Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Wyświetla najczęściej polubioną zawartość w 01/25/21 uwzględniając wszystkie działy

  1. 20 letni kołowrotek a kręci lepiej niż nowe shimano.
    3 polubienia
  2. Jest moc w belgii sezon sezon sie nie konczy wzial w ostatnim rzucie
    2 polubienia
  3. Bieszczady zaczynają sie tam gdzie Marek wedke do reki wezmie....?
    1 polubienie
  4. Jest to osobliwa sprawa, jak szybko w naszych wodach rosną okonie. "Wielkie" znaczy zazwyczaj u ryb "stare", ale jak pokazują materiały o tych łowiskach w Hiszpanii niekoniecznie tak musi być. Znam przykład względnie niewielkiego łowiska, w którym populacja dużych okoni została przetrzebiona. Przyczyniło się do tego kilka czynników rozciągniętych w czasie kilku lat, a wędkarze byli jednym z nich. Ilość okazów stopniała może nie do zera, ale po efektach wędkarskich oceniając, to ubyło jakieś 90% najstarszych okoni wielkości rzędu 35-40 cm. Trzy lata temu (niebawem minie cztery) sytuacja ekologiczna w zbiorniku uległa stabilizacji. Od tej chwili rozpoczęła się istna eksplozja życia. Okoni jest multum. Żarcia nie brakuje jak sądzę. Do tej pory okonki z tego rocznika osiągnęły ok 15 cm. Ciekaw jestem jakie będą dalsze losy populacji, ale optymistyczy wariant jest taki, że za kilka lat będzie można przyjemnie sobie połowić. Nie mówiąc o tym, że pojedyncze szczupaki żyjące "po sąsiedzku" też korzystają jak mogą i dzięki ilości okonków bywają wręcz kwadratowe. Drugą podobną sytuację mogłem obserwować dobrych kilka lat. Było to po powodzi. W jej trakcie do świeżo wykopanego stawu dostały się razem z rzeczną wodą ryby. Były to głównie okonie i klenie. Te pierwsze się łowiło, drugie rzucały się w oczy pływając przy powierzchni. Okonie były naprawdę zacnych rozmiarów. Łowiłem głównie ryby lekko powyżej 30 cm, ale największe sięgały 40. Rok później można było dostrzec przy brzegach kilkucentymetrowe okonki. Nadal łowiło się okazy. Z czasem okazów było coraz mniej. Z każdym kolejnym rokiem coraz gorzej. Nie były to łatwe do złowienia z marszu ryby. Podejrzewam, że najzwyczajniej w świecie padały ze starości. Aktualnie w stawie łowi się głównie okonie rzędu 20-25 cm, jednak sporo jest też zupełnie małych. Odnośnie obu tych przypadków dwa spostrzeżenia. Jeżeli traficie na łowisko gdzie łowi się okazy i zupełnie małe ryby danego gatunku, to prawdopodobnie historia zbiornika może być podobna jak te wyżej opisane. Druga sprawa - ilość okoni (lub jakichkolwiek innych ryb) może się przełożyć na wolniejsze tempo wzrostu (duża konkurencja pokarmowa). Nie sądzę, żeby odławianie wędką małych okonków dla uszczuplenia populacji było szczególnie dobrym rozwiązaniem. Co innego większe drapieżniki jak szczupak czy sandacz, które naturalnie będą balansować skład gatunkowy w wodzie. Zobaczymy jak potoczy się historia zbiorników o których pisałem.
    1 polubienie
  5. Na wysokości kładki w Boguchwale. Niesamowty widok na żywo. Godzinę później praktycznie ani śladu lodu
    1 polubienie
  6. Niestety nie ma alternatywy dla PZW. I jeszcze długo nie będzie. A my jak zamiast chodzić na spotkania w kołach, walne itd - zmieniać coś - to będziemy tylko biadolić przed komputerami, i nad woda - że nie a ryb - to samo nic się nie zmieni. Mi się w o/Rzeszów nie podobał - to przeniosłem się do Krosna - do koła które opiekuje się fajnym łowiskiem, nie boi się wprowadzać nowoczesnych zasad i ograniczeń ( karencja a później zmniejszone ilości ryb możliwych do zabrania po zarybieniu, 2 z 5 stawów wydzielone jako no kill z pięknymi okazami, wymiary widełkowe, dużo aktywności dla dzieci, sporo zawodów, bardzo częste kontrole, stawy wykoszone, stanowiska przygotowane - naprawdę grupa zaangażowanych osób z pasja.) Wielu członkom się to nie podoba -najlepiej zarybiać wszystko karpiem 35-40 cm w ilościach 2szt/członka/dzień i znieść wszelkie limity) - ale uchwały są przegłosowane, zarząd wspieramy na zebraniach i tradycjonalisci maja ryby do zabrania, my okazy do łowienia, a i tęczaki spod lodu można śmiało łowić.. bo co roku jesienią i na wiosnę wpada do wody ich około 1 tony. Da się? - da się! I wiem że w PZW można zrobić coś dobrego - ale to zależy tylko od nas i ludzi których wybieramy na naszych reprezentantów. Ale to trzeba chodzić na spotkania, składać wnioski i popierać reformy, a jak nie - to wysyłajcie babcie -żeby wam składki opłacały - może będzie jaki rabat, albo przynajmniej obietnica natychmiastowych działań naprawczo-poprawkowych.
    1 polubienie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.