdym kroku, bo niektórzy bez "smyczy i kagańca" się nie zmienią - niech więc płacą, jeśli nie chcą się stosować do norm obowiązujących w naszym społeczeństwie. Zawsze mogą wybrać kierunek wschód - tam znajdą normy bardziej odpowiadające ich mentalności. Droga wolna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W całej tej dyskusji nie da się ukryć, że każdy chce taki model tzw. PZW, w jaki sposób postrzega uprawianie swojego hobby jakim jest wędkarstwo. Biorąc pod uwagę, że organizację tworzą ludzie należałoby się przychylić do niektórych postulatów wymienionych przez kolegów powyżej i podnieść je na pozim dyskusji ogólnokrajowej.

Wg. mnie podstawowymi postulatami są:

 

- ochrona wód - tj. świadomość b. wysokich kar za łowienie bez uprawnień lub niezgodnie z regulaminem na wszystkich wodach

- wody płynące na obszarze min. województwa np. podkarpackiego, bez możliwości zabierania ryb - wody należące do Państwowe Gospodarstwo Wody Polskie - karta wędkarska

- dodatkowe opłaty za łowiska specjalne (wydzielone odcinki wód płynących w dzierżawie PZW/innego stowarzyszenia) - karta wędkarska+zezwolenie i regulamin - decyzja, które łowiska opłacamy pozostaje w gestii wędkarza

- dodatkowe opłaty za łowiska specjalne (wody zamknięte) - karta wędkarska+zezwolenie i regulamin - decyzja, które zbiorniki opłacamy pozostaje w gestii wędkarza

 

Kropla drąży skałę - najlepszego w Nowym Roku! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Żeby podjąć temat "uzdrowienia" P*W, trzeba uświadomić sobie, że ma się do czynienia nie z tzw. normalnymi ludźmi, tylko z mafią.

Generałowie i oficerowie MO, SB i LWP, później policji i innych "tego typu" służb mundurowych, oraz ich "pociotki" - to cała "wierchuszka" omawianej organizacji - ludzie niekoniecznie bardzo bogaci, ale niesamowicie wpływowi, z racji wykonywanych zawodów i informacji do których mieli dostęp - specjaliści od manipulacji, znający "obejścia" prawne, a jak to nic nie da, to potrafią każdego zgnoić bez mrugnięcia powieką.

Oni szkolili się do "rozbijania" opozycji przez cały PRL - nie ma takiej opcji, aby usunąć ich gadaniną - gadaniną, to sobie możemy wybrać co najwyżej prezesa na szczeblu koła i na tym KONIEC.

Przez kogo spowodowany jest bałagan prawny, dotyczący ochrony wód ? - gdyby prawo było przejrzyste i przestrzegane, to już dawno "branżę wędkarską" przejęły by kluby wędkarskie na wzór tych na zachodzie Europy.

Twierdzicie, że to bajki ? - to proszę bardzo - znajdźcie mi w "ścisłych władzach" P*W kogoś o proweniencji np. ND-eckiej... itp. - powodzenia !!! :cool:

Podobnie rzecz się ma ze skupami złomu na terenie woj. podkarpackiego - wszystkie prowadzone się przez byłą milicyjno-policyjną "wierchuszkę" - jak pojawił się ktoś z "zewnątrz" - to miał kontrole i kradzieże, aż mu się odechciało biznesu. Podobnie z firmami ochroniarskimi...

P*W, to po prostu jedno z wielu żerowisk bezpieki - zarezerwowane dla nich jako "przechowalnia emerytalna".

Inny przykład - kluby Legia Warszawa (żerowisko bezpieki wojskowej) i Wisła Kraków (żerowisko bezpieki milicyjnej) - z tym drugim klubem coś poszło nie tak... (może nie wystarczyło kasy dla kilkunastoosobowej "rady nadzorczej" - złożonej byłych oficerów).

W P*W żerują po prostu funkcjonariusze drobniejszego płazu...

Sorry, za dygresję...

Jedyny (realny) sposób, żeby ten układ rozbić, to nie płacić składek - ale nie ma takiej opcji, aby chociaż 90% wędkarzy w Polsce w ten sposób zaprotestowała - sam nie opłacałem w Polsce składek przez kilka lat i co ? - płaciłem (i to mniej) we Francji, ryb więcej, śmieci prawie nic...

Jako skończą się im nasze pieniążki, to co ? - sprzedadzą "rybaczówki" ? (a kto z nich korzystał ?), sprzedadzą ośrodki zarybieniowe ? - i tak produkowały głównie karpia, a karpia można kupić w Polsce wszędzie... Ichtiolodzy P*W ? - czy to ci debile, którzy odpowiadają za masowe zarybienia karasiem srebrzystym (dawniej) i karpiem (obecnie) ?...

My się kłócimy o "no kille", sposoby zarybień, ochronę wód - a ktoś ma z tej dyskusji niezłą polewkę...

Życzę więc owocnej, acz zupełnie jałowej dyskusji...

Innych pomysłów nie mam - przychylam się do pomysłów kol. Siksy (wpłata kasy na konkretne łowisko) - mogę też nie opłacić składki - i tyle z mojego wojowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kropla drąży skałę, a tą kroplą jest choćby dyskusja. Myślisz, że komunizm by upadł, gdyby ludzie zainteresowani tym nie dyskutowali w swoich kręgach jak tego dokonać?

Jak się skończą nasze pieniądze, to całkiem odłowią to co jeszcze pływa i sprzedadzą, potem majątek trwały i pójdą gdzie indziej, bo tu już nic na emeryturę nie "odłożą".

Jak nie zaczniemy od dyskusji na pomysł uzdrowienia, to w PZW na emeryturze będą ich potomkowie w kolejnych pokoleniach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem świeżo po lekturze pozwolenia wydanego przez ZO PZW Rzeszów. I to kolejny raz, kiedy to zastanawiam się dlaczego, mając od lat te same wody, wciąż pojawiają się w tym dokumencie błędy i nieścisłości. Abyjednak była to krytyka konstruktywna, to zachęcam włodarzy rzeszowskiego okręgu do lektury pozwolenia z ościennych okręgów. Moim osobistym faworytem jest na tą chwilę okręg Nowy Sącz <,http://www.lowisko.home.pl/pzwnsjomla/skladki-i-oplaty.html>, gdzie papierowe zezwolenie jest poparte dodatkowo świetną interaktywną mapą .https://www.google.com/maps/d/u/0/viewer?mid=17hSoYBa2_9s_U9DtWdhYKj6nZ6g&amp;ll=49.567664750622455%2C20.495098525000003&amp;z=10.

 

A może, w tych mało sprzyjających łowieniu dniach, znajdę innych chętnych do redakcji treści zezwolenia? Za coś "wieńce" trzeba dostać, prawda? ;)

Edytowane przez Mr. R
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.