Skocz do zawartości

Tajne rzeczki.


marekn

Rekomendowane odpowiedzi

Większość, a może przynajmniej część z nas, ma swoje "tajne" siurki. Łowienie w takich miejscach jest niepowtarzalne i nie chodzi tu o wielkość poławianych ryb, ale raczej o urok, szczególną atmosferę i tak zwaną "magię" wędkowania w takiej okolicy. Jednak najbardziej wartościowym czynnikiem takiego wypadu jest spokój i cisza. Mamy okazję pobyć sami ze sobą, ewentualnie w odpowiednio dobranym towarzystwie i, przede wszystkim, odpocząć. Kiedy maszerujemy z wędką w ręce, możemy delektować się "pięknymi i niepowtarzalnymi okolicznościami przyrody". Bywa tak, że chociażby branie ryby sprawia nam niebywałą przyjemność, gdyż nie chodzi przecież o to, żeby złowić, ale żeby łowić. Mało tego, czasami precyzyjnie oddany rzut, w punkt, już sprawia satysfakcję. Chciałbym poznać Wasze opinie i wnioski wypływające z takich wypadów. Kolega @Leszek opisał swoje uwagi dotyczące zbliżonego tematu, w ciekawym artykule, jednak z zainteresowaniem poczytałbym o przemyśleniach innych Kolegów w podobnych warunkach, na przykład w czasie chociażby odmiennej pory roku, weźmy wczesną wiosną. Zacznę od siebie, otóż zauważyłem, że w takiej wodzie pstrąg, no może pstrążek, potrafi zaatakować przynętę, która często dorównuje mu wielkością, ale pod warunkiem, ze jest blada. Niby nic nowego, wiosenny standard, ale łowiłem pstrążki na duże woblery, imitacje kleni, w potoczkach, o szerokości 2m, gdzie kleni nie ma, są tylko strzeble. Gdy zmieniałem woblery na te o jaskrawych, wywołujących agresję, barwach- cisza, ale brak było też reakcji na wabiki o naturalnych, jednakże ciemnych kolorach.

Gdy przeczytałem to, co napisałem, dochodzę do wniosku, że zaczęła się u mnie wczesnowiosenna gorączka "pstrągowa", mimo, że mamy ledwie koniec grudnia. W załączeniu kilka zdjęć z tego typu wyskoków. Oczywiście takie, wody z zasady są tajne i chyba zabranie z nich jakiejkolwiek ryby byłoby grzechem :).

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Edytowane przez marekn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy zaczynałem moją wędkarską przygodę z pstrągami ,gdy tylko mogłem wyruszałem w Bieszczady . Górny San,Solinka ,Wetlinka ,Olszanka,Osława,Osławica ,Hoczewka ,wszystkie te rzeki znam bardzo dobrze i uwielbiałem na nich łowić ze względu właśnie na piękno tych potoków jak i krajobraz je otaczający.Niestety jesli chodzi o wyniki wędkarskie to już nie było tak pięknie.Oczywiście trafiały się pstrągi ale dosyć rzadko,głównie łowiłem klenie i okonie.Dziennie przemierzałem kilkanaście kilometrów wzdłuż tych rzek mimo że z rybami było kiepsko to jednakbardzo miło wspominam te wyprawy w Bieszczady.Obecnie rzadko bywam na tych rzeczkach ale czasem nachodzi mnie żeby pojechać i powspominać młode lata;) wtedy pakuję się i jadę na cały dzień ale przeważnie kończy się na przeglądaniu albumów ze zdjęciami z wyjazdów w Bieszczady.Jesli ktoś chce połowić sobie w całkowitej ciszy i samotności to jak najbardziej polecam bieszczadzkie potoki.

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Edytowane przez Robertoo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...
Czy ktoś tam łowi pstrągi oprócz mnie ?

:eek:miało być o "tajnych rzeczkach"!

Wracając do tematu, mieszkając w Rzeszowie miałem takową - opisywaną nawet na tym forum przez kilku kolegów. Okazów nigdy tam nie złowiłem, ale wrażenia zawsze były niezapomniane. Ryby, które tam łowiłem to klenie, a w zasadzie kleniki:D.

Teraz mieszkając w południowej Irlandii też mam "swój strumyk". Płynący przez las wąski, płytki i kręty dopływ niedużej rzeki trociowo-łososiowej; są tu też pstrągi ale niewielkie (do 30cm). W moim strumyku są tylko pstrągi. O ile w większej rzece wrażenia ze złowienia 25cm ryby są jedynie zadowalające (z uwagi na brak okazów) o tyle złowienie takiego w "strumyku" to już kosmos! Te skoki i szaleństwa w płytkiej wodzie na delikatnym sprzęcie... I do tego ten cały ceremoniał cichym podchodem do interesującego miejsca, precyzyjny rzut i prowadzenie przynęty. Każdy spędzony wieczór na takim wędkowaniu to niezapomniane przeżycie.

Jeszcze kilka zdjęć z "tajnej rzeczki" :)Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Tajne rzeczki" mogą stanowić kwintesencję wędkarskich poczynań, osobliwie zaś w przypadku pstrągowych łowów. Znam jeden strumyczek o którym wędkarze zapomnieli. Nie zaglądam tam specjalnie często, ale jeżeli już, to są to dla mnie naprawdę magiczne chwile. To raczej miejsce ucieczki przed wędkarskim zgiełkiem i tłumem aniżeli mityczne, zapomniane przez świat, pstrągowe eldorado.Największą rybą jaką tam spotkałem był ok. 20cm pstrąg. Strumyczek jest malutki, średnio ok. 1m szerokości i bardzo płytki. Nawet malutka rybka złowiona w pięknej scenerii i piekielnie trudnych technicznie warunkach cieszy niezmiernie. W bieżącym sezonie zamierzam spróbować odnaleźć więcej tego typu strumyczków. Odkrywanie nowych, nieznanych nikomu łowisk to zajęcie dla prawdziwego wędkarza, który jest w stanie przynajmniej od czasu do czasu pogoń za rybimi okazami odłożyć na bok by poznać smak przygody i stawić czoło nieznanemu.

Znamienny jest fakt, że niektóre rzeczki, lub ich odcinki są przez wędkarzy (na szczęście także przez kłusowników) omijane w ciepłych porach roku ze względu na bujną roślinność, podmokły teren, brak dojazdu do wody i inne warunki uniemożliwiające komfortowe wędkowanie. Popularne zimą i wiosną zamieniają się latem w arenę na której przyjdzie samotnie walczyć nielicznym, upartym zapaleńcom. Tym Wędkarzom przez duże W serdecznie życzę połamania kija na "zapomnianym", "tajnym" pstrągu.

Edytowane przez Piotr Madura
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajny temat

Takie potoczki maja w sobie coś magicznego.

Mam taki swój ulubiony, położony w Bieszczadach, w sąsiedztwie zdziczałego sadu, studni ukrytych gdzieś w trawie i resztek fundamentów domostw, które ludzie opuścili (lub zostali zmuszeni do opuszczenia) pod koniec lub zaraz po II wojnie światowej.

Potoczek w latach 70 i 80 był prawdziwym eldorado, łowienie było dostępne dla VIP-ów za "dewizy" - stąd nieoficjalna nazwa - Potok Dewizowy.

Często jeżdżę tam z rodzinką na piknik w lecie, potoczek jest niezwykle urokliwy, co kilkaset metrów są zbudowane na nim spiętrzenia, największy złowiony kropek miał około 25-27cm, był przepięknie ubarwiony i waleczny jak na swoją wielkość;)

Cały czas mam nadzieję że czają się tam "niedobitki" z tamtych lat ;P

Zawsze brakowało mi czasu ( i odwagi - swoją miejscówkę ma tam ponoć niedźwiadek ;) ) żeby zbadać górny odcinek potoku, ale może w tym roku... ;)

Oby do lata :P

p.s. jest w Bieszczadach wiele fajnych potoczków, ale cześć z nich jest położonych w rezerwacie i jest tam zakaz wędkowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Bardziej pasowałoby, że część jest położona w BPN, a część przepływa przez obszary ścisłych rezerwatów. W drugim przypadku zakaz wędkowania obowiązuje tylko w granicach rezerwatu, poza nimi, na tych potokach czy strumieniach można wędkować. W tym roku, jak co roku zresztą :), na przedwiośniu staram się przemierzać brzegi takich rzeczek, gdzie każdy pstrąg cieszy podwójnie. Trafiły się nawet ładne ryby. Mamy jednak z Marcinem namierzonych kilka sztuk ponad 40 cm (na takiej wodzie to już "kolosy"), z którymi jak na razie przegrywamy, ale jest szansa to zmienić. Poza tym jeśli na małym potoczku wypnie się gruby pstrąg, to o czymś takim długo się pamięta i każdy kolejny wypad daje dużą frajdę, bo myśli sobie człowiek: "a nuż akurat tym razem się uda". W dodatku te widoki...

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 11 miesięcy temu...

Też mam swoją tajną rzeczkę, odwiedzam ją raz lub dwa razy do roku. Żyją w niej dzikie pstrągi potokowe, nie za wielkie ale przepięknie ubarwione. Trafiają się i kleniki, najwięcej jest strzebli potokowej co bardzo mnie cieszy. Rzeczka jest mało uczęszczana przez wędkarzy ze względu na swoją niedostępność w ciepłych miesiącach. Zresztą kto by się spodziewał ryb w takim siurku? ;)

PS A to wszystko przez Leszka, to on zaraził mnie dreptaniem nad takimi rzeczkami:beer:

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Edytowane przez ryba7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 4 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.