Jest to osobliwa sprawa, jak szybko w naszych wodach rosną okonie. "Wielkie" znaczy zazwyczaj u ryb "stare", ale jak pokazują materiały o tych łowiskach w Hiszpanii niekoniecznie tak musi być.
Znam przykład względnie niewielkiego łowiska, w którym populacja dużych okoni została przetrzebiona. Przyczyniło się do tego kilka czynników rozciągniętych w czasie kilku lat, a wędkarze byli jednym z nich. Ilość okazów stopniała może nie do zera, ale po efektach wędkarskich oceniając, to ubyło jakieś 90% najstarszych okoni wielkości rzędu 35-40 cm. Trzy lata temu (niebawem minie cztery) sytuacja ekologiczna w zbiorniku uległa stabilizacji. Od tej chwili rozpoczęła się istna eksplozja życia. Okoni jest multum. Żarcia nie brakuje jak sądzę. Do tej pory okonki z tego rocznika osiągnęły ok 15 cm. Ciekaw jestem jakie będą dalsze losy populacji, ale optymistyczy wariant jest taki, że za kilka lat będzie można przyjemnie sobie połowić. Nie mówiąc o tym, że pojedyncze szczupaki żyjące "po sąsiedzku" też korzystają jak mogą i dzięki ilości okonków bywają wręcz kwadratowe.
Drugą podobną sytuację mogłem obserwować dobrych kilka lat. Było to po powodzi. W jej trakcie do świeżo wykopanego stawu dostały się razem z rzeczną wodą ryby. Były to głównie okonie i klenie. Te pierwsze się łowiło, drugie rzucały się w oczy pływając przy powierzchni. Okonie były naprawdę zacnych rozmiarów. Łowiłem głównie ryby lekko powyżej 30 cm, ale największe sięgały 40. Rok później można było dostrzec przy brzegach kilkucentymetrowe okonki. Nadal łowiło się okazy. Z czasem okazów było coraz mniej. Z każdym kolejnym rokiem coraz gorzej. Nie były to łatwe do złowienia z marszu ryby. Podejrzewam, że najzwyczajniej w świecie padały ze starości. Aktualnie w stawie łowi się głównie okonie rzędu 20-25 cm, jednak sporo jest też zupełnie małych.
Odnośnie obu tych przypadków dwa spostrzeżenia. Jeżeli traficie na łowisko gdzie łowi się okazy i zupełnie małe ryby danego gatunku, to prawdopodobnie historia zbiornika może być podobna jak te wyżej opisane. Druga sprawa - ilość okoni (lub jakichkolwiek innych ryb) może się przełożyć na wolniejsze tempo wzrostu (duża konkurencja pokarmowa). Nie sądzę, żeby odławianie wędką małych okonków dla uszczuplenia populacji było szczególnie dobrym rozwiązaniem. Co innego większe drapieżniki jak szczupak czy sandacz, które naturalnie będą balansować skład gatunkowy w wodzie. Zobaczymy jak potoczy się historia zbiorników o których pisałem.