Skocz do zawartości

CO TO - GDZIE TO quiz bez ograniczeń


wifer

Rekomendowane odpowiedzi

Zanim Morycz wymyśli jakąś zagadkę proszę powiedzieć

CO to za miejsce?.

sanzlota24112007008ju6.th.jpg

A może ktoś przeżył tam jakieś niezapomniane chwile i zechce się tym podzielić?

Gdyby te drzewa potrafiły mówić wiele ciekawych rzeczy można by się o tym miejscu dowiedzieć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

p1010768lh9.th.jpgp1010772vo8.th.jpg

To już trzecie podejście bobrów obserwowanego przezemnie drzewa.

Co w tym dziwnego, ano to, że do tej pory nigdzie nie widziałem tak grubego, którym się zajęły bobry.Chcą chyba przegrodzić San.

Zadaniem jest podanie średnicy pnia zmierzonego przy podłożu w cm.

Dla ułatwienia obok jamnik, a jak wiemy są one długie.

Miejsce to można oglądać nad Sanem w Wierzawicach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się - widać że to kawał pnia. Wg. mnie to średnica ponad 1,5m

Bobry przeważnie biorą się za drzewka znacznie cieńsze, ale zimą często widać i grube podcinki. Pewnie dlatego że wieczory są znacznie dłuższe jak latem icon_razz.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Boberki to temat dość ciekawy i obszerny. Kiedyś mogliśmy je widzieć tylko w filmach, teraz możemy je obserwować w naturze. Nie ma potrzeby nawet robić specjalnej zasiadki. Wystarczy cicho posiedzieć nad Sanem przy wędce . lub po prostu wybrać się nad Florydę. Zauważyłem natomiast że sanowe boberki są znacznie większych rozmiarów.

Wracając do tematu zagadek. Poniżej przedstawiam fotkę pewnego bajorka. Wielu z nas właśnie tam rozpoczynało swoją przygodę z wędką. To leśne jeziorko przed laty zajmowało powierzchnię ponad 4 razy większą niż obecnie i cieszyło sie dużą popularnością wśród leżajskich wędkarzy.

26102007xa8.th.jpg

Często na wędkach gościły dorodne szczupaki, spore karpie i liny. Jednak najwięcej "od zawsze do teraz" bywało tu karasi. Tyle tylko, że przed laty nosiło się je w siatkach prosto na patelnię a obecnie w słoikach z przeznaczeniem na żywce icon_cry.gif Jak każde naturalne bajorko i to ma swoją legendę, mity i ofiary.

Zadanie brzmi: Proszę podać i wyjaśnić nazwę tego miejsca oraz opisać jakieś ciekawe zdarzenie z nim związane.

A może ktoś złowił tam całkiem inne rybki niż wymieniłem powyżej, np. strzeblę błotną?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, myślałem że już nikt nie zgadnie icon_razz.gif Tyle tylko że to 1/3 część zadania icon_lol.gif Rybaczyło tam co najmniej 80% leżajskich wędkarzy. Pamiętam takie chwile kiedy powietrze drżało od śmiechu wędkujących, ale były też chwile przykre. Zostało tam po kawałeczku życia nadal jeszcze aktywnych kolegów. Podzielcie się tymi wspomnieniami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To prawda legend jest kilka a przygód setki. Szkoda tylko, że tak mało chętnych do podzielenia się nimi na forum icon_sad.gif. Jedną z moich związaną ze Stojadłem zamieszczę w zakładce "Przygody z nad wody"

Mam nadzieję, że nie pozostanie bez echa i ktoś zrewanżuje się swoją. Szkoda mi tego leśnego jeziorka zupełnie zapomnianego przez wędkarzy. Uważam że należało by je jakoś reaktywować i ponownie umieścić na naszej wędkarskiej mapie.

Zagadkę zaliczam i czekam na kolejną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stojadło STO ludzi zjadło.

Na stronie którejś z leżajskich szkół swego czasu były historie i legendy dot. stojadła. W legegendzie, która mówi, że zapadła się tam karczma ze 100 ludźmi, którzy zlekceważyli i znieważyli księdza, który szedł z Panem, Bogiem coś z prawdy może być. Są to tereny wodonośne, sa tam studsnie Browaru MZK, Hortnino, byc może przez samo ukształtowanie terenu, podczas jakiejś powodzi tysiąclecia (bywały takie i są wzmianki) nastąpił jakaś emisja wód podziemnych i powstało zapadlisko, na pograniczu doliny Sanu i polodowcowych wzgórz, które zmieniło się w bagno. Kto wie?

*

Ja ze stojadła pamiętam czasy, gdy budowano pomost (Kol. Karcz między innymi), gdy były tablice i limity połowu itd. Akurat wtedy też budowano studnie dla Browaru i pompowano próbnie wodę, wtedy przelewała się ona przez drogę do Przychojca.

*

A anegdotę ze Stojadła to mam taką:

Z Piotrkiem Schabem, młdoszym swoim Kolegą z ulicy łowliśmy karasie z tzw. "kożucha". Ostrzegałem go ze stanie w wodzie po kolana w trampkach zakończy się nieuchronnie wizytą pijawek. No i ta się stało. Gość jak zobaczył pijawkę na swojej nodze dostał szału. Musiałem mu dać w zęby i dopiero wtedy odciąłem mu tę pijawkę nożem (tzn. zeskrobałem). Ale najpierw mu powiedziałem, że teraz muszę go dobić, bo na pewno umrze... Gość był taki porażono, że nieprędko nad Stojadło poszedł później i nigdy nie stał w wodzie. Ja natomiast od tego czasu gdy próbowałem złowić pijawki zawsze wchodziłem do wody z gołymi nogami (robię to do tej pory ale w klapkach bo boję się szkieł) i rytmicznie udeptuję dno, wyciągając co jakiś czas jedną lub drugą nogę do góry. I zdejmuję pijawki które się do moich nóg przyczepiają. To mój sposób na pijawki.

Moja zagadka, a to gdzie jest:

p1070924lr8.th.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpierw był budowany pomost a potem browar icon_biggrin.gif Natomiast jakieś 3-4 lata wcześniej Stojadło zostało zarybione przez Koło. Była to chyba pierwsza zagospodarowana woda przez nasze Koło i pierwsza nasza woda stojąca gdzie można było zastawić spławikówkę. Wcześniej nasi wędkarze przesiadywali głównie nad Sanem. Pamiętam jak po chyba rocznym zakazie połowu na Stojadło zjechało się całe bractwo "saniarzy" ze swoimi gruntówkami i ładowali ciężkim sanowym ołowiem po wodzie. Żarty i śmiech było słychać chyba w Przychojcu. Wtedy na kożuch jeszcze nie dało się dojść. Dopiero po paru latach wybudowano pomost który służył wędkarzom dość długo.

W czasie kiedy zakłady wysuszyły wodę a przyducha zabiła wszystko oprócz karasi, z pomostu pozostało to co widać na zdjęciu. Szkoda, bo ta woda ma swoją duszę.

Na zdjęciu chyba jest kawałek Błotni? Trochę mało charakterystyczne miejsce. Nie będzie łatwo trafić icon_smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ha, ha !

Mam Was, Koledzy. Jak zdradze gdzie to jest to też się uśmiejecie. Ale na razie nie zdradzę...icon_wink.gif

*

Co do kolejności na Stojadle to zgoda, miałem wtedy 7-8 lat, zapewne. Miejcem wędkowania był też staw koło torów i zakładu wikliniarskiego (?), teraz tam są domy prywatne i osiedle Wytwórni Tytoniu.

Pamiętam, że kiedyś poniżej tego stawu (juz za torami) w koszulę złowiłem karasia, ktory ważył ponad 1,5 kg! Stał biedak w dołku z którego nie mógł wypłynąć. Byłem wtedy z kuzynem, który mało nie umarł z zadrości (próbował go złowić w ręce, a ja go po prostu przykryłem swoją koszulą...). Wracaliśmy z "Chemika", odwoziliśmy wózkiem to co rodzice zrobili.

PS: Wiesiek, fajny tekst o Stojadle. Ale między tekstem wyświetla jakieś dziwne komunikaty. NIe wiem czy tylko u mnie czy to jakieś kody?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy współmałżonek może spinningować na podstawie opłat dokonanych przez drugą stonę (wpisu do legitymacji)?

Małżonka może łowić w ramach stanowiska i limitu męża! Dlatego jeśli łowisz gruntówką to jedną wędkę możesz odstąpić "lepszej połowie". Spiningujesz, mormyszkujesz czy muszkujesz na JEDNĄ wędkę i stąd nie może łowić z Tobą Żona (niby na co!). Ja "odstępuję" żonie jedną gruntówkę i ograniczam się do porad słownych. Co złowi to Jej!

Aby mieć zapewnioną wędkarską przychylność Małżonki i nie płacić drugiej karty może można odstępować spinning Małżonce na parę rzutów co jakiś czas i wtedy np. napić się wody itp.? W wypadku kontroli można przecież udostępnić wędkę żonie (jako przecież nie "trzeciej osobie" icon_lol.gif - RAPR zabrania odstępowania wędki osobom trzecim!).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rybak, nie ściemniaj, ten konkurs już był. Teraz pisz gdzie to drzewo jest (a raczej te resztki drzewa są).

A z tym oddaniem wędki nie trzeciej osobie, którą jest żona to bym nie ryzykował.

Korespondowałem w tej sprawie z nasyzm ukochanym zrecznikiem prasowym - W WW pisał, że trzba uatrakcyjniać PZW pod względem opłat, a mi odpisał, że znizka na żonę "zabiła by" PZW finansowo...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie tych robaczków między wierszami - pytałem innych i sam sprawdzałem na 3 komputerach. Było ok! tylko w jednym wypadku tekst był zaśmiecony. Miał je koleś który korzysta z laptopa. Być może te lepsze maszynki widzą więcej niż powinny icon_smile.gif Może Krzych wyjaśni ten problem.

Z Twojej tajemniczej miny wynika że na fotce jest jakieś dobrze znane miejsce. Trudno je rozpoznać tym bardziej że zdjęcie nie daje się powiększyć. Przy okazji mała uwaga: przy wrzucaniu foty na forum korzystaj z drugiego linku w kolejności z zakończeniem "(1)"

Skoro to nie Błotnia to może jest to fragment źródełka koło Florydy icon_question.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za pozdrowienia.

Nie esjtem pewniem ale wygląda to mi na Wisłok poniżej mostu w Babicy Koloni? A dokładniej mostu do miejscowości Przylasek?

*

*

Podaję rozwiązanie moje zagadki, bo już ją zdradziłem Wiferowi - to miejsce to widok Złotki z mostu w Kuryłówce, droga do Tarnawca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.