Skocz do zawartości

Zalew w Ożannie


Zbigniew

Rekomendowane odpowiedzi

Maks Gie

Byłem dziś popatrzeć na odłowy ryb z Ożanny , lecz fotek za wiele nie porobiłem bo mi baterie się wyczerpały , ryb za wiele nie było naliczyłem około 26 sandaczy w rozmiarach około 40-80 cm ,5 amurów , szczupaków wiele więcej niż sandaczy nie było lecz największy z nich może miał 1 m. ,około 2 lub 3 sumki nie większe niż 50 cm nie było żadnego wymiarowego suma, kilka jazi największy mógł mieć około 50cm , 3 karpie nie większe niż 40 cm , jedna spora tołpyga, troszeczkę większa ilość lina od karpia niewielkiej wielkości około 30cm i ogólnie mnóstwo leszcza lecz niewielkich rozmiarów większego nie zobaczyłem niż 40cm,ogólnie bardzo kiepsko.

Na taki zbiornik to jest faktycznie komedia!!! Wszystkie te zarybienia naszego złodziejskiego, przepraszam - "kochanego" PZW to jest czarna komedia!!! Szkoda cokolwiek o tym rybostanie pisać. I jak tu cokolwiek złowić w takiej wielkiej wodzie jak ryb w niej pływało jak na lekarstwo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 sandaczy na taki zbiornik to brzmi jak jakaś komedia :D

Patrząc na zdjęcia wydaje mi się, że odłów odbywał się na rybach, które spłynęły poniżej zapory. Pozostało jeszcze całe koryto Złotki. Chyba, że zdjęć w trakcie odłowu koryta nie robiono. Wiadomo coś na ten temat?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie ryby było niewiele jak na te 20 ha wody. Odławiający stwierdzili że było ponad tonę. Z czego przeważająca część to leszcz. Z tego co widziałem mogę twierdzić że było go 80% jeżeli nie więcej. Nie widziałem w sieci płotek ani innej drobnej ryby. To też może o czymś świadczyć. Wiosną na tarle brzegi kipiały. Dzieciarnia wyławiała to podbierakami.

Co do wielkich sumów o których dało się coś słyszeć w ciągu roku, to pogadajcie na polu namiotowym u "Grubego". Dowiecie się ile ich było. Inaczej mówiąc taka uboga woda była skutkiem wielu przyczyn. Jedną z nich była duża woda która przelała tamę kilka razy w tym roku. No i sami wędkarze którzy niestety dysponując coraz lepszym sprzętem mają coraz to owocniejsze połowy. W dodatku jest kilku miejscowych co moczą żywcówki przez całą dobę. No i te łódki.

Radzę wybrać się teraz i zobaczyć jak wygląda dno tego byłego zalewu.

Ryby po prostu nie mają szans na przetrwanie. To co zostanie wpuszczone to w ciągu sezonu zostaje wyłowione. A wierzcie mi akurat na Ożannę wpuszcza się największą ilość ryb. I to nie tylko karpia.

Wszyscy narzekali na leszcza bo za często trafia się na wędkach. Ale gdyby nie leszcz to co by tam można było złowić?

Zastanawiam się jak w porównaniu z Ożanną wyglądają inne nasze zbiorniki skoro zarybienie na nich jest znacznie skromniejsze. I tu mogę odpowiedzieć na pytanie :dlaczego nie biorą" bo ich po prostu nie ma, a ten któremu uda się cokolwiek złowić na Florydzie czy Brzózie może się uważać za szczęściarza!

Wnioski? hmm jeszcze większa opłąta na zbiorniki? Zakaz połowu z łódek? Specjalna licencja na karpia? Jedna wędka nie więcej? Roczne zakazy połowów? Zakazy połowów na części zbiornika aby ryba miała kawałek swojego azylu? A może całkowity zakaz zabierania ryb?

Podobnych pomysłów można snuć wiele w każdym razie jakoś trzeba się uporać z problemem bezrybia bo inaczej PZW przestanie mieć sens istnienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisał Wifer

Wnioski? hmm jeszcze większa opłąta na zbiorniki? Zakaz połowu z łódek? Specjalna licencja na karpia? Jedna wędka nie więcej? Roczne zakazy połowów? Zakazy połowów na części zbiornika aby ryba miała kawałek swojego azylu? A może całkowity zakaz zabierania ryb?

Podobnych pomysłów można snuć wiele w każdym razie jakoś trzeba się uporać z problemem bezrybia bo inaczej PZW przestanie mieć sens istnienia.

Moim skromnym zdaniem mamy za duże limity dobowe dotyczące ilości zabieranych ryb!!! i tyle w tym temacie. Drugorzędna sprawa to pseudo wędkarze, pakujący do wora wszystko co się da. I nie ma co tu gdybać o innych niż dzienny limit połowu sprawach, gdyż to jest podstawowym czynnikiem pustoszącym nasze wody. A co do kochanego PZW to ta organizacja powinna się odmłodzić, mniej więcej o jakieś 30lat. Przecież średnia wieku tych działaczy za pięć groszy, to około 50lat. A myślenie tych "betonów" zatrzymało się w latach powojennych, gdzie ryb było od groma, ponieważ w czasie wojny nikt nie myślał o łowieniu. Kolejnym aspektem jest mentalność ludzi, którzy nie zdają sobie sprawy z tego, że zabierając z wody rybę nieco powyżej wymiaru ochronnego, zabierają wodzie coś, co dorastało w tym środowisku przez kilka ładnych lat. Jak dla mnie to całe to myślenie PZW to jedna wielka porażka!!! Powiem Wam szczerze koledzy, że zastanawiam się nad niepłaceniem karty w następnym roku. Myślę, natomiast o jakimś komercyjnym zbiorniku, na którym panują zdrowe zasady połowu ryb.

I jeszcze na koniec takie małe spostrzeżenie: nasze wody będą rybne dopiero za jakieś 40-45lat. Jest to przykre, ponieważ dopiero pokolenie "dzieci naszych dzieci" może doświadczy emocji z holu metrowego szczupaka czy stukilogramowego suma. Smutna to prawda, ale nieunikniona. Przyjdzie nam siedzieć na starość nad wędkami zarzuconymi w bezrybne wody i jedynym tematem rozmów pomiędzy wędkarzami to będą opowieści o "okazach" 25-cio centymetrowych leszczy i 15-sto centymetrowych płoci. Jest to dokładnie retrospekcja tego, co opowiadają "dziadkowie" siedzący nad wodą w ówczesnych czasach i wspominających przeszłość. Z ta jedną różnicą, że oni w tamtych czasach mieli rybne wody a znikomą dostępność do sprzętu wędkarskiego. A my? NA odwrót-sprzęt mamy tylko ryb nie widać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

justfilied233

Zdjęcia z serii 6 masakra, przecież tam można było w głąb zbiornika wejść daleko wejść nie zanurzając się bardzo, te ryby ni jak nie miały gdzie "być". Powinni tu dużo i długo pracować.

A co tym razem miał kolega justfilied233 na myśli, bo nie bardzo łapię o co kaman?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mapet, to że zbiornik wg mnie jest płytki dodatkowo jak widzę brak lub znikoma ilość roślinności typu trzciny i pałki to ryby, że tak powiem siedzą na w szczerym polu i patrzą aż robak zawiśnie. Dodatkowo jak ktoś wcześniej wspomniał łódka na środek i kompletnie nie ma miejsca dla ryb gdzie by nie były "kuszone". Wg mnie nie tyle limit co ograniczenia co do miejsc połowu na zbiorniku zrobiły by robotę, bo jak jest limit np. 1 karpia dziennie to jak ktoś złowi tego drugiego to popatrzy dookoła "nikogo nie ma " to i zabierze, a jak będzie łowił w miejscu zakazanym łatwiej będzie takiego przyłapać ( jeżeli kontrola się częściej pojawi) a i w tedy będą się bardziej bać inni i mam nadzieję będą łowić zgodnie z przepisami. Inną sprawą jest, że tacy co biorą nie patrząc na wymiary ochronne byli, są i będą ale zawsze możemy zmniejszyć ich liczbę np. dzwoniąc na policje gdy ewidentnie widać, że się coś jest nie tak. To jest niewyczerpany temat ;)

Edytowane przez justfilied233
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie tak dawno temu chciałem dać propozycję uchwały zakazu połowu ze środków pływających na zbiornikach o powierzchni do 20 ha. Wiadomo że w większości są to zbiorniki o głębokości do 2m i równym jak stół dnie. Nie chcę mówić jakim zostałem obrzucony błotem.

Każdy myśli niestety w kategoriach swojego małego światka. „Mam łódkę to chcę z niej korzystać” albo „mieszkam nad wodą to dlaczego nie mogę sobie postawić wędki na całą dobę w końcu składkę płacę za cały rok” a już większość uważa że skoro zapłaciło 200 zł składki to wręcz musi co najmniej za tyle zabrać wodzie ryb.

Innym aspektem jest to że zarówno ryby w wodzie jak i my wędkarze nad wodą (czyt. nad zbiornikami retencyjnymi) jesteśmy tylko gośćmi często niechcianymi. Zbiorniki te są budowane głównie w celu zatrzymania nadmiaru spływającej wody i tak są właśnie projektowane. Czasami tylko bierze się pod uwagę miejsce na kąpielisko. Reszta dzieje się przy tzw. okazji. Dlatego brzegi są kwadratowe a dno płaskie i „pustynne”. Jak długo będzie istniał taki stan rzeczy tak długo ryby nie będą miały możliwości dłuższego życia a co za tym idzie nie będzie dużych okazów na wędkach.

Co może zrobić PZW? Tylko doraźnie zarybiać. Zarybia się głównie drobiazgiem bo tak jest najtaniej. Zanim takie kilkucentymetrowe maleństwo dorośnie do wymiaru często ginie jak nie z rąk ludzkich to z wielu innych przyczyn; naturalni wrogowie, choroby, warunki pogodowe itp. Często taka rybka w ciągu swojego życia nie raz miała w pyszczku haczyk. Pomyślcie więc jakim mistrzem przetrwania w takim środowisku jest okaz metrowy. Już sam fakt że tak długo zdołał przeżyć jest godny szacunku.

Krytykować i „betonować” potrafi każdy natomiast zrobić coś zupełnie bezinteresownie - niewielu. Można by się tu posłużyć sławnym cytatem „ nie pytaj ile Związek zrobił dla ciebie powiedz ile Ty zrobiłeś dla Związku”

Nie krytykujcie więc działaczy lecz jeżeli chcecie cokolwiek zrobić dla Koła i macie nie tylko pomysły ale i chęci na ich realizację to przyjdźcie na spotkanie zarządu i zgłoście chęć do pracy. Ręczę że zostaniecie przyjęci z otwartymi rękami.

Jeżeli natomiast widzicie nad wodą jakąkolwiek niezgodność z naszym regulaminem, wystarczy zrobić zdjęcie dokumentujące czyn i identyfikujące osobnika i najlepiej z drugim świadkiem zdarzenia wybrać się do rzecznika koła i sprawę naświetlić. Ten spisze protokół z rozmowy, wezwie obwinionego na przesłuchanie i na tej podstawie skieruje sprawę do sądu koleżeńskiego. Nie ma co oszczędzać pracy rzecznikom i oglądać się na strażników bo potem ze sprawozdań rocznych wychodzi że jesteśmy organizacją kryształowo cudowną bo nie było żadnych spraw karnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbiornik zaporowy Ożanna-smutny i jeden z wielu przykładów jakimi można by się posłużyć opisując stopień powolnej degradacji naszych wód pod zarządami PZW.Organizacji przestarzałej,nie reformowalnej ze strukturami,które pozostawił nam po sobie miniony system,organizacji chylącej się powoli ku upadkowi.

STATUT PZW

ROZDZIAŁ II

Cele i środki działania Związku

§ 6

Celem Związku jest organizowanie i promowanie wędkarstwa, rekreacji, sportu wędkarskiego,

użytkowanie i ochrona wód, działanie na rzecz ochrony przyrody i kształtowanie etyki wędkarskiej.

Zastanawiam się jak się ma zapis o kształtowaniu etyki wędkarskiej do limitów wymiarowych i ilościowych RAPR?Etyka? dla mnie jest to parodia.

§ 7

nabywanie i użytkowanie wód, prowadzenie racjonalnej gospodarki rybackie i wędkarskiej.

Zbiorniki,które znajdują się na trenie administrowanym przez Okręg PZW w Rzeszowie a na których już nie będziemy łowić (lub czasowo).

-Żwirownia przy ul.Kwiatkowskiego

-Zbiornik Głuchów

-Stawy w Tyczynie

-Poręby Wojsławskie

-Zbiornik Ożanna

-Wilcza Wola,wspaniałomyślnie wydzierżawiony Okręgowi Tarnobrzeg

Dokonując opłaty na 2010r. w tym dopłaty do zbiorników w wysokości 50zł zawarłem tym samym coś w rodzaju umowy prawnej,zgadzając się na warunki jakie przedstawił na dany rok Związek.Ja z umowy się wywiązałem-zapłaciłem aby móc korzystać z tych zbiorników (oprócz Wilczej Woli) a Związek?

Ciekawy jestem co nam zaoferuje PZW Rzeszów na następny rok ale raczej nie będą to nowe wody tylko kolejne podwyżki.

Kolejna rzecz o której chciałbym wspomnieć to koszty generowane na samą obsługę poszczególnych kół.W linku poniżej znajduje się wykaz jednostek podległych pod PZW w Rzeszowie.

http://www.pzw.org.pl/rzeszow/podlegle

Zmniejszając o połowę liczbę tych kół a tym samym oszczędzając środki przeznaczone na ich utrzymanie (wynajem lokali,prąd,diety skarbników itp.)zyskujemy poważne fundusze na zarybiania i ochronę wód.Ludzie skoro ja to widzę to czy Związek nie może tego zauważyć że "przejada" sam znaczną część środków jakimi dysponuje.No ale przecież żyjemy w "republice bananowej",drobne kilkadziesiąt tysięcy w tą czy w tą stronę nie robi różnicy.

Przykładów można by mnożyć,dziwi mnie tylko jedno jak w dobie ustroju wolnorynkowego to wszystko jeszcze działa?Zgroza.

@wifer z całym szacunkiem dla Twojej działalności społecznej i wiary że coś można zmienić (i chwała Ci za to),ja niestety mam inne zdanie i myślę że bez gruntownej zmiany całej struktury organizacyjnej PZW nic się nie da zrobić.PZW nadal będzie grzązło w bagnie,które samo stworzyło.Slogany typu „ nie pytaj ile Związek zrobił dla ciebie powiedz ile Ty zrobiłeś dla Związku”,pozostaną tylko sloganami,które były dobre w minionym ustroju.W dobie demokracji ja nic nie muszę robić ale skoro za coś płacę to mam prawo czegoś wymagać a przede wszystkim tego żeby moje pieniądze były w należyty sposób wykorzystywane.

Wiem jedno na drugi rok moje członkostwo przenoszę do Okręgu Przemyśl,które ma mi do zaoferowania lepsze warunki w tym porozumienie z Krosnem.Niestety MPK w Rzeszowie zawiesiło tego roku połączenie z Białą Podlaską gdzie mogłem sobie wyskoczyć na rybki po robocie.Oj,szkoda.

Zbiornik zaporowy Ożanna-smutny przykład...

P.S Tego roku zabrałem do domu "0" (słownie ZERO) sztuk ryb!Mówię to z czystym sumieniem po prostu nie czuję jak na razie takiej potrzeby.

Edytowane przez rapala
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokonując opłaty na 2010r. w tym dopłaty do zbiorników w wysokości 50zł zawarłem tym samym coś w rodzaju umowy prawnej,zgadzając się na warunki jakie przedstawił na dany rok Związek.Ja z umowy się wywiązałem-zapłaciłem aby móc korzystać z tych zbiorników (oprócz Wilczej Woli) a Związek?

.

W wielu przypadkach zgadzam się z Twoimi spostrzeżeniami ale nie zapominaj. że od rozstrzygania sporów są sądy, rzecznicy spraw konsumenckich itd. W tym miejscu tego nie zmienimy. Ale wiele można zmienić na zebraniach sprawozdawczych i wyborczych. A właśnie tam nie dzieje się nic. Piszę po raz kolejny. Trzeba uczestniczyć w takich spotkaniach i trzeba się do nich przygotować nie tylko z głosem krytycznym ale przede wszystkim z propozycjami uchwał! A jak widać z Twojego głosu jak i z wielu innych, można by ciekawe uchwały przegłosować a tym samym zmusić zarządy czy to Kół czy Okręgu do obrania odpowiednich kierunków działania.

Piszesz o demokracji a nasza demokracja to właśnie działania polityczne. Zbliżają się wybory samorządowe. Głosujcie na takich ludzi co potem będą działać na naszą korzyść.

Opróżnienie zbiornika w Ożannie to właśnie decyzja samorządowa nie PZW. Byłem wczoraj nad tym zbiornikiem i chociaż tydzień minął od opuszczenia wody nie zauważyłem tam jakichkolwiek prac. NIC!!! Spotkałem natomiast ludzi co przyjechali z wędkami.

Zastanawiam się o co w tym wszystkim chodzi. Cztery lata temu tuż przed wyborami również opuszczono wodę pod pozorem sprzątania brzegów i również nic wtedy nie zrobiono.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W wielu przypadkach zgadzam się z Twoimi spostrzeżeniami ale nie zapominaj. że od rozstrzygania sporów są sądy, rzecznicy spraw konsumenckich itd.

@wifer z całym szacunkiem to na litość boską do jakiej ja należę organizacji abym swoich praw musiał dochodzić przed sądem?Ale z drugiej strony może masz rację:rolleyes:.Gdyby wszyscy,którzy zostali "oszukani" przez związek zaczęli dochodzić swoich praw przed sądami i domagać się odszkodowań,może w końcu działacze traktowali by nas, zwykłych wędkarzy z szacunkiem a nie jak pospolitą masę,która i tak musi zapłacić składki na dany rok.Przykład Ożanny nie jest tu jedyny.Dla mnie apogeum "upadłości" PZW jako jednej organizacji nastąpiło z dniem,kiedy poszczególne okręgi uzyskały osobowość prawną i stały się "prywatnymi folwarkami" poszczególnych Zarządów Okręgów-wolna amerykanka:mad:.

Przeglądając Sprawozdanie merytoryczne Okręgu PZW w Rzeszowie ( do pobrania i wglądu tu http://www.pzw.org.pl/rzeszow/wiadomosci/27905/60/sprawozdanie_merytoryczne_okregu_pzw_w_rzeszowie )

zastanawiam się na przykład nad powołaniem Rady Naukowej a konkretnie nad ilością członków?Piętnaście osób:eek:Ciekawy jestem ile z swoje "usługi" każą sobie płacić.

Przykładów można by był mnożyć.A tak nawiasem mówiąc ,ryba psuje się zawsze od głowy!

Przeglądając strony internetowe zauważyłem małe światełko w tunelu.Coraz więcej wędkarzy widząc co się dzieje z naszymi wodami pod zarządem PZW,organizuje się w lokalne Towarzystwa Wędkarskie ( nasz przykład Tyczyn),stając się tym samym antidotum na PZW.Kiedy bossowie z Warszawy zaczną tracić monopol na "usługi wędkarskie",może w końcu zauważą głosy krytyki jaki coraz częściej słychać.

P.S.Może admin przeżuci niektóre wypowiedzi z tego tematu tutaj

http://www.fishing.org.pl/forum/showthread.php?t=595

aby uniknąć zamieszania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wifer,wiem że rybki małe teraz są na złotej no bo przyszły z Zalewu.Wczorej byłem ze spiningiem na obrotówkę to siadły tylko 4 okonie po 13cm na oko na pół godziny rzucanie.Było pare dołków w którech siedziały kiedyś,a teraz dołka nie ma bo piach zasypał dopeczek i okoniów nie ma poszły w góre rzeki chyba. Jeszcze pare dni i będzie tylko strumyk płyną.:(

Edytowane przez Siksa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie z tematu Ożanny zeszliśmy na zupełnie inne tory i warto by było to uporządkować.

Nie chciałbym być postrzegany jako rzecznik prasowy PZW. Jestem w Zarządzie Koła i w Sądzie Kol. Okręgu i staram się wnieść tyle ile tylko mogę. To co robię jest zawsze z myślą o innych nie o sobie i za to żadnej kasy nie biorę mimo ponoszonych kosztów czasu i dojazdów.

Kiedyś też rzucałem wiele krytycznych słów. Niestety tak już jest, słowa łatwo wylatują ale czyny już trudniej wprowadzić w życie zwłaszcza te bezinteresowne.

Uważam jednak, że każda krytyka jest cenna, ale pamiętajmy że praca działaczy jest czysto społeczna.

W stosunku do Tyczyna i powstałej tam organizacji wędkarskiej nie wygląda tak świetliście. Sprawa oparła się aż o sąd główny i mieli wiele szczęścia że nie stała się sprawą karną w stosunku do założycieli tej organizacji.

Tak więc widzicie że każdy kij ma zawsze 2 końce.

Dlatego z uporem maniaka zawsze będę powtarzał są zebrania walne co roku i tam trzeba o takich rzeczach mówić i dawać propozycje uchwał które by zmieniły i uzdrowiły to co chore.

Niestety tylko mała część składki wraca do kół a jeszcze mniejsza część idzie na zarybienia.

Co do straży społecznej to uważam że jest jedną z wielu pomyłek. Społecznym strażnikiem powinien się czuć każdy wędkarz zwłaszcza że ma dokładnie takie same prawa jak ten z legitymacją. Widzisz nieprawidłowość zidentyfikuj osobnika weź świadka i idź z tym do rzecznika Koła. Ten z "urzędu" napisze protokół i odda sprawę do sądu.

Natomiast zawodowa straż rybacka to zupełnie inne ciało. Biorą za to pieniądze więc można od nich wymagać. Mają też znacznie większe uprawnienia i to nie tylko w stosunku do wędkarzy. Ale żeby coś zrobili muszą być powiadomieni o czynie. Najlepiej również na piśmie. Telefon do ZSR każdy powinien mieć w pamięci swojej komórki. I nie oglądając się na innych trzeba reagować. Bo kłusownicy w szerokim znaczeniu tego słowa nie okradają PZW tylko nas płacących składki w danym Kole.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorki Panowie miała być relacja z odłowu ryb. Ale niestety szlak mi trafił neta. Jak ktoś chce więcej zdjęć a nawet filmik to piszcie.

Więc zacznę od tego że "szanowni panowie z PSW mieli przyjechać na godzie 10 a pojawili się około godziny 13.00.A podobno wyjechali już przed dziewiąta. I to wpadli z wielkimi pretensjami że cała ryba nie jest w środku zapory tylko duża część pozostała przed zaporą w korycie rzeki i przemieszcza sie ciągle w górę.A co gorsze w środku zapory było juz tak dużo mułu który napłyną razem z wodą i sandacze jak i większość ryb zaczęły w dziwny sposób wypływać do góry.A to tylko oni byli odpowiedzialni za odłów ryb.Kilku wędkarzy w dość ostry sposób zwróciło im na to uwagę.Ale wiadomo oni są FACHOWCAMI> A co do pozostałej ryby...

Pomysł mieliśmy taki żeby przejść w kilka osób osób od mostu do zapory po korycie i tą rybę co pozostała wpędzić do zapory albo odłowić ją wcześniej.Ale panowie z Rzeszowa stwierdzili że nie ma takiej potrzeby. No ale cóż to w końcu FACHOWCY, tylko nie wiem czy widzieli ile ryby pozostało w korycie....GRATULACJE!!!! A ile drobnicy pozostało ma mule ale z tego co słyszałem "nie ma sensu tego zbierać", a chętni byli....

to jest istotne, ponieważ gdy panowie z zawodowej straży wędkarskiej zakładali siatki poniżej zapory w dniu 24.09.2010.(godzine tez mogę podać) zapewnili że podobna siatka będzie też pod mostem w okolicach sklepu.Miała ona być założona w celu ucieczki ryby w górę rzeki. A co się okazało tej siatki nikt nie założył (cytuje "nie ma sensu, a poza tym zimna woda"). Chociaż chłopaki ze Społecznej Straż chcieli to zrobić,i bardzo chciałem in w tym pomóc ale niestety usłyszałem że tym zajmuje się Państwowa Straż.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.