Rzeczywiście jest zagrodzona i popisane głupoty na płocie o zakazie , ale po mojej akcji sprzed kilku lat "tolerują" wędkarzy. Trzeba tylko sforsować ogrodzenie tuż przy rzece.
Problemem jest to że dostali pozwolenie wodno-prawne na pobór wody na 10 lat (6 lat temu)
Jestem na nich zawzięty bo 6 lat temu raz wysuszyli rzekę do zera (pewnie ktoś "zaspał" , albo zagrodził rzekę - uczyli sie dopiero eksploatacji) i wydusili raki szlachetne poniżej plantacji
Problem jest, ale realnie jeszcze cztery lata nie do ruszenia (badałem temat z prawnikami). Prosiłem właścicieli żeby zrobili sobie alternatywne ujęcie jak wody w rzece mało , ale chyba nie wzięli sobie tego do serca
Niestety plantacji w zlewni jest dużo więcęj. Jest w Bratkowicach "górnych" i w Zacinkach (Budy Głogowskie).
Prawdopodobnie bez pozwolenia wodno-prawnego pobierana jest tam woda. (nie udało mi się niestety ustalić stanu w Wody Polskie, bo trwa tam jeszcze bałagan organizacyjny)
Wystarczy porównać stan wody w Mrowli w miejscowosci Mrowla. Kiedyś tam płyneła rzeczka. Teraz się sączy coś..., a plantacji tam (chyba) nie ma
Dodatkowo coraz większa powierzchnia żwirowni, gdzie woda łatwo odparowuje i mamy to co mamy.
Po paru akcjach z gminą Głogów, jest szansa że chociaż mniej fekaliów trafia do dopływu.
Jak ktoś chciałby jakieś szczegóły dotyczące zlewni (woda, ścieki) to może mogę pomóc/doinformować na priv.