Dwa miesiące temu odbyła się w Przemyślu przy Urzędzie Prezydenta konferencja , której jeden z bloków tematycznych dotyczył własnie Sanu .
Niestety nie mogłem być obecny ale dokumenty , które zgromadziłem przedstawił Radny Bartłomiej Barczak .
Kolega Barczak w sposób bardzo rzetelny przedstawił ten problem , gdzie jak się okazało był wielkim zaskoczeniem dla zgromadzonych że taki , proceder w ogóle się odbywa.
Na spotkaniu były obecne wszystkie opcje polityczne jak , również ludzie zajmujący się ekologią zawodowo , ludzie z tytułami naukowymi .
Dokumenty , które przekazałem trafiły z tego co wiem na jedną z Uczelni Śląskich do osoby , która ma ta sprawę zbadać .
Jest też druga strona , tego wydarzenia , tj żarliwa obrona lobby żwirowo -płuczkowego ze strony platformy obywatelskiej ,
jak słuchałem relacji co zwolennicy ścieków w Sanie mają do powiedzenia to się nóż w kieszeni otwiera .
Wyszło przy okazji że dla lokalnych polityków nie ma znaczenia co płynie pod mostem ,w Dynowie , Dubiecku ,Przemyślu no po za Bartkiem Barczakiem , jeżeli to nie jest dym
z komina i daleka go nie widać to nie ma problemu.
Dla porównania , jeżeli jest okres lęgowy jakiegoś ptaszka albo jaszczurka chroniona przebiegnie przez drogę , to wszystkie telewizje walą w dzwony i roboty drogowe czy inne
prace stają aż wykluje się piskle .
Z co dzieje się gdy jest np okres tarła pstrąga potokowego ? Buldożery koparki poszerzają albo czyszczą koryto lub betonują brzegi ,
rozjeżdżając gąsienicami całe dno potoku lub rzeki , chyba każdy z nas to widział .
Tak w skrócie można przedstawić cała sytuacje dotyczącą stanu czystości wód w Polsce , dlatego to nie raz przypomina walkę z wiatrakami
jakby tylko nam zależało żebyśmy mieli czystą wodę .
Degradacja wód postępuje u nas pod patronatem politycznym wystarczy spojrzeć na problem z kormoranami i nurogęsiami , które dziesiątkują populacje ryb w naszym kraju
gdzie tak np u naszych sąsiadów Niemców strzela się ich około 80 tyś rocznie i jak myślicie kto opłaca tych kretynów tzw ekologów , bo przecież te ptaszyska muszą gdzieś żyć ,
co z tego że to obcy gatunek tak samo jak nurogęś , U NICH TO SZKODNIKI - U NAS RÓŻNORODNOŚĆ K......A BIOLOGICZNA , jeden żubr przeszedł im przez granice to go zaraz odstrzelili tak samo robią z wilkami bo im owce bydło i dziką zwierzynę wyżerają , U NAS MAJĄ SIE DOBRZE ZA ZABICIE WILKA IDZIE SIĘ DO PUCHY , jak kogoś zagryzą to się postawi tabliczkę zakaz wstępu do lasu albo wchodzisz na własne ryzyko.
Dlatego to takie ciężkie do zrobienia bo tylko jak widać nam zależy ,
Wiecie ,że spółka Wody Polskie należy do państwa położonego w Palestynie ? Resztę samemu trzeba sobie dopowiedzieć
Założenia projektu Błękitny San są bardzo szczytne , tylko że jak powstawał ten projekt i było spotkanie byłego prezydenta z burmistrzami właśnie nad Sanem na brzegu rzeki ,
w której płynęła ta płuczka i do dzisiaj nikt oprócz nas nic nie zrobił by to wyeliminować , ja im po prostu nie wierzę.
Jak się ich nie przyprze do muru nic nie zrobią palcem nie kiwną , śmiem twierdzić że chętnie przyjmą emisariusza ze żwirowni z sowitym prezentem , tak to do dziś wygląda .
Musimy liczyć tylko na siebie , ale jest nas sporo wystarczy porozglądać się po brzegach , muszą w końcu nas usłyszeć .