Jump to content

kormorany !


andgron

Recommended Posts

Mam dla kolegów złe wiadomości .Wybrałem się dzisiaj nad Wisłok żeby zobaczyć co się dzieje nad wodą i co widzę ,tuż poniżej zapory stado kormoranów ok 40 szt morduje ryby na potęgę ! Siedzą sobie wianuszkiem na krawędzi lodu i co chwilę dają nura i ryba zjedzona . To samo ma miejsce poniżej kładki wiszącej tam gdzie nad wodą biegnie linia energetyczna .Tu padają ich łupem większe ryby z połknięciem których mają problemy. Próbowałem to dziadostwo przepłoszyć rzucając znalezionym drewnem,ale nic z tego ! Zwyczajnie się nie boją . Dzwoniłem w tej sprawie do Zarządu Okręgu,ale są bezsilni .....to jest ptak chroniony .Sugerowałem żeby te ptaszyska może jakoś wystraszyć,ale też tego nie wolno robić  . Chory kraj .

Link to comment
Share on other sites

Może ptasiej grypy dostały. Pod Krosnem postawili tablice, że w okolicy panuje... Przymroziło ptaszki mają mniej jedzenia to i sił na ucieczki mniej. Postraszyć trochę to same padną, ołowiu nie trzeba będzie marnować.  Jak grypa dopadła to same padną bez stresu ;)

Link to comment
Share on other sites

Wiadomo, że dzięki kormoranom ryb nie przybywa, ale jak porównam ich działalność, do bandy szkodników z Akacjowej, to ogarnia mnie pusty śmiech - nie ma takiego stada kormoranów, które potrafiło by zabić przeszło 90% populacji świnek i brzan w Wisłoce - a tasiemcom z Akacjowej się to udało !!...

PS

Jest rzeczą najbardziej naturalną pod Słońcem, że w warunkach ekstremalnych (a takimi możemy nazwać temperatury rzędu - 20 st. Celsjusza) niektóre zwierzęta padają z powodu zimna (ma na to wpływ głównie niedożywienie) - tym bardziej, że z powodu ostatnich "lekkich" zim, ta selekcja naturalna została ograniczona.

Ktoś chce zarobić na sprzedaży szczepionek, więc wymyśla kolejna bajeczkę pt. "ptasia grypa" - wiecie ile np. wróbli pada z powodu mrozów ?... - a no dużo, tylko wróbla ciężko złapać, więc oszołomy skupiają się na padłych kurach, kaczkach, łabędziach itp.

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, apioo napisał:

To dziwne, że nie uciekają kormorany raczej płochliwe są bardzo.

Rzucałem czym się dało,dawały nura i odpływały kilka metrów. Za chwilę kolejne zanurzenie i ryba w dziobie .Na chore w żadnym przypadku mi nie wyglądały .

Link to comment
Share on other sites

Wasze wypowiedzi wyglądają jak by te ptaki nagle się odrodziły i była to rybokalipsa,. Może te  stada nadmiernie się powiększyły ? Wydry, bobry, sumy, kormorany to są winowajcy? Cały Wisłok wybetonowany kanał syf ! Codzienne wahania wody  poniżej zapory do 0,5 metra. Bez tych ptaków i innych żyjątek jaki jest sens w bieganiu nad ten Wisłok dla tych kilku rybek...    

Edited by Sasanek
Link to comment
Share on other sites

No bo trochę tak jest. Kormorany w ciągu ostatnich stu lat zwiększyły swoja populację kilkaset razy. W dodatku to łakomczuchy- zjadają około 0,5kg ryb dziennie(to dużo nawet jak na człowieka). Wyrządzają znacznie większe szkody w rybostanie niż wydry, czaple, rybołowy, zimorodki i wszystkie inne zwierzęta lądowe(nie licząc ludzi) razem wzięte. Na Sanie straty wynikające z ich żarłoczności sięgają kilkunastu ton! Gdyby w wyniku przyduchy padło tyle ryb to ogłoszono by rybokalipse. Kormorany nie są źródłem bezrybia, ale mogą być gwoździem do trumny.

Edited by Bastuś z Bratko
Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Bastuś z Bratko napisał:

No bo trochę tak jest. Kormorany w ciągu ostatnich stu lat zwiększyły swoja populację kilkaset razy. W dodatku to łakomczuchy- zjadają około 0,5kg ryb dziennie(to dużo nawet jak na człowieka). Wyrządzają znacznie większe szkody w rybostanie niż wydry, czaple, rybołowy, zimorodki i wszystkie inne zwierzęta lądowe(nie licząc ludzi) razem wzięte. Na Sanie straty wynikające z ich żarłoczności sięgają kilkunastu ton! Gdyby w wyniku przyduchy padło tyle ryb to ogłoszono by rybokalipse. Kormorany nie są źródłem bezrybia, ale mogą być gwoździem do trumny.

Przede wszystkim kormoran to nie szkodnik tylko rodzimy ptak z naszej rodzimej fauny, który żywi się wyłącznie rybami tak jak np. zimorodek. Żywił się rybami od zawsze wiec i teraz je ryby. Wsadziłeś do jednego worka wszystko co pożywia się rybami, pasuje tutaj nie wyłączać człowieka, który to PODOBNO posiada rozum i zdrowy rozsądek, a mimo wszystko żre te biedne ryby ponad miarę i często też najzwyczajniej w świecie marnuje wyrzucając je do śmietnika. Zawładnęliśmy (my ludzie) wodami jak bogowie i wszystko inne co jest dla nas konkurencją jest szkodnikiem. Spójrzmy najpierw na siebie i szkody wyrządzane ludzkimi rękoma i pomyślmy co trzeba zrobić aby tych ryb było więcej w wodzie i wystarczyło dla wszystkich. Zamiast więc narzekać na wszytko w koło zacznijcie reagować na mięsiarstwo, kłusownictwo i inne rzeczy prowadzące do tego, że nie mamy rybnych łowisk tylko ,,zesztki ryb czy niedobitki. Potem wchodzi kilku takich co było, widziało ale nic nie zrobiło, bo akurat w tym momencie, w tej chwili, na tym miejscu nie miał telefonu, padła bateria, nie miał numeru, bo to sąsiad, kolega z koła i nie chce mieć spiny...   A jakie jest wyjście z tematu napisał Sasanek... niestety póki co jesteśmy w czarnej dziurze, bo ,,taki mamy klimat, jakich mamy rządzących" i obawiam się, że długo jeszcze poczekamy zanim zachód zaczniemy brać za przykład. Niestety najpierw trzeba zniszczyć wszytko aby od zera zbudować coś na nowo. Tylko jakim kosztem???

Link to comment
Share on other sites

Kormoran to jednak szkodnik, mimo tego, że to nasz rodzimy ptak. Tak jak wydry, nurogęsi itp. w ilościach  w jakich teraz występują czyszczą wody praktycznie do zera. Kormoranów na podkarpackich wodach nie było,na zimę leciały sobie na południe. Łagodne zimy spowodowały to, że przestało im się chcieć tak daleko latać. Karpackie rzeki to nie przyujściowa Wisła, mazurskie jeziora czy delta Dunaju.  Problem z tymi ptakami jest nie tylko u nas. Słowacy i Czesi od dawna walą do nich ołowiem u nas w kraju nie można ich nawet bez zezwolenia straszyć. Krosno dostało zezwolenia i jakoś pomalutku stara sobie z tym radzić. Rzeszów za większego szkodnika uważa suma... Co do ludzi się nie wypowiadam bo nie ten wątek a nie jeden jest gorszy od kormoranów,wydr i innych zwierząt razem wziętych.

Link to comment
Share on other sites

Będąc na Wiśle kilka razy pod koniec 2016 roku to normalnie krew mnie zalewała widząc te ptaki, wszędzie dużymi stadami latały albo na wodzie pływały i wielokrotnie widziałem jak nurowały co wypływając po chwili na powierzchnie miały w pysku całkiem ciekawe okazy płoci, świnek czy cert. Powinni coś z nimi zrobić chętnie bym się przyłączył do takiej akcji :D  

Link to comment
Share on other sites

16 godzin temu, Sasanek napisał:

A jakie widzisz rozwiązanie problemu ?

Gdybym dysponował władzą absolutną to spróbowałbym stworzyć warunki gdzie ryb jest na tyle, że wystarczy i dla kormoranów i dla ludzi/wędkarzy(wiem że to straszny banał...). Przy obecnych ograniczonych możliwościach popieram działalność na OS San gdzie kormorany się płoszy(przynajmniej tak zrozumiałem z informacji na flyfishingforum).

@MilanND Myślę, że nie do końca mnie zrozumiałeś. Nie jestem aż tak radykalnym wrogiem kormoranów. Jednak chyba zgodzisz się że kormorany negatywnie wpływają na liczebność ryb(czyli im szkodzą -> są szkodnikami).

Załóżmy czysto hipotetycznie że w Polsce występuje jeden jedyny kormoran i jedna jedyna ryba. Wówczas musimy wybrać który gatunek jest dla nas cenniejszy bo nie możemy jednocześnie zachować obu przy życiu(tylko nie piszcie, że można kormorana złapać i karmić kurczakiem bo to tylko taki ułomny przykład usiłujący zobrazować moje przemyślenia). Jeśli uznamy, że w przyrodę czasami trzeba/warto ingerować(na ten temat też się toczą dyskusje) to trzeba też ustalić jakąś hierarchię wśród gatunków. Jeśli uznamy, że ryby są cenniejsze dla naszej przyrody niż kormorany to w ramach ochrony cenniejszego/rzadszego gatunku likwidujemy kormorany. Jeśli wolimy ptaki(nie widzę w tym nic złego, ale poglądu nie podzielam) to liczymy się z zmniejszeniem populacji ryb bo wpłynie to korzystnie na populację gatunku cenniejszego.

Edited by Bastuś z Bratko
Link to comment
Share on other sites

7 godzin temu, kriko napisał:

Będąc na Wiśle kilka razy pod koniec 2016 roku to normalnie krew mnie zalewała widząc te ptaki, wszędzie dużymi stadami latały albo na wodzie pływały i wielokrotnie widziałem jak nurowały co wypływając po chwili na powierzchnie miały w pysku całkiem ciekawe okazy płoci, świnek czy cert. Powinni coś z nimi zrobić chętnie bym się przyłączył do takiej akcji :D  

Łowiąc dosyć często na Wiśle, normalnie krew mnie zalewa jak np. na kanale w Połańcu (w świetle prawa) odławia się (i zjada)) np. cieknące ikrą płocie czy jazie (bo rozumny człowiek zapomniał ustanowić okres ochronny) - szczytem tego sk*******stwa było przeprowadzenie gruntowych zawodów wędkarskich (jedno z kół zza drugiej strony Wisły) podczas szczytu ciągu tarłowego kilku gatunków - no i co z tego, że te ryby wypuszczono ?... - zmarnowano ikrę, mlecz i tarlaki (3 albo 4 godziny przetrzymywania w siatkach).

No i co mam zrobić ? - strzelać ołowiem do bezmózgów, którzy łowią (i zabijają) trące się ryby zgodnie z regulaminem P*W ?...:rolleyes:

Link to comment
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now
×
×
  • Create New...

Important Information

Privacy Policy