iper Posted August 26, 2011 Posted August 26, 2011 Cześć Wszystkim sympatykom wędki. Jak zawsze po każdej wyprawie na ryby robię sobie podsumowanie co widziałem, co się naczyłem, co mnie zdenerwowało itd. Dlatego i tym razem pragnę napisać i poruszyć kolejną dyskusję na wydawałoby się codzienne praktyki stosowane podczas wędkowania. Otóż dziś postanowiłem rozpocząć nowy temat, a konkretnie chciałbym poruszyć kwestię łowienia na żywą przynętę, dokładnie chodzi o rybki. Chciałbym poznać jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Czy nie jest głupotą przebijanie żywej rybki, przekuwanie jej kilkakrotnie, przeszywanie i tylko po to tylko zeby za chwilę i tak była martwa (jak nie podczas uderzenia w wodę) to i tak przecież zdechnie za chwilkę. Czy nie lepiej było by jeśli już są sympatycy tego sposobu, ażeby prosto mówiąc uśmiercić dany okaz który chcemy wykorzystać jako przynętę na haczyku. Wiem oczywiście napewno nie jeden wpadnie na pomysł, że przecież robaki też boli jak się je przekuwa i topi w wodzie, ale proponowałbym ograniczyć się do tematu ryb, chociaż nie bronię nikomu wykraczać po za niewidoczną granicę ;P
masaro Posted August 26, 2011 Posted August 26, 2011 cześć wszystkim sympatykom wędki. Jak zawsze po każdej wyprawie na ryby robię sobie podsumowanie co widziałem, co się naczyłem, co mnie zdenerwowało itd. Dlatego i tym razem pragnę napisać i poruszyć kolejną dyskusję na wydawałoby się codzienne praktyki stosowane podczas wędkowania. normalnie krew mnie zalewa jak to czytam. Boże ty widzisz i nie grzmisz co to za filozof napisał?
FriQ Posted August 26, 2011 Posted August 26, 2011 Jak znam życie to będą w tym temacie ostre kłótnie Ja nie czuje jakiś wyrzutów, że nabijam ryby na haczyk. Dla mnie żywiec jest normalny jak łowienie na białe czy czerwone.
rapala Posted August 26, 2011 Posted August 26, 2011 A mnie normalnie krew zalewa jak ktoś cytuje ostatni post .Szkoda że nie mam dostępu do kompa...
krs Posted August 26, 2011 Posted August 26, 2011 @rapala bez nerw, właśnie skróciłem cytacik Powtórzymy po raz setny: prosimy nie cytować ostatniego posta i skracać cytaty. Wpisujecie od siebie kilka wyrazów a cytujecie kilkadziesiąt, przez takie pisanie wątek robi się coraz mniej czytelny.
bronzo77 Posted August 26, 2011 Posted August 26, 2011 Ja żywca już porzuciłem i przestawiłem się wyłącznie na martwą rybkę - głównie śledziowe fileciki. Nie dlatego, że jest to nieetyczne, po prostu jest dla mnie wygodniejsze. Nie trzeba pilnować, żeby żywiec nie wlazł w jakieś krzaczory, odpada też temat łapania/kupowania, przechowywania i przewożenia - wyciągam kilka "trupków" z zamrażarki przed łowieniem i mam na dniówkę spokój. A brań wcale nie mniej.
ZDZISŁAW CZEKAŁA Posted August 27, 2011 Posted August 27, 2011 normalnie krew mnie zalewa jak to czytam. Boże ty widzisz i nie grzmisz co to za filozof napisał? Dlaczego krew ma Ciebie zalać, dlaczego atakujesz kolegę, a nie przedstawiasz Swoich argumentów, każdy ma prawo do własnego zdania. Kolega IPER poruszył temat własnych przemyśleń i wątpliwości, znaczy, że żyje, że myśli, że czuje i ewoluuje, a nie wali wszystkiego co żyje w łeb i do wora. Dużo pisze się na PSW o C&R, którego stosowanie wiąże się z czynieniem rybą i ich środowisku jak najmniejszej szkody. Żywa rybka (tak zwany żywiec) to przede wszystkim RYBA, a dopiero w drugiej kolejności przynęta (specyficzna). Na przykładzie "żywca" widać jaki jest beznadziejny RAPR PZW pełen sprzeczności i braku konsekwencji. Ja osobiście łowienie drapieżników na żywca zarzuciłem grubo ponad trzydzieści lat temu właśnie z powodów moralno etycznych. Takie podejście do wędkarstwa (nie tylko żywca) doprowadziło mnie do tego miejsca w którym jestem dzisiaj to znaczy "no kill" (więcej ryb w łowisku), pojedyncze haki bezzadziorowe (jak najmniejsze szkody wyrządzane rybie), grubość żyłki dostosowana do wielkości poławianych ryb (szybkość holu jak najmniejsze zmęczenie ryby), doprowadziło mnie do SZACUNKU dla ryb, dla istot dających mi możliwość przeżycia niezapomnianych chwil, dających mi możliwość relaksu i odpoczynku, dających mi możliwość ucieczki, na kilka chwil, od prozy życia.
ryba7 Posted August 27, 2011 Posted August 27, 2011 Żywiec zawsze kojarzył mi się z mięsarstwem, może dlatego że na moim odcinku rzeki odkąd pamiętam siedziały "dziadki leśne" które zawsze miały zarzuconego żywca i każdy wyjęty zębaty dostawał po głowie i do wora lub od kotwic był wyciągany ledwie żywy.. Tak jak napisał Pan Zdzisław chodzi o aspekt moralno - etyczny, szanujesz rybę i chcesz dla niej jak najlepiej. Za piękną walkę z złapaną rybą obchodzisz się z nią jak najlepiej możesz i zwracasz jej wolność. Dla mnie jest to coś normalnego, coś co wpoił mi ojciec i teraz ja wpajam moim kolegom wędkarzom. Szanujmy przyrodę a ona odwdzięczy się nam swoim pięknem
iper Posted August 27, 2011 Author Posted August 27, 2011 Cieszę się, że znalazły się osoby które podzielają moje zdanie na ten temat. Dziękuję także pierwszemu koledze za odpowiedź i zainteresowanie się tą sprawą. A co do Kolegi Zdzisława Czekały, chciałbym przedstawić go jako przykład do naśladowań. Widzę, że nadajemy na podobnych falach. Również zachęcam pozostałych kolegów do stosowania bezzadziorowych haczyków i kotwiczek. Uważam, że doświadczony wędkarz powinien sobie poradzić z rybą (chodzi mi o holowanie), a jeśli nie to cóż nie pozostaje nic innego jak tylko przyznać punkt dla rybki - napewno takie łowienie dostarcza dużo więcej emocji i przyjemności. Kiedy już wygrana będzie po naszej stronie, wyciągnięcie haka nie będzie problemem, a napewno będzie sprawniej przebiegać. Pozdrawiam!
Lobosss Posted August 27, 2011 Posted August 27, 2011 Dla mnie łowienie na żywca jest niczym innym jak znęcaniem się na rybami. Szczupak jak i inne drapieżne, według niejednego fachury skonsumuje martwą rybkę tak samo chętnie jak żywa rybkę, różnicą może być to, że martwa powinna być podana np. winny sposób. Przykładowo wciśnięcie kawałka styropianu martwej rybce spowoduje, że będzie się ona unosiła zaraz nad dnem i kusiła drapieżnika:). Sposobów jest bardzo dużo.
mapet77 Posted August 27, 2011 Posted August 27, 2011 No to kolega poruszył temat-rzekę. Osobiście jeśli mam możliwość zastosowania żywej przynęty to w pierwszej kolejności jej użyję. Jeśli nie mogę złowić przynętowej rybki-zakładam martwą. Jeśli chodzi o skuteczność,to nie mam zdania, łowiłem na obydwie przynęty z podobnym skutkiem (na martwą jakby złowione sztuki były większe). Jest jeszcze aspekt przenoszenia różnego rodzaju chorób, przez używanie żywej przynęty pozyskanej w innym zbiorniku. Przypomnieć należy zapis RAPRyb: 3.11. Ryby przeznaczone na przynętę mogą być wprowadzone wyłącznie do wód, z których zostały pozyskane – z wyłączeniem gatunków wymienionych w pkt 3.7. Ryby przeznaczone na przynętę, w stanie żywym można przechowywać w specjalnym sadzyku lub w siatce jak w pkt 3.5 W zasadzie można interpretować to na kilka sposobów, jak większość zapisów w RAPRyb. Mianowicie jeśli chodzi o żywą przynętę to jestem za używaniem tylko tej, złowionej w danym zbiorniku/rzece. Ale jeśli chodzi o martwe rybki, którym już nie grozi zerwanie się z haczyka/kotwiczki naszego zestawu i przekazywanie złych genów potomstwu, to jest to przepis poroniony. Na zachodzie popyt na mrożone przynęty jest tak duży, że powstało wiele firm zajmujących się pozyskiwaniem i sprzedażą ich do sklepów i robią niezły biznes na tym
ZDZISŁAW CZEKAŁA Posted August 27, 2011 Posted August 27, 2011 (edited) 3.7. Ryby przeznaczone na przynętę, w stanie żywym można przechowywać w specjalnym sadzyku lub w siatce jak w pkt 3.5 PYTANIE czy RAPR w tym przypadku nie łamie USTAWY O OCHRONIE ZWIERZĄT: "Art. 5. Każde zwierze wymaga humanitarnego traktowania. Art. 6. 1. Nieuzasadnione lub niehumanitarne zabijanie zwierząt oraz znęcanie się nad nimi jest zabronione. 2. Przez znęcanie się nad zwierzętami należy rozumieć zadawanie albo świadome dopuszczanie do zadawania bólu lub cierpień, a w szczególności: 1) umyślne zranienie lub okaleczenie zwierzęcia, nie stanowiące dozwolonego prawem zabiegu lub doświadczenia na zwierzęciu" Jak widać USTAWA O OCHRONIE ZWIERZĄT jednoznacznie to ujmuje, a w USTAWIE O RYBACTWIE ŚRÓDLĄDOWYM nic na ten temat nie ma, ale to nie znaczy, że ta ustawa do takiej czynności dopuszcza (zastosowanie ma ustawa o ochronie zwierząt). Sam RAPR jest tu również nieprecyzyjny bo mówiąc o rybach przeznaczonych na przynętę nie mówi czy wolno łowić używając żywej ryby czy jedynie jako martwej, mówi tylko o ewentualnym sposobie ich przechowywania. Osobiście uważam łowienie na żywca za wysoce nieetyczne no ale ... RAPR (niejednoznacznie) dopuszcza taką ewentualność (chyba). PS. Mapet77 przeczytaj swoją sygnaturę pod Swoimi postami, czy tym żywczykom dajesz sznsę na przeżycie kolejnego dnia? Edited August 27, 2011 by ZDZISŁAW CZEKAŁA
mapet77 Posted August 27, 2011 Posted August 27, 2011 PS. Mapet77 przeczytaj swoją sygnaturę pod Swoimi postami, czy tym żywczykom dajesz sznsę na przeżycie kolejnego dnia? Widzisz Zdzisław, ryby które używamy jako przynęty żywe lub martwe to z reguły gatunki licznie występujące w naszych wodach i są pokarmem dla innych drapieżników (już taka jest kolej rzeczy w łańcuchu pokarmowym). Nie popadajmy w skrajności tego typu, swoim żywczykom czy martwym przynętom nie daję żadnych szans, daję szanse sobie na spotkanie z drapieżnikiem, który przyniesie mi satysfakcję z walki, wypuszczenia i możliwości ponownego spotkania się w przyszłości. Za niedługi czas w naszych wodach będą tylko rybki przynętowe-reszta zostanie skłusowana. Wiem, że jesteś fanatykiem muchowego wędkowania w poszukiwaniu ryb "łososiowatych" W krajach cywilizowanych, stojących wyżej w hierarchii, ryby te łowi się na robaki czy żywe rybki. Dlaczego u nas w Polsce nie możemy ich łowić na robaki? Czy dla tego, że to nie humanitarne zadawać ból i cierpienie robakom??? NIE!!! Dlatego, że u nas jest za duża presja na mięcho pierwszej klasy. Ryby łososiowate stały by się łatwym kąskiem dla wszystkich - etycznych i nieetycznych
ZDZISŁAW CZEKAŁA Posted August 27, 2011 Posted August 27, 2011 ryby które używamy jako przynęty żywe lub martwe to z reguły gatunki licznie występujące w naszych wodach i są pokarmem dla innych drapieżników (już taka jest kolej rzeczy w łańcuchu pokarmowym) Natura naturą, a człowiek człowiekiem to, że rybki te występują licznie i są pokarmem dla innych ryb nie znaczy, że przebijając je grotem kotwiczki nie kaleczysz i nie zadajesz im bólu. Robaki to inny temat nie posiadają mózgu tylko coś tam innego (nie jestem fachowcem) ich ewentualne odczuwanie bólu jest dużo, dużo mniejsze niż ryb. Robaki nie dostarczają nam satysfakcji z wielkości okazu, który nas upierdzielił. . Wiem, że jesteś fanatykiem muchowego wędkowania w poszukiwaniu ryb "łososiowatych" W krajach cywilizowanych, stojących wyżej w hierarchii, ryby te łowi się na robaki czy żywe rybki. Nie tylko białoryb na muszkę też lubię łowić. Na robaki tak (np. przy użyciu "patyka tyrolskiego"), martwa rybka tak ale o "żywych" rybkach nie słyszałem. Jeszcze raz powtórzę, moje zdanie na ten temat, wystarczająco stresu zadajemy holem i ukłuciem naszym łowionym "ulubieńcą, dostarczającym nam tak dużo pozytywnych doznań aby je dodatkowo narażać na takie "bestialskie" doznania jak wbicie wielkiej kotwicy w d.... . Weźcie jeszcze jedno pod uwagę kiedy my walczymy o sukces, satysfakcję, abstrakcyjne doznanie spełnienia ryba na haku (żywiec na kotwicy też) walczy tak naprawdę o swoje życie. Ja ze swojej strony staram się ograniczyć do minimum "stres" wszystkim rybkom, bo czy małe, czy duże, czy liczne, czy rzadkie to zawsze RYBY obiekt mojego hobby mojego sposobu na życie.
mapet77 Posted August 27, 2011 Posted August 27, 2011 Polemika na ten temat, poruszony przez kolegę @Iper, może odbiegać w różnych kierunkach. I zawsze każdy będzie trzymał swego zdania. Ja mam tyle w tym temacie do powiedzenia. Mieszkając w Irlandii przez ostanie 5 lat miałem tylko możliwość stosowania martwej ryby jako przynęty na szczupaka i wyniki można oglądnąć w mojej galerii. W Polsce mam możliwość używania żywca więc to wykorzystuję, gdyż wędkarze na całym świecie dowodzą o ich przewadze nad martwą rybką. Do póki przepisy nie zabronią tego całkowicie to będę z tego przywileju korzystał. I nie mam zamiaru dalej brnąć w temat. A roztrząsanie tematu "czy żywca to boli, czy robaki to boli" to jak drążenie tematu odmulania Zalewu Rzeszowskiego, które zostało wstrzymane z powodu jakiejś roślinki, przez którą inwestycja nie doszła do skutku. I tak mamy nietypowego przedstawiciela roślin zamieszkującego nasz zbiornik i niezły smród w okolicach zalewu... Jeśli wszystko w Polsce będzie szło dalej w tym kierunku to powodzenia życzę!
iper Posted August 27, 2011 Author Posted August 27, 2011 Do póki przepisy nie zabronią tego całkowicie to będę z tego przywileju korzystał. I nie mam zamiaru dalej brnąć w temat. Otóż pragnę zauważyć właśnie sens tego tematu. Nie chodzi tu o przepisy, które wg nie tylko mojej opini, ale także innych kolegów są nie do końca dopracowane. Tak właśnie myślałem zaczynając ten temat, że pojawią się podobne kontrowersyjne wypowiedzi. Nie przeciągając za długo żeby dać szansę wypowiedzieć się innym. Przepis przepisem, a człowiek i jego postępowanie mówi samo za siebie i nie ważne czy według przepisów mogę zadawać było nie było "zbędny" ból jakiejś istocie czy nie mogę, poprostu tego nie robię. Czy jakby wprowadzili przepis o skakaniu do studni na główkę to też trzeba byłoby skakać ? Dalszy sens tego posta pozostawiam Waszemu opracowaniu. Pozdrawiam zwolenników jak i przeciwników owego tematu.
robin Posted August 27, 2011 Posted August 27, 2011 W Polsce mam możliwość używania żywca więc to wykorzystuję, gdyż wędkarze na całym świecie dowodzą o ich przewadze nad martwą rybką. Do póki przepisy nie zabronią tego całkowicie to będę z tego przywileju korzystał. Dokładnie. A stosowanie żywca jako przynęty ma najmniejszy wpływ na ubogi rybostan naszych wód. Trochę pompatycznie, ale tak jest. z poważaniem R.Dz.
rapala Posted August 28, 2011 Posted August 28, 2011 Niestety ale ze swojej strony mogę tylko dołączyć do grona zwolenników bezsensowności tego typu tematów (może i przepisu).Czcza gadanina i po trochu demagogia,przepis zostanie i tak nie zmieniony,baa ,od następnego roku będzie można legalnie w naszym okręgu używać podrywki:(.Jaki cel przyświeca autorowi tego tematu ?Bo za szlaka nie rozumiem.Chęć poznania opinii innych?Tylko po co?Opinie i tak będą podzielone a każdy będzie obstawał twardo przy swoim!Chęć zmiany tegoż przepisu?Powodzenia.Był już kiedyś okres w którym stosowanie żywej ryby jako przynęty było zakazane.Zrobił się szum i zakaz zniesiono. Nie jestem zwolennikiem praktycznego stosowania żywej ryby jako przynęty ale też nie jestem stu procentowym przeciwnikiem.Każdy kto chce działać humanitarnie sam powinien sobie narzucić określone zasady postępowania.Ale każdy powinien mieć MOŻLIWOŚĆ WYBORU a przepisy powinny być tak stanowione aby móc bez przeszkód z tego prawa korzystać! Bez tego za jakiś czas, staniemy się więźniami zakazów i nakazów a człowiek nie będzie mógł opuścić swojego stanowiska wędkarskiego, aby się wy..rać bez odpowiedniego zapisu w rejestrze! Za kilka dni ten temat zejdzie na plan dalszy a jego miejsce zajmą inne tematy.Mówienie i pisanie o niektórych aspektach przepisów jakimi raczy nas nasza "kochana" organizacja ma tylko wtedy sens jeżeli istnieje choć mała możliwość ich zmiany.Jak na razie, ja takiej możliwości nie widzę. Pisać można by było wiele tylko po co...?
iper Posted August 28, 2011 Author Posted August 28, 2011 Konkretnie celem tego tematu jest kontynuacja mojego poprzedniego posta, chciałem pokazać, że jeszcze nie wszyscy dorośli do zmian, a najlepiej widać to w wąskim gronie. Dlatego jak zawsze wszystko kończy się na gadaniu i zwalaniu wszystkiego na przepisy. A kiedy znalazłem temat, który nie jest objęty zakazem, okazuje się, że niby wszyscy kochają rybki, chcą jak najlepiej, chcą żeby wszystko odbywało się humanitarnie (wielkie akcje no kill) - byle obowiązywały wszystkich po za "mną". Najlepiej liczy się cudze błędy, a nie zauważa własnych. Panowie "dorośnijcie", bo czytając większość artykułów i rozmawiając z każdym kogo miałem okazję poznać wszyscy chcą aby wędkowanie mogło wejść na wyższy poziom. Za sprzętem już niektórzy poszli wyżej, ale zachowanie i głupie nawyki nadal zostają nie zauważone bez chęci zmiany na lepsze. Pozdrawiam i uważam temat za zamknięty.
rapala Posted August 28, 2011 Posted August 28, 2011 Kolego @iper zacytuję Twoje słowa Otóż dziś postanowiłem rozpocząć nowy temat, a konkretnie chciałbym poruszyć kwestię łowienia na żywą przynętę, dokładnie chodzi o rybki. Chciałbym poznać jakie jest Wasze zdanie na ten temat?... Chciałeś poznać zdanie innych na założony przez siebie temat ? Więc uzyskałeś kilka wypowiedzi.Dziwi mnie tylko twoje podejście do niektórych postów i z góry założona postawa że "Tylko moje zdanie na dany temat się liczy,tylko moje przekonania są słuszne.Ja jestem qull inni są beee!".Każdy na tym forum ma możliwość wyrażania swoich poglądów na różne tematy,oczywiście nie stojące w sprzeczności z Regulaminem forum.W moim przekonaniu nasze forum jest miejscem niezależnym i nie komercyjnym i w takiej formie powinno pozostać.Wszelkiego rodzaju chęci zmian w ogólnie przyjętych przepisach związanych z działalnością PZW nie mają najmniejszego sensu.Nie jesteśmy żadną organizacją ,jesteśmy tylko wirtualnymi userami istniejącymi na tym portalu i wszystko co piszemy ma charakter prywatny.Uważam że każdy "trudny temat" może być poruszany ale z wskazaniem konkretnych propozycji na zmianę istniejącej sytuacji!W przeciwnym wypadku będzie to tylko "klepanie w klawiaturę". Panowie "dorośnijcie", bo czytając większość artykułów i rozmawiając z każdym kogo miałem okazję poznać wszyscy chcą aby wędkowanie mogło wejść na wyższy poziom. Za sprzętem już niektórzy poszli wyżej, ale zachowanie i głupie nawyki nadal zostają nie zauważone bez chęci zmiany na lepsze. Kolego to może Ty "dorośnij" i zrozum że narzucanie swojego zdania innym zakrawa o "dyktaturę".Skoro sam już stałeś się 100% "no kill"-owcem to może pozwolisz na to aby inni sami "dorośli" do tej decyzji ponieważ jak na razie ze strony PZW takich intencji próżno się spodziewać.Przeprowadzanie "krucjaty" ,przeważnie przynosi przeciwne wyniki od zakładanych.Chcesz walczyć o zakaz stosowania żywej ryby jako przynęty to walcz z PZW a nie z tymi ,którzy ją stosują,może w sposób mało humanitarny ale jak na razie zgodny z prawem.Dopóki przepis ten się nie zmieni,pozostaje tylko "uświadamianie" a na głupią odpowiedź "Bo mi wolno" nie będziesz miał żadnych argumentów poza humanitaryzmem.Taka jest prawda może gorzka ale innej na razie nie ma. Temat pozostanie otwarty pomimo Twoich chęci zamknięcia go co mnie bardzo dziwi.Jak na razie tylko kilka wypowiedzi się pojawiło (choć zakładam że dużo więcej się nie pojawi po prostu nie wielu to interesuje).Zamknięcie określonego tematu jest w gestii administratora albo po prostu "zdechnie" śmiercią naturalną.
wiechu Posted August 28, 2011 Posted August 28, 2011 (edited) Kolego to może Ty "dorośnij" i zrozum że narzucanie swojego zdania innym zakrawa o "dyktaturę".Skoro sam już stałeś się 100% "no kill"-owcem to może pozwolisz na to aby inni sami "dorośli" do tej decyzji Dokładnie tak jak piszesz Rapala - nie można nikomu narzucać "swoich" przekonań. Sam zdecydowanie jestem przeciwny wprowadzenia zasady C&R . I to nie dlatego ,że jestem "mięsarzem ( w tamtym sezonie zabrałem z łowiska tylko5 ryb - w tym jak na razie 3 ) Każdy ma prawo sam decydować i uprawiać wędkarstwo zgodnie ze swoimi przekonaniami !!! Mała grupa " no-kilowców" nie może wszystkim wędkarzom narzucać tego jak mają traktować wędkarstwo. Edited August 28, 2011 by wiechu
rrs1914 Posted August 28, 2011 Posted August 28, 2011 Podobnie jak @rapala nie jestem zwolennikiem ani też przeciwnikiem tej metody lecz wydaje mi się, iż nie ma różnicy czy łowi się na żywca (w tym przypadku "niehumanitarne" traktowanie przynęty), martwą rybkę (też przecież zostaje zabita dla celów połowu), czy po prostu łowienie, które łączy się przecież z kaleczeniem ryb (jakby nie było nie chciałbym mieć haka w wardze), nie mówiąc już o połowie dorsza, który łowiony z takich głębokości nie ma szans przeżycia. Nie popadajmy w skrajność, wędkarstwo jest naszym hobby, które wiąże się oczywiście z szacunkiem dla naszych kochanych rybek.
iper Posted August 28, 2011 Author Posted August 28, 2011 Wobec tego różnie interpretujemy znaczenie szacunku. Co do kolegi powyżej, nie zakazuję Ci zabierania ryb z łowiska. Nie było to nawet w 0,001 % założenia mojej wypowiedzi. Chodzi mi jedynie o fakt "zbędnego" i to moim zdaniem należało by potkreślić, zbędnego znęcania się nad niewinną istotą. Tak też jak koledzy napisali iż warto poruszać tylko temat, na który ma się wpływ. Znów zaczynacie pisać o przepisach PZW. Zostawmy w spokoju przepisy, a zajmijmy się tym co istotne. Co do rozwiązania tematu, stosowanie martwej przynęty (wówczas ta nie męczy się już i nie umiera w katorgach, już nie mówię o stresie jaki wynika choćby z samego zarzucania na stanowisko) proponuję stosować "urozmaicać" metodę podawania przynęty dla drapieżnika jeśli już łowimy na taką i naprawdę może to przynosić o wiele lepsze "efekty" niźli przerażona rybka na haku. W rzekach już sam nurt robi całą robotę imitując ruchy przynęty, można lekko pomóc podnosząc przynętę lub odpowienio założyć ją na hak. Sam nie stosuje tych metod i nigdy nie stosowałem, dziwi mnie jedynie fascynacja i radość osób które o tym opowiadają, to też było jednym z celów poruszenia tego wątku. Nie uważam, że robię źle chcąc zaoszczędzić komuś zbędnego cierpienia i dobrze by było gdyby niektórzy właśnie w taki sposób popatrzyli na tą całą sprawę. Pozdrawiam
ZDZISŁAW CZEKAŁA Posted August 28, 2011 Posted August 28, 2011 iż nie ma różnicy czy łowi się na żywca (w tym przypadku "niehumanitarne" traktowanie przynęty), martwą rybkę (też przecież zostaje zabita dla celów połowu) Otóż jest i to bardzo istotna żywa rybka przebita kotwicą męczy się nieraz kilka godzin zanim zdechnie od zadanych ran (przez wędkarza), a zabita ... chyba się nie męczy kilka godzin. Sam zdecydowanie jestem przeciwny wprowadzenia zasady C&R . Przeprasza za to stwierdzenie ale nie wiesz kolego co to jest C&R, na pewno nie jest to "no kill". Mała grupa " no-kilowców" nie może wszystkim wędkarzom narzucać tego jak mają traktować wędkarstwo. Nikt nikomu niczego nie narzuca, przynajmniej ja. Pokazuję tylko jak może wyglądać wędkarstwo i nie chodzi tu o to czy wolno, czy nie tylko o to czy jest to fajne czy nie fajne (dla ryby oczywiście). Więc czy znajdzie się ktoś kto w sposób logiczny udowodni mi, że nabijanie ryby na kotwicę lub dwie (systemik) nie jest jakąś formą znęcania się nad zwierzęciem, jakąś formą NIEUZASADNIONEGO ŚWIADOMEGO ZADAWANIA BÓLU ZWIERZĘCIU.
rapala Posted August 29, 2011 Posted August 29, 2011 Otóż jest i to bardzo istotna żywa rybka przebita kotwicą męczy się nieraz kilka godzin zanim zdechnie od zadanych ran (przez wędkarza), a zabita ... chyba się nie męczy kilka godzin. Taka sama różnica jak hol dużej ryby niekiedy kilkugodzinny i wyczerpujący (przecież walczy o życie),czysta przyjemność ale dla... holującego.To może opowiemy się za wprowadzeniem zakazu połowu dużych ryb?I nie ma tu najmniejszego znaczenia czy będzie to karp,sum,pstrąg czy głowacica. Więc czy znajdzie się ktoś kto w sposób logiczny udowodni mi, że nabijanie ryby na kotwicę lub dwie (systemik) nie jest jakąś formą znęcania się nad zwierzęciem, jakąś formą NIEUZASADNIONEGO ŚWIADOMEGO ZADAWANIA BÓLU ZWIERZĘCIU. Jest takim samym zadawaniem bólu jak każdorazowe ,świadome zarzucanie przynęty uzbrojonej w hak (kotwicę).Każdy "świadomy" wędkarz zdaje sobie sprawę w jakim celu to robi i czym to się kończy - holem ryby.Bezbolesnym i nieświadomym? Dla tego przytoczona przez Pana formułka nie ma zastosowania do wędkarstw.W przeciwnym wypadku hobby jakie uprawiamy ,naruszało by zapisy tej ustawy a my musielibyśmy odstawić wędki na stojaki. Jak już pisałem nie jestem zwolennikiem tej metody!Z dwojga złego wybieram to mniejsze zło ale dopóki nie będzie ona zabroniona nic nam nie pozostaje jak tylko "uświadamianie" że każdy ma wybór i może wybierać.Nie widzę także poważniejszego sensu aby takie tematy poruszać,ponieważ prowadzi to do z góry złożonego dzielenia metod połowu na te "lepsze" i "gorsze" a samych wędkarzy na tych "dobrych" i tych "złych" co wywołuje na naszym forum niepotrzebne emocje. Kolego @iper,nie zrozum mnie źle ale założyłeś jak do tej pory dwa tematy na forum,które niejako sprowadzają się do jednego czyli ochrony ryb.Nie mówię że to źle bo i takie sprawy powinno się poruszać ale...tak naprawdę to większość z nas woli rozmawiać o rzeczach ,które wnoszą coś istotnego do naszego hobby a tym samym pozwalają na dalszy jego rozwój.Może podzieliłbyś się z innymi swoimi doświadczeniami czysto wędkarskimi,technicznymi itp. a nie "ideologicznymi"?Może jakiś artykuł na główną stronę bo coś ostatnio jakaś "posucha"..? I od razu pragnę zaznaczyć że pisane przeze mnie artykuły a w szczególności te "sprzętowe" nie są w najmniejszym stopniu "świadomym zadawaniem bólu" Inni dysponują lepszym:D.
Recommended Posts
Create an account or sign in to comment
You need to be a member in order to leave a comment
Create an account
Sign up for a new account in our community. It's easy!
Register a new accountSign in
Already have an account? Sign in here.
Sign In Now