Skocz do zawartości

Kontrole wędkarskie


mapet77

Rekomendowane odpowiedzi

Szanowni koledzy. Nie jestem strażnikiem , o czym mogą zaświadczyć koledzy : nug - pomagał mi w podbieraniu nietypowych połowów na Strugu i opisał to na forum , oraz kolega miko - poratował mnie w ciężkiej potrzebie nad Strugiem zapalniczką ( serdeczne dzięki , przypał działa do dziś). A wracając do tematu to opisuję po prostu fakty i sam jestem mile zdziwiony. A strażników jest co najmniej 2 i poruszają się terenowym land roverem. Piszę co najmniej ,bo przy mnie ustalali swoje pozycje przez krótkofalówkę z kimś jeszcze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałem to w innym miejscu ale powiem jeszcze raz. Dla mnie SSR to jedna z pomyłek PZW. Nie tęsknię za kontrolowaniem a kiedy tego doświadczam to nóż mi się w kieszeni otwiera. Płacę składki dłużej niż wielu kontrolujących żyje na tym światku. I co? kontrolujący sprawdza czy mam rejestr i opłaconą składkę. Potem wpisuje mnie do statystyki swojej ciężkiej pracy i idzie po zwrot kosztów przejazdu do skarbnika.

Jakoś nie miałem szczęścia widzieć strażników w innej działalności. Bez obrazy ale w wielu przypadkach działalność SSR ogranicza się do statystyki. Akcje typu "obława" wspólnie z policją czy PSR to ewenement. Nie oznacza to że takowych nie ma. Bywają - czasami. Natomiast jak posłuchacie na walnym ile SSR przejechała kilometrów w ciągu roku to dech zapiera.

A jak to się ma do spraw oddanych do sądów koleżeńskich, potwierdzone jest wyżej. Jestem nawet przekonany, że większość strażników nie wie kto w kole jest rzecznikiem dyscyplinarnym. Takowy również składa sprawozdanie z działalności rocznej na walnym. Policzcie z ilu zdań się ono składa. Często z jednego! "Nie wniesiono żadnych spraw"

Dlatego tym bardziej uważam, że jak ktoś widzi jakąkolwiek nieprawidłowość i nie zareaguje odpowiednio staje się równie winny jak sam sprawca.

Dlatego nie oglądajcie się za SSR bo to cytując Palikota "...nie jest już piękna, jędrna i zgrabna panna tylko zwiotczała stara kopa..."

Jak cokolwiek widzicie co jest sprzeczne z regulaminem i zasadami etyki wspólnie ze świadkiem dokonajcie identyfikacji delikwenta i zdajcie relację rzecznikowi koła. Najlepiej na piśmie żeby nie było potem w sprawozdaniu jak wyżej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w tym roku nie byłem kontrolowany ani razu(w poprzednim zaliczyłem chyba 5 kontroli). Wynika to najprawdopodobniej z faktu, że większość czasu spędziłem nad Tuszymką, która w sezonie wakacyjnym jest poddana prawie zerowej presji wędkarskiej więc nie dziwie się, że PSR czy SSR odpuściło sobie to łowisko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj byłem przejazdem na Lipiu i oczom moim ukazał się taki obraz: Zatrzymałem się na cyplu północnej zatoki, z myślą oddania paru kontrolnych rzutów. Przysiadłem się do gościa, który był tam wcześniej i zapytałem o możliwość porzucania przy jego stanowisku. Chłopak zarzucone miał 2 zestawy karpiowe a oprócz tego .... SPINNIGOWAŁ!!! Już w tym momencie podniosło mi się ciśnienie. Po paru rzutach zapiął szczupaczka okołowymiarowego i go wypuścił. W międzyczasie dwóch facetów z boku zapięło szczupaka, który na moje oko miał ledwo 45cm. Jednak nie mając miarki przy sobie nic nie mogłem zrobić oprócz zwrócenia im uwagi, ze ryba nie wygląda na wymiarową. Wku....em się!!! Zagotowało się we mnie i zadzwoniłem najpierw do Gocha, a później do Oktawiana (dzięki serdeczne chłopaki za pomoc) po nr tel do PSR-u. Po wykręceniu, nikt nie odbierał. Próbowałem kilkakrotnie się połączyć z numerem i nic, cisza z drugiej strony. Ja rozumiem, że mogą być zajęci ale po 5 czy 6-ciu próbach połączenia, żeby nikt nie odebrał to już przesada. Może dlatego, że było po 17-tej i PSR już nie pracuje??? Na to wszystko złożyłem spining i pojechałem do domu, bezsilny, że będąc świadkiem takiej sytuacji nic nie mogłem zrobić. Tzn. mogłem, ale musiałbym się liczyć z konsekwencjami jakie mogły by mnie spotkać po " fizycznym uświadomieniu" jegomościa, że ryba nie ma wymiaru. A na takie numery już jestem za poważny. To tylko chory system pod nazwą PZW, doprowadził do tego, ze niektórzy ludzie postrzegają wędkarstwo jako źródło pozyskania mięcha, a nie jako formę rekreacji, czy miłego spędzenia czasu nad wodą w otoczeniu pięknej Matki Natury. Jeszcze tylko tego brakuje, żeby PZW wprowadziło "opłatę klimatyczną" za przebywanie na wolnym powietrzu... I to by mnie nie zdziwiło!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na temat kontroli mam mieszane zdanie.

W czasie: od początku czerwca do końca września (umownie) kontrolowany byłem w ciągu każdej zasiadki (z piątku na sobotę w Czarnej). W Kamionce raz napotkałem się na PSR, która kontrolowała łowiących.

A co do mieszanego zdania:

1)Byłem świadkiem KŁUSOWANIA na zbiorniku Kamionka. Wędkarz znany mi z nazwiska ( po zaczerpnięciu słowa) zarzucił swoje wędki na odległości ponad 100m (4 wędki). Po moim ostrym , ciętym słowie (które nic nie pomogło) zadzwoniłem na Policję, która wezwanie przyjęła ale niestety nie przyjechała .

2) Na Czarnej niemal każdy łowi na „ponad 2 wędki” ale co ja mogę…( kontrole, kontrole, kontrole)

3) Zabrałem raz na ryby brata, który nie ma uprawnień i jest kompletnym laikiem w sprawach wędkarskich. Dałem mu wędkę i łów ( ot tak niech się tym czymś tym zachłyśnie). Ja siedziałem z boku i rozkładałem drugą spławikówkę.

PSR nawet nie sprawdziła czy wędka jest zakończona haczykiem, a już chciała lepić mandaty i straszyć sądem (lornetki). Jednak znalazł się jeden funkcjonariusz, który załagodził jakoś sprawę. Dobrze że się „delikatnie ” wykłuciłem - zrozumienie. Ale panowie nie róbmy jaj

Jestem kłusownikiem czy nie…

Jestem,

Byłem, Przyznam że później przeanalizowałem regulamin do końca ( dawniej było inaczej ale..)

I Jedno jest pewno przeze, mnie Kłusownika brat pewnie nie wstąpi do PZW.

Leczmy nasz kraj bo duuuuuuuuuuuuuuuuużo przed nami roboty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rrs1914

Na temat kontroli mam mieszane zdanie.

W czasie: od początku czerwca do końca września (umownie) kontrolowany byłem w ciągu każdej zasiadki (z piątku na sobotę w Czarnej).

Z tego wynika, że PSR wykonuje swoja pracę tylko w weekendy. Ja wiem, że wtedy jest najwięcej łowiących, ale nie na tym to polega, żeby przyjechać nad wodę i "zebrać" jak najwięcej wpisów do protokołu. Kłusownicy nie siedzą z założonymi rękoma przez cały tydzień i nie czekają jak przyjdzie weekend. Kłusownicy właśnie łowią w ciągu tygodnia, gdyż wiedzą, że nikt ich nie skontroluje. Nasze wody nie są chronione!!! Pracę organów kontrolujących oceniam na niedostateczną!!! I nawet, jakbym od dnia dzisiejszego był skontrolowany codziennie do końca roku, to nie zmienię swojego zdania dopóty, dopóki w wodzie da się coś złowić więcej niż średnich rozmiarów. A jak wiecie, chory RAPRyb spowodował, że w wodach nie występują ryby średnie tylko okołowymiarow (plaga!!!) i duże okazy łowione bardzo sporadycznie przez takich mistrzów łowienia jak Rapala, Andre, Oktawian, Siksa i wielu innych forumowiczów którzy łowią je regularnie. Gdzie się podziały ryby określone mianem średnich??? Po prostu nie mają szansy na dorośnięcie do tych wymiarów, gdyż zgodnie z RAPRyb można je skutecznie odławiać. Jakby zakazać całkowicie zabierania większości gatunków ryb, pozwolić tylko na zatrzymanie kilku tj.: leszcz, którego jest najwięcej w naszych wodach, karp, płoć, wzdręga, ukleja, karaś (te z myślą użycia ich jako przynęty do połowu drapieżnika), dodatkowo zaostrzyć limity dzienne do kilku sztuk a nie 5kg jak dotychczas (w przypadku gatunków nie objętych limitami) to może za 10 lat, gdy już będziemy na emeryturach (z tym różnie może być), będzie nam dane rekreacyjnie połowić ryby średniej wielkości, których hol da nam prawdziwych emocji. I nie chodzo mi o emocje typu: zakładam na szczupaka zestaw odchudzony, czyli żyłka zerozeroprawienic, kijek wiotki jak gałązka wierzbowa i hol 10 minutowy, 45-cio centymetrowej "bestii" zakończony drżeniem rąk i rozpamiętywaniem czasów, gdzie można było to wszystko zmienić i zatrzymać te degradacyjną gospodarkę rybami, którą zapewnia nam na dzień dzisiejszy PZW.

I jeszcze jedno-pamiętajmy, że aby coś zmienić musimy w pierwszej kolejności zacząć od siebie samych. Jak tego nie zrobimy to na nic starania innych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę że chyba mam najmniej szczęścia wśród tu piszących - bo w moim wędkarskim życiu jeszcze nigdy nie byłem kontrolowany przez "organa upoważnione", a życie wędkarskie trwa już ok. 20 lat. Na usprawiedliwienie mogę dodać jedynie tyle że na rybach bywam nie tak często jak bym chciał, obok miejsc w których łowię trudno zaparkować samochód, i od 7.00 do 15.00 jestem w pracy.:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...

Nie znalazłem innego tematu, więc piszę tutaj aby nie zakładać nowych niepotrzebnych wątków.

W dzisiejszych nowinach można przeczytać o kontroli PSR i Policji. :D

..."Grzywnami ukarano czterech wędkarzy łowiących bez zezwoleń ryby na Łęgu i w zalewie Maziarka. Wszyscy buli mieszkańcami powiatu kolbuszowskiego w wieku od 18 do 36 lat. Przy okazji w Woli Raniżowskiej "wpadł" pijany, 41-letni kierowca malucha. Mężczyzna miał w organiźmie aż 2,7 prom. alkoholu"... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że koledzy pochopnie oceniają pracę SSR. Tak się składa,że na wszystkich kontrolach SSR,a także na kilku PSR w Czarnej Sędziszowskiej i okolic byłem osobiście.Chłopaki powiem wam tak kontrole są i będą nie tylko w weekendy. Musicie wiedzieć,ze strażnicy robią to w czynie społecznym i też są tak jak wy wędkarzami.Wśród wędkarzy też są psełdowędkarze którzy podczas kontroli śmieją się z naszej pracy.Prawda jest taka ,od nas samych zależy czy łapiemy zgodnie z regulaminem czy WYDAJĘ nam się, że tak jest. Mam nadzieję , że spotkamy się nie tylko podczas kontroli i porozmawiamy na ten temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że koledzy pochopnie oceniają pracę SSR.

Tak to już jest w naszej polskiej mentalności, że punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia. Naszą narodową cechą jest wieczne narzekanie i uważanie siebie za pępek świata. Wielokrotnie już pisałem i napiszę to jeszcze raz. Jeżeli widzicie jakieś nieodpowiednie (w regulaminowym znaczeniu tego słowa) zachowanie się wędkarza, róbcie zdjęcia, piszcie notatki, nagrywajcie rozmowy i zgłaszajcie to do rzecznika koła. Jeżeli rzecznik będzie opieszały w swojej działalności zgłaszajcie to do rzecznika okręgu. Nie oczekujcie że za każdym drzewem będzie stał ktoś z SSR czy PSR bo jest ich naprawdę niewielu nawet w porównaniu z ilością łowisk. Drastyczne przypadki oczywiście należy zgłaszać do PPR ale nie patrzeć i oczekiwać aż jakiś święty podpowie PPR gdzie akurat teraz zachodzi incydent podchodzący pod paragraf. Numery telefonów do odpowiednich służb znajdziecie na stronach kół i okręgu po to tam są żeby z nich korzystać. Natomiast ktoś kto widzi zachowanie niedozwolone innych wędkarzy i nie reaguje staje się współwinnym, a przynajmniej tak się powinien poczuć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwa tygodnie temu, byłem w bieszczadach i zatrzymałem się w Bukowcu na Solince. Po 15 minutach biczowania wody odwiedzili mnie dwaj panowie. Jeden był z strazy leśnej, a drugi z policji. Wszystko było oczywiście ok. Powiedzieli, że w tym roku będzie większy nacisk na kontrolowanie tego co się dzieje na zalewie i rzekach wpływajacych do niego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja łowię teraz 3 rok i w tym czasie miałem kontrole tylko 1 raz ! Byłem często na Rzemieniu, Porębach a zdecydowanie więcej czasu spędziłem nad Wisłoką. Ale tak naprawdę, zbytnio mnie nie obchodzi, czy oni kontrolują czy nie... Ważne, że mam karte i jestem bezpieczny.

@wifer

Nie obraź się, ale to co ty mówisz to ja za przeproszeniem pi*****e taki interes. Jechać na ryby, aby odpocząć i robić zdjęcia, kręcić filmy czy kto wie co tam jeszcze. Potem zgłaszać zaprzątać sobie głowię bo ktoś łowi bez karty.. Spokojnie, wreszcie wpadnie i mu się odechcę raz na zawszę ! Dla mnie gra nie warta świeczki, ważne że my mamy kartę, opłacamy składki i jesteśmy uczciwi..

Edytowane przez FriQ
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem w ten sposób kontrolowany ok. 2002-2003 r. na stawach w Trzcianie przez troglodytów z koła (jeden był chyba z SSR), którego nazwy (przez litość) nie wspomnę - czepiali się się "o wszystko" - min. wypychacz (miałem) - twierdzili również, że obowiązkowym wyposażeniem wędkarza jest siatka na ryby :eek: (chociaz ryby wypuszczałem od razu do wody) - doszło na tym polu do kłótni - powiedziałem im, aby pokazali mi, gdzie o tym pisze w "Regulaminie" i od razu dzwonili po policjantów - od********li się dopiero po tym ;)

Jeżeli widzicie jakieś nieodpowiednie (w regulaminowym znaczeniu tego słowa) zachowanie się wędkarza, róbcie zdjęcia, piszcie notatki, nagrywajcie rozmowy i zgłaszajcie to do rzecznika koła. Jeżeli rzecznik będzie opieszały w swojej działalności zgłaszajcie to do rzecznika okręgu. Nie oczekujcie że za każdym drzewem będzie stał ktoś z SSR czy PSR bo jest ich naprawdę niewielu nawet w porównaniu z ilością łowisk. Drastyczne przypadki oczywiście należy zgłaszać do PPR ale nie patrzeć i oczekiwać aż jakiś święty podpowie PPR gdzie akurat teraz zachodzi incydent podchodzący pod paragraf. Numery telefonów do odpowiednich służb znajdziecie na stronach kół i okręgu po to tam są żeby z nich korzystać. Natomiast ktoś kto widzi zachowanie niedozwolone innych wędkarzy i nie reaguje staje się współwinnym, a przynajmniej tak się powinien poczuć.

Kolego, gdybym nad Wisłoką zaczął upominać i kontrolować miejscową "gówniarzerkę" - to albo musiał bym zrezygnować z łowienia na tym odcinku, albo też liczyć się z możliwością zniszczenia samochodu, pobicia (w tym ze skutkiem śmiertelnym) itp.

Niestety taka jest prawda - na szczęście kłusownictwa "sieciowo-prądowego" jeszcze tam nie widziałem - wtedy było by do czego wzywać Straż Rybacką, Policję itp.

PS.

Kontrole wędkarskie i SSR jak najbardziej popieram - byle z taktem, kulturą itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie smutne jest to, że kontrolujący często wykazują się rażącym brakiem kompetencji. Panowie z SSR nie rozróżniają gatunków ryb, nie znają RAPR-u,

etatowi strażnicy Okręgu Krosno nie potrafią odróżnić samca lipienia od samicy, a na Sanie, to już wstyd, panowie z PSR nie znają zasad przetrzymywania złowionych ryb, chociaż są po szkoleniach, jak sami się chwalą, nie znają obowiązujących uchwał Zarądu Okręgu, nie pamiętają o swoich obowiązkach podczas kontrolowania wędkarzy, już o braku kultury osobistej nie wspominając. Reasumując, jeżeli ktoś chce, żeby go szanowano, musi na to zasłużyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.