Skocz do zawartości

Lipie


lukxes

Rekomendowane odpowiedzi

heh, jakby co to jest jeszcze Lipie II (czy Mrowla).

A właśnie. Łowił ktoś z Was na tym prywatnym zbiorniku? Chodzi mi o ten bezpośrednio przylegający do Lipia (oddzielony drogą). Kiedyś widziałem tam puste puszki po kuku ale nie słyszałem żeby ktoś z niego coś wyciągał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sory, że tak post pod postem, ale ten dotyczy czego innego ;)

Byłem dziś na Lipiu od ~5 do 13 i z braniami było dość kiepsko ale udało się złapać karpika na 36 i leszczyka ~40. Reszta brań to takie podskubywania.

Zauważyłem przy brzegu "pływającego" lina (wyglądał jakby miał zaraz kojfnąć). Bez problemu dał się złapać w podbierak. Cyknąłem mu kilka fotek. Dwa z nich w załączniku.

Wiecie co mu jest?

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parę dni temu machałem spinem.. Nastawiałem się głównie na szczupaka i sandacza. Bilans: Kilka szczupłych do max 35 cm.. Najwięcej frajdy sprawił mi jednak hol tajemniczej ryby.. Z początku myślałem że to metrówa :) Po kilkunastu minutach w rękach wylądował karp. Złapał się przypadkiem za grzbiet ;D

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Edytowane przez Witchcraft
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Około godziny 17.15 Pojawiłem się nad zbiornikiem tak zwane Lipie II (od strony betoniarni) na przeciwległym brzegu siedział sobie kolega po fachu i w winklu przy mostku również ktoś wędkował.

Brania mieliśmy wszyscy trzej co chwile rozlegał się wspaniały dźwięk sygnalizatorów.

Metoda gruntowa oczywiście bez nęcenia przynęta czerwony robak. Odległość około 30-35 m od brzegu.

Pierwszy zestaw w wodę biorę drugie wędzisko w ręce zamach i w tym momencie wspaniałe branie na pierwszym zestawie, oczywiście spóźnione zacięcie i kicha. Drugi zestaw w wodę, po 10min następne branie sygnalizator się odzywa ale zatrzymuje się w połowie czekamy co dalej znowu kicha. Kolejne 10min historia się powtarza na drugim zestawie. Około 18.10 Pierwsze prawidłowo zacięte branie, krótki hol i rybka się zerwała więc zacięcie nie do końca prawidłowe szacowana waga 1.5-2 kg (na taką ugięcie kija wskazywało). Jeszcze kilka brań do 19.00 i Trzeba było się zwijać. Na pocieszenie Żona złowiła na lekki zestaw spławikowy dwa małe okonie około 12 i 15 cm.

Ogółem bardzo udana wizyta bo jak by nie patrzył to coś się działo...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego jedziesz sobie w kierunku betoniarni "Kruszgeo" mijasz betoniarnie i po prawej stronie masz taki duży zbiornik przy drodze. To właśnie tam masz Lipie II

W sobotę powtórka z rozrywki, tym razem zmiana miejscówki o 20m. Melduje się nad wodą o 17.20 krótka pogawędka z kolegami po fachu, rozkładamy sprzęt 17.40 zestawy do wody. Pierwsze branie (skubało) około 18.10 melduje się ładny około 30 cm karaś. Do zachodu słońca jeszcze parę skubnięć i jedno spierniczone branie. około godziny 22.00 melduje się jeszcze okoń około 17cm i cisza do 23.00 więc się zebrałem do domu...

- - - Updated - - -

Jak znowu nie wezmę aparatu i nie cyknę fotek to mnie utopcie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I znowu bez zdjęć

O 16.15 zameldowałem się nad wodą. Metoda gruntowa oczywiście. Nęcenie tym razem punktowe z koszyczka. Chciałem przetestować metodę włosową i kulki własnej produkcji. Zapach wanilia i drugie pomarańcza + miód.

W wodzie lądują trzy zestawy pierwszy biały robak + kukurydza (na haku) drugi kukurydza na włosie trzeci kulka.

Ilość brań bardzo zbliżona, może troszkę więcej było na kulkę (co mnie cieszy).

Zestaw z kulką trzy ładne brania i dużo skubnięć. Wszystkie trzy brania się nie zacieły podejrzewam że włos był nie taki jak powinien i to spowodowało brak zacięcia.

Zestaw z kukurydzą dwa ładne brania jedno nie zacięte (pewnie też wina złego włosa) drugie owocne siadł karpik około 1.8-2 kg ( nie miałem wagi).

Zestaw z robak + kukurydza kilka delikatnych brań i jedno które chciało porwać wędkę ale niestety złapałem za samą końcówkę wędki poczułem opór i rybka się spieła.

Zestaw spławikowy, zaowocował 6 płotkami od 12-20 cm 3 okoniami 12-15 cm i jednym czymś wyglądało jak 15cm brzana albo coś podobnego...

Wnioski jak się same nasuwają to opracowanie lepszej jakości włosa by ładniej eksponował przynętę zmiana haczyków na mniejsze również zmiana rozmiaru kulek, i dalsze testy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

wnioski jakie mi się nasuwają po Twoim wpisie są takie że z tego co się orientuję to RAPR przewiduje możliwość wędkowania wyłącznie na 2 wędki więc wytłumacz mi te Twoje "3 zestawy" ?

A kto napisał, że łowił caly czas na te trzy czy cztery zestawy. Przecież mógł wędkę przezbroić .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety nie dysponuję zdjęciem tego czegoś...

Już tłumaczę te trzy a w zasadzie 4 zestawy. Jest w całości dostępny dla wędkarzy, ale nie na całym obowiązują przepisy tyczące się wód PZW, w zasadzie na większej części przepisy nie obowiązują.

Z zasady nie zabijam i nie zabieram ryb z łowiska (ryby to w markecie) ale owszem zdarza mi się posiadać 4 zestawy. Naraz ale tylko na łowiskach nie podlegających PZW.

Jak chcecie wiedzieć dlaczego jest taka a nie inna sytuacja prawna (chora) to mogę przybliżyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już tłumaczę te trzy a w zasadzie 4 zestawy. Jest w całości dostępny dla wędkarzy, ale nie na całym obowiązują przepisy tyczące się wód PZW, w zasadzie na większej części przepisy nie obowiązują.

(...)

Jak chcecie wiedzieć dlaczego jest taka a nie inna sytuacja prawna (chora) to mogę przybliżyć.

To ja poproiszę o to "przybliżenie". Bo o ile mi wiadomo cały zbiornik nr 1 w Lipiu jest w użytkowaniu PZW. A jeśli się mylę to bądź łaskaw mnie oświecić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat z Żoną :P

A wiec krótka retrospekcja (przepraszam że dopiero dziś).

Parę lat temu (jakieś 7-8) zbiornik ten został zrekultywowany (brak wydobycia), i pojawiło się pytanie co z nim zrobić. Firma chciała to odsprzedać PZW a raczej gminie która to z kolei miał go udostępnić PZW. Oczywiście gmina stwierdziła że okazyjna cena to za dużo jak na jej kieszeń (wiadomo za złotówę by było) ale za kilkadziesiąt tyś to za dużo). Związek był zbyt biedny by odkupić, a szkoda mogło być piękne łowisko.

Po rocznym namyśle czyli 6-7 lat temu Związek porozumiał się z właścicielem (Kruszgeo S.A.) i wydzierżawił zbiornik. Na okres 10 lat. Czyli zostało 3-4 lata jeszcze. PZW zarybił zbiornik z tego co się orientowałem około 2.5-3.5 tonami ryb,(różne źródła podają co innego) głównie karp amur (ponoć węgorz, lin, sum i szczupak też wpadły do wody). Niestety jak to bywa i tu też różnie gadają że przez pierwsze parę dni ryby były pilnowane a po tygodniu miejscowi wyłapali sporą część głupawego kroczka z hodowli za pomocą podbieraków i sieci. W końcu Polska co się dziwić.

Po paru nie miłych incydentach (raz dla wędkarzy raz dla pracowników kruszgeo). Wiadomo jedni chcieli pracować inni chcieli wędkować, Jedni specjalnie czepiali się wędkarzy bez powodu, wędkarze specjalnie siadali na drodze by utrudnić ruch maszyn itd. Aż pewnego dnia jeden wędkarz (powiedzmy Władek) cwany lisek biegły w przepisach świadomi wybrał się na ryby by łamać przepisy. Ów Władek siadł sobie na brzegu od strony zakładu, rozłożył sprzęt (podania ludowe mówią że było to 6 zestawów) nałapał rybek i wpakował je do sieci (większość poniżej wymiaru i w dodatku w okresie ochronnym) tak się trafiło że pewien kontroler (powiedzmy Krzychu) wybrał się z Lipia I na Lipie II na oględziny. I napotkał Władka... Na początku przywitali się kulturalnie. No ale cóż służba nie drużba Krzychu musiał przejść do sedna sprawy i wystawić mandacik. Władek stwierdził że jest to niezgodne z prawem i za żądał poinformowania policji. Więc na miejsce przyjechał pan Ryś by spór załagodzić.

Po krótkiej rozmowie Władka Krzycha i Rysia okazało się że to Władek ma rację i Krzychu może co najwyżej grzecznie poprosić Władka by ten wypuścił swoje zdobycze. A biedny Rysio co najwyżej mógł zapobiec ewentualnej bijatyce i wyzwiskom.

Władek jako człek wykształcony i przebiegły wyczytał że skoro PZW jest dzierżawcą a nie właścicielem to nie wiele ma do gadania, bo zbiornik leży na terenie prywatnym a PZW dzierżawi samą wodę a nie brzeg (tego nie rozumie). Teren jest własnością prywatną PZW dzierżawi samą wodę (nie ma dostępu do brzegu w świetle prawa) choć nie zupełnie i tu jest haczyk, droga która przebiega po drugiej stronie zbiornika między MOSTKIEM a SŁUPEM ENERGETYCZNYM jest własnością GMINY ( czyli państwowa) czyli PZW ma wzdłuż niej dostęp do swojej WODY.

Ten odcinek około 150m należy pod PZW woda należy pod PZW ale pozostał linia brzegowa jest prywatna nie wydzierżawiona przez PZW lecz udostępniona dla wędkarzy. I tu jest problem bo wędkarze zrzeszeni w PZW mogą korzystać z całego zbiornika LIPIE II wędkarze nie zrzeszeni (kułsole) mogą korzystać z zbiornika ale muszą znajdować się na terenie prywatnym (kruszgeo) a kontrolerzy PZW mogą poruszać się po całym zbiorniku ale mandaty mogą wypisywać tylko na odcinku przylegającym do drogi gminnej... (chore wiem Polskie prawo)

Wszystkie te czynniki spowodowały to że PZW zarybiło zbiornik tylko raz nigdy nie dorybiał, gdyby wiedziało o tym wcześniej pewnie by nigdy nie wydzierżawiło zbiornika. Ale skoro już jest umowa na 10 lat to szkoda nie korzystać i wpisali w rejestr. Dla tego Lipie II jest mało uczęszczane i zapomniane mało ryb chora sytuacja prawna itp. Jak ktoś ma kartę to woli jechać gdzie indziej kułsole nie mają po co tam iść bo mało ryby, jedynie prawdziwi fani tego zbiornika jak JA i paru innych stałych bywalców tam jeździmy. By wjechać nad zbiornik trzeba przejechać przez zakład zameldować się stróżowi (nie gryzie, po prostu żeby gość wiedział i nie musiał się martwić że kradną ).

Jawnie i świadomie powiem że ja i owi zapaleńcy zawsze wędkujemy od strony zakładu i zawsze mamy więcej niż 3 wędki (ja akurat 4) ale nigdy nie widziałem by któryś z nas zabił i zabrał rybę do domu zawsze wracają do wody w dobrej kondycji. I zawsze jak się tubylcy pytają czy coś bierze to mówimy że NIE (bo by się na zbierało mięsiarzy).

Rozpisałem się więc kończę.

MORAŁ tej historii taki że od drogi gminnej jesteś WĘDKARZ a od strony prywatnej NIGDY NIE BĘDZIESZ KUŁSOLEM. Ale nie krzywdź ryb i zwracaj nim WOLNOŚĆ, więc bądź HOBBISTĄ nie MIĘSIARZEM.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie Żona nie posiada karty, a jak powiem że ja również nie opłacałem karty w tym roku, to wybuchnie "święta wojna"???

Skandalem bym tego nie nazwał, raczej niefartem PZW i głupotą Polskiego prawa...

Parę dni temu podrzuciłem sąsiadowi (prawnik) przykład podobnej sytuacji... Oto będziecie mieli ciekawostkę...

Pan Mietek ma sobie działkę wykopał sobie staw zarybił i cieszy się własnym łowiskiem. Oczywiście pan Mietek spłukał się do zera kopiąc staw i zarybiając i brakło mu na ogrodzenie, no cóż trudno... (słowo klucz OGRODZENIE).

Pewnego dnia pan Mietek wybiera się swoje włości przychodzi i widzi że nie jaki tubylec Władek wędkuje sobie w najlepsze na stawie Mietka. Mietek się wkurza prosi jeszcze grzecznie by Władek opuścił jego własność. Ale Władek ma Mietka za nic. Biedny Miecio dzwoni na policję, na miejscu pojawia się pan Rysio i przechodzi do rutynowych czynności. Od razu stwierdza że brakuje ogrodzenia i tablic teren prywatny . Więc jedynie spisuje obydwu panów i pilnuje by się nie pozabijali...

Smutna prawda jaka z tego wynika. Wykop sobie staw Polaczku puść sobie rybkę ale jak braknie Ci na ogrodzenie to wlezie Ci każdy, i nawet policja go nie usunie. BO MUSISZ UDOWODNIĆ ŻE TO JEST TWÓJ TEREN a nie sąsiada.

Głupota prawda ???

Ps. MAM KARTĘ

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak jesteśmy przy paranojach prawnych to Wam jeszcze jedną anegdotkę opowiem...

Wzdłuż każdej większej rzeki jest coś takiego jak pas ziemi niczyjej 50m nie wolno tam budować itp mało tego takie działki są własnością państwa...

Jeden gościu (niech będzie pechowy Mietek) miał babcie (normalne chyba) owa babcia miała 3.5 hektara gruntu rolnego nad Wisłokiem w odległości 50m od brzegu (poza ziemią niczyją) lecz pewien geodeta w 1950 roku się mylną (zeza miał a co) i babcia od 1950 roku płaciła podatek za swoje 3.5 hektara + pas ziemi niczyjej, Kosiła uprawiała dbała jak o swoje. I PŁACIŁA PODATEK... pewnego dnia jakiś zielony ludek (ochrona środowiska) przyuważyła że pan Mietek swoim ursusem pas ziemi niczyjej, sprawa ląduje w sądzie. Po roku czasu okazuje się, że ziemia niczyja jednak jest babci Mietka choć niby to nie zgodne z prawem i nie możliwe by mieć dostęp do wody... Sędzia stwierdził że babcia płacąc podatki za ten grunt NABYŁA PRAWA WŁASNOŚCI... Gmina może zabrać jednak grunt rodzinie Mietka ale musi spłacić całą sumę zapłaconego niesłusznie podatku, wynagrodzić koszty utrzymania działki w stanie dobrym + odsetki od tego wszystkiego. Wyszła ładna okrągła sumka na którą gminę nie było stać. Więc spisano oficjalny akt notarialny że ów grunt wraz z linią brzegową i dostępem do wody należy do babci Mietka.

I teraz najlepsze zgodnie z przepisami Miecio ma prawo ogrodzić działkę zrobić sobie ładny dostęp do wody i zgodnie z prawem łapać rybki i nikt z PZW nie ma prawa mu tego zabronić bo najpierw musiał by zdobyć nakaz sądowy by móc wejść na teren prywatny Mietka... I Miecio ma tera swój prywatny kawałek Wisłoka i nikt mu nie powie co może tam robić a czego nie może...

Powiedzcie sami jakie mam cudowne prawo...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.