Skocz do zawartości

Temat Kłusownictwa


iper

Rekomendowane odpowiedzi

Myślę, że jest trochę podkoloryzowane, że uczestniczy w tym straż graniczna i policja...

Heja, nie jest, zerknij na tematy na FORS np. :)

Edit:

A tak swoją drogą to reportaż wydał mi się trochę jałowy, zrobiony tak ni jak.

Edytowane przez apioo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Specjalnie do 1 w nocy czekałem na reportaż;p

Do szkoły się nie wyspałem, ale warto :)

Reportaż ciekawy, oby więcej takich. Dobrze, że media widzą, że jest problem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kłusoli nie brakuje, to fakt. Wydaje mi się jednak, że apogeum tego procederu już przeminęło, wraz z latami 90-tymi. Społeczeństwo się zmienia, jak widać i odpowiednie instytucje próbują coś w końcu zmienić. Samorządy, które chcą przyciągać wędkarzy na agroturystykę, powinny włączyć się w walkę we własnym interesie. Trochę jeszcze wody upłynie, ale bądźmy optymistami :-)

Najważniejsze, moim zdaniem, jest to, że zajęliśmy się własnym środowiskiem i nadal będziemy piętnować kłusownicze mięsiarstwo (czyli wszystko co jest poza limitem) wśród tzw. kolegów po kiju. Musimy patrzeć na ręce instytucjom powołanym do zwalczania kłusownictwa, ale sami wiemy co się dzieje tuż po zarybieniach. Wielu posiadaczy karty wędkarskiej łapie komplet rano, komplet wieczorem... Nie wspominając o schowanych "w krzakach" sztuk niewymiarowych. Pomyślmy jak z tym walczyć. Zacznijmy od siebie.

Przypadki takie, jaki miałem pewnego razu z kolegą na pstrągowej rzeczce, czyli wspólne gonienie ze strażą rybacką (powiadomioną przez nas) amatorów kropków, nie posiadających karty (za to zarzucone zestawy z czerwonymi robaczkami), zdarzają się rzadko i są kroplą w morzu potrzeb.

PS. Przepraszam za mój rozwlekły styl, ale mam nadzieję, że da się na trzeźwo załapać o co mi chodzi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zeszły czwartek i piątek w Bieszczadach (m.in J.Solińskie) były wichury. W sobote poszedłem na spinning właśnie na J. Solińskie i na brzegu w jednej zatoce znalałem częściowo wyrzucone przez fale sieci (około 5-7metrów). To jest chyba jedna z głownych przyczyn zaniku ryb w jeziorze. Ten przypadek to jeden z niewielu że kłusownicy nie odnieśli sukcesu bo w innych przpadkach zapewne zwijają je z powodzeniem że nikt o niczym nie wie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli szedłeś od WOPR-ówki w Solinie w kierunku Jaworu to sieci są tam częstym zjawiskiem. Podpływają kłusole z Polańczyka i zastawiają a sami obserwują z drugiego brzegu. Kilka sezonów temu kumpel ściągnął im sieć ( spiningiem ) to w "nagrodę" zniszczyli jego łódkę ( czyli widzieli kto im tę sieć zniszczył)

Teraz jesienią "szlag " mnie trafiał jak na Polańczyku i Teleśnicy walili po kilkanaście dziennie niewymiarowych szczupaków - a PSR ani widu :mad: ...sam prezesunio z koła w Polańczyku wzywał "pomoc" jak z zatoki koło jego domu (notabene tam zarybili sporo szczupaka :mad: ) wzywał pomoc jak targali mu "jego" szczupaki :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szedłem z Teleśnicy w stronę WZW Jawor. Bo od zapory w Solinie do WOPR 2 w czwartej zatoce nie ma sensu chodzić bo tam znowu chodzą tacy wędkarze że nie liczy się czy szczupak ma 30cm czy 50cm tylko wszystko biorą. Sam widziałem przypadki zabierania 30-stek ale upomnienia nie pomagały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podzielam zdanie kolegów - to kwestia wychowania i kultury, Jednak trzeba wziąć pod uwagę to że w przypadku Bieszczadów [anuje tam bieda - i to może być jednym z powodów kłusowania. Świeżo złowioną rybę kupi przecież każdy bar w okolicy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego @salomon w ten sposób można "rozgrzeszać" każdego złodzieja:D."Bida" to nie tylko Bieszczady. Podążając Twoim tokiem rozumowania to dojdziemy w końcu do jakiegoś absurdu.Dla mnie to zwykli "kłusole" i złodzieje a wedle obowiązującego prawa to najnormalniejsi przestępcy.

P.S.Proszę ograniczyć zapisywanie "Tytułu" w swoich odpowiedziach;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podzielam zdanie kolegów - to kwestia wychowania i kultury, Jednak trzeba wziąć pod uwagę to że w przypadku Bieszczadów [anuje tam bieda - i to może być jednym z powodów kłusowania. Świeżo złowioną rybę kupi przecież każdy bar w okolicy.

Podejrzenie co chodzi o sieci pada na właścicieli barów. Bar może i kupi ale wzamian za browara i to dla siebie a nie na sprzedaż i tylko w sezonie letnim. A w lecie kto tylko chce znajdzie tu pracę. Czy sprzedawać na jakamś stoisku, czy na budowie czy gdzieś indziej. Od maja do października o pracę nie problem, więc bieda to nie wytłumaczenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

W dniu 25 maja 2018 roku weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r - RODO. Abyś mógł korzystać z portalu Podkarpacki Serwis Wędkarski potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie danych osobowych oraz danych zapisanych w plikach cookies. Proszę o zapoznanie się z Polityką prywatności.