Skocz do zawartości

Rzeka Mrowla


rapala

Rekomendowane odpowiedzi

40 minut temu, Bastuś z Bratko napisał:

To gdzie w końcu są te domy/uprawy/gospodarstwa zalewane przez "cofkę z Czarnej"? Stosujesz manipulacje usiłując mi wmówić, że porównałem okolice do pustyni Gobi a następnie złośliwie sugerujesz abym sprawdził mapy satelitarne jeśli nie chce mi się wyjść z domu. Czy znasz te okolicę jedynie z aplikacji, czy może byłeś tam osobiście?

Czy jesteś w stanie wskazać który konkretnie odcinek został przekopany koparką, czy opierasz się wyłącznie na własnych domysłach? Czy naprawdę nie dostrzegasz różnicy pomiędzy zaplanowanym niszczeniem całego ekosystemu a przypadkowym zabiciem jednego przedstawiciela tego ekosystemu?

Być może masz rację z argumentem o urzędnikach- jednak wciąż nie mam pojęcia kto miałby na odcinku przekopanym koparką ucierpieć w wyniku podtopień. Tam są dosłownie dwa domy. Jeden wybudowany niedawno(prawdopodobnie nie ma go jeszcze na mapach google) a drugi jest na lekkim wzniesieniu(nie zobaczysz tego na mapach google). Zresztą jak ktoś buduje się w bezpośrednim sąsiedztwie rzeki, powinien liczyć się z zagrożeniem podtopień(które na omawianym odcinku według mnie nie występują). Jeśli ktoś ma wodę w piwnicy na wiosnę to znaczy, że nieprawidłowo wykonał izolacje fundamentów. Nie widzę żadnych argumentów usprawiedliwiających niszczenia rzeki.

No właśnie. Problem polega na tym, że nie  widzisz. Nie mówiłem o zalewaniu przez to, że koparka pracowała. Osina jak wiadomo jest połączona z Czarną. Wiesz naczynia połączone. Zarośnięte koryta mają to do siebie, że przy wysokiej wodzie spowalniają przepływ. Przy cofce. Z Wisłoka zarośnięta Osina nie przyjmuje części wody, która cofa się do Czarnej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wytłumacz to jeszcze raz dokładniej, bo to co napisałeś jest dla mnie naciągane. Sugerujesz, że woda z Wisłoka nie będzie mogła cofnąc się do Czarnej bo kilkanaście kilometrów w górę nie przekopano koryta? Przecież tam nie było roślin o tej porze roku a latem i tak wszystko odrośnie. Kilkaset metrów od ujścia Czarnej do Wisłoka jest kilkumetrowa tama, która jest większą przeszkodą dla cofającej się wody niż rośliny w rzece.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Bastuś z Bratko napisał:

Wytłumacz to jeszcze raz dokładniej, bo to co napisałeś jest dla mnie naciągane. Sugerujesz, że woda z Wisłoka nie będzie mogła cofnąc się do Czarnej bo kilkanaście kilometrów w górę nie przekopano koryta? Przecież tam nie było roślin o tej porze roku a latem i tak wszystko odrośnie. Kilkaset metrów od ujścia Czarnej do Wisłoka jest kilkumetrowa tama, która jest większą przeszkodą dla cofającej się wody niż rośliny w rzece.

No widzisz zdemaskowałeś mnie. Jestem urzędnikiem, który zlecił roboty koparce żeby utrzymać swoje niepotrzebne stanowisko. A na marginesie, widziałeś kiedykolwiek jak zachowuje się woda podczas powodzi? Płynie sobie i mówi ooooo tu jest zapora w Jasionce więc nie mogę wystąpić z koryta,.a tak bym chciała. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, tomipasuje napisał:

Przypomnę tylko, że kret też jest pod ochroną. Co do pierwszej części z urzędnikiem, który zleca prace na rzece, żeby utrzymać swoje stanowisko??..... To dopiero słabe. I też można by powiedzieć, że się nie chce komentować. Poczytaj prawo o zamówieniach publicznych jak to wygląda. A skoro twierdzisz, że Czarna płynie jedynie przez pustynie Gobi gdzie nie ma upraw i w ogóle nic nie ma to jest taka aplikacja Google maps dla tych co nie chcą z domu wychodzić i można sobie oglądnąć całe koryto oraz bezpośrednie sąsiedztwo. I jeszcze jedno. Niedawno widziałem na dorsze rozjechanego gronostaja. Myślisz, że powinienem to zgłosić? Pewnie jakiś urzędnik chcąc utrzymać stanowisko zlecił budowę drogi no i..... dalszą część wymyśl Ty, dobrze Ci idzie. 

Zdjęcia na google maps południa Polski mają ok 5 lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, lichten napisał:

Zdjęcia na google maps południa Polski mają ok 5 lat.

I raczej przez ten domy nie zniknęły. Jeszcze raz proponuję oglądnąć mapę ile domów i upraw jest od ujścia Czarnej do Wisłoka. Kończę temat bo i tak nie ma możliwości jednoznacznego stwierdzenia co jest ważniejsze, raki i minogi czy zabezpieczenie mienia przed wodą. Uważam jednak, że punk widzenia zależy od punktu siedzenia. Jak ktoś mieszka nad rzeką, potokiem lub ma tam jakieś uprawy to zawsze będzie zdania, że raki i inne stworzenia nie powinny stanowić większej wartości niż jego własność. Można też powiedzieć Słowaki Pana Dorna po powodzi z 2007 roku "... To po co się tutaj budowali..." 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, tomipasuje napisał:

A na marginesie, widziałeś kiedykolwiek jak zachowuje się woda podczas powodzi? Płynie sobie i mówi ooooo tu jest zapora w Jasionce więc nie mogę wystąpić z koryta,.a tak bym chciała. 

To o ile obniży się poziom wody podczas powodzi po przekopaniu rzeki koparką? Gdyby doszło do powodzi tysiąclecia to nie miałoby większego znaczenia czy ktoś ma 50cm wody w piwnicy czy 49,9cm wody w piwnicy.

 

11 godzin temu, tomipasuje napisał:

Kończę temat bo i tak nie ma możliwości jednoznacznego stwierdzenia co jest ważniejsze, raki i minogi czy zabezpieczenie mienia przed wodą.

Póki co to nawet nie udowodniłeś, że stoimy przed alternatywą- albo raki albo bezpieczeństwo. Nie widzę żadnego argumentu za tym, że przekopanie rzeki  generuje zagrożenie powodziowe i potencjalne straty materialne. Jeśli wyciągnięcie roślin z rzeki obniża poziom wody to sprzyja suszy, która jest również problemem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Bastuś z Bratko napisał:

To o ile obniży się poziom wody podczas powodzi po przekopaniu rzeki koparką? Gdyby doszło do powodzi tysiąclecia to nie miałoby większego znaczenia czy ktoś ma 50cm wody w piwnicy czy 49,9cm wody w piwnicy.

 

Póki co to nawet nie udowodniłeś, że stoimy przed alternatywą- albo raki albo bezpieczeństwo. Nie widzę żadnego argumentu za tym, że przekopanie rzeki  generuje zagrożenie powodziowe i potencjalne straty materialne. Jeśli wyciągnięcie roślin z rzeki obniża poziom wody to sprzyja suszy, która jest również problemem.

Ciężko się rozmawia gdy   brakuje czytania za zrozumieniem (nie jest to uszczypliwość). Nigdy nie twierdziłem, że przekopanie generuje zagrożenie powodziowe. Wręcz przeciwnie. Twierdzę, że utrzymanie drożności rzek zapobiega powodziom. Co do suszy oczywiście masz rację i trzeba w tym wszystkim znaleźć złoty środek. W tym celu kilkanaście lat temu na takich ciekach były budowane zastawki i jazy, które regulowały poziom w zależności od poziomu wód i potrzeb, co oczywiście generuje problem migracji ryb i tu się zaczyna odwieczny problem interesów. Tyle tylko, że w tym konkretnym przypadku, wywołanym przez kolegę Janka nie doszło do żadnego "przekopania". Jakby ktoś pytał, to widziałem to na własne oczy. Nikt nie naruszał dna. A co do jak to określiłeś udowadniania, to ktoś widział te zabite raki, które zamiast spoczywać w pokoju, są cały czas nękane, za życia przez oprawcę z koparki a teraz przez forumowiczów? A teraz serio kończę, no chyba, że kolega Janek przyśle pośmiertne zdjęcia z katastrofy ekologicznej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.01.2022 o 20:05, tomipasuje napisał:

Pamiętać należy także, że po drugiej stronie są głosy ludzi, których zalewa cofka z Czarnej przy wysokiej wodzie. I Ci ludzie z kolei gnębią Wody Polskie o udrażnianie cieków. Do ich obowiązków należy utrzymanie rzek i potoków. Jak przyjdzie woda i kogoś zaleje to też jest tragedia i straty. Czasem zakończy się na zalanych uprawach a czasem dom, gospodarstwo. Przypomnę tylko sytuację gdy na Jasionce Wisłok przerwał wał przeciwpowodziowy. Byłem tam na miejscu, widziałem jak był podziurawiony jak ser szwajcarski przez krety i bobry. Jakiś czas wcześniej "ekolodzy" protestowali skutecznie przeciw usuwaniu siedlisk kretów i bobrów w tym miejscu. Gdy wał został przerwany nie widziałem tam ekologów, tylko ludzi wylewających szlam z domów. We wszystkim trzeba mieć umiar. Co do operatorów, to postaw się na miejscu takiego człowieka, który wykonuje swoje zadanie zgodnie ze zleceniem. Rozumiem, że powinien powiedzieć przełożonemu, że nie wykona pracy tak? Inną sprawą jest fakt, że w tym miejscu było wykonywane tzw. hakowanie dna (pytałem u inwestora), które ma za zadanie usunięcie roślinności i udrożnienie przepływu. Na takie prace nie trzeba pozwolenia środowiskowego. Z natury lubię posługiwać się przykładami więc i w tym przypadku przyszło mi do głowy pytanie. Czy gdy zobaczysz na drodze kierowcę, który przejechał kreta, to też dzwonisz na policję i do WIOŚ czy tylko go zatrzymujesz i uświadamiasz? Rozumiem twoją troskę o środowisko jest ono zupełnie zrozumiałe ale moim zdaniem w przypadku podejrzenia, że coś złego się dzieje przy takich pracach wystarczyło zawiadomić inwestora i uważam, że ktoś by na miejsce przyjechał i podjął działania by nie dochodziło więcej do takich zdarzeń. Jeżeli faktem jest, że to były raki szlachetne i minogi (nie widziałem zdjęć) to instytucja państwowa nie ryzykowała by negatywnego rozgłosu. 

To jeszcze i ja sie po przyp**dalam. Tak sie składa że mieszkam w Jasionce od ponad 25 lat i pamiętam dobrze powódź z 2010 roku. Ludzi wylewający szlam z domów to ludzie "głupi" szukający tańszej działki. a budowanie domów na terenach zalewowych tylko to potwierdza. Nie mówię o każdym przypadku i nie mam zmiaru tu nikogo obrażać ale taka prawda a co do zalewania domostw przez rzeczkę Czarna to nawet wykoszone do zera brzegi by nie pomogły, szła cofka z Wisłoka  spowodowania właśnie  nadmierną regulacją rzek i na to nikt nie mógł nic poradzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, tomipasuje napisał:

nie doszło do żadnego "przekopania".

Została użyta koparka , zamiast hakowania dna. W tym cały problem. Szczątki zwierząt chronionych nie "walały" się stosami i nie sądzę  że ktoś specjalnie je zabijał. Myślę ,że problem jest taki, że prace miały być wykonane innymi metodami, ale koparka wydawała się "tańszym" rozwiązaniem.  Policja może temat wyjaśni. Zarastanie takich rzeczek/kanałów spowodowane jest nadmiarem światła. Brak drzew , nagrzewanie wody, a w końcu braki wody (powyżej plantacje borówek). Takie "oczyszczanie" koryta rzeki powoduje również obniżenie wód gruntowych, w rezultacie dziesiątki hektarów łąk , lasów i nieużytków powyżej przekopu znacznie zmniejsza retencje (a podobno brakuje nam wody i chcemy budować za miliony zbiorniki retencyjne)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Melioranci i betoniarze mają się dobrze w Polsce. I najgorsze jest to, że swoje dyrdymały przekazują następnym pokoleniom. Zgroza.

Utrzymanie "drożności koryta" to wierutna bzdura. Zabieg tak konieczny, jak odmulanie zalewu w Rzeszowie, czyli utopione pieniądze w błocie, tzn. w kieszonkach znajomych. Polecam przewieźć się nad Wisłę,  gdzie wały przeciwpowodziowe mają z 8 i więcej metrów wysokości. I woda z Wisły w 2010 r. przelewała się przez nie. A tuż za wałami domy zalane po rynny. Czy to nie świadczy o ludzkiej głupocie? I co by tu dało jakieś czyszczenie koryta? Na jakiej szerokości? Pod Sandomierzem wyrąbali wszystkie drzewa i krzaki od wału do wału i co to dało? Jak ktoś ma beton w głowie, to niczego nie zrozumie.

Polecam więc niektórym douczyć się, przeczytać Dyrektywę Wodną, albo posłuchać mądrzejszych od siebie, zanim zaczną wylewać swoje ludowe mądrości na publicznym forum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, stig napisał:

Melioranci i betoniarze mają się dobrze w Polsce. I najgorsze jest to, że swoje dyrdymały przekazują następnym pokoleniom. Zgroza.

Utrzymanie "drożności koryta" to wierutna bzdura. Zabieg tak konieczny, jak odmulanie zalewu w Rzeszowie, czyli utopione pieniądze w błocie, tzn. w kieszonkach znajomych. Polecam przewieźć się nad Wisłę,  gdzie wały przeciwpowodziowe mają z 8 i więcej metrów wysokości. I woda z Wisły w 2010 r. przelewała się przez nie. A tuż za wałami domy zalane po rynny. Czy to nie świadczy o ludzkiej głupocie? I co by tu dało jakieś czyszczenie koryta? Na jakiej szerokości? Pod Sandomierzem wyrąbali wszystkie drzewa i krzaki od wału do wału i co to dało? Jak ktoś ma beton w głowie, to niczego nie zrozumie.

Polecam więc niektórym douczyć się, przeczytać Dyrektywę Wodną, albo posłuchać mądrzejszych od siebie, zanim zaczną wylewać swoje ludowe mądrości na publicznym forum.

To ja poproszę jakieś namiary na tych mądrzejszych. Chyba, że to także specjaliści, którzy porównują Wisłę do Mrowli. Od dużej wody jeszcze nikt nie uciekł. Co nie oznacza, że nie trzeba ograniczać ewentualnych strat. Rozumiem, że w Twoim mniemaniu także i przywołane wały przeciwpowodziowe to głupota i naruszanie naturalnego stanu i begu rzeki. Polecam wycieczkę do Borowej, taka miejscowość "ogrodzona" wałami. Wiadomo, mogli się tam nie budować. Co do samego czyszczenia koryt, wiadomo, że albo susza, albo swobodny przepływ wody. Tu potrzebny prorok, by ocenić co w danym roku nam grozi i jakie działania podjąć. W dobie powiększającej się powierzchni zabetonowanej  zaasfaltowanej, gwałtowne wzbieranie wód nie powinno nikogo już dziwić. Nie ma to nic wspólnego z naturalnym spływem powierzchniowym bo jak nietrudno się domyślić za czasów Kazimierza Wielkiego Kraków nie kanalizacji deszczowej, wałów też ale jak sądzę nawet po gwałtownych opadach, woda nie przybierała w takim stopniu jak obecnie. Można się na taki stan rzeczy obrażać ale do czasów Kazimierza się nie wrócimy. Mamy drogi, osiedla, parkingi i jak podejrzewam, wszyscy z nich korzystamy. Jak chodzi o to, że czyszczenie koryta nie ma wpływu na swobodny przepływ...... Pozostawiam bez komentarza. Albo nie. Jak sądzicie, czy po rozebraniu zapory w Solinie przepływ w Sanie zwiększy się czy nie ma to wpływu???? Wiem pojechałem. Miłego dnia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już jesteśmy w temacie powodzi to powiem tak powodzie zawsze były i będą szczególnie ze klimat się gwałtownie zmienia a „drożność koryta nic nie da” uczonym nie jestem ale w na zdrowy rozum wały przeciwpowodziowe są za blisko rzek np. Wisła gdzie wały są po 50m od rzeki nie pomieszczą tyle hektolitrów wody podczas gwałtownych opadów w całym kraju  gdzie Wisła odprowadza wodę z większości rzek w Polsce do morza jakby to wszystko było robione z głowa to wały postawiono by dalej od rzeki i problemu by nie było 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 miesięcy temu...

Nie wiem czy wątek jeszcze żyje, ale dzisiaj 13.09.2022 na rzeczce czarna, obok miejscowości lipie (przy autostradzie a4), natknęliśmy się na bardzo dużą ilość martwych ryb.

Wśród ryb głownie dominował szczupak, trafiło się też kilka okoni. poniżej zamieszczam zdjęcia.

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, mortadeliush napisał:

Nie wiem czy wątek jeszcze żyje, ale dzisiaj 13.09.2022 na rzeczce czarna, obok miejscowości lipie (przy autostradzie a4), natknęliśmy się na bardzo dużą ilość martwych ryb.

Wśród ryb głownie dominował szczupak, trafiło się też kilka okoni. poniżej zamieszczam zdjęcia.

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Aby zobaczyć załącznik musisz się zalogować

Możesz dokładniej określić ile tych ryb widziałeś? Byłem tam dziś. Znalazłem 2 szczupaka około 29 cm. Nic więcej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.