Skocz do zawartości

Stawy u "Waldka"


kuzga

Rekomendowane odpowiedzi

  • 3 tygodnie później...
  • 1 miesiąc temu...

Niewiem dlaczego macie taki uraz do tego łowiska,niestety pojezdzijcie trochę po innych komercyjnych to zobaczycie że na innych są

też jakieś zasady,na jednym łagodniejsze na innym gorsze.Tu niema zle,haki bezzadziorowe,i niewnoszenie pokrowców z wedkami,i plecaków,zawsze można pożyczyć wózek(za darmo,za to pieniędzy niepobieraja i wywieść),na innych łowiskach dochodzi jeszcze mata,podbierak min.1 metr+odkażacz,wiec niema co narzekac tylko dostosować się do warunków danego łowiska,nawet PZW ma swoje zasady

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyle że mata, duży podbierak, odkażacz to wszystko dla dobra ryb i nawet byłbym za tym żeby te rzeczy były obowiązkowe na każdym łowisku. Natomiast zakaz wnoszenia pokrowców i plecaków jest dla mnie niczym innym jak robieniem ze mnie potencjalnego złodzieja czego bardzo nie lubię. Myślę że są inne sposoby na to żeby poradzić sobie z tymi którzy próbują ukraść rybę, na innych łowiskach nie ma takich problemów, nie spotkałem przynajmniej jeszcze takiego na którym są takie zasady. Poza tym jak ktoś ma jakiegoś teleskopa za 50 zł i 2 podpórki to może nie widzi problemu, ale jak ktoś wydał na sprzęt trochę pieniędzy i ma trochę tego sprzętu to chce żeby to było zabezpieczone podczas jakiegokolwiek transportu. Transport wędek, parasola, podbieraka, tripoda, łyżek zanętowych, rakiet, markerów, sygnalizatorów, swingerów (może mam to wsadzić do reklamówki z biedronki? a może też jest zabroniona? czy nosić pojedyńczo w rękach?) kulek które przeważnie znajdują się w specjalnej termicznej torbie, fotela itp. to nie jest przyjść z teleskopem, podpórkami i paczką robaków czy kukurydzy. Po prostu nie będę narażał uszkodzenia sprzętu bo ktoś myśli że jestem złodziejem i ukryję sobię rybę w pokrowcu na wędki żeby mi później przez zimę śmierdział koło łóżka :D Masakra jakaś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieopowiadaj głupot ja mam specjalną skrzynke do której można włozyc drobny sprzęt i nietylko,tylko trzeba sobie odpowiedną kupic sygnalizatory i swingery w specjalnych futerałach,co do tripoda zawsze można wnieśc w pokrowcu,i niestety jakos nie posiadam teleskopów,i moje wędki spokojnie transportuje na wózku pożyczonym od własciciela.Więc nie pisz bzdur że na jeden dzień bierzesz tyle przynenty i zanęty,i niedasz rady zabrać się na raz na wózek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Witam...

U Waldka "Na Młynku" łowię jak mam wolny czas, jestem bardzo zadowolona z łowiska ;jest czysto, piękne widoki, duże ryby (gdzie na innych łowiskach trudno jest doświadczyć).Jeżeli chodzi o regulamin łowiska , zgadzam się z wlaścicielami i w ogóle mi to nie przeszkadza- sama widziałam jak bezczelni potrafią być ludzie, zawijając karpie w koc , lub po cichaczu wynoszą ryby w workach od strony lasku do głównej drogi.

ERGER- nie rozumiem w czym masz problem ja sama mam trzy wędki, podbierak,siatkę, zanentę i skrzynkę z przyborami i daję rade a jestem kobietą a ty wielki MACHO? - WSTYD !

Powiem krótko - jeżeli warunki nie pasują istnieją inne łowiska.

PS.Dzisiaj Waldek spuszczał duży staw - akurat zajechałam na łowienie a tu taka niespodzianka Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam...

U Waldka "Na Młynku" łowię jak mam wolny czas, jestem bardzo zadowolona z łowiska ;jest czysto, piękne widoki, duże ryby (gdzie na innych łowiskach trudno jest doświadczyć).Jeżeli chodzi o regulamin łowiska , zgadzam się z wlaścicielami i w ogóle mi to nie przeszkadza- sama widziałam jak bezczelni potrafią być ludzie, zawijając karpie w koc , lub po cichaczu wynoszą ryby w workach od strony lasku do głównej drogi.

ERGER- nie rozumiem w czym masz problem ja sama mam trzy wędki, podbierak,siatkę, zanentę i skrzynkę z przyborami i daję rade a jestem kobietą a ty wielki MACHO? - WSTYD !

Powiem krótko - jeżeli warunki nie pasują istnieją inne łowiska.

PS.Dzisiaj Waldek spuszczał duży staw - akurat zajechałam na łowienie a tu taka niespodzianka

Nie mam w zwyczaju odpowiadać na takie zaczepki, ale z uwagi na to, że jesteś kobietą to spróbuję wyłożyć to łopatologicznie bo widzę że inaczej nie zrozumiesz i z góry zaznaczam, że post ten nie ma w zamyśle przechwałek jakim to ja sprzętem nie dysponuje i za ile, bo nie lubię o tym rozmawiać, a na pewno nie na forum publicznym, ale sytuacja mnie do tego zmusza, żeby Cię uświadomić. Jak już pisałem wcześniej, jeżeli ktoś ma 3 teleskopy za 50 zł, albo innego Jaxona/Kongera itp. którego można w razie czego wymienić co sezon bez większego uszczerbku w budżecie to może sobie pozwolić na zabieranie się z tym wszystkim luzem na raz w rękach, lub przewożenie luzem na jakimś wózku jak wspomniał piter13.

Opiszę tutaj w skrócie co zabieram na kilkunasto godzinną zasiadkę. Mam pokrowiec, a w nim 2 wędki karpiowe, 1 spod do spomba, kij do markera, 1 spinning i bata, razem 6 wędzisk + kołowrotki, chowam też do pokrowca parasol na słoneczną bądź deszczową pogodę i 2 podbieraki, jeden duży karpiowy i jeden do podebrania mniejszej ryby np. gdy łowię na bata. W osobnym pokrowcu mam tripoda. Posiadam też torbę w której można znależć: zestaw sygnalizatorów + swingery, 2 markery, 2 spomby, łyżkę zanętową, portfel na przypony, drabinki z zestawami do bata, termos, dodatkowe szpule w celu szybkiego przezbrojenia któregoś wędziska np. na suma, kołowrotki które nie zmieściły się do pokrowca z uzbrojonymi kijami, kruszer do kulek, waga, czołówka i jakieś tam opakowania z method mixem czy gliną. Kolejna torba to torba termiczna do kulek i pelletu. Następna rzecz w pokrowcu to fotel karpiowy do którego upycham też matę karpiową. Mam też skrzynkę z rzeczami typu plecionki przyponowe, haczyki, stopery do kulek, leadcore, bezpieczne klipsy, ciężarki, koszyki do methody itp. Do tego wiadro do rozrobienia zanęty. Z wszystkim tym jak jestem sam i nie ma możliwości podjechać autem nad samą wodę muszę obracać 2 razy mimo że wszystko jest w pokrowcach i torbach. Więc jak czytam, że mógłbym przetransportować to wszystko luzem na jakimś wózku, albo w rękach to ręce opadają. Przerobiłem już znajomych co traktowali swoje wędziska w taki sposób, tu gdzies stukneli, tam gdzies pukneli, a pożniej przy rzucie z dużym obciążeniem na dużą odległość przy gigantycznych siłach działających w tym momencie na wędzisko poprostu kij się łamał, a później żale że ta czy tamta firma jest zła bo mu się wędka złamała przy rzucie. Dlatego ja swojego sprzętu za powiedzmy kilka tysięcy na które ciężko pracowałem nie zamierzam wystawiać na jakąkolwiek próbę bo ktoś z góry uważa mnie za złodzieja i myśli że napakuję rybami pokrowiec za kilka stów rybami. Jedyne co dobrze napisałaś to to, że jak nie pasuje to są inne łowiska i do tego się stosuję więc nie wiem po co te wycieczki w moją stronę że jestem macho, poprostu uważam, że są inne sposoby poradzenia sobie z kłusownikami i złodziejami niż wrzucanie wszystkich do jednego worka i traktowanie każdego jak potencjalnego złodzieja.

P.S. Nie, nie jestem macho.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W 100 % się zgadzam, może nie mam aż takiego zaplecza ale powoli kompletuje..:) jednak mimo wszystko posiadam dość dużo gratów do przetransportowania, oprócz 4 wędzisk z kołowrotkami z grubszych rzeczy jest jeszcze tripod, parasol, krzesełka i 2 podbieraki i z tym sprzętem już zaczynają się schody ponieważ trzeba to wszystko wypakować z pokrowców i przetransportować nad wodę na jeden raz nie ma możliwości się zabrać do tego dochodzi jeszcze wiaderko na zanętę, zanęta i różnego rodzaju przynęty pudełko z akcesoriami, oraz wiele innych mniejszych rzeczy o których po prostu nie myślę w tym momencie ponieważ będąc nad wodą po prostu sięgam po rzecz która jest mi potrzebna... Nic mnie jednak tak nie wk....wia jak to że po przetansportowaniu sprzętu na łowisko o 6 rano wszystko leży rozpie....lone na połowie łowiska ponieważ gdzie mam to wszystko poukładać ? u mnie każdy sprzęt ma swoje miejsce i dokładnie wiem gdzie co mam a w takiej sytuacji tylko się denerwuję ponieważ wszystko leży w trawie .... byłem tam raz i więcej nie pojadę właściciele zachowują się tak jakby robili l/łaskę:) że możemy łowić na ich stawie.. są nieuprzejmi, wręcz chamscy. I

taka trywialna sytuacja jaka miała miejsce podczas mojego pierwszego i ostatniego pobytu... wszystko rozłożone, ok godziny 10.00 właścicel po raz 2 podczas zmiany przynęty kontroluje czy aby na pewno mam haczyki bez zadziorów... zaczął padać deszcz, po prostu ściana wody i wszystko pływa bo mimo tego że mam parasol to wszystko jest na ziemi i moknie bo nie mam do czego schować wko..wiłem się i chciałem się spakować i jechać do domu... ale nie... najpierw trzeba w deszczu dymać po wózek potem zapakować, ze 2 rundy do auta w jednej ręce parasol, drugą przytrzymuję rzeczy żeby nie spadły z wózka... a trzecią... ku... nie mam trzeciej ręki która pchnie wózek... i jak już dotarłem po 2 kursach do auta to trzeba to wszystko zapakować do pokrowców, bo nie stać mnie żeby frywolnie wrzucić do bagażnika i co sezon wymieniać sprzęt bo coś się zniszczy...

Zachowanie właścicieli to po prostu dno, z ciekawości pojechałem kilka km dalej do Beska i tak też radzę kolegom którzy chcą uniknąć stresu... a jak już nie mają możliwości jechać gdzie indziej to radzę zostać w domu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Zgadzam się również z moimi przedmówcami.

Mam oprócz sprzętu który nie jest klasy teleskopów ze z włókna szklanego duże problemy zdrowotne i po prostu znalazłem łowisko gdzie włąściciel pozwala mi podjechać samochodem pod samo łowisko.

Na łowisku sa kamery i nikt nic nie ukradnie poza tym obsługa co jakiś czas przechodzi w okolo łowiska. Jak ktoś chce rybę to po prostu ją kupuje.Byłem tam 3 razy w tym roku i jestem bardzo zadowolony i na pewno będę tam wracał.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...
  • 2 miesiące temu...

Witam, chciałbym się dowiedzieć jak dojechać na te stawy. Czy dojazd jest od ulicy sanockiej (gdzie dokładnie?) czy od Nowej Wsi? Najlepiej gdyby ktoś rozrysował mi to na mapce załączonej w poście.

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z ulicy Sanockiej skręcasz w ulice Mitkowskiego,mijasz Urzad Gminy w Rymanowie,na zakręcie na drugim zakręcie skręcasz w prawo jakby w drogę polną w tą pierwszą.Pózniej za około 100 metrów znów w prawo (jest tablica "Na łowisko")i cały czas trzymac się tej drogi i dojedziesz do łowiska.Nie sposób nie trafic

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
  • 2 tygodnie później...
  • 1 miesiąc temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.