Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Wyświetla najczęściej polubioną zawartość w 10/23/18 uwzględniając wszystkie działy

  1. Spontaniczny szybki wypad na półtorej godzinki i taki szczupaczek 65cm :)
    2 polubienia
  2. W okresie gdzie ryby nie wychodzą na powierzchnie i żerują w toni lub przy dnie w zależności od gatunku łowię na spining muchami. Najczęściej piankowcami bo są skuteczną muchą nie tylko z powierzchni. Pierwszy raz spróbowałem na małej rzece i efekty bardzo dobre. Ostatnio spróbowałem na Wisłoce i się przekonałem co do skuteczności tej metody łowiąc klenie i miałem niezłą przygodę z brzaną. Brań jest bardzo dużo.Łowiąc zakładam na końcu żyłki muchę 20 do 30cm śrucine ściągającą muchę. Owad unosi się nad dnem na wysokość jaką ustawisz śrucinke i wabi ryby. Co chwilę podciągasz zestaw aby zainteresować ryby.Bardzo dobry sposób na brzany. Zaczepów bardzo mało przy takim łowieniu.Polecam spróbować Ostatnio kiler jak dla mnie jeśli chodzi o wzór .
    1 polubienie
  3. Hmmm... Czyli sprawa wydr i kormoranów zaczyna się wyjaśniać... Na łowiskach nokill takie zwierzaki nie występują
    1 polubienie
  4. Na stawie nr 1 no kill można całkiem przyjemnie połowić w tym sezonie. Biorą karpie, karasie, liny, amury. Ostatnio nawet zębaty puknął w dumbelsa podczas zwijania zestawu i zapozował do fotki. Na fotkach kilka gatunków rybek z ostatniej niedzieli.
    1 polubienie
  5. Jakiś czas temu pokazałem maksymizer z chin, kupiony za kilka usd. Pora na małe podsumowanie. Urządzenie okazało się rewelacyjne. Na tyle że kupiłem jeszcze dwa na zapas i kilka dla znajomych. Niesamowite oszczędności prądu do 85 procent obciążenia. Oczywiście im mniejszy procent ustawiony na pokrętełku tym więcej oszczędzamy. Prosta obudowa sprawdziła się nawet na tyle że nie będę jej zmieniał na nic innego. W deszczu chowam ją do torby wodoodpornej i wystają kabelki tylko. Przy tym urządzeniu zasięg pływania z prędkością trolingową wzrasta 2-3 krotnie. Pływanie na full oczywiście nie powoduje żadnych oszczędności. Ale w zwykłym używaniu 3-4km na godzinę nie wyobrażam sobie teraz pływania bez tego maksymizera. Polecam każdemu kto chce pływać na większe odległości lub chce oszczędzać akumulator kwasowy. Dodatkowo dorobiłem mały termiczny włącznik wentylatora który teraz prawię się nie włącza. Przy okazji już kilka osób z forum pływa na akumulatorach LiFePO4. Myślę że są bardzo zadowoleni. A szczególnie ich kręgosłupy
    1 polubienie
  6. Dobra pogoda na rybki i z wynikami nie najgorzej. Pierwszy sandacz tej jesieni 60+ za rok może będzie już miał 70+
    1 polubienie
  7. Nie karpie budują stanowiska, tylko wędkarze - w Anglii masz np. mnóstwo nadrzecznych miejscówek zbudowanych przez gospodarzy wody (np. towarzystwa wędkarskie), a karpi tam (w tych rzekach) ani śladu. Co do nęcenia, to walenie wiader paszy przede wszystkim kisi wodę i przyspiesza eutrofizację - bo nie wmówisz mi, że przez 100% "sezonu paszowego" ryby wybierają ten towar do zera - to nie staw hodowlany z mnichem, gdzie możesz spuścić wodę, wyłowić ryby, zawapnować dno, "przesezonować" (przemrozić glebę) przez zimę i zalać wodą od nowa - trzeba trochę pomyślunku, planując co się stanie z rybami (i zbiornikiem) za lat np. 10. Co do przyrostów, to jakoś w polodowcowych (stosunkowo ubogich w pokarm - podobnie jak żwirownie) szwedzkich jeziorach leszcze osiągają imponujące rozmiary bez grama paszy - od selekcji są drapieżniki - no i co z tego, że takie ryby rosną wolniej ? - są zdrowsze i nie zdychają dziesiątkami jak karpie na wiosnę co roku. I po czwarte, to sama obecność karpi mi nie przeszkadza, tylko "mądrość" zarybień, gdzie ryba, która jest de facto szkodnikiem (i gatunkiem nie-rodzimym) stanowi od 70 do 95% całego "materiału" zarybieniowego - nie mam zamiaru prowadzić jałowej dyskusji, tylko zwrócić uwagę (na konkretnym przykładzie) czym takie głupie "eksperymenty zarybieniowe" skutkują.
    1 polubienie
  8. Pierwszy raz na jedynce w Weryni i muszę pogratulować takiego łowiska! Mile zaskoczyły liny, które od razu zameldowaly swoją obecność. Potem trochę wigilijnych karpików, a na deser Pan Karp 63 i 64 :-) frajda tym większa, że holowane pickerem. Z góry przepraszam za brak maty, liny odachaczałem w podbieraku, mniejsze karpie też. Natomiast w przypadku większych, korzystałem z namoczonej torby na krzesło. Robotę robiły kulki i dumbells owocowe. Ps. Podbierak połamany, ale już wiem że tam trzeba jechać z konkrenym sprzętem.
    1 polubienie
  9. Byłem dzisiaj na jedynce sprawdzić czy jest tak źle jak mówicie i się przyjemnie rozczarowałem:-D od 5:30 przez 5 h na brzegu 11 rybek: 3 liny i 8 karpii, większość małych, ale wymiarowych, dwa przyzwoite 3,5 i 4 kg, pięć ryb spiętych, w tym jedna "na oko" mogła mieć 4kg+, ze 2 brania niezacięte. Przez krótką chwilę nie mogłem wyrobić na 2 wędki :-) więc nie jest jeszcze najgorzej na tej Werynii.
    1 polubienie
  10. Dzisiaj w czasie kontroli w ramach SSR na jednym z dopływów Wisłoki ujęliśmy wraz z kolegą dwóch kłusowników. Centralnie pod zaporą: spławki, robale, krzesełka, pełen komfort, pełen luz. Panowie byli agresywni, wulgarni i nie chcieli okazać dokumentów. W pewnym momencie zaczęli salwować się ucieczką przez wodę... chcąc nie chcąc my też się skąpaliśmy biegnąc za nimi. Koniec końców musieliśmy prosić o wsparcie policję.
    1 polubienie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.