Skocz do zawartości

GDZIE BIORĄ


wifer

Rekomendowane odpowiedzi

Tak to jest jak za wykonanie pewnych czynności biorą się barany z kompleksami. Podobnie jest z kontrolą w MPK. Debile dostają trochę swboody tj. namiastki władzy i wydaje się im, że sami stanowią prawo. To ich jedyna szansa na posmakowanie "bycia wyżej kogoś".

Kontrola TAK, debilizm NIE.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam pretensji o to, że mi przeszukano rzeczy bo to nawet mnie cieszy. W końcu ktoś to robi. Pretensje mam za postępowanie wobec tych dziewczynek.

Wiślak przynęta raczej zakupiona z myślą o sandaczach. Niestety same klenie na nią siadają, w tamtym roku kleń na 54cm ją puknął. W tym miejscu co złowiłem tego z fotki wyżej zazwyczaj używam Rapali, niestety jakiś tydzień temu ryba urwała ostatnią sztukę. Teraz muszę kombinować z innymi modelami do momentu aż ściągnę z neta tym razem większy zapas.

Dziś wyskoczyłem na chwilkę i udało się dziabnąć jednego. Potem przegonił mnie deszcz. Teoria z załamaniem pogody się sprawdziła. Nie widziałem żadnego ataku bolenia.

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj niewiedziałem że brał sum na Ożannie, byłem w sobotę na spining z łódki ale złowiłem tylko jednego krótkiego szczupaka, w takim razie trzeba sie wziąć do roboty i zacząć łowić naprawdę duże ryby:D. Już sie domyślam kto połowił te ryby na weekendzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawozdanie z wiślanych łowów:

Piątek:zaczynam około 20-tej z myslą o boleniu. Po godzinie wyciagam 53 cm przeciętniaka.Niesety burza wyklucza dalsze łowy.

Sobota: łowię od 18-tej.Planuję połowić jazioklenie na opasce, a po zachodzie słońca sandacz.Zaliczam tylko kilka okoni i obcinkę(ładny zębaty).Po zmierzchu na wobka łowię dwa malutkie sandaczyki.Niestety pogoda nie była najlepsza-cały czas wiało.

NIedziela:łowię w godz:10-13.Moim łupem na napływie główki pada kilka średnich kleni oraz niespodzianka-świnka 49 cm prawidłowo zapięta na wobka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To prawda na Ożannie ryba puka. Właśnie wróciłem z łódki spioł mi sie dosyć ładny sandacz na twistera oraz miałem jeszcze kilka puknięć. Dotego dwie jeszcze jakies rybki miałem na obrotówke:D. Niestety deszcz uniemożliwił dalsze połowy. Jutro rano napewno bede na wodzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio razem z Krzychem odwiedziliśmy kilka naszych zbiorniczków. Byliśmy obecni prawie wszędzie po 2-3 godzinki z wieczora i oczywiście z brzegu. Oto kilka wrażeń.

Czyste - brzeg od drogi obstawiony gęsto wędkarzami. Nie odstrasza nawet ustawiony napis na poboczu "PARKING PŁATNY" !?! Podobno ustawiła to gmina robiąc z pobocza parking - dziwne, ale w końcu mamy samorządy. Przy brzegach kotłowało sie sporo klenia 25-30 cm, ale nie widziałem żeby ktoś sie tym przejmował a i one też wiele nie robiły sobie z wędkarzy. Sporadycznie na wędkach gościły karpie takie pod wymiar. Machaliśmy wszystkim co mieliśmy w pudełkach i bez najmniejszych rezultatów.

Floryda - o dziwo brzegi prawie puste. W ciągu 2 godzin 2 brania szczupaczków "49" niestety "51" żaden nie miał. Natomiast po zmierzchu prawie pod moje nogi przewinęła się fala polującej pod wodą istoty. Nie zauważyłem co to było ale stworzenie miało niezłe wymiary. Myślę że była to wydra chociaż...

Brzóza Królewska - byliśmy tam ze 2 razy. W efekcie trafił się 1 szczupak i nie piszę że miał "51" bo spokojnie nadawał się na patelnię, do tego jakieś okonki. Jednakże z tego co opowiadali ludziska to w ciągu ostatnich 2 tygodni wyciągnięto z tej wody co najmniej jednego metrowca i kilka w granicach 90 cm. Można więc powiedzieć że były tam spore rybki. Mówiono też coś o podobnej wielkości amurach. Dziwne bo zielska tam więcej od wody. Wędkarzy praktycznie nie widać.

Żołynia Tama - brzegi dość gęsto obstawione wędkarzami. Dwa wyjazdy i 2 szczupaki ponad wymiar. Woda bardzo ciekawa choć wielkiego obszaru nie zajmuje.

Ożanna - no tu to rzeczywiście nudzić się nie można. Co kilka minut na wędce coś zawiśnie. Niestety ciężko nawet powiedzieć że ma to "49". Dwie godziny i 5 szczupaczków do tego okonie. Być może z łódki trafiłby się jakiś "51" ale i tego nie jestem pewien.

San w Rzuchowie w górę od mostu - teren mało uczęszczany. Zielsko po pachy. Praktycznie nie ma ścieżek. Sporadycznie słychać było bolenia ale nie wykazywał ochoty do współpracy. Bez brań i bez wędkarzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie! Dzisiaj na Zalewie w Ożannie nie dało wędkować ( zbyt duża ilość turystów) więc wybrałem się z Tatą na złotą w okolicy Dąbrowicy. Rzeka piękna, i też są w niej ryby:D To co dzisiaj przeżyłem przeszło moje wszelkie oczekiwania. Niebyło rzutu bez ryby. W ciągu 40min złowiłem około 50 okoni! największe miały mniej więcej 25cm, oraz złowiłem jeszcze jednego zębatego gigant straszny:D(30cm). Nie łowiłem z brzegu bo sie tam nieda, tylko chodziłem po wodzie(bardzo ciepła) przeszłem około 300 metrów, tylko gdzie był jakiś dołeczek tam puszczałem paproszka i okonik już był na wędce. Musze się jeszcze tam kiedyś wybrać ale już spróbuje przejść całą rzekę od Ożanny do mostu w Dąbrowicy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Rzeszowie nadal coś się dzieje ale coraz słabiej. Muszę zrobić jakąś dłuższą przerwę od wędkowania, tak do czwartku bo dłużej nie wytrzymam.

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem razem z kolegą na tej rzece złowiliśmy masę okoni ale przeszliśmy jakieś 3 km później złapał nas deszcz i uniemożliwił dalsze połowy:(. Widzieliśmy też nieduże klenie. Dzisiaj może jeszcze tam się wybiorę, ale myślę że złowię już coświększego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łowiliśmy od mostu w Ożannie( okolice sklepu) i szliśmy w górę rzeki czyli aż do mostu w Dąbrowicy. Panie Stanisławie niewielki poproch i okoń jest murowany. Tylko przed wejściem w las trzeba się koniecznie popsykać jakimś środkiem przeciw komarom ( czasami nie dało rady łowić tak gryzły). Wczoraj też tam byliśmy złowiliśmy dużo okoni i jednego krótkiego szczupaka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki,

a jak jest powyżej mostu w Dąbrowicy "na polach", kiedy ś tam byłem wydawałoby się że to obiecujacy odcinek.

PS:

Czy od mostu w Dąbrowicy do Ożanny dałoby się spłynąć kajakiem? Kilka lat temu proponowałem Gminie Kuryłówka aby rozważyli taką atrakcję turystyczną: dowóz kajaków na most w dąbrowicy a potem ekstremalny spływ do Ożanny..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Po niemałych problemach z zalogowaniem chciałbym napisać parę słów o sobie z uwagi na to, że jest to mój pierwszy wpis na forum.

Pochodzę z Wólki Niedźwiedzkiej, a obecnie mieszkam w Rzeszowie. Z tej przyczyny łowiska od Rzeszowa po Ożannę leżą w mojej okolicy. Od ponad roku powracam do wędkowania, bo miałem dużą przerwę licząc od zakończenia podstawówki. W ciągu ostatniego roku nie próżnowałem i o tym GDZIE BIORĄ mogę napisać to i owo.

Trzebośnica: rzeka diametralnie się zmieniła; jeszcze 10 lat temu w Wólce Niedźwiedzkiej w okolicy stadionu piłkarskiego (ujście rzeczki Turka przepływającej przez Niedżwiadek) było kilkanaście głęboczków w których siedziały 52 cm klenie, a nawet 70 cm szczupaki - wiem, bo widziałem je w rękach... ówczesnych kłusowników.

Teraz rzeczka jednorodna, płytka i zarośnięta, ale za to są pstrągi (widziałem pływające) i nowa populacja okoni pochodzącą z Zalewu. Spinning raczej niemożliwy na tym odcinku o tej porze roku, ale jeśli ktoś chce przechytrzyć ładne ubarwione klenie czy płocie, to polecam delikatny zestaw spławikowy, grunt około 20 cm i jeśli uda się wypuścić żyłkę na odległość około 20 m pomiędzy roślinnnością, to zabawa świetna, bo brania są zdecydowane, a zacięcie ryby nie powinno być problemem.

Ostatni piątek: brązowy spławik, przypon 0,10 mm., 20 minut tuz przed zachodem słońca, dwa brania, dwie ryby (wkrótce zdjęcie). Przynęta; chleb.

Odcinek Trzebośnicy poniżej mostu w ciągu ostatniego roku bardzo się zmienił. Rok temu na żółtego średniego twisterka złowiłem 2 szczupaczki 42 i 45 cm, niestety nie były to pstrągi na które chciałem zapolować.

W tym roku byłem raz. Poziom wody był niski i chociaż udawało się prowadzić obrotówki pomiędzy zaczepami, to prawie 2 godziny nie przyniosły efektu ale miejsca wyglądały na zamieszkałe przez ryby. Nadmieniam, że było po deszczu i przechodzenie przez wysoką trawę spowodowało kompletne przemoczenie po pachy. Jeśli ktoś chce spróbować to jadąc drogą wzdłuż Trzebośnicy od Wólki Niedźwiedzkiej w kierunku Woli Żarczyckiej, to przed lasem sosnowym po prawej stronie jest droga, która prowadzi prosto do celu. Trochę mnie tą dziką Trzebośnicą zniechęciła, ale jeszcze bardziej zniechęcają mnie prace polegające na zasypywaniu głęboczków i regulowaniu obsuniętych w tych miejscach brzegów.

Pierwsze koty za płoty. Następnym razem postaram się wpisać coś o Wisłoku, Ożannie, Florydzie, Niedźwiadku, Strugu i innych.

Pozdrawiam.

AndrzejT.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiadomo... chodzi o zabawę icon_smile.gif. Miałbym jednak większa zabawę gdybym łowił takie okazy, jak Ty Siksa, ale myślę, ze przy pomocy m in. Szanownego Forum uda mi się przejść etap wędkarskiego przedszkola no i oczywiście poznać sekrety GDZIE BIORĄ.

Dzisiaj coś na temat innej pstragowej rzeszki...

Rzeczka Strug jest dla mnie raczej poligonem, niż łowiskiem. U stóp Klasztoru w Borku jest kilka dołeczków, które obławiałem paprochami wiosną 07 i 08 r. Są tam dwie kładki i ten odcinek najbardziej mi sie podoba (liczac od ujścia rzeczki płynącej z kierunku Chmielnika). Miałem tam kilka uderzeń, ale bez zacięcia. Teren trudno dostępny i zakrzaczony, ale ciekawy i wiele emocji dostarcza niewiadoma, co może siedzieć pod danym krzaczkiem, gdzie woda ciemna i głęboka. Kilkanaście dni temu byłem tam rowerkiem chcąc zwiedzić odcinek od Borku do Tyczyna. Gąszcz, dżungla, a do tego rzeka w głębokim wąwozie. Po przetaszczeniu rowerku, sprzętu i siebie przez około 2 km byłem przemoczony, bynajmniej nie od deszczu, czy rosy icon_wink.gif. Od tz. kuchni zobaczyłem jak miejscowi traktują tą malowniczą dolinkę Strugu (podobne obrazy widziałem niestety na pięknej Stobnicy w Godowej) – MASA ŚMIECI I ODPROWADZANE ŚCIEKI.

Wrócę tam wiosną, ale do możliwie najwyższego odcinka rzeki. Dolny odcinek i ujście Strugu przetacza szarą, leniwą i cuchnącą wodę, ale w okolicy mostu w Białej na niebieskim szlaku rowerowym coś chwyciło obrotówkę 2 metry od moich stóp, silnie plusnęło i w sekundzie zerwało 0.14 tkę bez możliwości jakiejkolwiek reakcji.

Przedszkolak – Strug 0:1, ale i tak polecam srtugową różnorodność.

A.T.

Ps. A Siksa oczywiście (sadząc po pewnym artykule) ma ze Strugiem wynik dodatni, gratulacje!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że potyczki ze Strugiem rozstrzygnąłem na swą korzyść ale szału nie było. W tym roku Strug praktycznie odpuściłem, zresztą pstrągi traktuje jako rozgrzewkę przed prawdziwym sezonem. Możesz również pojeździć na wiosnę na Gwoźnicę, tam w każdym większym zagłębieniu będziesz miał pobicie pstrążka, Stobnicę w Lutczy i Wisłok w Babicy. Jutro jadę na 5 dni nad Wisłę w okolicach Wyszogrodu. Znajomi z Łodzi ostatnim czasem ponad 3 kg bolenie tam łowili. Przez pierwsze 2 dni wyjazd będzie typowo wędkarski. W piątek dojedzie do nas ok 30 osób i wędkowanie zejdzie na dalszy plan. Nie ukrywam, że w pozostałe dni na pewno znajdę czas na wędkowanie a o wynikach poinformuje po powrocie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oby Królowa Polskich Rzek przyniosła królewskie okazy nie tylko bolenia!

Wracając do tematu pstrągów, to w Lubeni miałem podbicia w Lubence (tak chyba nazywa się tamtejsza rzeczka) - odcinek rzeki wśród zabudowań, niżej za dużo krzaków - obrotówka jedynka i pierwszy lepszy dołeczek.

Przy ujściu rzeczki w Jasionce też gromadzą się pstrążki; w tym roku to miejsce przyniosło mi 7 tęczaków w tym jeden wymiarowy (35 cm), a rok temu klenia na spinning (42 cm) - również obrotówki. Dojechać można łatwo skręcając na wysokości lotniska w polną drogę tuż za stacją benzynową (poruszając się w kierunku Rzeszowa). Przy okazji można obłowić mały zalew położony niedaleko Wisłoka. Niedawno w słoneczny dzień widziałem pod lustrem wody odpoczywające karpie i leszcze – ładne okazy – w ilości około 30 szt.

A.T.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam zapraszam do przeczytania relacji z zawodów MKiO 20.07.2008 - Tryńcza. Od razu się dowiecie czy biorą... Na kilka dni przed zawodami nasi koledzy ostro tam trenowali, złapali kilka rozsądnych szczupaków.

Wyniki zawodów niedziela 20.07.:

http://www.pzw.org.pl/1320/mod.php?dir=wiadomosci&file=cascade&id_wiadomosci=13084&id_kategorii=1&opcja=wiadomosc&pozycja=0

galeria zdjęć Tryńcza 20.07.:

http://www.pzw.org.pl/1320/mod.php?dir=galeria&id_galerii=1892&opcja=galeria

zaproszenie do Mielca 10.08.

http://www.pzw.org.pl/1320/mod.php?dir=wiadomosci&file=cascade&id_wiadomosci=13086&id_kategorii=1&opcja=wiadomosc&pozycja=0

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Deszczowy dzień... planowane wyjście, na rzeszowską żwirownię po pracy, stoi pod znakiem zapytania. Pogoda sprawdzona (polecam stronę: http://umold.meteo.pl/) i same złe wieści.

Apropos przydatnych linków, to w wyborze niektórych miejscówek, czy dojazdów w te miejsca bardzo przydatne okazuje się dostępne w necie zdjęcie satelitarne przy pomocy którego można zrobić rekonesans, a nawet wypatrzyć, gdzie na rzece jest rozlewisko lub kamieniste wypłycenie.

Niestety zdjęcie nie jest aktualne bo urosła mu już kilkuletnia broda, ale mnie osobiście bardzo się przydaje, dlatego podsyłam linka. http://212.244.179.188/website/Orto/viewer.htm?ActiveLayer=2&Query=IDGMINY%20%3D%20%271816114%27&queryZoom=yes

Poziom w rzekach w najbliższych dniach będzie zapewne podwyższony, a do tego koloryt wody pt. kawa z mlekiem, raczej nie pomagało mi w braniach, dlatego pozostają wody stojące.

Do wyboru: żwirownia w Rzeszowie, Lipie (gdzie jeszcze nie łowiłem – może ktoś napisze to i owo o tym miejscu?), żwirownia w Zwięczycy i Trzciana.

Te miejsca leżą stosunkowo niedaleko Rzeszowa i po pracy można zdążyć połowić.

W Trzcianie byliśmy ostatnio rok temu i gatunkiem dominującym w połowie okazał się karaś. Metoda gruntowa, kukurydza lub dendrobena 3-4, brania częste, a złowione karasie w granicach 20 – 30 cm.

W Zwięczycy widziałem niedawno raka (co podobno świadczy o czystości wody). Miejsce jest całkiem urokliwe; zamieszkuje tam rodzina łabędzi, brzegi zarośnięte, ale z licznymi miejscami na rozłożenie sprzętu. Można też objechać samochodem chociaż droga wyboista. Brania z gruntu niestety zdominowane przez drobnicę zwłaszcza w przypadku dendrobeny na haczyku (okoń, leszcz, płoć) i to samo dzieje się ze spławikiem. Na paproszki można połowić okonki, raz na gumkę wziął 30 cm szczupaczek. Co do tego ostatniego, to widziałem ataki dużych sztuk pod zarośnietym krzakami brzegiem tuż przy wjeździe od strony północnej. Próbowałem tam stosować żywca w godzinach wieczornych, ale na razie bez efektu. Z żywczykiem nie ma problemów; biały robaczek i brania natychmiastowe.

Na spadające ciśnienie życzę dobrego humoru.

A.T.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.