Łowię i łowić będę głownie na wodach znajdujących się zarówno nieopodal Rzeszowa, gdzie obecnie mieszkam, w rodzinnych okolicach Pilzna, w rejonach Tarnowa gdzie coraz częściej zaglądam, w ukochanych Bieszczadach... oraz wszędzie tam, gdzie mnie moja wędkarska intuicja i wyobraźnia poniosą (a czas pozwoli...)
Zdradzę, że z okazji świętowanego przeze mnie w bieżącym roku jubileuszu przygody z wędką powziąłem pewne postanowienie, które znajdzie odzwierciedlenie na kanale:
20 nowych łowisk na 20 lat wędkarstwa. Na dzień dzisiejszy zrobiłem krótki rekonesans na 3 zupełnie nowych (nowych dla mnie) łowiskach - jedno z nich będziecie mogli zobaczyć już w najbliższy piątek
Konkretnych lokalizacji i miejscówek zdradzać nie będę - z góry zaznaczam i przepraszam oraz proszę, by osoby, które rozpoznają jakąś wodę zostawiały tę wiedzę w miarę możliwości dla siebie. Część łowisk nad którymi ląduję bywa polecana mi w zaufaniu przez Koleżanki i Kolegów chociażby z Naszego Forum. Być może zdarzy się, że wyląduję nad jakąś swoją "tajną wodą" (nie ma ich zbyt wiele). Zdecydowaną większość miejscówek znanych i popularnych bez problemu rozpoznacie
@Mr. R dziękuję Ci za sugestię dotyczącą podawania szczegółów o których wspomniałeś - podziwiam tego typu ciekawość i dociekliwość. Postaram się to w przyszłości uwzględnić w formie zgodnej również z moimi wędkarskimi przekonaniami. Moje osobiste doświadczenie w tym względzie można skrócić w jednym zdaniu: tak, pogoda ma niebagatelne znaczenie, ale choćby była najgorsza i szanse na sensowną rybę były minimalne, to i tak warto podjąć ryzyko i wybrać się nad wodę. Ryby potrafią zaskoczyć... Okoń z miniatury zapowiedzi kanału wziął mi gdy była pełnia, woda wychłodzona, pogoda zmienna jak w kalejdoskopie... i nic nie brało. Nie brało od rana aż do późnego popołudnia. Ten okoń to było jedno z dwóch brań tego dnia (drugiego nie udało się mi zaciąć). Nad wodą byłem w zasadzie cały dzień... nie żałuję