Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Wyświetla najczęściej polubioną zawartość w 06/06/20 uwzględniając wszystkie działy

  1. Łowi, łowi ?. Solina dosyć mocno puszcza wodę i dużo. Stan wody wysoki ale za to woda kryształ. Jak trafisz to połowisz. Dzisiaj ryby bdb brały.
    10 polubień
  2. Dziś był dzień sportowych klusek. Ryba aktywna, także był dobry chillout nad rzeką ???
    5 polubień
  3. Kolejny udany wypad. Kilka ryb 40+, parę mniejszych, a najbardziej cieszy życiówka 48 cm
    4 polubienia
  4. Wwf już jakiś czas prowadzi akcję ochrony rzek. https://straznicy.wwf.pl/o-projekcie/
    1 polubienie
  5. Czas na rozstrzygnięcie pierwszego w tym roku konkursu, spośród wielu zdjęć opublikowanych w miesiącu maju wybraliśmy fotografię kol. @domek1995 z pięknym okoniem. Gratulujemy zwycięzcy i zapraszamy wszystkich do zamieszczania zdjęć złowionych ryb, dziękujemy również BRC za ufundowanie nagrody, którą jest 8 splotowa japońska plecionka Xzoga A8.
    1 polubienie
  6. Jeżeli w wyniku zatrucia rzeki zaczęły by chorować ryby , które następnie zostały by zjedzone przez np kormorany , które to prosić Boga by zaczęły zdychać ,zobaczylibyście jaki podniósłby się lament i jęk obrońców środowiska , na brzegach Wisłoka nie było by miejsca żeby pomieścić wozy transmisyjne wszystkich stacji telewizyjnych , mówiono by o tym w kampani prezydenckiej że trzeba dbać o czystość rzeki żeby ptaki nie ginęły. Niestety ryby nie mają takiego statusu jak : ptaki , żaby , wilki , kornik wpierdalający drzewa w polskich lasach i wszystko inne co ma kły i zakrzywiony dziób a ryby są tylko po to zeby były pokarmem dla tutaj wcześniej wymienionych i nie wymienionych drapieżników . Ale te bydlaki zatruwające wodę ( nie obrażając bydła ) zapominają albo są takimi debilami że nie mają świadomości że później sami tę wodę wypiją , ale moim zdaniem gorsi są ci co powinni ścigać do skutku takich skurwieli , zwłaszcza że prawo i środki do tego mają po swojej stronie a niestety albo odwracają głowę albo napychane maja kieszenie od trucicieli i jak mówi stare przysłowie pluj k.....ie w twarz a ona mówi ze deszcz pada . to pewnie spadł taki czarny deszcz i zabarwił tak wodę W mieście takim jak Rzeszów które jest na drugim miejscu w Polsce pod względem rozwoju powinno znaleść sie sprawców i przykładnie ukarać i podać to do publicznej informacji , ale jak będzie wiadomo juz teraz , jutro nikt o tym nie bedzie pamiętał. A gdzie nasz kochany związek ? któremu to wlano do wody którą dzierżawi , wie ktoś gdzie oni są ? , czy w ogóle o tym wiedzą ? Nikomu prócz wędkarzy chyba to nie przeszkadza , takie mam wrażenie a wędkarz wiadomo poszedł na ryby zeby się nachlać , i stoi tam w gumiakach z petem w mordzie i gapi się w spławik , chyba tak nas widzą, czy się mylę ? Po co więc drzeć dziób , że tam ktoś coś wlał do wody przecież to samo spłynie , więc chyba nie bedzie problemu .
    1 polubienie
  7. Kolego tpe, chyba jednak żyłeś w innym wymiarze (wędkarsko -przyrodniczym ). Bo ja potwierdzam to co pisał wcześniej kolega bobo. Woda się gotowała od ryb, raków i minogów. I dotyczy to Wisłoka i innych małych rzeczek, na których bywałem. Oczywiście, pewnie już wtedy była tendencja zniżkowa populacji zwierząt żyjących w wodach, ale nie aż tak tragiczna jak teraz. A to co przedstawiłeś w swoim poście , o tym, że zarząd/prezes nie ma wpływu, sztuczne tarło to jedyna możliwość rozrodu, idealnie wpisuje się w narrację dzisiejszych "możnowładnych" o naprawianiu świata (czyt. przyrody, środowiska), bo on sam sobie nie da rady.... Mydlenie oczu i przejadanie publicznych pieniędzy. Przykładem choćby "operaty" pisane na zamówienie, kogo, jak nie okręgów. I co ma zarząd i dyrektor do tego? Wiele. A wystarczyłoby trochę pomyśleć i mieć dobrej woli, a powoli wracalibyśmy do normalności. Temat jest oczywiście dużo szerszy niż szkodniki z pzw.(ja uważam, że dzisiejsze rolnictwo jest głównie odpowiedzialne za bezrybie i niszczenie innych obszarów przyrodniczych) Na pewno, gdyby odpowiednie działania podjęli ludzie, którzy mają dbać o lokalne środowisko tj. ZO, koła wędkarskie, wójtowie, starostowie, byłoby inaczej. Ale jak ma być dobrze, skoro nawet najmniejsze sprawy załatwia się kilka miesięcy, a nawet lat, kiedy trzeba działać szybko w kwestiach ochrony środowiska?
    1 polubienie
  8. Drogi kolego nie wiem od ilu lat łowisz bo ja już ponad 40 i powiem ci ze kiedyś to na prawdę były ryby i nie było ośrodków zarybieniowych takich jak dziś. W Sanie wbrew temu co tu piszesz roiło sie od świnek kleni i brzan ROIŁO SIE , dobrze widzisz co napisałem nieprzebrane stada lipieni oczkowały od Zwierzynia po Sanok limit dzienny LIPIENIA wynosił 5 szt (pięć szt) tyle codziennie można było wziąć lipienia , dno rzeki było wybrukowane rybą TAK BYŁO I JA TO PAMIĘTAM popytaj starszych co wyrośli nad Sanem jakie kiedyś było eldorado bez zarybień Dyrektorów kierowników biur itp Potem przyszło lepsze takie , które jak widzę Ty juz pamiętasz , zgadza sie to co napisałeś jak Solina zrobiła przyduchę i zapłaciła bodaj 30 baniek dużych odszkodowania , i za to zakupiono rybę , to fakt , faktem jest tez co dziś robi Szacowny Pan którego tu przytaczamy , odławia prądem świnki na tarle , zarybia, zarybia i jeszcze raz zarybia lipieniem a jak juz ten lipien wyrośnie to go szybciutko odławiają i wywożą do rozmnożenia w jedną stronę i oczywiście nie możesz wziąć ani jednego choćby po by spróbować raz do roku albo przynajmniej móc go wziąć bo przecież ,Pan mówi no jak tak można lipienia zabierać , przecież to żywe złoto znoszące złotą ikrę , to punkty na zawodach , toż to jesienny lipien Sanu , to ryba dewizowa to nasz symbol Były kiedyś czasy gdy to wszystko działało bez tych dyrektorów , prezesów tych zbawców cudotwórców, oni byli , byli inni jak się domyślasz ale raczej pili wódę i nie naprawiali przyrody jak dziś , były czasy że rece bolały od setek holi dużych ryb a sprzet , sprzet którym sie kiedyś łowiło był jak ze średniowiecza w porównaniu do dzisiejszego i były ryby wszędzie nie na jakiś tajnych miejscówkach ale wszedzie i wszyscy brali a one dalej były. Tak więc drogi szanowny kolego tpe popytaj starszych kolegów , jeszcze to tak nie odległe czasy ludzie żyją , jak kiedyś było na rybach , i gdybym sam tego wszystkiego nie widział to może faktycznie tak jak Ty mógłbym napisać ,że kiedyś to ryb w rzekach za bardzo nie było i dopiero przyszedł Dyrektor i rzucił nam coś na ochłap i jest dziś za czym gonić , wiem tez że takie postrzeganie dzisiejszego stanu rzeczy jest bardzo częste przez młodszych kolegów bo jeżeli ojciec dziadek albo jeszcze ktoś ze starszych im tego nie powiedział nie jeździli z dziadkiem na ryby to skąd mają wiedzieć jak było. I jeszcze jedno zdanie na koniec Takie rybne czasy juz nie wróca ale dobrze poczytac o tamtych czasach porozmawiać z ludźmi którzy to pamiętaja , trzeba wiedzieć co straciliśmy wszyscy , a co dziś mamy ,za nim bedziemy wygłaszać opinie na temat dzisiejszego stanu rzeczy i osób , którzy maja dziś władze i jak z niej korzystają i co ich działania przynoszą i jaki jest tych działań skutek.
    1 polubienie
  9. A Pan Konieczny będzie ubolewał przez następne pięć lat , że jest lipa bo Myczkowce zrobiły zrzut wody , dla każdego włodarza z PZW to woda na młyn , jakoś nie słyszałem żeby ubolewał nad tym , że katuje sie rybę tuz po zarybieniu , bo co, bo to na żer - to trzeba było rozdać w reklamówkach wędkarzom na brzegu . Trzeba poczytac Panów Jeleńskiego , Ciosa którzy się na tym znają , takie nagłe zjawiska choć to jest sztuczne WYWOŁANE , występują w przyrodzie od milionów lat , spadek temperatury ma rybę zabić , przecież występują nagłe załamania pogody , nagłe oberwania chmur na małym terenie , pewnie nie jest to sprzyjające ale myśle że przyroda radzi sobie jakoś z takimi zjawiskami . A prawda jest taka że nie dba się o ryby w ogóle POZWALA NA WEDKOWANIE NA ZIMOWISKACH , ODŁAWIA PRĄDEM NA TARLISKACH , KATUJE RYBE TUZ PO ZARYBIENIACH , ORGANIZUJE ZAWODY, TYDZ PO TYGODNIU A BYWAŁO TAK , WYWOZI PRZYGOTOWUJĄCE SIE DO TARŁA RYBY BO SAME ZAPOMNIAŁY JAK TO SIE ROBI , USTALA NIEBOTYCZNE LIMITY DZIENNE NA ZABIERANIE , KONTROLUJE SIĘ JEDYNY SŁUSZNY ODCINEK RZEKI BO RESZTA SIĘ NIE LICZY FINANSOWO , PROWADZI POLITYKE NASTAWIONĄ TYLKO POD KONTEM PROFITÓW Z UZYSKANYCH Z OSU GDZIE BARDZO DELIKATNY NIESTETY LIPIEN MOŻE TEGO NIE PRZETRZYMAĆ i tak można sobie dopowiadac jeszcze wiele. Więc jeżeli bedzie ktoś narzekał na rybostan to wiadomo co było przyczyną . Troche pojezdziłem po rzece pooglądać co się dzieje po zarybieniach w tym roku W Dynowie na no killu jednego dnia królowała kula wodna - lokalsi wyposażeni w taki sprzet i ich żony czekające z reklamówkami na brzegu , kolega z którym byłem zabrał tez swojego nastoletniego syna przecierali oczy ze zdziwienia , oczywiscie wielu też łowiło dla sportu ale niestety jak tylko się oddalili lub odwrócili wzrok , lokals szedł odhaczać rybę w środku pola , skąd wiem że to lokalsi bo poprzyjeżdzali rowerami motorowerami , albo czekali jak zrobi sie pusto z reklamówkami w kamizelkach a ich gotowi do sprintu synusiowie na rowerach biadolili że nie będą tak sterczeć cały dzień aż sobie pojedziemy Jak zadzwoniłem na straż to mi powiedzianio że kontrolują dziś jakieś stawy bo karpiem zarybiono , bez komentarza , a co działo sie na Postołowie to przypominało dożynki wiejskie chłopaków zapakowanych w simmsy z limitami dziennymi , No cóż do póki nie skończy sie ta narodowa chęć zjedzenia wszystkiego co pływa , bedziemy szukać we wszystkim złego stanu pogłowia naszych wódach
    1 polubienie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.