Skocz do zawartości

GDZIE BIORĄ


wifer

Rekomendowane odpowiedzi

Mój rekord z Ożanny to 36szt frytek w ok 3 godziny. Dysponowałem wtedy ok 4 paprochami i ruską wędką. Na grube garbusy polecam odcinek od ujścia rzeczki do zalewu do mostu przy sklepie. Szczególnie w okresie lata gdy wyrastają tam wodorosty aż do powierzchni. Najlepszym okresem jest słoneczny weekend gdy nad zalewem są tłumy kąpielowiczów a wszystko co pływa ucieka do rzeczki. Wystarczy przeciągać paprocha przez wodorosty, które są dość rzadkie a brania okoni powyżej 30cm nie powinny dziwić. Są to moje spostrzeżenia sprzed ok 4 lat:)

Na mój gust to równowaga ilości okoni na Ożannie jest zachwiana, troszkę tego za dużo jak na taki zbiornik. Widać brak innych drapieżników.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie byłbym takim optymistą co do okoni..., zarastanie zbiornika o ostatnich latach jest porażające (odkładające sie azotany i fosforany z gorzelni i ferm gęsich robią swoje).

Grubszy okoń jednak chyba z łódki.

Swoje robią też sandacz, sum i szczupak - okoń w ich diecie jest częsty.

Jeśli zeche się wam spróbujcie złowić węgorza, puszczamy je od ładnych paru lat - powinny być już sztuki ok. 2 kg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytuj

Nie byłbym takim optymistą co do okoni..., zarastanie zbiornika o ostatnich latach jest porażające (odkładające sie azotany i fosforany z gorzelni i ferm gęsich robią swoje).

Grubszy okoń jednak chyba z łódki.

Swoje robią też sandacz, sum i szczupak - okoń w ich diecie jest częsty.

Jeśli zeche się wam spróbujcie złowić węgorza, puszczamy je od ładnych paru lat - powinny być już sztuki ok. 2 kg.

Ja nie byłbym takim optymistą co do węgorzy. Żeruje bestia od maja do września i rośnie 2,5 cm na rok (średnia dla polskich wód). Sam widziałem dane dla Jezioraka (księgi jeziorowe), gdzie od zarybień do odłowów handlówki mijało 12 lat... Ponadto po 12-14 latach samice dojrzewają do rozrodu i spływają (zwykle po pierwszych majowych burzach) do morza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarybienie węgorzem jest w miarę regularne od 11 lat, bywały już przypadki złowienia sztuk w okolicach dwóch kilogramów, piszę o tych które widzałem, są potwierdzone. Coś tam ktoś przebąkiwał, że złowił ktoś ale jest cicho na ten temat. Przeglądnę rejestry za ub. rok to podzielę się z wami informacją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Probował ktoś z Was przechytrzyć bolenie na Sanie niepodal mostu w Kuryłówce?

W ub roku widziałem - właśnie z mostu (od strony pd) - jak skubańce robiły rajdy pustoszące stada drobnicy na granicy przykosy. Dzień później 3 godziny polowałem na bolesława niemal leżąc na nabrzeżnych kamieniach. Poza jedną pięćdziesiątką nic więcej nie przygięło mi wędziska, a jestem pewny, że buszowały tam rapiska co najmniej 70 centymetrowe.

Może w tym sezonie będzie lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

70-cm bolenie na Sanie to nic nadzwyczajnego. W brew pozorom nie jest to ryba niemożliwa do przechytrzenia. Jednak w miejscach gdzie często do wody wpada jakaś atrapa jedzonka szybko przestaje na to reagować. Dlatego w okolicach mostu na Starym Mieście lepiej sobie na nie popatrzeć niż się za nimi uganiać. Jeżeli natomiast już chcesz sobie zaliczyć bolenia to radzę jesienią upatrzeć sobie miejsce kilkaset metrów od mostu i przyjechać w jesienne zamglone południe.

Wiedzą o tym miejscowi spece od likwidacji boleniowej populacji na Sanie. W tym czasie zaopatrują często swoje i sąsiadów lodówki na cały rok. Przestają wtedy obowiązywać limity, zasady no kill itp. Boleń bierze to się go bierze ile wlezie. Szkoda tylko że są to szanowani wędkarze.

Przydało by się ten odcinek Sanu, wzorem tego co zrobiono na Porze, ogłosić terenem no kill i zezwolić wędkować jedynie na haki bezzadziorowe (żart oczywiście)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie licz na to.

Twoja szansa na spotkanie tej 70-tki jest żadna. Miej jednak nadzieję, populacja bolenia jest dość duża i szansa że w tym dobrym miejscu pojawi się podobny jest wysoka.

Ja osobiście zabieram też ryby, i żałuje tylko jednego bolenia, dwa lata temu na Wisłoku (Dąbrówki) wdziałem na zawodach bolenia który miał około 1 metra długości, dłubałem okonie a ten skubaniec przedefilował wzdłuż brzegu dosłownie na wyciągnięcie ręki! Skubnął go poźniej jakiś dziadek na żywca... wiem bo z nim rozmaiwałem jesienią (pytając czy widział tę rybę), nie mierzył go ale się zgodził że miał więcej jak 90 cm! Twierdził, że wcześniej miał go na uklejkę kilka razy ale zawsze mu uciekał, jak "pogrubił" łowienie to niemal na smyka go wyciągnął.

PS, w międzyczasie Wifer się mi "wciął" (oczywiście żartuję) - tekst jest do postu opata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponad 90 centymetrowy bolesław na Wisłoku to wielka rzecz. Życzyłbym mu śmierci naturalnej w środowisku wodnym, ze starości, ale jak sądzę w tym wypadku dziadek uśmiercił dziadka...

Odnośnie lokalnych moczykijów. Zastanawiałem się wielokrotnie jak to może być, że jest sobie 1 wędkarz, ma swoją upatrzoną miejscówkę, obławia ją niemal codziennie i tak samo codziennie wydziera z tej miejscówki kilogramy ryb. Non stop, reguralnie i... zgodnie z regulaminem PZW. Wędkarz jest skuteczny, zna się na swoim fachu i generalnie jest podziwiany. Umie łowić. Ale za tą piękną otoczką kryje się dramat rzeki. W skali roku wydziera z niej ogromną ilość filetów i to jest zatrważające. Jakie są granice wytrzymałości takich miejscówek?

Zasada no kill jest ładna, ale nie stosowałbym tutaj przesadyzmu. Wszystko byłoby cacy gdyby wędkujący potrafili przestrzegać limitów, a nawet starać się trzymać od nich nieco z dalszej odległości - tj. nie 3 szczupaki, a np. 1. To już jednak sprawa sumienia każdego z nas.

A może ci co wydzierają nagminnie ryby rzece są pod presją rodziny? Żona nie puści na ryby jak mąż nie będzie wracał z obiadkiem? Teściowa spoglądnie zabójczym wzrokiem? Ciekawe jak to jest w przypadku księdza hehe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takich "skutecznych" wędkarzy ma każda woda. Teoretycznie powinien to trochę tonować rejestr połowów pod warunkiem, że SSR będzie na to szczególnie wyczulona. W praktyce różnie to bywa. Przeważnie jest tak że kilku wyciąga 60% zarybienia a reszta dzieli się pozostała częścią, z czego jest paru takich co stosuje zasadę no kill i nic nie bierze. Natomiast składki wszyscy płacą jednakowe. Jedni na drugich patrzą z przymrużeniem oka i stukają się na ich widok w czoło. Tacy już jesteśmy. Uwielbiamy skrajności.

Ale, ale... PRZYWOŁUJĘ KOLEGÓW DO PORZĄDKU. W tym miejscu piszemy o tym GDZIE BIORĄ! A na dywagacje jak wyżej jest inne miejsce.

Z tego co zauważyłem na Florydzie już siedzą karpiarze. Nie ma jakiś wielkich karpiobrań ale już kilka skończyło swoją przygodę życiową na patelni. Nie wiem natomiast co się dzieje na Brzózie Kr. Moczył już tam ktoś kija w tym roku?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koło Szuwarek z Nowej Sarzyny zaprasza na zawody spiningowe na Trzebośnicy:

http://www.pzw.org.pl/1381/mod.php?dir=wiadomosci&file=cascade&id_wiadomosci=10746&id_kategorii=33&opcja=wiadomosc&pozycja=0

Wczoraj byłem dwie godzinki nad Sanem, złowiłem na koguta niewilekiego klenia. Pod mostem w Starym Mieście siedzą spławikowcy, łowią przepiękne płocie (takie 25 do 30 cm, a podobno i większe się trafiały jesienią). Moja przemowa nt. jakie to wspaniałe tarlaki raczej do nich nie dotarła. Jedyne co wynegocjowałem, że będą takie większe egzemplarze wpisywać do rejestrów osobno i będą je ważyć zobaczymy.

Szczerze mowiąc sam nabrałem ochoty na zasiadkę ze spławikiem lub drgającą bo norma na zgłoszenie płoci nie jest wygórowana.

Na Florydzie padły już pierwsze karpie - niczym się nie moga pochwalić nasi koledzy, ale fama już poszła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwrócono mi uwagę, że dyskryminujemy Brzózę Królewską, a przecież to bardzo ładny zalew. Jak najbardziej się z tym zgadzam i uważam że warto by było dowiedzieć się co tam się dzieje.

W ubiegłym roku ktoś pokazywał mi zdjęcia pięknych karpi właśnie z tego zalewu. Płoci tam również nie brakuje i można by się pokusić na jakieś większe okazy. Tyle tylko że przed tarłem to jakoś nie mam sumienia męczyć rybek bez względu na to jak się nazywają.

Szkoda że jednak że koledzy z Brzózy sa tacy tajemniczy i nie chcą się podzielić swoimi wrażeniami z rozpoczętego sezonu.

POZDROWIENIA dla BRZÓZANÓW i WISŁOKOWCÓW

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To raczej dlatego, że tylko kilku jest w naszym kole, cześć jest w Rakszawie, a część w Nowej Sarzynie (jedni bo jeżdżą na "ich" wody a inni bo pracują).

W rejestracj za ub. rok jest kilka ładnych karpii z Brzózy Krolewskiej, złowiono też najwięcej amurów (?), widać że ilość roślinności pomaga przetrwać.

Kilka lat temu mój znajomy złowił wzdręgę 1,2 kg w "kącie"-zakręt drogi. Tam jest chyba najgłębiej.

Drugie głębokie miejsce jest naprzeciw kępy drzew za kąpieliskiem (i rzut na recepcję, połowa odlegości), kiedy kilka lat temu zbierałem w neoprenie padłą płoć po śnięcu nie dało się tam dojść, i co ważne to miejsce ma trwade dno! Jakieś 100 m.kw.

teraz w marcu i kwietniu gdy zrobi sie ciepło najlepsze miejsce na karpia to wpływ tarlaki, trochę kukurydzy pod drugi brzeg (jeśli nie ma tam ludzi), koniecznie spławik i można łowić. Fajnie to wygląda jak duży karp wystawia grzbiet żeby dotrzeć na płyciznę by zjeść kukurydzę! Jedyny minus, że po złowieniu ryby trzeba czekać - reszta ryb wieje i nie ma ich kuilkadziesiąt minut nawet.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Zapraszma na pierwsze zawody Grand Prix w tym roku. Niedziela 30.03. Bielowy (między Piliznem a Jasłem).

Tu są szczegóły:

http://www.pzw.org.pl/1320/mod.php?dir=wiadomosci&file=cascade&id_wiadomosci=10902&id_kategorii=1&opcja=wiadomosc&pozycja=0

Liczę na dobrą pogodę i na swoje zdrowie. Bo się nie mogę wykaraskać z kaszlu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem dziś na kilka godzin na Wisłoku poniżej mostu kolejowego. Złapałem dwa klenie ok 35cm i 40cm. Kleń nie wszedł jeszcze w nurt, trzyma się blisko ale do typowych letnich miejsc mu jeszcze daleko. Doszedłem dziś kilkaset metrów poniżej mostu załęskiego, wiele nie łowiłem bo chciałem zwiedzić jak najwięcej wody. Wiem jedno, jeszcze nie raz sie tam pojawie. Jutro atakuje kolejną rzeczkę pstrągową, ponoć pstrągów zdecydowanie więcej niż na Strugu a dostęp do wody dużo lepszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem dziś na Trzebośnicy-pstrągi nie brały(nic innego też nie).Byłem na pstrągach pierwszy raz i nie obiecywałem sobie wiele.Zacząłęm łowić w miejscu gdzie kończy się nowo uregulowany odcinek( poniżej mostu na trasie Sokołów -Leżajsk), schodziłem w dół rzeczki aż do następnego mostu.Żadnego wyjścia, puknięcia, trącenia-nic. A może wybrałem zły odcinek rzeki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W niedzielę razem z Krzychem wyskoczyliśmy na parę godzinek na Ożannę. Było około 10 samochodów. Ciekawostką było to, ze oprócz nas, tylko jedno auto miało rejestrację rzeszowską. Reszta to lubelska i zamojska.

Nam podchodziły tylko okonki, właściwie na każdą przynętę, bez względu na wielkość. Krzych w samo południe capnął szczupaka. I tu kolejna ciekawostka, miał dokładnie 45 cm. Ciekawostka dlatego że kiedy wymiar był właśnie 45 cm to brały wyłącznie po 40cm a wcześniej dokładnie po 38 cm. Był grubiutki a właściwie pękaty. Wniosek z tego że jeszcze nie wytarte. Ten, a właściwie ta miała szczęście i jeszcze zdąży się wytrzeć. Wróciła oczywiście do wody.

Inni, widziałem od czasu do czasu zanurzali podbieraki. Niestety nie potrafię powiedzieć co w nich było.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.